Press "Enter" to skip to content

Ten zły… Canis lupus

Spread the love

Wilk nigdy nie miał szczęścia w kontaktach z ludźmi. Postrzegany jako uosobienie demonicznego zła – napawał głębokim lękiem, rozbudzał wyobraźnię… Jego wycie przy pełni księżyca było brane jako zły omen i wróżyło rychłe nieszczęście. Ścigany, zaszczuwany i potępiony, rozpoczął swoją wędrówkę ku zagładzie! Ale czy strach przed wilkiem był uzasadniony? Ile jest prawdy w dawnych przekazach o wilczej naturze? Wszak wilk nie zawsze był „zły”! Dlaczego więc człowiek patrzy na niego go… „wilkiem”?

Canis Lupus (foto: M. Boncol)

Aby poznać genezę wilczej natury, którą to przypisał mu człowiek, musimy się cofnąć do czasów gdy  stał się bohaterem legend i mitów na swój temat. Według wielu kultur zwierzę to postrzegane było jako uosobienie odwagi i męstwa. Cechy owego drapieżnika przypisywane były wielkim władcom, a niektórzy z nich – chociażby Romulus i Remus – legendarni założyciele Rzymu, zostali  nawet wykarmieni przez Wilczycę. W późniejszych, biblijnych przekazach wilk identyfikowany jest już z samym diabłem. W starożytnej Grecji wilk był symbolem „przyszłości”, Germanie postrzegali go jako  „siewcę chaosu”, Celtowie wierzyli w jego nadprzyrodzoną siłę. Ze szczególną atencją traktowali wilka Słowianie. W ich wierzeniach był władcą wszystkich zwierząt i strażnikiem niedostępnych lasów, silnym i drapieżnym duchem. I choć dla Słowian był tak ważnym elementem kultury, to unikano jednak wymawiania jego nazwy na głos… może stąd powiedzenie „nie wywołuj wilka z lasu”? Kojarzono go również z bóstwami lunarnymi, najwyraźniej  stąd wizja wilka wyjącego do księżyca!

Przez pryzmat dziejów wilk stracił na swoim autorytecie i stał się największym wrogiem człowieka, co doprowadziło niemal do wyginięcia tego wspaniałego zwierzęcia.

Pozostałości wilczej uczty (foto K. Tomasiak)

Jedna z historii eksterminacji wilka pochodzi z terenów Śląska. W roku 1817 drapieżnik miał się rozprzestrzenić na tak dużą skalę, że odgórnie nakazano eliminację zwierzęcia. Zachętą były wypłacane nagrody pieniężne i takim sposobem za waderę płacono 12 talarów, za basiora 10, młode wilki wycenione były na 8, a szczenięta po 4 talary za sztukę… Wydano nawet instrukcje aby szczególnie skupić się na szczeniętach które jeszcze nie opuściły nory. Młode osobniki w wyniku swojej nieporadności nie miały szans na ucieczkę i ginęły masowo   w brutalny sposób. Los wilka wydawał się przesądzony…

Wzrost populacji wilka nastąpił dopiero z nadejściem pierwszej i drugiej wojny światowej, kiedy obecność drapieżnika stała się „problemem” drugorzędnym.

Obecnie w skutek rosnącej świadomości ekologicznej oraz działań na rzecz ochrony gatunku, wilk może nieco „odetchnąć”. W ogólnym rozrachunku nadal nie występuje zbyt licznie, choć ochroną całkowitą objęty został dopiero w 1998 roku.

Jego wędrowny tryb życia ostatnimi czasy zaprowadził wilka ponownie na tereny Dolnego Śląska. Szczególnie upodobał sobie obszar Gór Sowich! Ale czy wilka należy się bać? Tylko wtedy gdy sami stworzymy dla niego zagrożenie, wilk jest stosunkowo płochym stworzeniem aczkolwiek należy zachować ostrożność.

Kamienica „Pod Wilkiem” w Kłodzku

Wilki, których los tak bardzo związany został z człowiekiem, znalazły odniesienie w jego „twórczości”. Najsłynniejszym jest chyba wilk z Kłodzka, spoglądający z  elewacji kamienicy przy ulicy Artura  Grottgera 5. Nazywana zresztą Kamienicą pod Wilkiem, wzniesiona została prawdopodobnie już pod koniec XVII wieku. W roku 1927 nad portalem wejściowym umieszczono płaskorzeźbę z podobizną wilka, autorstwa kłodzkiego rzeźbiarza Franza Wagnera. Z kłodzkim wilkiem związana jest pewna legenda, o której wspominał jasnowidz Filip Fediuk. Wyrokował on  że jeśli w dacie rocznej zejdą się ze sobą trzy siódemki, wilk napije się wody, przepowiednia spełniła się dokładnie 7 lipca 1997 gdy wylały wody Nysy Kłodzkiej, a wilk umieszczony na wysokości prawie pięciu metrów owej wody się faktycznie napił! 

Tak, jak kłodzki wilk cieszy oczy turystów, to legenda o Wilku i Mnichu spod Śląskiego Olimpu, opowiadana jest przez mieszkańców pod górą Ślęża. Jak głosi legenda pewien mnich wybrał się w daleką drogę, podczas której otoczyło go stado wygłodniałych wilków. Jeden z drapieżników podjął zuchwałą próbę ataku na zakonnika, ten jednak zdołał nożem ranić wilka. Zwierzę nie poddało się i ruszyło w pogoń za uciekającym wędrowcem. Padło z wyczerpania dopiero nieopodal Gancarska – jednej z wsi u podnóża Ślęży. Na upamiętnienie tego zdarzenia ustawiono we wsi pomnik mnicha. Znajdował się ponoć nieopodal domu jednego z mieszkańców, który miał na nazwisko… Wolf.

„Wilczą” nazwę posiada również jeden z wygasłych, dolnośląskich wulkanów. Wilkołak, Wilcza Góra – to określenia wygasłego wulkanu sprzed 17 milionów lat znajdującego się na Pogórzu Kaczawskim. Podobno gdzieś w jego bazaltowych zboczach ukryty jest skarb, schowany przez rabusia i rozbójnika Czarnego Krzysztofa.

Wilczych akcentów jest na Dolnym Śląsku mnóstwo i trudno je wszystkie wymienić.

Po drugiej wojnie światowej w leśnych zakamarkach mieli  ukrywać członkowie niemieckiej organizacji Wilkołak – Wehrwolf. Powołani zostali do walki partyzanckiej na terenach utraconych przez III Rzeszę po przegranej wojnie.

Wilka również możemy spotkać w nazwach miejscowości – istniała kiedyś Wilcza Poręba – górska osada nieopodal Karpacza czy Wilkowa onegdaj zwana Wilczą Wsią – Wolfsdorf w powiecie trzebnickim. Kilka miejscowości na Dolnym Śląsku nosi nazwę Wilków. A malowniczo położone Międzylesie w herbie ma czerwonego wilka, natomiast położone niedaleko Międzygórze dawne „Wölfelsgrund” pochwalić się może jednym z piękniejszych wodospadów na Dolnym Śląsku – Wodospadem Wilczki. 

Anna Czarna

16 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.