Press "Enter" to skip to content

Księga bractwa Bożego Ciała

Spread the love

Jednym z najcenniejszych rękopisów, jaki dochował się do naszych czasów i przechowywany jest w dawnej Bibliotece Jezuickiej katedry w Świdnicy, jest spis członków świdnickiego bractwa Bożego Ciała, założonego w XVII w. przez rektora tutejszego kolegium jezuickiego Wenzela Hartmanna.

Księga ta oprawiona jest w czerwony aksamit i na przedniej i tylnej okładce nosi ślady po dawnych okuciach i narożnikach ze srebra, które niestety nie zachowały się do naszych czasów. Ich brak stwierdził już w 1930 r. Hermann Hoffmann, autor podstawowej pracy z zakresu dziejów świdnickiej katedry, noszącej tytuł Die Jesuiten in Schweidnitz (Jezuici w Świdnicy). Przednią okładkę według Hoffmanna zdobiła niegdyś plakieta z wyobrażeniem monstrancji, zaś tylnią monogram IHS (Iesus Christus Salvator – ulubione hasło jezuitów).

Opisywany rękopis jest jedną z niewielu pamiątek przypominających o istnieniu w Świdnicy bractwa Bożego Ciała, którego członkowie zobowiązani byli do częstego przyjmowania komunii świętej i uczestnictwa w różnego rodzaju nabożeństwach i procesjach, jakie przewidywał statut tego religijnego stowarzyszenia. Warto na marginesie dodać, iż było ono jedyne w swoim rodzaju na obszarze całej czeskiej prowincji jezuickiej. W innych miastach istniały bowiem jedynie bractwa Strachu Chrystusa w obliczu śmierci (łac. Coetus Agoniae).

Opisywany rękopis dziś ważny jednakże z innego powodu. Na jego stronicach zachowały się bowiem jedne z najpiękniejszych i najcenniejszych przykładów śląskiej sztuki iluminatorskiej okresu baroku – herby przedstawicieli rodów szlacheckich, które przyjęły akces do świdnickiego bractwa. Stanowią je wspaniałe miniatury wykonane akwarelą, małe dzieła heraldyczne o nadzwyczajnej precyzji. Ukazują jedynie herby tych rodzin szlacheckich, które niewątpliwie zapłaciły za tego rodzaju uwiecznienie, bowiem w rękopisie zamieszczono również osobny rozdział, stanowiący spis tych szlachetnie urodzonych, którzy… nie byli zainteresowani w ukazywaniu swych herbów (sic!). W pierwszej kolejności zamieszczono herby rodziny panującej w Austrii von Habsburgów, do której należał Śląsk, a tym samym Świdnica. Na tle dwugłowego cesarskiego orła ukazano herb arcyksiężnej austriackiej Marii oraz Amalii von Habsburg. Druga strona zawiera majestatyczny herb cesarza Karola VI, który panował jako cesarz rzymski w latach 1711-1740. Kolejno widnieją tu herby pozostałych członków rodu Habsburgów, których udało się pozyskać dla tutejszego bractwa Bożego Ciała; Elżbiety, Marii Elżbiety (1718 r.), Eleonory Magdaleny Teresy, zm. w 1720 r. w Wiedniu i arcyksiężnej Marii Magdaleny.

Następne stronice księgi zdobią wyobrażenia heraldyczne przedstawicieli szlachty katolickiej, wykazującej się szczególną gorliwością i dewocją w okresie kontrreformacji. Należą do nich herby rodzin von Schaffgotsch, von Nostitz, von Nimptsch, von Mettich, von Kinsky, von Sereni itd. Jak można zauważyć, pośród nazwisk typowo śląskich przewijają się tu nazwiska rodów czeskich, węgierskich, austriackich, a zatem wskazują one, iż świdnickie bractwo Bożego Ciała, cieszyło się dużym znaczeniem nie tylko na terenie Świdnicy, lecz wykraczało również dalece poza granice całej prowincji śląskiej.

Oprócz wyobrażeń heraldycznych szlachty świdnicki rękopis zawiera również dwa herby duchowieństwa. Są to znaki opatów z Krzeszowa i z Lubiąża i zarazem Kamieńca Ząbkowickiego. Interesujące są wpisy do księgo bractwa Bożego Ciała. Pośród duchownych, którzy należeli do świdnickiego zrzeszenia religijnego znajdujemy takie postaci, jak: Jana Piotra Gabriela von Mattenclosa, prepozyta z Nysy; Tobiasza, opata klasztoru cystersów w Henrykowie; Innocentego, opata klasztoru w Krzeszowie itd. Ciekawostkę stanowi fakt, iż kiedy w 1752 r. rektorem bractwa został Tobiasz, opat klasztoru w Kamieńcu i Lubiążu, wówczas do świdnickiego stowarzyszenia religijnego kazali się zapisać wszyscy zakonnicy z klasztoru cysterskiego w Henrykowie. Wspomniany Hermann Hoffmann zauważył również, iż wśród zapisów w księdze tutejszego bractwa Bożego Ciała, napotkać można na tak wybitne jednostki, jak Friedricha Wolffa, teologa i kaznodzieję samego cesarza, który był zarazem założycielem i kanclerzem Uniwersytetu Wrocławskiego, czy też Ferdinanda Waldhausera, nauczyciela arcyksięcia Józefa, późniejszego cesarza.

Na zakończenie warto dodać, iż księga zawiera oprócz tego olbrzymią liczbę nazwisk zwykłych członków bractwa, wywodzących się z szeregów świdnickiego mieszczaństwa, w tym również przedstawicieli tutejszej rady miejskiej i tutejszego magistratu. Spis członków bractwa Bożego Ciała, który niekiedy błędnie kojarzony jest z księgą zmarłych, stanowi dziś jedną z najcenniejszych pozycji rękopiśmiennictwa świdnickiego, które zachowało się w szczątkowej formie na terenie Świdnicy. Zaś za sprawą zachowanych na jej stronicach wspaniałych przykładów sztuki iluminatorskiej, jej znaczenie wybiega znacznie poza granice miasta.

Sobiesław Nowotny

7 LIKES

2 komentarze

  1. Janusz Wybierała Janusz Wybierała 10 marca 2021

    Panie Sobiesławie, a jakie przywileje posiadali członkowie bractwa, skoro należeli do niego nawet dostojnicy zakonni i arystokracja ? Szczególny odpust, order, nobilitacja ?

  2. Sobiesław Nowotny Sobiesław Nowotny 10 marca 2021

    Sam fakt przynależności do bractwa, w czasach kontrreformacji, był nobilitacją. Był to też rodzaj demonstracji poszczególnych członków bractwa, nie tylko należących do arystokracji, iż stoją po „właściwej” stronie barykady i opowiadają się za polityką Habsburgów, która na Śląsku w wielkiej mierze skupiała się na kwestiach religijnych. Brak niestety badań nad szczegółowymi kwestiami funkcjonowania tego konkretnego bractwa. Podobnie zresztą nad dziejami świdnickich jezuitów i świdnickiej katedry w tym okresie. Poza przedwojennymi pracami Hermanna Hoffmanna i powojennymi pracami ks. Leca, niewiele na ten temat napisano. Wszystko jeszcze przed nami! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.