Press "Enter" to skip to content

Zaopatrzenie Świdnicy w wodę (cz. 1)

Spread the love

Zapotrzebowanie na wodę we wczesnonowożytnym mieście śląskim było na tyle znaczne, iż jedyną możliwością rozwiązania tej kwestii okazywało się wybudowanie miejskich urządzeń wodociągowych.

Pewną część zapotrzebowania zaspokajano bezpośrednio z naturalnych zbiorników wodnych (studnie publiczne bądź prywatne przylegające do posesji o rodowodzie średniowiecznym)1. Sposób ten nie implikował tak wysokich nakładów finansowych2 jak w przypadku budowy wczesnonowożytnych urządzeń wodociągowych; ewentualnie łożono środki na budowę prostych pomostów ułatwiających dostęp do źródła bądź płotu mającego na celu ograniczenie dostępu do prywatnej studni. Skalę problemu obrazującego kwestię niedoboru wody, wykorzystywanej przede wszystkim w celach produkcyjnych, w mniejszym stopniu konsumpcyjnych, najlepiej oddaje przykład XVI – to wiecznego Wrocławia. Według obliczeń szacunkowych, dzienne zużycie wody we Wrocławiu wynosiło ca. 3000 m3.3 Największe zapotrzebowanie na wodę wykazywał przemysł spożywczy (m.in. browarnictwo) i garbarstwo, hodowla zwierząt oraz inne zajęcia gospodarcze, a także sfera usługowa, w tym łaziebnictwo.

Stacja uzdatniania wody przy ulicy Bokserskiej w Świdnicy (Foto: Świdnica24.pl)

Podstawowym źródłem zaopatrywania w wodę średniowiecznej Świdnicy były studnie czerpalne, lokowane w większej liczbie na posesjach prywatnych w obrębie ścisłego miasta otoczonego murami4. Na podstawie zachowanego materiału źródłowego można dojść do wniosku, jakoby w Świdnicy występowała znaczna przewaga studni w obrębie murów miejskich, niż na przedmieściach, w znacznej części usytuowanych na niższej wysokości względem miasta właściwego. Wniosek ten zdają się potwierdzać wpisy do ksiąg ławniczych Świdnicy z końca XIV wieku i innych źródeł5, jakkolwiek samo spojrzenie na uwarunkowania hydrotechniczne rozbudowanych przedmieść zdają się stanowić swoisty dowód na zasobność, a nawet nadmiar alternatywnych źródeł pozyskiwania wody6 – bliskość Bystrzycy, liczne sztucznie wybudowane cieki wodne, prywatne jeziora (choć innym problemem jest jej przydatność w celach spożywczych). Rozwijając wątek dotyczący ksiąg ławniczych, należy nadmienić, iż wpisy konotowane ze studniami miejskimi na obszarze przedmieść pojawiają się stosunkowo rzadko nie tyle z powodu znikomej ich liczby, co wynikają z mniejszego nimi zainteresowania. Jak wskazuje Goliński, czynnikami mającymi wpływ na „niską frekwencję” występowania świadectw źródłowych były m.in. mniejsze zużycie wody do celów konsumpcyjnych wobec słabszego zaludnienia przedmieść, brak browarnictwa, mniejsze zagrożenie rozprzestrzeniania się pożarów wobec rozrzedzonej zabudowy, mniejsza liczba konfliktów sąsiedzkich7.

Z uwagi na niski poziom wód gruntowych w obrębie starego miasta, głębokość studni sięgała nawet kilkunastu metrów (16-18 m)8. Wyniki badań archeologiczno – architektonicznych z szeregu miast dolnośląskich wskazują na rozpiętość od ok. 1,5 (Wrocław, ul. Więzienna 11) do ok. 8,5 m. głębokości (Jelenia Góra, ul. Krótka)9. W trakcie przeprowadzonych w Świdnicy badań rozpoznano 13 studni o rodowodzie gotyckim, w tym jedną studnię publiczną w południowo-zachodnim narożniku bloku śródrynkowego.

