Press "Enter" to skip to content

Przy Siodle: Westerplatte 5 (cz. 5)

Spread the love

Jest takie miejsce w Świdnicy, które dziś nie wyróżnia się niczym szczególnym. W miejscu wyburzonych kamieniczek znajduje się parking, a obok biegnie stara ulica – dziś ślepo zakończona, pod którą – w kanale – toczy wody (czasami) jedna ze starych, najważniejszych świdnickich młynówek. O miejscu tym zwanym niegdyś Przy Siodle pisaliśmy tutaj Przy Siodle: Pod znakiem rzemiosła (cz. 1), Przy Siodle: Równa 2 (cz. 2), Przy Siodle: Fundator fontanny (cz. 3), Przy Siodle: Westerplatte 1-3 (cz. 4). Znajdowały się tu cztery niewielkie domy, tworzące swoisty klimat tego miejsca. Dziś już nieistniejące, zachowały się jedynie na kilku zdjęciach i na kartach archiwalnych źródeł…

Kamieniczki u zbiegu Równej i Westerplatte ok. 1925 r.

Ostatnim budynkiem w rzędzie u zbiegu ulic Westerplatte i Równej, stojący na parceli o dawnym numerze 466, był dwukondygnacyjny, murowany dom, nakryty stromym dachem z pomieszczeniami na poddaszu i sklepem na parterze. Już w czasach nowożytnych przypisany do niego adres to Reichenbacherstrasse 5.

Podobnie, jak w przypadku pozostałych domów w tym miejscu, trudno jest określić właścicieli tej parceli do końca XV wieku. Wiadomo, że od średniowiecza wielkość płaconego podatku szosu wynosiła 6 srebrnych groszy i 8 halerzy. W 1506 roku, nieznany z imienia i nazwiska właściciel parceli i domu zapisał ogromną fundację – 26 grzywien srebra – preceptorowi z kościoła pw. Św. Mikołaja, który stał niegdyś w miejscu, gdzie obecnie wznosi się budynek banku na placu 1000-lecia Państwa Polskiego. Fundacja ta  została wykupiona przez kolejnego właściciela domu dopiero 5 marca 1758 roku, co oznacza, że od tej pory nie musiał on już wykładać gotówki na nią.

Rekonstrukcja domu przy Westerplatte 5 (Rysował: Paweł Mazur)

W 1611 roku właścicielem parceli i domu był bliżej nieznany Paul Wehrman, a po nim  – w 1618 roku – odnotowany jest także nieznany z zawodu Melchior Bartach. Podobnie jak i sąsiednie domy, „piątka” została zniszczona podczas wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Aż do około 1690 roku parcela pozostawała prawdopodobnie niezabudowana. Dopiero w 1691 roku jako właściciel nowego domu wymieniony jest Andreas Rehnholt. Urodził się w 1663 roku i z zawodu był powroźnikiem, czyli wytwórcą wszelkiego rodzaju lin, powrozów i sznurów. Był chyba dobrym fachowcem i szanowanym rzemieślnikiem, bowiem został wybrany starszym cechu świdnickich powroźników, którą to funkcję dzierżył do swojej śmierci w wieku 61 lat w dniu 5 kwietnia 1724 roku. Majątek po nim odziedziczyła wdowa po nim – Anna Rosina Rehnholt. Jeszcze przed swoją śmiercią w wieku 71 lat (29 stycznia 1745 roku), sprzedała parcelę z domem. Nastąpiło to 2 lipca 1734 roku, dla którego to roku wymieniony jest już nowy właściciel – George Heinrich Zahn, z zawodu białoskórnik. Za parcelę z domem zapłacił 232 talary. Wiadomo, że zmarł 6 kwietnia 1758 roku. Być może data śmierci Zahna nie jest przypadkowa. Niewykluczone, że był jedną z ok. 900 cywilnych mieszkańców Świdnicy, którzy zginęli podczas oblężenia przez wojska pruskie, zajętego przez Austriaków miasta.

Wydaje się, że do końca XVIII wieku dom nie był rozbudowywany, w każdym razie jego wartość wraz z parcelą nie wzrosła i przy kolejnych transakcjach sprzedaży-kupna, nadal wymieniana w źródłach była kwota 232 talarów. Wiadomo także, że w rękach rodziny Zahn parcela i dom pozostawały przez… 120 lat (sic!), aż do 1854 roku.

23 grudnia 1802 roku jako właścicielka parceli i domu wymieniana jest Johanna Eleonora Zahn z dom Beckmann. Po jej śmierci spadkobiercami zostały trzy córki – Johanna Elisabeth, Johanna Helena i Regina Dorothea. 11 lutego 1854 roku sprzedały one rodzinny dom za kwotę 750 talarów. Nabywcą była żona mistrza rzeźnickiego Antona Kuhnerta – Johanna Caroline Kunert z domu Menzel. Odtąd przez prawie 100 lat (z jedną tylko przerwą) parcela i dom pozostawały własnością świdnickich rzeźników, którzy prowadzili w tym miejscu ubój zwierząt i sprzedaż mięsa oraz jego przetworów.

