Press "Enter" to skip to content

Zanim nastał rok 1911

Spread the love

Wystawa Rzemiosła i Przemysłu (Gewerbe- und Industrie Ausstellung) zorganizowana w Świdnicy w 1911 roku była jedną z największych imprez tego typu, jakie miały miejsce na Dolnym Śląsku i w ówczesnych Niemczech na początku XX wieku. W maju tego roku minęło 110 lat od tego wydarzenia o pozornie regionalnym charakterze, którego renoma i sukces odbiły się dużym echem także poza granicami Dolnego Śląska. Temu zapomnianemu wydarzeniu poświęcony był w całości pierwszy numer Świdnickiego Magazynu Historycznego, który był bezpłatnie kolportowany wśród mieszkańców powiatu. Na prośbę tych osób, którym nie udało się zdobyć magazynu wydanego przez Świdnicki Portal Historyczny i Fundację IDEA oraz portal Świdnica 24.pl, na naszej stronie sukcesywnie będziemy publikować teksty z tego magazynu. Dziś artykuł pierwszy…

Zanim nastał rok 1911

Medal wybity z okazji 30. Prowincjonalnej Wystawy Drobiu, która miała miejsce w Świdnicy w dniach 22-25 lutego 1906 roku

Pomimo, iż w wystawie Wystawa Rzemiosła i Przemysłu wzięły udział przede wszystkim firmy, stowarzyszenia, rzemieślnicy i osoby prywatne – prezentujące swoje produkty, nowe technologie i rozwój gospodarczy – z regionu, nie zabrakło na niej także wystawców z wielu odległych miast w Niemczech. Używane czasem w ówczesnych mediach i opracowaniach określenie Śląska Wystawa… symbolizuje nie tyle jej regionalność w sensie wystawowym, co bardziej określa miejsce jej zorganizowania.

Świdnicka wystawa była ogromnym przedsięwzięciem organizacyjnym, które zakończyło się wielkim sukcesem gospodarczym, choć po latach nie jest łatwo ocenić, jakie były wymierne efekty. Z cała pewnością był to sukces marketingowy. Popularność wystawy zarówno wśród samych wystawców, jak i gości ją odwiedzających, przeszła najśmielsze oczekiwania organizatorów. Nigdy w historii miasta, również tej powojennej, nie zorganizowano wystawy o podobnym rozmachu i podobnej popularności.

U źródeł sukcesu na pewno leżało doświadczenie świdniczan w organizacji tego typu imprez. Różnego rodzaju wystawy były na przełomie XIX/XX wieku niezwykle popularną formą prezentacji rozwoju miast, regionów czy też różnego rodzaju gałęzi gospodarki – przemysłu, handlu, rzemiosła i osiągnięć różnego rodzaju stowarzyszeń. Formuła wystawy zapewniała nie tylko ową prezentację, ale także pozwalała na nawiązywanie kontaktów, zawierania umów i sprzedaży produktów oraz wyrobów. Stanowiła pewnego  rodzaju impuls dla pobudzenia wielu sektorów gospodarki, na przykład poprzez asymilowanie różnego rodzaju rozwiązań i nowinek technicznych.

Świdnica nie różniła się w tym względzie na przełomie XIX/XX wieku od innych ośrodków, chociaż oczywiście należy brać tu wzgląd na wielkość miasta czy też zasobności całych regionów. W dużych ośrodkach miejskich lub uprzemysłowionych regionach – chociażby w sąsiedniej Wielkopolsce, takich imprez odbywało się znacznie więcej.

Budynek dawnej Wspólnoty Browarnianej Braucommune, w którym w 1902 roku odbyła się  Niemiecka Wystawa Morska i Kolonialna

Przykładami takich wystaw w Świdnicy była na przykład  Wystawa Ogrodnicza. 21 września 1888 roku Świebodzicki Związek Upraw Ogrodniczych dokonał otwarcia wystawy ogrodniczej w pomieszczeniach Wspólnoty Browarnianej Braucommune (obecnie Klub „Bolko”). Tylko część „owocowa” zgromadziła około 900 gatunków drzew i krzewów, co było zrozumiałe zważywszy na fakt, że okolice Świdnicy miały znakomite warunki do rozwoju sadownictwa.