Pierwsze wzmianki dotyczące budowy sieci wodociągowej dla Świdnicy, która mogłaby sprostać wciąż wzrastającej liczbie mieszkańców miasta, napotykamy już w dokumentach z XVI wieku. W 1526 roku przedstawiono radzie miejskiej plan dotyczący budowy rurociągu, którym można byłoby doprowadzić wodę ze źródeł pozamiejskich10. Projekt niestety upadł szybko, a to z powodu braku środków finansowych; podobnie plan z 1559 roku11. Inicjatywa budowy powróciła jeszcze w 1597. Rezultatem jej okazało się wybudowanie w 1600 roku między Bystrzycą Dolną i Kraszowicami swego rodzaju „machiny wodnej”. Oficjalnie połączenie wodociągowe uruchomiono 14 stycznia 1601 roku, „ … w niedzielę, zaraz po wygłoszeniu ewangelii, mówiącej o cudzie przemienienia wody w wino na weselu w Kanie Galilejskiej, w dwóch drewnianych rurach popłynęła po raz pierwszy woda, zbierana w drewnianych skrzyniach12 w Rynku …”13. Dla ówczesnych mieszkańców stanowić to musiało niecodzienne wydarzenie, skoro specjalnie na tę okazję powstał krótki poemat, którego autorstwo przypisuje się miejskiemu kronikarzowi Schepsowi.

Radość mieszkańców nie trwała jednak długo. W krótkim czasie po oddaniu do użytku rurociągu, źródło, z którego czerpano wodę, wyschło14. Musiano więc szukać nowych możliwości pozyskania wody. Na jesień tego samego roku15 wybudowano nową stację wodociągową, która stanęła na ówczesnym terenie wsi Schreibendorf, pomiędzy Bramą Dolną a Kraszowicką. Do obsługi pompy wodnej używano pracy ludzkich mięśni. Wysoce prawdopodobne jest to, iż stacja ta stała w tożsamym miejscu, co była łaźnia miejska przy pl. Ludowym. Sugerując się planem zabudowy Świdnicy z 1623 roku autorstwa rytownika Georga Linznera (plan opatrzony w kartuszu datą 1623; faktycznie płyta miedziorytnicza wykonana w 1690 roku) można przyjąć za wysoce prawdopodobne, iż urządzenia wodociągowe zainstalowano w specjalnie do tego wybudowanej kilkukondygnacyjnej wieży (pomiędzy datą wybudowania stacji wodociągowej na terenie wsi Schreibendorf a wielkim pożarem miasta z 1633 roku, kiedy instalacja ta uległa całkowitemu zniszczeniu16, nie znamy innych okoliczności, w jakich mogło dojść do zniszczenia stacji i teoretycznej jej odbudowy w formie wieży wodociągowej). Na planie Linznera widoczna jest wieża (najprawdopodobniej trójkondygnacyjna) w miejscu odpowiadającym lokalizacji stacji wodociągowej z początku XVII wieku. Poświadczają za tym najbliższe sąsiedztwo ulicy Wodopojowej, bliskość Młynówki Szpitalnej, lokalizacja wieży tuż przy skarpie. W literaturze przedmiotu brak jest również jakichkolwiek wzmianek dotyczących owego obiektu, który z racji swojej znacznej wysokości wyróżniał się w otoczeniu niskiej parterowej bądź jednopiętrowej zabudowy przedmieścia. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć zatem tożsamość obiektu ze stacją wodociągową.

Fragment drewnianego rurociągu, odkrytego w 2013 roku podczas prac przy ulicy Teatralnej w Świdnicy (Foto: Świdnica24.pl)

Niedookreślonym pozostaje źródło, z którego czerpano wodę zdatną do spożycia (woda płynąca rurociągiem zasilała nie tylko fontanny umiejscowione na świdnickim Rynku; rurociąg w szybkim czasie zyskał prywatnych odbiorców, „… naturalnie nie wszystkich, lecz tych tylko, którzy opłacili związane z tym koszty oraz opodatkowali utrzymanie i konserwację całej instalacji …”17 Za przykład może posłużyć przypadek Jezuitów, którzy w 1663 wystosowali pismo do rady miejskiej w celu uzyskania zgody na doprowadzenie sieci wodociągowej do kolegium na ich własny koszt. Ponosili oni rocznie koszty w wysokości 6 talarów, które uiszczali do miejskiej kasy). Należy wykluczyć możliwość poboru wody z pobliskiego cieku wodnego; nierzadkie w tym okresie było usuwanie nieczystości pochodzących z gospodarstw do strumieni i rzek. Zatem istnieje jedynie możliwość czerpania wody ze studni, skoro budowę nowego niezależnego rurociągu doprowadzającego wodę do miasta ze źródeł górskich rozpoczęto dopiero w 1720 roku.

