Press "Enter" to skip to content

Franciszkańska 1 (cz. 2): Mieszczańska kamienica

Spread the love

Czasami błahe na pozór zdarzenie może doprowadzić do zaskakujących odkryć i wniosków.

Zaczęło się od historii błędnego odtworzenia napisu, którą opisaliśmy w pierwszej części artykułu. Wyjaśniając ową pomyłkę natrafiliśmy w źródłach na wiele informacji dotyczących miejsca, gdzie wznosi się wymieniona kamienica oraz historii domów, jakie niegdyś tu stały i ich właścicieli.

Pierwszym właścicielem domu uchwytnym w źródłach był pochodzący ze szlacheckiego rodu Peter von der Neisse (Piotr z Nysy), który jako właściciel posesji i stojącym na nich budynków wymieniany jest w 1471 r. Natomiast w 1538 r. właścicielem budynku był Peter Wolf, ławnik miejski w latach 1525-1527.

Plan miasta z ok. 1623 r. z zaznaczonymi domami przy ulicy Grodzkiej 2

Szczegółowsze dane o właścicielach posesji i domów na niej stojących posiadamy z okresu od XVII. Pod konkretnymi datami w źródłach wymieniani są:

 – 1611 r. – Jehnisch Stenzel

 – 1655 r. – Barthel Verlohren – określany jako stary mieszczanin, zmarł 26 maja 1665 r. w wieku 84 lat (ur. ok. 1581 r.). Był żonaty z Barbarą, zmarłą 1 kwietnia 1665 r. w wieku 73 lat (ur. ok. 1592 r.). Jak widać sędziwi małżonkowie zmarli w okresie zaledwie niecałych dwóch miesięcy.

 – 1668 r. – Caspar Scholtz. Był przełożonym świdnickiego cechu piekarzy. Wydaje się, że w posiadanie domu i posesji mógł wejść po śmierci poprzednich właścicieli – Verlohrenów.

 – 1674 r. – Heinrich Scholtz. Niewykluczone, że był krewnym Caspara Scholtza. Być może chodzi o osobę o tym imieniu i nazwisku, która była ławnikiem i radnym miejskim oraz burmistrzem Świdnicy w latach 1675-1676 i 1681-1682.

 – 1690 r. – Baltzer Weyhmann. Wiadomo, że był z zawodu introligatorem.

Pod koniec XVII i połowie XVIII wieku posesja wraz ze stojącymi na niej budynkami przeszła kolejno w ręce kilku rodzin, których przedstawiciele byli piekarzami. Przez ponad pół wieku budynek nie zmieniał więc swoich funkcji w zakresie rzemiosła, jakie było w nim wykonywane. Mało tego, także w XIX w. właścicielami byli piekarze, co tworzy pewnego rodzaju „piekarską” historię tego domu.

 – 1692 r. – Christoph Hoffmann. Wiadomo, że był piekarzem, który jako właściciel posesji i budynków wymieniany był jeszcze w 1700 r.

Fragment obrazu z ok. 1650 r. z zaznaczonymi budynkami przy Grodzkiej

 – 1717 r. – Gottfried Ast. Kolejny piekarz o którym wiadomo, że zmarł 17 stycznia 1739 r. w wieku 48 lat (ur. ok. 1691 r.). I tu trafiliśmy na kolejną sensacyjną informację, związaną ze świdnickim piwowarstwem. Na początku XVII w. świdnickie piwo nie było już tak słynne i pożądane na rynkach handlowych. Zmniejszyła się jego produkcja, a w wielu domach mieszczańskich, które jeszcze w średniowieczu otrzymały przywileje jego warzenia, zaprzestano produkcji. Toteż niezwykle ciekawą informacją jest ta, że w 1724 r. Gottfried Ast zakupił przywilej warzenia dwóch warów piwa od Anny Cathariny Hielstscher. Po co Ast – piekarz, chciał rozpocząć produkcję piwa? Tego nie wiemy, a powodów może być wiele. Mógł na przykład porozumieć się franciszkanami z pobliskiego klasztoru i część produkcji im sprzedawać, czy też znaleźć inne, pewne źródło zbytu.

 – 1739 r. – Helena Ast. Była wdową po Gottfriedzie Ast i po nim przejęła na własność parcelę z domami. Nie wiemy czy zmarła trzy lata później i posesję z domami sprzedali jej spadkobiercy, czy też po prostu zrobiła to przed śmiercią ona sama. W każdym razie transakcja z 1742 r. związana ze zmianą właściciela opiewała na kwotę 2.080 talarów.

