Press "Enter" to skip to content

Odkrycia na Janowej Górze

Spread the love

Właściwie nie górze lecz bardziej wzniesieniu z mocno wypłaszczonym wierzchołkiem. Dziś praktycznie bezimiennym, bo niewiele osób wie, że posiadało przed 1945 rokiem nazwę własną – Johannes Berg, która uległa zapomnieniu. Dziś o Janowej Górze wiedzą tylko specjaliści i pasjonaci, którzy w miniony weekend próbowali wydrzeć jej tajemnice.

Johannes Berg czyli Janowa Góra na mapie z 1936 roku. Dziś tej nazwy próżno by szukać na współczesnych mapach
Mapa lidar z wypłaszczeniem wierzchołka Janowej Góry. Dobrze widoczny wał ziemny z prawej strony (A)
Janowa Góra – widok w stronę wału ziemnego porośniętego krzewami i niewielkimi drzewami

Co znajdowało się na płaskim wierzchołku wzniesienia, górującego nad okolicą pomiędzy Mokrzeszowem i Świebodzicami, które z dwóch stron otoczone jest stromą skarpą a z trzeciej chronił go widoczny jeszcze w terenie wał?

Temat wywołał Sławomir Bednarek, świebodziczanin z urodzenia, mieszkający obecnie w Niemczech, pasjonat i badacz historii. Jego uwagę zwrócił grób stożkowy, który znajduje się niedaleko, co mogło sugerować obecność w pobliżu ludzkich siedzib.  A Janowa Góra nigdy nie była badana. Przynajmniej nie udało się znaleźć takich informacji w źródłach.

Profesor Krzysztof Jaworski i konserwator Marek Kowalski na Janowej Górze

– Sprawę zgłosił mi rok temu pan Sławomir Bednarek. Znalazł niezinwentaryzowany obiekt, którego na polskich mapach nie ma, a który na pewno stworzyli ludzie – mówi Marek Kowalski z wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, który nadzoruje badania. – W tej chwili rozpoczynamy badania, które dadzą nam odpowiedź na to, co się tutaj znajduje.

Teorii na temat tego co znajdowało się na Janowej Górze były co najmniej trzy. Jedna mówiła o wczesnośredniowiecznym grodzisku z okresu plemiennego na Śląsku i późniejszym średniowiecznym zamku, który miałby się znajdować w tym miejscu i który mógł mieć związek z początkiem pobliskiej osady – późniejszymi Świebodzicami.  Do tych teorii skłaniał się Sławomir Bednarek. Trzecia teoria zakładała istnienie w tym miejscu pruskich umocnień wojskowych pochodzących z połowy XVIII wieku, z okresu wojen śląskich między Prusami i Austrią. Do tej ostatniej koncepcji przychylał się konserwator Marek Kowalski i Bogdan Mucha, prezes Żarowskiego Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego Aureus, które zostało zaproszone do przeprowadzenia badań na Janowej Górze.

Galeria 1 – przygotowania do badań (kliknij na zdjęcie, aby powiększyć)

Sławomir Bednarski przez wiele lat szukał w źródłach informacji dotyczących miejsca, które odkrył,  okazało się jednak, że w literaturze przedmiotu niczego na ten temat nie ma. Zaczął więc kontaktować się z naukowcami, którzy pomogli mu w poszukiwaniach. I wtedy właśnie odezwał się do niego profesor Krzysztof Jaworski, archeolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, ekspert w dziedzinie wczesnośredniowiecznych grodzisk, a prywatnie także mieszkaniec Świebodzic.

Teza o istniejącym w tym miejscu niewielkim zamku wydawała się o tyle atrakcyjna, że miejsce znakomicie nadawało się do kontrolowania skrzyżowania ważnego szlaku handlowego tzw. Drogi Podsudeckiej oraz nieistniejącej dziś drogi łączącej obecne obszary na których położone są Wałbrzych i Świebodzice. Pod względem obronności miejsce na Janowej Górze znakomicie się do tej roli nadawało. Tyle, że obecność warowni w tym miejscu była nielogiczna zważywszy na fakt, że mamy w pobliżu dawne warownie Książ i Stary Książ, Cisy i potencjalnie niewielki zamek, który istniał w Świebodzicach. Budowanie warowni w tym miejscu w XIII-XIV wieku nie miało najmniejszego sensu chyba, że chodziło o wcześniejszy okres – np. XI-XII wiek, zanim powstały wspomniane warownie. Jak wspomniano Sławomir Bednarski wiąże miejsce na Janowej Górze z zamkiem, u podnóża którego rozwinęły się później Świebodzice.

