Press "Enter" to skip to content

Świdnickie serce „Sołdka”

Spread the love

Niewielu świdniczan wie, że na pierwszym statku wybudowanym po 1945 roku w polskich stoczniach s/s „Sołdek”, zamontowane zostały urządzenia ze Świdnickiej Fabryki Urządzeń Przemysłowych.

S/s „Sołdek” w gdańskim porcie

Historia ta rozpoczęła się w 1946 roku, kiedy podjęto decyzję o budowie w Polsce statków pełnomorskich. S/s „Sołdek”, masowiec o napędzie parowym, był prototypem serii dwudziestu dziewięciu rudowęglowców typu B30, budowanych w latach 1949-1954 w Stoczni Gdańskiej. W jego budowie uczestniczyło wiele przedsiębiorstw z terenu całej Polski, które dostarczały różnego rodzaju urządzenia i wyposażenie statku. Wśród nich znajdowała się także Świdnicka Fabryka Urządzeń Przemysłowych. O ile w początkowym okresie w pozbawionym większości maszyn ŚFUP-ie wykonywano prace usługowe na kilku ocalałych maszynach, o tyle od 1949 roku, po odbudowaniu parku maszynowego, fabryka zaczęła się specjalizować w produkcji urządzeń dla przemysłu cukierniczego, pomp wirowych i maszyn parowych. I właśnie te ostatnie znalazły się na „Sołdku”. Jeżeli główny silnik „Sołdka” dostarczony przez Zakłady Urządzeń Technicznych „Zgoda” w Świętochłowicach był sercem maszynowni „Sołdka”, todwie śfupowskie szybkoobrotowe maszyny parowe, stanowiące część agregatów prądnicy, zapewniały statkowi krwioobieg w postaci energii elektrycznej.

Tabliczka znamionowa jednego z agregatów zamontowanych na „Sołdku”

Niestety, trudno dziś dokładnie odtworzyć szczegółowe dane techniczne tych maszyn ze względu na to, że nie są znane z tego okresu żadne kroniki zakładowe. Informacji na temat maszyn zamontowanych na „Sołdku” nie posiada m.in. długoletni pracownik ŚFUP, gromadzący informacje i pamiątki zakładowe Wiesław Raszkiewicz. – Z gromadzeniem informacji historycznych o ŚFUP zetknąłem się głównie w 1995 r., jako członek zespołu przygotowującego książeczkę na 50-lecie ŚFUP. Już wówczas nie słyszałem o istnieniu jakiejkolwiek kroniki. Dalsze lata – to skuteczne realizowanie przez kolejnych, nasyłanych z zewnątrz władców zasady „żadnych sentymentów”. Trochę zdjęć i dokumentów udało się uratować przed „czarną sotnią” tylko dzięki mądrzejszym od nich zwykłym pracownikom – strażnikom, wózkarzom, czy nawet palaczom z kotłowni rejonowej, którzy wyciągali te sentymentalne skarby np. z przesyłanych do spalenia w całości, nawet bez otwierania, szaf biurowych z opróżnianych pomieszczeń. O maszynach parowych jest krótka, dwuzdaniowa wzmianka tylko we wspomnieniach pierwszego, nie żyjącego już dyrektora Antoniego Palińskiego Z żyjących osób o maszynach parowych wie praktycznie najwięcej Mieczysław Szędzioł, zajmujący się nimi od 1955 r. Wg niego produkowane były trzy typy maszyn parowych K3, K4 i K5.  – Dwie pierwsze były za małe i za słabe, aby je wykorzystać na statku, natomiast do napędu agregatów prądotwórczych służyły tylko te maszyny, o których wspomina dyr. Paliński – K5 – mówi Mieczysław Szędzioł.

