Press "Enter" to skip to content

Z Mårum do Świdnicy

Spread the love

Informowaliśmy już o nawiązaniu kontaktu Bentem Erikiem Pedersenem, mieszkającym w Krakowie Duńczykiem, który jest potomkiem żołnierza z wojny prusko-duńskiej w 1864 roku – Ole Andersena. Jako jeniec był on przetrzymywany w twierdzy świdnickiej, w której zmarł i został pochowany na nieistniejącym cmentarzu garnizonowym w Świdnicy. Miejsce jego pochówku i  sześciu innych jeńców duńskich udało się Świdnickiemu Portalowi Historycznemu zidentyfikować (czytaj tutaj: Jeńcy duńscy w Świdnicy (cz. 1), Jeńcy duńscy w Świdnicy (cz. 2), „Wracają” duńscy żołnierze.

Poprosiliśmy Benta Erika Pedersena o więcej informacji na temat jego prapradziadka, który zmarł tak daleko od swojej Ojczyzny. Niestety, w rodzinnych zbiorach nie zachowało się żadne zdjęcia Ole Andersena. Informacje, które przesłał nam Bent Erik publikujemy poniżej.

Kościół parafialny w Mårum w Danii, gdzie urodził się Ole Andersen

Mårum to niewielka wieś w północnej Zelandii. W średniowieczu znajdował się w pobliżu klasztor Esrom. W 1682 r. wieś Mårum składała się z 6 gospodarstw i 3 domów bez ziemi. Według spisu z 1860 r. w parafii Mårum mieszkały 342 osoby, podzielone na 65 gospodarstw i domów oraz 75 rodzin.

W 1850 r. Olsen Anders mieszkał z żoną Else Marie Jensdatter i ich 12-letnim dzieckiem Ole Andersenem na farmie w Tinghuus niedaleko Mårum. Ole urodził się 14 czerwca 1837  roku. W gospodarstwie mieszkały dwie rodziny. Olsen Anders był najemnym robotnikiem rolnym bez stałej pracy, mieszkającym i pracującym u innego rolnika. Mały Ole Andersen pochodził więc z niezamożnej rodziny.

Niestety o młodości Ole Andersena niewiele wiadomo. Wiadomo, że w 1858 roku, w wieku 21 lat ożenił się z Anne Kirstine Nielsdatter, z którą miał dwoje dzieci. Niedługo cieszył się jednak rodzinnym szczęściem. Wciągnięty został w wir europejskiej polityki.

W połowie XIX wieku Dania składała się z samego Królestwa Danii oraz księstw Schleswig, Holstein i Lauenburg. Zarówno w Holsztynie, jak i w Lauenburgu ludność mówiła po niemiecku. Szlezwik natomiast zamieszkiwała ludność mieszana duńsko-niemiecka i to przede wszystkim przynależność tego obszaru do Danii stanowiła przyczynę wybuchu wojny w 1864 roku.

Obraz Wilhelma Camphausena przedstawiający walkę w forcie numer 2 pod Dybbøl 18 kwietnia 1864 roku. Podobnie mogły wyglądać walki pomiędzy fortami 5. i 6., gdzie ranny został Ole Andersen

W Danii Szlezwik uważany był za stary kraj duński, podczas gdy Niemcy w Holsztynie i Szlezwiku wierzyli, że istnieje szczególny historyczny związek między tymi dwoma obszarami, którego nie wolno zatem rozdzielać. Kiedy Dania otrzymała swoją pierwszą konstytucję w latach 1848/49, strona duńska próbowała włączyć Szlezwik do nowej konstytucji. Szlezwik-Holsztyn jednak zbuntował się przeciwko temu, czego efektem była wojna trzyletnia 1848-1850, w której buntownicy otrzymali pomoc m.in. z Prus. Jednak wojna została przerwana pod naciskiem mocarstw europejskich i zakończyła się tym, że Szlezwik i Holsztyn nadal podlegały koronie duńskiej jako częściowo niezależne jednostki.

