Press "Enter" to skip to content

Ewa Renata Wysocka – portret

Spread the love

Jej mąż, Jan Wysocki, był znanym świdnickim lekarzem i społecznikiem. W 1975 roku uhonorowano go nagrodą „Zasłużony dla Miasta i Powiatu Świdnica”. Wkrótce potem, w plebiscycie Towarzystwa Regionalnego Ziemi Świdnickiej, został „Świdniczaninem 1978 roku”. Jego żona, Ewa Wysocka, przynajmniej z dwóch powodów także na trwałe wpisała się w historię Świdnicy. Po pierwsze dlatego, że to córka Mieczysława Kozara Słobódzkiego, legionisty, kompozytora i pedagoga, a po drugie, że była poetką, o czym wiedziało niewielu. W roku 1999 wydała ona tomik poetycki Czas, w którym znalazły się, między innymi, wiersze poświęcone Świdnicy.

Jej ojciec, Mieczysław Kozar Słobódzki, wybrał nasze miasto, aby krzewić tu ideę szkolnictwa średniego. Został dyrektorem pierwszego po wojnie polskiego liceum. Tutaj zamieszkała też jego najstarsza córka Ewa Wysocka wraz z mężem i synkiem.

Ewa i Jan Wysoccy w Alpach (lipiec 1983 r.)

Ewa Renata Wysocka urodziła się 29 września 1913 roku w Stanisławowie jako córka Mieczysława Słobódzkiego i Janiny z Bardlów. Wkrótce wybuchła wojna i Słobódzcy przeprowadzili się do Warszawy, gdzie Kozar pracował w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Tutaj Ewa poznała wielu przyjaciół ojca: Juliana Tuwima, pułkownika Wieniawę -Długoszowskiego, również utalentowanego poetę i malarza, oraz znanego wydawcę Rudzkiego (jego synem, a zarazem chrześniakiem Kozara, był Kazimierz – późniejszy znany aktor teatralny i filmowy).

Doktor Jan Wysocki

W 1923 roku ukończyła Gimnazjum im. Emilii Plater i zaczęła studia na Wydziale Chemii Uniwersytetu Warszawskiego. Po dwóch latach przerwała studia, gdyż wybrana dziedzina jej nie zainteresowała. Podjęła pracę w PKO i w tym czasie poznała swego przyszłego męża Jana Wysockiego, studenta Wojskowej Akademii Medycznej. Narzeczeństwo trwało 5 lat. Ówczesne surowe przepisy wojskowe praktycznie uniemożliwiały młodym oficerom zawieranie związków małżeńskich. Pobrali się 6 lipca 1939 roku. 23 sierpnia 1939 roku Jan Wysocki został zmobilizowany i wcielony do 56 pułku 25 Dywizji Piechoty armii „Poznań”.

Jako dowódca plutonu  znalazł się w centrum działań wojennych bitwy nad Bzurą. Zginęło w niej ponad 10 tysięcy żołnierzy, 25 tysięcy zostało rannych, a 15 tysięcy dostało się do niewoli. Po długiej tułaczce po różnych obozach jenieckich Jan Wysocki został przetransportowany do Murnau, w południowej części Niemiec, gdzie podczas II wojny światowej znajdował się jeden z największych obozów jenieckich dla oficerów polskich. Przez cały okres niewoli pracował jako lekarz szpitala obozowego.

Ewa spędziła okupację zupełnie sama. Jej brat został zamordowany w Starobielsku, matka zmarła w 1940 roku, a ojciec założył drugą rodzinę i zamieszkał poza Warszawą. Stolicę opuściła w 1944 roku po klęsce powstania. Szczęśliwie udało jej się uciec z obozu w Pruszkowie. Po krótkim pobycie u państwa Iwaszkiewiczów w Stawisku, końcowe miesiące okupacji spędziła w Krakowie i w Częstochowie, podejmując się różnych prac fizycznych.

Strona tytułowa tomiku poetyckiego, z dedykacją dla Idalii Jarzynowej

Po zakończeniu wojny udało jej się dostać do Niemiec i odnaleźć męża. Jan Wysocki przebywał w amerykańskiej strefie, gdzie jako pracownik UNRRA  zajmował się repatriacją tysięcy Polaków. 17 grudnia.1946 roku Wysoccy przybyli do kraju. Zatrzymali się najpierw u rodziny Jana w Bydgoszczy, a na przełomie 1946 i 1947 roku osiedlili się w Świdnicy, gdzie już wcześniej zamieszkał ojciec Ewy – Mieczysław Kozar-Słobódzki.

Ewa Wysocka nie podjęła pracy zawodowej, prowadząc dom i pozwalając mężowi realizować jego zawodowe i społecznikowskie pasje. Doktor Jan Wysocki zmarł 28 marca1986 roku i pochowany został na cmentarzu przy ul. Brzozowej. W nekrologu świdnicka służba zdrowia żegnała go słowami: Odszedł od nas wspaniały kolega, prawy człowiek, wzór zasad etycznych, całkowicie oddany swej pracy, przyjaciel ludzi chorych. Świdniczanie postanowili uczcić pamięć Doktora, nazywając jego imieniem jedną z ulic miasta.