Szczególnie interesująca Niemiecka Wystawa Morska i Kolonialna, która odbyła się w dniach od 26 września do 9 października 1902 roku w budynku dawnej Wspólnoty Browarnianej Braucommune. Wystawa ta była wypadkową popularyzowania w Niemczech na wielką skalę problematyki morskiej i kolonialnej. Zdawano sobie bowiem sprawę, że po zjednoczeniu Niemiec w 1871 roku tylko silne oparcie o flotę morska i posiadanie kolonii może zagwarantować Cesarstwu Niemieckiemu skuteczną rywalizację z Francją, Anglią czy innymi państwami mającymi posiadłości zamorskie. Podkreślano przy tym ogromny, pozytywny wpływ kolonii na rozwój gospodarki, jako rezerwuaru surowców i nowych, chłonnych rynków zbytu dla towarów rodzimej produkcji.

Pomysł urządzenia takiej wystawy padł 12 marca 1901 r. na spotkaniu świdnickiego Stowarzyszenia Rzemiosła, gdy redaktor jednej ze świdnickich gazet (Schweidnitzer Tageblatt)Grothus wygłosił wykład o produktach krajów tropikalnych. Tematyką tą zainteresował się inny redaktor, Otto Tippel, który zbierał w swym mieszkaniu w Świdnicy różne eksponaty pochodzące z terenów kolonialnych. Aby zapewnić przyszłej wystawie odpowiedni poziom i móc przygotować ją z rzeczywiście wielkim rozmachem, powołano do życia fundusz gwarancyjny. Pieniądze na ten cel przeznaczyli obok władz miasta Świdnicy przede wszystkim świdniccy kupcy i właściciele okolicznych majątków. Mecenasem wystawy został następca tronu książę von Sachsen-Meiningen, zaś honorowym prezesem wystawy nadprezydent prowincji śląskiej książę von Hatzfeld, pan na Żmigrodzie. Na wystawie pokazano modele statków i okrętów cesarskiej marynarki wojennej i handlowej, elementy uzbrojenia, w tym stalowe torpedy w cenie 12.000 marek każda. Miało to uzmysłowić mieszczanom z prowincji odległej od morza, jak drogie są przygotowania do wojny morskiej i wzbudzić w nich patriotyczne odczucia, aby zechcieli głębiej sięgnąć do trzosa). Najciekawszymi eksponatami działu etnograficznego były z pewnością ozdoby, głowy i pióropusze plemienia Papagejów oraz liczne przedmioty pochodzące z Niemieckiego Muzeum Kolonialnego w Berlinie. Część eksponatów prezentowało również Śląskie Muzeum Sztuki i Rzemiosła z Wrocławia. Swe zbiory kolonialne zaprezentowali także świdniccy kolekcjonerzy: red. O. Tippel, dr med. Fuhrmann, inż. Walter, inż. Kandler i inni.

Na początku XX wieku bardzo mocno była promowana polityka morska i kolonialna Cesarstwa Niemieckiego. Wydawano pocztówki, foldery, znaczki i organizowano wystawy. Czy podobnie jak na zdjęciu u góry wyglądała wystawa w Świdnicy?

Spośród innych pomniejszych wystaw należy wspomnieć chociażby o 4. Świdnickiej Wystawie Drobiu, którą 9 lutego 1906 roku otworzył burmistrz Heinrich Philipp oraz o jej kontynuacji – o znacznie szerszym zasięgu, to jest o 30. Prowincjonalnej Wystawie Drobiu, która miała miejsce w dniach 22-25 lutego 1906 roku, a także o wystawie zorganizowanej w dniach od 25 do 27 września 1908 przez Świdnicko-Świebodzickie Stowarzyszenie Działkowców. Nagrody dla wystawców ufundowała m.in. Izba Rolnicza Prowincji Śląskiej we Wrocławiu.

Niezbędne dla realizacji wystawy w 1911 roku doświadczenie świdniczanie zdobyli jednak podczas innej imprezy, która miała miejsce w tym mieście nieco wcześniej, w 1892 roku. Wtedy to zorganizowano Wystawę Przemysłu i Rzemiosła (Industrie- und Gewerbe Ausstellung), która była jakby pierwowzorem wielkiej wystawy z 1911 roku.

Opis tej wystawy trwającej od 15 lipca do 2 października zamieścił Wilhelm Schirrmann w swojej Kronice miasta Świdnica, której fragment cytujemy poniżej:

Fragment pocztówki ukazującej pawilony Wystawy Przemysłu i Rzemiosła w Świdnicy w 1892 roku

(…) Pod koniec lutego w okolicy Wzgórza Riebela i na sąsiadującym z nim tzw. Małym Placu Ćwiczeń rozpoczęto prace budowlane pod Wystawę Przemysłu i Rzemiosła, które prowadziło 600 robotników. Radni miejscy Juncker i Wahrenholz oraz kupiec Petrick byli kierownikami tego przedsięwzięcia. Na loterię związaną z wystawą wydano 60.000 losów, każdy o wartości 1 marki, i przeznaczono 40.000 marek na nagrody. Stała karta wstępu dla głowy rodziny kosztowała 9 marek, dla najbliższego członka rodziny 3 marki i dla każdego następnego członka rodziny 2 marki. Jednorazowe karty wstępu kosztowały 1 markę a bilety na koncerty, które odbywały się od godziny 6 wieczorem – 25 fenigów.