Galeria 2 – prace badawcze (kliknij na zdjęcie, aby powiększyć)

Potwierdził on, że miejsce posiada spore zalety pod względem obronności, różni się jednak kształtem od wczesnośredniowiecznych, znanych nam grodów z tego obszaru Śląska. Aby ewentualnie potwierdzić tak wczesne datowanie obiektu, konieczne byłoby odnalezienie konkretnych dowodów w postaci chociażby ceramiki, którą będzie można wydatować. Ważnym elementem badań było też otworzenie wykopu w zachowanym relikcie wału ziemnego. Poznanie jego konstrukcji i sposobu usypania dałoby możliwość określenia czasu jego powstania, a więc czy został usypany w czasach grodów pradziejowych lub wczesnośredniowiecznych, czy późniejszych.

Po piątkowych przygotowaniach, w sobotnie przedpołudnie na Janowej Górze pojawiły się ekipy badaczy i eksploratorów. Zbadano teren wykrywaczami metali i założono sondażowy wykop w wale.

Wyniki badań i poszukiwań przyniosły pokaźną liczbę drobnych znalezisk, na podstawie których trudno jeszcze końcowe wnioski.

Galeria 3 – prace badawcze (kliknij na zdjęcie, aby powiększyć)

 – Na pewno miejsce było użytkowane pod kątem militarnym przynajmniej od połowy XVIII do II połowy XIX a nawet początku XX wieku. Wskazuje na to rozpiętość czasowa i datowanie znalezionych przez członków naszego stowarzyszenia artefaktów – mówi Bogdan Mucha, prezes Żarowskiego Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego Aureus.

Do najciekawszych artefaktów odnalezionych podczas przeprowadzonych badań należały:

Miedziana moneta z wizerunkiem Augusta III Sasa z 1751 roku – król Polski w latach 1733-1763 i jako Fryderyk II August – elektor saski

Jedno ze znalezisk – miedziana moneta z wizerunkiem Augusta III Sasa z 1751 roku

Miedziana moneta o nominale 1/24 talara z monogramem „FR” króla Prus Fryderyka II (XVIII wiek, data nieczytelna przed konserwacją)

Srebrna moneta 1 Silber Groschen  (1 srebrny grosz) z wizerunkiem króla Prus Wilhelma I Hohenzollerna (lata 60. XIX w.)

Kute z żelaza ucho wiadra lub kociołka żołnierskiego z XVIII w.

Ołowiane kule muszkietowe z XVIII w (różny kaliber)

Kule muszkietowe różnych kalibrów z XVIII wieku

Łuski wystrzelonych naboi karabinowych Mauser wzór M1871 kal. 11 mm z II połowy XIX wieku

Moneta brązowa 1 Rentenpfennig (Republika Weimarska, lata 20. XX w.)

Żelazna podkowa końska z XIX w.

Badania wału oprócz wspomnianych powyżej znalezisk i wielu innych „drobiazgów” pozwoliły na ustalenie w jaki sposób został wykonany. Stanowił usypisko ziemi wymieszanej ze skalnymi większymi i mniejszymi odłamkami, które – co stwierdził obecny na miejscu badań geolog – nie pochodziły z miejsca, gdzie wał został usypany. Nie znaleziono przy tym żadnych śladów, mogących sugerować pochodzenie wału z okresu wczesnego średniowiecza, podobnie jak i nie natrafiono na jakiekolwiek struktury pozostałe po ewentualnym średniowiecznym zameczku.