W latach 1852-1863 jednak coraz trudniej było utrzymać jedność kraju. Księstwo Holsztyńskie chciało dużej niepodległości, ale jednocześnie walczyło o utrzymanie więzi z mieszanym narodowo Szlezwikiem. Holstein był wspierany w tych żądaniach przez Związek Niemiecki. Duńscy liberałowie rządzący w kraju przez większość tego okresu, chcieli duńskiego państwa narodowego składającego się z Królestwa i Szlezwiku, gdzie Holsztyn zostałby oddzielony lub miał luźniejszy związek. Próba stworzenia w 1855 r. konstytucji, która zadowoliłaby wszystkich, nie powiodła się, a na początku lat 60. XIX wieku stawało się coraz bardziej jasne, że nie można znaleźć rozwiązania, które zadowoliłoby zarówno niemieckie, jak i duńskie interesy narodowe.

W 1863 roku wobec groźby wybuchu wojny armia duńska zostaje zmobilizowana. W grudniu 1863 r. w Dannevirkeskansen zebrał się 2. pułk piechoty, liczący łącznie 1.231 żołnierzy i oficerów. Ole Andersen który miał w tym czasie 25 lat został zmobilizowany i mianowany kapralem w 6. kompanii. Otrzymał numer 263.

Pobojowisko pod Dybbøl po szturmie pruskim z 18 kwietnia 1864 roku, w którym ranny został Ole Andersen

W chwili wybuchu wojny armia pruska wzmocniona oddziałami austriackimi liczyła 60.000 i miała przewagę nad duńską, liczącą jedynie 36.000 ludzi.

2. pułk w którym służył Ole Andersen zajmował pozycję najdalej na wschód. 2 lutego 1864 roku Prusacy próbowali zdobyć twierdzę Mysunde, ale zostali odparci przez garnizon fortyfikacyjny i dwa bataliony armii duńskiej. Tego samego dnia Austriacy zaatakowali umocnioną linię fortyfikacji duńskich – Dannevirke. Był to słynny system duńskich fortyfikacji w Szlezwiku-Holsztynie w Niemczech.

Według źródeł pisanych prace nad Dannevirke rozpoczął duński król Gudfred w 808 roku, obawiając się inwazji Franków, którzy w ciągu ostatnich 100 lat podbili pogańską Fryzję i Starą Saksonię w latach 772-804. W następnych wiekach linia była wielokrotnie umacniana i rozbudowywana. Wraz z pojawieniem się państw narodowych w Europie w XIX wieku, Danevirke stała się potężnym symbolem Danii i idei wyjątkowego narodu duńskiego i duńskiej kultury. W XIX wieku Dannevirke odegrała ważną rolę, początkowo jako mentalna bariera kulturowa przeciwko Niemcom, ale wkrótce także jako konkretna fortyfikacja wojskowa, kiedy została wzmocniona stanowiskami armat i umocnieniami w 1850 i ponownie w 1861.

Niestety, w 1864 roku generał Christian Julian de Meza zdecydował się na odwrót wojsk duńskich z fortyfikacji Dannevirke, w kierunku kolejnego ufortyfikowanego rejonu pod Dybbøl.

W wielu duńskich kościołach znajdują się tablice pamiątkowe ku czci poległych z danej parafii żołnierzy. Dotyczy to również kościoła Mårum, gdzie w 1914 r. odsłonięto pamiątkową tablicę upamiętniającą poległych w I wojnie o Szlezwik (1848-1850) oraz w II wojnie Szlezwik w 1864 r. Na tablice wymieniony jest także Ole Andersen z Tinghuse