16 lipca w południe o godzinie 12 nadprezydent Prowincji Śląskiej Otto Theodor von Seydewitz dokonał otwarcia Wystawy Przemysłu i Rzemiosła przemową o następującej treści:

„Wielce szanowni Panowie! To naprawdę udany pomysł, aby w tym prastarym śląskim mieście urządzić wystawę. Świdnica jest pod tym względem bardzo dogodnie położona. Pośrodku prowincji, na granicy między terenami górskimi i nizinnymi, obeznana w potrzebach i wyrobach obu tych rejonów, leży Świdnica. Wystawa z tego powodu z całą pewnością odniesie swój zbawienny skutek. Wpłynie ona ożywczo na działalność rzemieślniczą i ożywi wymianę, a my życzymy sobie, aby jej osiągnięcia znalazły naśladownictwo wśród zwiedzających i aby nadzieje wystawców całkowicie zostały spełnione. Tym samym uznaję wystawę za otwartą. Nie czynię tego bez wzniesienia okrzyku radości wobec obrońcy wszelkich dzieł pokoju, cesarza Niemiec, a naszego króla. Niechaj Jego Cesarska Mość, nasz najłaskawszy król żyje, niech żyje i ciągle niechaj żyje!”

Po otwarciu wystawy nastąpiło jej obejście, a o godzinie 3 po południu w głównej sali restauracyjnej miał miejsce uroczysty obiad, którego dania spisane zostały w staroniemiecki, humorystyczny sposób na karcie menu i w którym uczestniczyło 180 osób. Wystawa prezentowała się w tak pozytywnym świetle, że wkrótce głosy wielu czarnowidzów, którzy pomysł tego rodzaju wystawy w Świdnicy uważali za niewykonalny a fundusz gwarancyjny uznawali za horrendalnie drogi, zaś w późniejszym czasie jako miejsce wystawy proponowali „Krowie Wzgórza”, a ostatecznie w ogóle wątpili w możliwość jej realizacji i w końcu przepowiadali jej „bankructwo jakiego nikt nie widział”, nagle stały się cichutkie bądź też całkowicie zanikły. Szczególnie wspaniale wyposażony był dział elektrotechniczny.

Fragment pocztówki ukazującej pawilony Wystawy Przemysłu i Rzemiosła w Świdnicy w 1892 roku

Wystawa zajmowała powierzchnię 7,65 ha. Znajdowało się na niej 27 budowli, częściowo otwarte. Jedynie kryte dachem hale, pokrywające powierzchnię 2000 m2, uznawane były za jeden budynek.

Któż nie wspomina chętnie bajkowo pięknych wieczorów na wystawie, kiedy to z pawilonu Wzgórza Riebela [zachowanej w stanie szczątkowym do dziś altany widokowej] często słyszeć można było przyjemną muzykę, graną przez przeróżne, często zmieniające się, wybrane orkiestry, a po ciemnych zakątkach promenady lub przy sztucznych wodospadach i stawach w radosnym nastroju przechadzali się starzy i młodzi, często prześladowani oślepiającym blaskiem reflektora, bądź też pędzili  szybko niczym strzała, jadąc kolejką elektryczną. Szczególne zainteresowanie budziła wieża kopalni z jej sztuczną sztolnią.

Kobiety najchętniej odwiedzały środkową część głównego budynku wystawy, gdzie prezentowano wyposażenie pokoi, zastawy stołowe i wszelkiego rodzaju ozdoby, pościel, urządzenia do prania i gotowania w wielkiej ilości oraz w najpiękniejszym asortymencie. Również dział z ubraniami znajdował swych stałych nabożnych wielbicieli.    