Koszty utrzymania i konserwacji nietrwałej sieci wodociągowej okazały się na tyle wysokie, iż rada miejska podjęła uchwałę ustanawiającą podatek na ten cel. Opłata roczna w wysokości 9 białych groszy nałożona została na lokalnych warzelników, którzy teoretycznie „konsumowali” największe ilości wody przy produkcji piwa, w szczególności w procesie słodowania. Z tego też powodu 10 grudnia 1607 roku zwrócili się oni do rady miejskiej podnosząc, że koszty utrzymania ponosić powinni wszyscy mieszkańcy miasta i przedmieść, jako że i oni korzystają z wodociągu. 29 marca 1608 roku rada ustanowiła nową taryfę opłat, proporcjonalną do potencjalnego zużycia wody przez mieszkańców. I tak karczmarze warzący piwo płacili nadal 9 białych groszy, kiedy już rzemieślnicy i handlarze nie będący właścicielami nieruchomości w mieście i na przedmieściach – 4 ½ , a właściciele folwarków – 1 talar bądź 36 białych groszy rocznie.

Według Schuberta, nietrwała instalacja wodociągowa nie przetrwała pożogi, jaka nawiedziła Świdnicę 18 maja 1633 roku18. Płomienie trawiące zabudowania folwarczne przy Aussere Bögengasse (przedłużenie ul. Łukowej poza miejskimi murami) przy silnym wietrze szybko zajęły zabudowania południowego przedmieścia i Nowego Miasta19, wyrządzając szczególne zniszczenia przy ul. Trybunalskiej, Wyspiańskiego, Westerplatte w okolicach kościoła pw. św. Krzyża, nie oszczędzając przy tym urządzeń wodociągowych i samej instalacji. Pożar pochłonął ponad 363 zabudowania mieszkalne20 miasta w obrębie murów miejskich jak i przedmieść, z czego ponad 171 budynków mieszkalnych samego południowego przedmieścia21. W ten sposób miasto zostało odcięte od dostaw wody, zdając się jedynie na źródła śródmiejskie.

W 1634 jak i w następnych latach cech karczmarzy zwracał się do rady miejskiej w kwestii odbudowy urządzeń wodociągowych. Poruszyli oni przy okazji problem stanu jakości wody, która miałaby być doprowadzana do miasta otwartymi kamiennymi rynnami. Zwrócili oni uwagę, iż z powodu braku miejskiej rzeźni, która spłonęła w 1633 roku22, wszelkie uboje prowadzone są na prywatnych posesjach, a odpadki usuwane będą m.in. do kamiennych rynien, zanieczyszczając je, a które miałyby doprowadzać wodę przeznaczoną m.in. do spożycia. Musiano jednak odłożyć odbudowę urządzeń wodociągowych z uwagi na niekorzystny czas, w którym obok licznych pożarów miasta nie oszczędziła również zaraza (tragiczna w skutkach w kilka miesięcy po pożarze miasta w 1633 roku pochłonęła ponad 17 000 ofiar23). Dopiero w 1652 roku, cztery lata po sławetnym pokoju westfalskim kończącym najtragiczniejszą w dziejach miasta wojnę trzydziestoletnią, wzniesiono nową stację wodociągową na miejscu starej. Jak podają źródła pisane, instalację na nowo uruchomiono 19 lipca 1654 roku.