2. Pułk w którym służył Ole Andersen 6 lutego dotarł do Flensburga. Dwa dni później pułk zajął pozycję w Stenderup-Satrup. Placówki te zostały zaatakowane po raz pierwszy 10 lutego 1864 roku. Warunki w jakich przyszło walczyć Duńczykom i Ole Adersenowi były bardzo trudne. Pogoda była przejmująco zimna. Posiłki składały się z gorącego piwa o poranku, potraw gotowanych na parze, smażonej i duszonej wieprzowiny. Kawa gotowana była w wiaderkach, również podawana w zlewie, jak nazywano duże płaskie kubki bez uchwytu. Od marca pod Dybbøl rozpoczęły się krwawe walki. Prusacy dysponowali znakomitą artylerią wykonaną w zakładach Kruppa i będąc poza zasięgiem starych dział dużńskich, skutecznie bombardowali umocnienia. Duńczycy nie mogli pozostać w fortyfikacjach. Żołnierze musieli kopać w zamarzniętej ziemi w jaskiniach za wałami, gdzie kucali. Nocą dokładano wszelkich starań, aby naprawić uszkodzenia wałów i okopów, pomimo ciągłego ostrzału i zbliżających się wojsk pruskich. Sytuacja była beznadziejna niemal jak pod Stalingradem podczas II wojny światowej, ale nikt nie odważył się wydać rozkazu o poddaniu Dybbøl.

17 kwietnia Ole Andersen wraz ze swoim pułkiem znalazł się w okopach pomiędzy 5. i 6. fortem w Dybbøl. Kompania w której służył Ole składał się z dowodzącego nią ppor. Gandila, kilku oficerów oraz 160 kaprali i szeregowców. Pozycja, jaką wraz ze swoimi kolegami zajmował Ole Andersen nazywano Fortecą Króla i znajdowała się bezpośrednio przed młynem Dybbøl. Przez całą noc z 17/18 kwietnia 1864 roku pozycja ta była ciężko ostrzeliwana przez pruską artylerię. Rankiem fortyfikacje były w opłakanym stanie. O godzinie 10 ostrzał ustał i nagle zapadła cisza. Punkty obserwacyjne teraz krzyczały, że pojawili się pierwsi żołnierze wroga z workami z piaskiem jako ochrona. Zaczęła się burza. Rozległ się okrzyk „za broń”, a róg dał sygnał alarmowy. Żołnierze wyłonili się ze swoich osłon i wywiązała się zaciekła walka między ludźmi. Prusacy wpadli do umocnień 5. i 6. fortu, a 6. kompania została wzięta w krzyżowy ogień. Walka był zaciekła, a żaden z duńskich żołnierzy 6. kompanii nie wycofał się z pozycji. Wszyscy zostali zabici, ranni lub wzięci do niewoli. Dotyczyło to także Ole Andersena oraz podporucznika Gandila. Ole Andersen został ranny podczas  i wzięty do niewoli.

Groby żołnierzy duńskich zniszczone przez komunistyczne
władze Świdnicy w okresie PRL

Sztorm na fortyfikacje pod Dybbøl 18 kwietnia 1864 roku był najważniejszą bitwą w wojnie 1864 roku. Siły pruskie liczące ponad 35.000 ludzi dokonały dobrze przygotowanego ataku na słabo utrzymane duńskie pozycje obronne, bronione przez nieco ponad 10.000 żołnierzy. Rezultatem była całkowita duńska klęska i duński odwrót na wyspę Als, która została ostatnią częścią Szlezwiku, jaka znajdowała się jeszcze w duńskich rękach. Klęska pod Dybbøl była dla Danii złym punktem wyjścia do negocjacji pokojowych, które rozpoczęły się dwa dni później w Londynie. W wyniku podpisanego pokoju Holsztyn uzyskała Austria, natomiast Szlezwik – Prusy. Do Prus włączono także księstwo Lauenburg.

Wzięty do niewoli, ranny Ole Andersen został przetransportowany wraz z około 1000 towarzyszy broni do twierdzy świdnickiej. Jego los podzieliło ponad 3,5 tysiąca Duńczyków, którzy zostali rozlokowani w różnych częściach Prus.

Ranny Ole Andersen po przywiezieniu do Świdnicy 1 maja 1864 roku trafił zapewne do lazaretu, gdzie zmarł w wyniku odniesionych ran 6 maja. Pochowany został na cmentarzu garnizonowym w dniu 9 maja. Jego grób był pierwszym z lewej i widoczny jest na zachowanym archiwalnym zdjęciu.

Bent Erik Pedersen & Andrzej Dobkiewicz

11 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.