Inny pogląd na rodzaj maszyn zamontowanych w 1949 r. ma Przemysław Kwapisz z Towarzystwa Przyjaciół Statku – Muzeum „Sołdek”. – Na „Sołdku” zainstalowane są dwa agregaty prądotwórcze, w których skład wchodzą silniki produkcji Świdnickiej Fabryki Urządzeń Przemysłowych. Oba agregaty prądotwórcze zlokalizowane są w siłowni statku, na rufie, przy prawej burcie, w swoim bezpośrednim sąsiedztwie przedzielone rozdzielnią elektryczną. Warto zwrócić uwagę, że w opracowaniach dotyczących budowy statku, znajduje się informacja, że s/s „Sołdek” został wyposażony w dwa agregaty prądotwórcze napędzane jednocylindrowymi szybkobieżnymi silnikami parowymi K-3. Obecnie znajdujące się na „Sołdku” agregaty prądotwórcze to urządzenia zainstalowane później, w trakcie eksploatacji statku – mówi Przemysław Kwapisz.

Rzut boczny statku z usytuowaniem agregatów wyprodukowanych w Świdnicy

Sęk w tym, że na zachowanych do dnia dzisiejszego na „Sołdku” agregatach prądotwórczych zachowały się tabliczki znamionowe (widoczne obok na zdjęciu) silników typu K5. Dzięki nim wiadomo, że produkowane w latach 60-tych maszyny typu K5 miały średnicę cylindra 190 mm, skok tłoka wynosił 120 mm, a ich prędkość wynosiła 700 obrotów na minutę. Jedna ze śfupowskich maszyn parowych znajdujących się obecnie na „Sołdku” ma numer 2072 i została wyprodukowana w świdnickiej fabryce w 1962 roku. Druga, o numerze 2114, została wyprodukowana w 1971 roku, a jej ciężar wynosił 1300 kg. Zakładając, że informacje badaczy dziejów„Sołdka” o montażu na statku w 1949 roku maszyn typu K3 jest prawdziwa, można założyć, że z czasem, być może wobec montażu innych, nowszych urządzeń na statku, maszyny parowe typu K3 okazały się za słabe do zasilania statku w energię elektryczną i z czasem wymieniono je na silniejsze K5.

Plany i przekroje s/s „Sołdek”

O maszyny parowe produkowane w ŚFUP zapytaliśmy także inż. Marka Pidantego, syna pierwszego głównego technologa, a potem szefa produkcji w ŚFUP – Witolda Pidantego, który sporo wie o historii fabryki. – Zrobiłem kwerendę w moich materiałach i niewiele znalazłem informacji na temat maszyn parowych produkowanych w ŚFUP. Ja nie pamiętam żadnej kompletnej w produkcji a pracowałem w fabryce od 1978 r. Długo natomiast były produkowane części zamienne i pompy parowe typu WhM (praktycznie do 2009 roku). Jeżeli chodzi o maszyny parowe typu K były produkowane w trzech wielkościach K3, K4 i K5 na podstawie adaptowanej przedwojennej dokumentacji firmy Frambs & Freudenberg (od. tak przed wojną nazywał się ŚFUP). Służyły one do napędu pomp cyrkulacyjnych , dmuchaw i generatorów prądu. W latach powojennych przy deficycie energii elektrycznej maszyny parowe ze Świdnicy stały się wizytówką fabryki. Rosnące zapotrzebowanie spowodowało szybki wzrost produkcji. Fabryka produkowała ok. 200 maszyn rocznie. Do 1970 roku wyprodukowano ponad 2.000 maszyn – mówi Marek Pidanty. Mimo, iż nasze miasto oddalone jest od morza o ponad 500 kilometrów warto pamiętać, że i świdniczanie mieli swój udział w budowie polskiej floty handlowej. Zresztą jako ciekawostkę warto podać, że i podczas wojny zakłady Frambs & Freudenberg (późniejszy ŚFUP), związane były z produkcją na potrzeby – nazwijmy to – morskie. Produkowane były tu bowiem elementy do budowy niemieckich łodzi podwodnych.

Andrzej Dobkiewicz

3 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.