Press "Enter" to skip to content

Cegielnia Juliusa Lomnitza

Spread the love

Historia Świdnicy w okresie rewolucji przemysłowej ciągle jeszcze jest bardzo słabo rozpoznana. Z jednej strony pokutuje ciągle teza o niemieckim okresie w historii miasta – z tego powodu w okresie komunistycznym nie podejmowano badań w tym kierunku, z drugiej strony problemów nastręcza bariera językowa (niemal wszystkie źródła historyczne związane z dziejami przemysłu świdnickiego spisane są w języku niemieckim) i utrudniony dostęp do archiwaliów dotyczących przemysłu (w większości spoczywają w Archiwum Państwowym w Kamieńcu Ząbkowickim).

Problemów nastręcza też sama ilość materiału archiwalnego – w samym zbiorze archiwalnym Świdnickiej Inspekcji Przemysłowej zachowanych jest kilka tysięcy jednostek archiwalnych o różnym charakterze, liczących niekiedy po kilkaset stron. Samo przejrzenie takiej ilości materiału historycznego, nie mówiąc już o jego analizie, jest zajęciem przekraczającym niekiedy możliwości jednego historyka. Materiał ten jednak wart jest poznania, gdyż ukazuje zupełnie nieznane oblicze naszego miasta w okresie II poł. XIX i I poł. XX wieku. Pozwala zrozumieć przemiany, jakie dokonały się w stosunkowo krótkim czasie, dzielącym nas od tego okresu, które wywarły swe piętno również na rozwoju przestrzennym miasta. Jednym z miejsc, w którym trudno dziś szukać śladów po dawnych obiektach przemysłowych, jest ulica Głowackiego (dawniej Cegielniana), należąca niegdyś do stref silnie uprzemysłowionych. Znajdowały się tu między innymi: Huta Heinricha, cegielnia Engemanna i cegielnia Juliusa Lomnitza, którą chcemy Państwu bliżej zaprezentować.  

W II połowie XIX wieku świdnicki kupiec i przedsiębiorca Julius Lomnitz zakupił rozległą parcelę przy zbiegu obecnych ulic Głowackiego, Niecałej i Jałowcowej. Sąsiadowała ona z działką i zabudowaniami dr Schneidera oraz terenem cegielni pana Engmanna (o tej ostatniej nie posiadamy żadnych informacji). Ten rejon miasta, ciągnący się ku wsi Słotwina, od czasów średniowiecza wykorzystywany był jako obszar pozyskiwania gliny (tu znajdowała się cegielnia miejska, zwana Stodołą Cegielnianą, i stąd też obecna ulica Głowackiego nosiła w dawnych czasach nazwę ulicy Cegielnianej). W cegielni Lomnitza, wytwarzającej początkowo około 400000 cegieł rocznie, zatrudnionych było początkowo 60 ludzi. Na parceli zakładu, patrząc od strony ul. Głowackiego, stała willa właściciela z podwórcem, obok niej studnia wody pitnej dla pracowników zakładu, dalej 7 szop do suszenia cegieł oraz niewielkie budynki dla zatrudnionych tu robotników – jeden z nich zachował się do dnia dzisiejszego przy ul. Jesiennej. Za tym obszarem leżało wyrobisko gliny (z czasem zamienione w staw) oraz piece do wypalania cegieł. Julius Lomnitz zmarł w 1904 r., a jego firmę przejął jego syn Siegfried Lomnitz, który w 1906 r. zmodernizował zakład. Wybudował on na miejscu dawnych zabudowań fabrycznych potężnych rozmiarów piec pierścieniowy z kominem wysokości 40 metrów. Projektu przebudowy zakładu udzieliła i dokonała jego realizacji świdnicka firma budowlana E. Juppego. Nowa cegielnia o napędzie parowym zwiększyła niepomiernie swą wydajność; mogła produkować rocznie ponad 3000000 cegieł. Zmusiło to przedsiębiorcę do otwarcia nowego terenu eksploatacji gliny na granicy ze wspomnianą działką cegielni Engmanna. Wynikła przy okazji potrzeba zatrudnienia większej ilości personelu – liczba pracowników osiągnęła w tym czasie niemal 100 osób.

Domy przy ulicy Bartosza Głowackiego, wzniesione na miejscu dawnej cegielni

Siegfried Lomnitz okazał się przedsiębiorczym człowiekiem – w latach 1907-11 wzniósł on przy ulicy Głowackiego pięć kamienic czynszowych – wykorzystując w tym celu cegłę produkowaną we własnym zakładzie (budynki te zachowały się do dnia dzisiejszego i oznaczone są obecnie numerami od 21 do 31). Jeszcze przed wybuchem pierwszej wojny światowej zrezygnował on z prowadzenia cegielni, sprzedając ją właścicielowi pobliskiej Huty Heinricha, Heinrichowi Geislerowi. Tenże prowadził ją aż do upadku swej firmy, czyli do 1929 r. Interesujący może być fakt, iż Geisler prowadził wydobycie gliny przy użyciu materiałów wybuchowych, a na terenie cegielni posiadał on podziemny schron (z dwiema komorami), służący do przechowywania ładunków i zapalników. Wyposażony on był w specjalne drzwi z płyt metalowych, wyposażonych w kamienne bolce (używano ich zamiast nitów, które w przypadku ewentualnej niekontrolowanej eksplozji, mogłyby być wyrzucone z dużą prędkością i mogłyby poranić lub zabić wielu pracowników. Główne wyrobisko cegielni Geislera, który przejął też sąsiadującą cegielnię Engmanna, łącząc oba zakłady w jedną jednostkę organizacyjną, znajdowało się przy ulicy Jałowcowej. Świadectwem jego istnienia jest dziś wyraźne obniżenie, w miejscu, w którym stoją budynki z płyty wzniesione przez Sowietów (obecnie ul. Jałowcowa 4-8 i ul. Jarzębinowa 26-30). W okresie narodowego-socjalizmu wyrobisko to zalane było wodą, po czym zasypano je nieczystościami.

Sobiesław Nowotny

4 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.