Monety (Fryderyka II i Augusta III) zostały odnalezione w wyższych partiach badanego wału, podobnie ucho wiadra czy też kociołka z XVIII w. Wskazuje  to na XVIII-wieczne datowanie tych umocnień ziemnych tj. wału, które wiązać należy z czasem wojen śląskich (III wojna śląska, tzw. siedmioletnia). Niewykluczone, że wypłaszczenie na Janowej Górze zostało wykorzystane jako punkt obserwacyjny, strzegący pobliskiej okolicy w czasie ruchów wojsk podczas wojen śląskich. Miejsce musiało posiadać więc jakieś prowizoryczne umocnienia – od strony łąk wspomniany wał ziemny, a na krawędziach wypłaszczenia – przy skarpach, teren mógł być umocniony szańcami artyleryjskimi z koszy wypełnionych ziemią.  W późniejszych latach – w XIX wieku, teren być może wykorzystywany przez armię Królestwa Prus i Cesarstwa Niemiec do ćwiczeń.

Góra Janowa uchyliła badaczom i eksploratorom część swoich sekretów. Jakie tajemnice jeszcze skrywa?

Warto przypomnieć, że dwa lata temu w pobliżu Janowej Góry świebodziczanin Tomasz Wierzbicki znalazł pruską, wojskową szablę z XIX wieku (pisaliśmy o tym tutaj: Niecodzienne znalezisko w Świebodzicach). Trudno nie brać pod uwagę, że miejsce jej znalezienia i obecności wojsk pruskich na Janowej Górze są ze sobą powiązane.

Czy efekty badań z ubiegłego tygodnia rozwiązują ostatecznie tajemnicę Janowej Góry? Czy rzeczywiście stanowiła jedynie wojskowy punkt obserwacyjny i ewentualnie miejsce późniejszych ćwiczeń wojskowych? A może swoje prawdziwe tajemnice skrywa głębiej? Być może odpowiedzi na te pytania przyniosą kolejne badania, które wstępnie zaplanowano na jesień br.

Andrzej Dobkiewicz (Fundacja IDEA)

Post scriptum

Już po publikacji artykułu napisał do nas nasz współpracownik Eugeniusz Gronostaj z Jeleniej Góry. – Natknąłem się na artykuł o Janowej Górze. Okolica ta jest mi znana z czasów dzieciństwa. Były to miejsca gdzie jako dzieci bawiliśmy się w podchody lub też wojnę gdzie stronami walczącymi były ulic. I teraz skojarzyłem, że wtedy na tym obszarze istniały szańce z których korzystaliśmy, Ale przeglądając swoje zasoby natknąłem się na mapę z okresu wojen śląskich, na której są pokazane pozycje wojsk. Część tych pozycji prawie pokrywa się z opisanym wzgórzem. Pozdrawiam – Eugeniusz Gronostaj

27 LIKES

7 komentarzy

  1. Krzysztof Czarnecki Krzysztof Czarnecki 22 maja 2022

    Gdyby to miał być osiemnastowieczny szaniec, byłby skonstruowany całkowicie nielogicznie – z brakiem możliwości odwrotu. Wśród zachowanych „pewnych” szańców z czasów wojny siedmioletniej nie ma odpowiednika takiego rozwiązania. Natomiast znaleziska kul muszkietowych są dość pospolite i trudno na ich podstawie coś wyrokować. Z całą pewnością wiadomo, że w połowie września 1760 r. duży korpus pruski (dwadzieścia kilka batalionow piechoty i 10 regimentów kawalerii) przemieszczał się przemieszczał się z okolic Dobromierza do Modliszowa i dochodziło do licznych starć z otaczającymi go oddziałami austriackimi (duża potyczka miała miejsce w wąwozie, prowadzącym z Witoszowa Górnego do Modliszowa). Mniejsze starcie piechoty pod Świebodzicami miało miejsce 22 lipca 1759 r. Pamiętać jednak trzeba, że wiele mniejszych starć w ogóle nie zostało odnotowanych, a pozostaają po nich typowe resztki – głównie kule karabinowe, w mniejszej ilości guziki, sprzączki i drobne monety.