(…) Napędzane maszyny, kotły i instalacje pomp firmy Främbs & Freudenberg ze Świdnicy, Raupach z Görlitz, Powszechnej Spółki Elektrycznej z Berlina, von Schuckerta z Norymbergi, braci Seewald ze Strzegomia, firmy Neuhaus & Co. z Luckenwalde, Wolff & Meiner z Halle prezentowały się ze swymi czarnymi żelaznymi kolosami wprawdzie niezbyt urzekająco, ale notowały równie wysokie zainteresowanie wśród zwiedzających. Zaopatrywały one wieżę wodną wystawy, pobierając wodę z młynówki położonej obok tzw. Nowego Młyna i prowadząc ją rurami o długości 1.000 metrów, stamtąd z kolei napędzały one wszystkie zakłady i doprowadzały wodę do stawu z jego kaskadami oraz udzielały jej w nadmiarze potężnej fontannie. Instalacja pomp braci Seewald zasysała w ciągu minuty 2.000 litrów wody ze stawu. Aby zapobiec przelaniu się potężnych mas wody, pompy kierowały je do rowu odpływowego, położonego już na obszarze pól należących do Słotwiny.

Medal wybity z okazji wystawy w 1892 roku

Sztuka witrażownictwa reprezentowana była przez świdnickiego witrażystę Kundtmanna. Sztuki graficzne przez licznie pozamiejskie pracownie artystyczne i drukarnie, lecz również przez lokalne zakłady drukarskie Schreyera, Heege’go, Boya i Maisela, jak również przez zakład litograficzny Maxa Gebauera.

550 wystawców uhonorowanych zostało wyróżnieniami. Na te ostatnie składały się 22 złote, 99 srebrnych i 192 brązowe medale oraz 201 dyplomów uznania.  Następującym świdnickim firmom przyznano złote medale: złotnikowi Friedrichowi Caspariemu, mistrzowi introligatorskiemu F. M. Fischerowi, dekoratorowi Karlowi Prudlo, firmie budowy organów Schlag & Söhne, fabryce kotłów, maszyn i odlewni żeliwa Främbs & Freudenberg oraz właścicielowi stolarni i fabryki mebli o napędzie parowym Hugo Wernerowi. Stowarzyszeniu dla Chłopięcych Robót Ręcznych przyznano brązowy medal.

Niestety, w przeciwieństwie do wystawy z 1911 roku, w odniesieniu do imprezy z 1892 roku zachowało się niewiele materiałów ikonograficznych. O jej wielkości przekonuje nas jednak kilka zachowanych pocztówek z tamtych czasów, ukazujących wspaniały pawilon główny tej wystawy. Część materiałów pochodzących z głównej hali tego pawilonu wykorzystano później do budowy kościoła ewangelickiego (nieistniejącego) na terenie schroniska i Zakładu Poprawczego dla Nieletnich przy obecnej ulicy Sprzymierzeńców. Na dawnym terenie wystawienniczym z czasem wzniesiono tzw. Czerwone Koszary dla Regimentu Grenadierów im. króla Fryderyka Wilhelma II Nr. 10 (1. Śląski).

Przedstawiliśmy stosunkowo obszerny opis tej wystawy przede wszystkim z względu na fakt, że, jak już wspomniano, stanowiła ona swojego rodzaju poligon, z którego zebrane doświadczenia pomogły w organizacji wielkiej wystawy w 1911 roku. Wiele z rozwiązań organizacyjnych z 1892 roku, zastosowano podczas przygotowań i w trakcie wystawy, która 19 lat później rozsławiła Świdnicę.

Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny

8 LIKES

2 komentarze

  1. Stanisław Zabielski Stanisław Zabielski 25 maja 2022

    Czy coś więcej jest wiadomo o wspomnianym drugim kościele ewangelickim w Świdnicy i jego dokładniejszej lokalizacji przy obecnej ulicy Sprzymierzeńców? Czy był na terenie obecnego Seminarium Duchownego (a wcześniej szpitala zakaźnego, jeszcze wcześniej lazaretu garnizonowego), czy na terenie, gdzie znajdują się warsztaty szkoły zawodowej Zakładu Poprawczego? A może na terenie Zakładu Poprawczego po drugiej stronie ulicy, gdzie kiedyś był przytułek dla ubogich (Landarmen Haus)?

  2. Andrzej Dobkiewicz Andrzej Dobkiewicz Post author | 26 maja 2022

    Kościół wybudowano z materiałów rozbiórkowych pawilonów po wystawie przemysłu i rzemiosła w 1892 roku (pisaliśmy o niej tutaj: http://historia-swidnica.pl/swidnicka-wystawa-w-1892-roku/ . Został rozebrany w latach 70. XX wieku. Usytuowany był na terenie obecnego Zakładu Poprawczego, obok dawnego szpitala zakaźnego. Zdjęcia przedstawiające usytuowanie kościoła znajdują się tutaj:
    http://historia-swidnica.pl/sensacyjna-ucieczka-anglikow-cz-1/ .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.