Opisywane w tekście budynki na planie miasta z ok. 1650 r.

 – 1742 r. – Parcelę u zbiegu Grodzkiej i Franciszkańskiej, wraz z dwoma domami zakupił Ehrenfriedt Hoffmann, który był piekarzem i synem piekarza. Niewykluczone, że mógł być synem lub krewnym wspomnianego wcześniej piekarza Christopha Hoffmanna. Jeżeli tak było, to odkupił kamienicę, która pół wieku wcześniej należała do jego rodziny!

Wiadomo, że był przełożonym cechu piekarzy w Świdnicy a zmarł w wieku 85 lat 22 czerwca 1754 r.

Niestety nie odnaleziono nazwisk właścicieli domu i posesji na której stał w II połowie XVIII w. Znane są jedynie daty zmiany kolejnych jego właścicieli, którzy nabywali prawa własności za kwoty 2.080 talarów (1781 r., 1783 r.), 2.400 talarów (1785 r.) i 3000 talarów (1806 r.).

W 1807 r., a dokładnie 31 grudnia posesję z domami zakupił za 4.000 talarów mistrz garncarski Dismas Jurinke. Po jego śmierci w 1853 r. majątek odziedziczyła wdowa po nim Maria z d. Brenner i dwoje dzieci Robert Jurinke oraz Clara Eva Wilhelmina Jurinke. Ciekawostką jest, że dzień przed oficjalnym wpisaniem ich do akt jako właścicieli spadku (29 listopada 1853 r.) sprzedali oni posesję z budynkami (28 listopada) fabrykantowi i producentowi rękawiczek Johanowi Christophowi Schmidtowi, za kwotę 9.550 talarów. Prawdopodobnie zaszła w tym miejscu jakaś pomyłka urzedowa w datowaniu umów i praw własności, co w wypadku przysłowiowego „pruskiego porządku i pedantyzmu” jest okolicznością zaskakującą.

Schmidt był właścicielem domów i posesji do 7 kwietnia 1870 r., kiedy za kwotę 16.600 talarów nabył ją nie kto inny, tylko znowu mistrz piekarski Emil Buschmann. Po jego śmierci w 1896 r. w dniu 7 lipca tego roku spadkobiercami majątku zostali:

Posesja i budynki na Grodzkiej na planie z ok. 1690 r.

 – wdowa Emilia Buschmann z d. Klein

 – córka Emma Buschmann

 – córka Gertruda Kuhnert z d. Buschmann

 – córka Berta Golimer z d. Buschmann

Z 1895 r. – jeszcze gdy żył Emil Buschmann, pochodzi opis posiadanej przez niego parceli i budynków. Ta pierwsza od wieków od strony podwórza graniczyła z posesją dawnego klasztoru Franciszkanów. Główny dom, murowany, zwrócony był frontem do ulicy Burgstraße (Grodzka) i nosił numer 2. Było to więc inne przypisanie administracyjne niż obecnie, bowiem dziś okazała kamienica wznosząca się w tym miejscu przypisana jest do adresu Franciszkańska 1 i od strony tej ulicy znajduje się wejście do kamienicy. Do posesji należał w XIX wieku także drugi dom, tzw. zatylni, który frontem stał do dawnej Köppenstraße. Oprócz mieszkalnych, pełnił on także funkcje gospodarcze, znajdowały się w nim bowiem stajnia i wozownia. Taki układ budynków utrzymywał się zapewne od późnego średniowiecza do początków XX wieku. Przekonują nas o tym zresztą zachowane plany miasta, na których widać dwa budynki obok siebie, w tym jedne skierowany frontem do obecnej ulicy Grodzkiej, a drugi do obecnej ulicy Franciszkańskiej.

Domy przy Grodzkiej na planie miasta z ok. 1743-45 r.

W 1903 r. potomkowie Emila Buschmanna sprzedali parcelę z dwoma wspomnianymi wyżej domami kupcowi Gustavowi Reimannowi, od którego błędnego odczytania i odmalowania dawnego napisu na elewacji remontowanej kamienicy, zaczęła się ta historia. Kim był Gustav Reimann i jakie były dalsze losy domu u zbiegu ulic Franciszkańskiej i Grodzkiej? O tym w III części artykułu.

Andrzej Dobkiewicz&Sobiesław Nowotny

Fundacja IDEA

11 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.