  2. Andrzej Dobkiewicz Andrzej Dobkiewicz Post author | 22 maja 2022

    Oczywiście, że trudno jednoznacznie wyrokować na temat roli tego miejsca. Faktem jest jednak, że znajdowane kule muszkietowe z XVIII wieku i łuski z broni XIX-wiecznej mogą sugerować dość długą ciągłość użytkowania tego terenu przy różnych okazjach przez wojsko. Dziękujemy za opinię 🙂

  3. Stanisław Zabielski Stanisław Zabielski 23 maja 2022

    Podobne wątpliwości budzą występujące nienaturalne nierówności terenowe na pobliskim wzgórzu Straconka.
    Są zwolennicy tezy, że był to prowizoryczny szaniec polny z okresu XVIII-wiecznych wojen śląskich.
    Inni zaś skłaniają się bardziej do tezy, że były to okopy stanowiska bojowego z czasów II wojny światowej.

  4. Stanisław Zabielski Stanisław Zabielski 23 maja 2022

    Góra ta o wysokości 338 m raczej nie jest bezimienna, gdyż na mapach turystycznych podawana jest nazwa Janówka lub Stromica.

    • Andrzej Dobkiewicz Andrzej Dobkiewicz Post author | 23 maja 2022

      Konia z rzędem temu kto to wie, poza fanami turystyki 🙂

  5. Wandervogel Wandervogel 1 czerwca 2022

    Jako historyk z wykształcenia chciałbym pogratulować panu Bednarkowi bardzo cennego odkrycia. Z ogromnym zainteresowaniem przeczytałem artykuł. To budujące, że są jeszcze tacy pasjonaci. Pochwalę się przy okazji, że profesora Krzysztofa Jaworskiego znam z forum sudeckiego, którego tak jak on jestem aktywnym uczestnikiem. Pozytywnie wyróżnia się swoją wiedzą i aktywnością na tle innych członków Studenckiego Koła Przewodników Sudeckich z Wrocławia, które jest niemrawe i stale kompromituje się brakiem wiedzy. Choć z przykrością muszę stwierdzić, że także i on w ostatnim czasie stał się bardzo mało aktywny na internetowych forach (czyżby brał przykład z kolegów z SKPS)? 😀 Co najmniej dziwne też jest, że tak ważnego odkrycia dokonuje pasjonat a dopiero potem interesują się nim naukowcy, dopiero gdy dostają informację o odkryciu. Powinno być chyba na odwrót. Za coś płacimy naukowcom zatrudnionych na etatach pensje z naszych podatków. Od archeologa należałoby oczekiwać, że interesuje się okolicami swojego miejsca zamieszkania, z własnej inicjatywy a nie tylko zawodowo. Wiem, wiem, sposób funkcjonowania naszych uczelni to temat-rzeka (z wodą, która zamiast gasić pragnienie, częściej powoduje wymioty). 😀 Znam go od podszewki. Panu Bednarkowi radziłbym więc pilnie strzec swojego odkrycia, bo zaraz znajdą się ludzie (czy to naukowcy, czy inni „odkrywcy”), którzy będą próbowali przypisać sobie jego odkrycie. Że wymienię choćby sławnych niesławnych „historyków” z Lwówka Śląskiego, od lat jadących na odkryciach innych. Na świecie roi się od uzurpatorów. 😀

    • Andrzej Dobkiewicz Andrzej Dobkiewicz Post author | 1 czerwca 2022

      Rola profesora Krzysztofa Jaworskiego – jako naukowca, który zainteresował się odkryciem Pana Bednarka – jest nie do podważenia i niezwykle cenna dla dalszych badań. Pasja Pana Bednarka zaowocowała niezwykle ciekawym odkryciem, bo od momentu przeprowadzanych badań opisanych w artykule, pojawiło się kilka nowych faktów o których postaramy się napisać w najbliższym czasie. Okazuje się, że sprawa Janowej Góry, nie jest tak jednoznaczna, jakby mogło się to na pozór wydawać. I znowu ukłon w stronę Pana Bednarka, który tematu nie odpuścił i „wygrzebał” coś ciekawego… Co do innych poruszanych w Pana komentarzu kwestiach, nie czujemy się kompetentni do przeprowadzenia ich oceny, chociaż mamy swoje zdanie 🙂 Pozdrawiamy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.