Rekonstrukcja elewacji frontowych kamieniczek przy ulicy Równej 2 oraz Westerplatte 1-3-5. Linią przerywaną zaznaczono poziom ulicy Westerplatte – wejście do kamieniczek znajdowało się poniżej jej poziomu (Rysował: Paweł Mazur)

Tym wspomnianym odstępstwem było zakupienie parceli domu w dniu 17 lipca 1875 roku przez właściciela jednej ze świdnickich farbiarni – Gustawa Straucha. Nie wiemy przy tym jednak, czy była to tylko lokata kapitału, a samą rzeźnię i sklep na przykład wynajmował, czy też na 25 lat zlikwidował ten rodzaj rzemiosła.

Wracając jednak do pierwszego rzeźnika w tym miejscu – Antona Kunerta, to za jego czasów, pomiędzy 1854 a 1862 rokiem nastąpiła ostatnia odnotowana w źródłach, poważniejsza przebudowa domu, która zapewne miała przystosować go w jakiej części do funkcji związanej z rzeźnictwem – ubojem i handlem. Niewykluczone, że wtedy właśnie powstał też na parterze sklep, a na zapleczu ubojnia.

Widok lotniczy z lat ok. 1938-1949 z zaznaczonymi opisywanymi kamieniczkami

Wiadomo, że około 1866 roku w budynku głównym na opisywanej parceli znajdował się 1 sklep, 3 izby, 1 pomieszczenie na poddaszu i 1 piwnica. W głębi parceli znajdowała się 1-kondygnacyjna oficyna, częściowo murowana, częściowo jeszcze z fachwerku, w której znajdowała się rzeźnia i ubojnia. Na parceli znajdowały się także niewielka komórka na węgiel oraz drewniany chlew. Z tego okresu zachowała się też ciekawa informacja mówiąca o wzajemnych relacjach i powiązaniach właścicieli, sąsiadujących ze sobą parceli. Otóż parcelę z domem przy obecnej Westerplatte 5, od parceli na jej zapleczu, która należała do ulicy Równej i na której stał dom (dawna Grabenstrasse 4) oddzielał gruby mur, w pobliżu którego znajdowały się doły kloaczne. Właściciel rzeźni mógł je wykorzystywać do składowania odpadów, a w zamian za ich oczyszczanie, mógł wykorzystywać ich zawartość jako… nawóz (sic!).

Warsztat samochodowy, który wybudowano na tyłach wolnych parceli. Zdjęcie z 2012 r.
Widok budynku warsztatowego od strony ulicy Równej (2012 rok)

W murze znajdowały się także jakieś trzy kanały kominowe, które oprócz właściciela parceli z rzeźnią przy Westerplatte 5, mógł wykorzystywać także w późniejszym czasie właściciel sąsiedniego domu przy obecnej Westerplatte 7 (zachowany do dzisiaj). Notabene, w powyższej informacji źródłowej podana została data budowy domu przy Westerplatte 7 – 1884 rok.

Farbiarz Gustaw Strauch pozostał właścicielem opisywanego domu do 1901 roku. 30 września zakupił go mistrz rzeźnicki Wilhelm Fraubrich, po którym parcelę, dom i rodzinny interes odziedziczył prawdopodobnie jego syn, także mistrz rzeźnicki – Max Fraubrich. Pozostał on właścicielem parceli i domu do maja 1945 roku. Nie zdołano rozpoznać dokładnie losów domu po objęciu władzy w Świdnicy przez polską administrację. W spisie lokali użytkowych przekazanych polskim osadnikom lub zagospodarowanych w inny sposób, przy adresie Westerplatte 5 znajduje się adnotacja, że sklep (dom?) został upaństwowiony i zlokalizowano w nim Państwowy Urząd Samochodowy. Informacji tej nie udało się potwierdzić w innych źródłach.

Po rozbiórce domów przy Równej 2 oraz Westerplatte 1-3 i 5, przez wiele lat stał pusty plac. Wyrównano poziom ulicy, zasypując obniżenie pierwotnego poziomu z którego wchodziło się do opisanych domów, zlikwidowało metalowe barierki, a kanał młynówki przykryto najpierw drewnianymi deskami, a następnie płytami betonowymi.

Zakątek Przy Siodle – współcześnie

W latach 70. XX wieku rozpoczęto w tym miejscu budowę domu mieszkalnego i warsztatu naprawy samochodów. Informacji o właścicielach tego zakładu udzielił nam nasz czytelnik – Marek Wiśniewski: – Przez jakiś czas nic się tu nie działo, a później Pan Bolek postawił tam swój warsztat naprawy samochodów. Nazywał się Borkowski. I w zasadzie to on pracował w tym warsztacie samochodowym, który przejął od pierwszego właściciela. A nim była Pani Walentyna, która w latach siedemdziesiątych była świdnicką taksówkarką. Jedyną i niezwykle zaradną. To ona zbudowała ów warsztat samochodowy. Nazwiska – niestety – nie pamiętam – wspomina pan Marek. W 2013 roku zakład przestał już funkcjonować, a nigdy niewykończone budynki zaczęły się chylić ku ruinie i ostatecznie zostały rozebrane. Pusty plac został obecnie zagospodarowany na parking pobliskiego hotelu „Pod Lwem”. Po dawnych, urokliwych  kamieniczkach pozostały nieliczne zdjęcia…

Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny (Fundacja IDEA)

13 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.