Ewa Wysocka zawsze interesowała się literaturą, o czym świadczyła duża biblioteka domowa, również kochała muzykę. Zmarła w Świdnicy 18 lutego 2002 roku. Została pochowana na cmentarzu przy al. Brzozowej.

Oto jeden z wierszy Ewy Wysockiej pochodzący z tomiku Czas:

Katedra

Wiekowa i piękna

monument – strażniczka

góruje nad miastem

katedra świdnicka.

          Jej strzelista wieża

          spogląda łagodnie,

          gdzie u stóp jej miasto

          rozparte wygodnie.

Patrzy na ulice,

stare kamieniczki,

co nad stromymi dachy

pną się do wieżyczki.

          Stary Rynek, studnie

          –  dzieła renesansu

          wyrzeźbione żmudnie

          nie pragną awansu.

Chcą być tym, czem były

od lat już czterysta,

jak je skomponował

świdnicki artysta.

          Poza miastem widzi,

          patrząc na nie z chmury

          pola, lasy oraz

          błękitnawe góry.

Wnętrza tej katedry

tajemne i ciche,

gdy przez jej witraże

pada światło liche.

           Na podwórzu za to

           stary kasztan drzemie,

           żyje, ciągle kwitnie,

          bo kocha tę ziemię

Katedra świdnicka

chlubą i ozdobą.

Wieki jej nie zmogły,

wieki jej nie zmogą.

          Świdnica, 2 II 1976

Postscripta związane z osobą Ewy Wysockiej i jej rodziną:

* Ewa Wysocka po latach, w jednym z wywiadów (Wiadomości Świdnickie 1997 nr 12), stwierdziła: Miasto uhonorowało mojego ojca, nadając jednej z ulic jego imię, wiem, rozumiem – patriota, legionista, twórca pieśni. Ale patrząc na nich obu, a przecież któż znał ich lepiej, wiem, że mój mąż zrobił dla tego miasta dużo, dużo więcej. Nigdy się nie chwalił, nie wywyższał. Był normalnym, dobrym człowiekiem..

* Jan Wysocki natomiast w rozmowie z Zygmuntem Ganowskim (Trybuna Wałbrzyska z 1979) mówił: Wyróżnienie to przyszło dość nieoczekiwanie dla mnie. Znalazłem się wśród osób, które z racji wykonywanego zawodu miały wyjątkowo rozległe kontakty z ludźmi. Więc może dlatego? Muszę szczerze przyznać, że tytuł „Najpopularniejszego świdniczanina” pasowałby z powodzeniem do bardzo wielu moich kolegów zasłużonych w pracy zawodowej i społecznej.

Skan z dziennika Franciszka Jarzyny z tekstem mowy pogrzebowej

* Druga żona Mieczysława Kozara Słobódzkiego, Irena z domu Górska, pracująca przez wiele lat jako sekretarka i bibliotekarka, na początku w  LO im. Jana Kasprowicza, a później LO dla Dorosłych, utalentowana plastycznie, była autorką pierwszego logo słynnej cukierniczej firmy Wedel. Jej wuj i właściciel Wedla zwrócił się do niej z prośbą o ozdobny zapis nazwy. W ten sposób cała Polska mogła podziwiać piękny znak firmowy. Gdy zakład cukierniczy przeszedł w obce ręce, logo zostało nieznacznie zmienione.

* Mieczysław  Kozar Słobódzki zmarł 3 stycznia 1965 roku. Pogrzeb odbył się na cmentarzu przy al. Brzozowej, 7 stycznia o godzinie 13. Mowę pogrzebową  nad jego grobem wygłosił Franciszek Jarzyna. Oto tej treść:

Z głębokim bólem i żalem przychodzi mi dziś imieniem Stronnictwa Demokratycznego i Towarzystwa Kulturalnego Ziemi Świdnickiej żegnać na zawsze długoletniego, zasłużonego działacza tych organizacji, a zarazem serdecznego przyjaciela i kolegę, pedagoga i wychowawcę wielu młodych pokoleń. Nam, działaczom kultury, był On szczególnie drogi i bliski jako niestrudzony inicjator, organizator i współtwórca wielu poczynań ma tym polu. Zawsze pamiętać będziemy Jego piękne ilustracje muzyczne do wielu sztuk wystawionych przez teatr świdnicki, Jego niezmordowane zabiegi w kierunku stworzenia w Świdnicy stałej sceny teatralno-muzycznej, Jego energię i zapał, z jakim brał zawsze czynny, aktywny udział we wszelkich imprezach mających na celu upowszechnienie kultury polskiej. Cześć Jego pamięci! My, którzyśmy Go znali osobiście i współpracowali razem, przechowamy pamięć o Nim na zawsze w naszych sercach, jak białej róży najpiękniejszy kwiat.

[„Musisz, więc możesz” – Simone de Beauvoir]

Stanisław Bielawski

18 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.