Z uwagi na nietrwałość urządzeń, które w większej części były wykonane z materiału drzewnego, miasto musiało łożyć wysokie sumy na liczne modernizacje. Drewniane rury wykazywały niski okres zdatności do użytku, dlatego podjęto się sukcesywnej wymiany instalacji na trwalszą kamienną. W 1671 roku wskazywano na nieszczelność dębowych „skrzyń” zbierających wodę w Rynku i już w następnym roku dokonano wymiany na kamienne. Podobnie w 1683 roku wymieniono część drewnianej instalacji. Na podstawie tych informacji możemy dojść do wniosku, iż w trzeciej ćwierci XVII wieku nie rozpoczęto całkowitej wymiany sieci wodociągowej na kamienną, jak wskazuje Hanulanka24, ale przystąpiono jedynie do prac modernizacyjnych na niektórych jej odcinkach (na przełomie lat 1671/72), co w przyszłości miało zaowocować kompleksową wymianą drewnianych urządzeń hydrotechnicznych. Pewnym jest, iż od murów miejskich do punktu zbiorczego w Rynku wodę doprowadzały otwarte rynny (przyjmując, że do 1672 roku były to rynny drewniane) alias koryta (w/w sprawa zanieczyszczeń instalacji sanitarnej w 1634 roku). Potwierdzają to również źródła historyczne. Sieć wodociągowa „wpinała się” do miasta od zachodniej strony murów miejskich (w obecnym miejscu skrzyżowania ul. Zamkowej z Kotlarską) i wykorzystując sprzyjające warunki terenowe (spadek wysokości w kierunku wschodnim) woda spływała jedynie dzięki sile grawitacji. Natomiast odcinek instalacji doprowadzający wodę od stacji wodociągowej do murów miejskich wykonany był z drewnianych rur o średnicy 10 cm. Dzięki relacji kierownika przedwojennego przedsiębiorstwa gazowniczego i wodociągowego w Świdnicy, Paula Müllera, znamy również trasę przebiegu instalacji rurociągowej. Instalacja wodociągowa wychodziła od stacji w kierunku północnym, względnie północno-zachodnim przecinając Tränkstrasse vel Tränkgasse (obecną ul. Wyspiańskiego), mijała zabudowania fortyfikacyjne, dalej prowadziła do wozowni artyleryjskiej (istniejącej jeszcze w XX wieku w miejscu obecnego parkingu przy skrzyżowaniu ul. Lelewela z ul. Sprzymierzeńców), następnie w kierunku północno – zachodnim na plac zewnętrzny Bramy Witoszowskiej (obecnie Plac Grunwaldzki) wzdłuż jego zachodniej strony ciągiem dzisiejszej ul. Żeromskiego, aż do najbliższej okolicy skrzyżowania ul. Zamkowej z Kotlarską, gdzie rurociąg osiągał najwyższy punkt wzniesienia terenu w obrębie starego miasta. Rozwiązanie to przedstawia się nad wyraz logicznie.

Fragment drewnianego rurociągu, odkrytego w 2013 roku podczas prac przy ulicy Teatralnej w Świdnicy (Foto: Świdnica24.pl)

Transport wody od stacji do wpięcia w obręb murów miejskich za pomocą zamkniętych drewnianych rur możliwy był jedynie dzięki wysokiemu ciśnieniu, jakie uzyskiwano przy pomocy ręcznych pomp w stacji (najpewniej musiała mieć postać wieży wodociągowej, aby zapewnić dostateczne ciśnienie zdolne „przetransportować” znaczne ilości wody z nisko położonej stacji wodociągowej do wyżej lokowanej ul. Zamkowej). Można przyjąć wysokie prawdopodobieństwo, iż instalacja ta miała postać drążonych rur drewnianych łączonych metalowymi pierścieniami25 (na Śląsku w okresie późnego średniowiecza i wczesnej nowożytności najpopularniejsze były wodociągi wykonane z tego właśnie budulca)26. Potwierdzeniem tezy jest niedawno odkryty fragment podwójnego drewnianego rurociągu, na który natrafiono podczas prac modernizacyjnych sieci wodociągowej przy ul. J. Lelewela.

Interesującym źródłem kartograficznym okazuje się plan miasta, datowany na I poł. XIX wieku (wykonany najpewniej przed 1854 r.), ukazujący sieć wodociągową Świdnicy ograniczonej murami miejskimi (niezwykle interesujące jest również rozmieszczenie na tyłach parcel miejskich studzien, które występują na planie w ilości 108). Dzięki zachowanemu źródłu możliwe jest szczegółowe prześledzenie trasy rurociągu, a dzięki temu odniesienie przebiegu wodociągu do obecnego układu topograficznego. Atutem jest również możliwość skonfrontowania szkicu z relacją kierownika Müllera.

Od stacji wodociągowej przy ob. placu Ludowym rurociąg biegł w kierunku północno – zachodnim, osiągając wysokość parceli nr 334 przy Tränkgasse zmieniał kierunek na zachodni, dalej biegnąc wzdłuż ob. ul. Wyspiańskiego, gdzie przy parceli nr 342 (obecnie skrzyżowanie ul. Wyspiańskiego z ul. Sprzymierzeńców) skręcał bezpośrednio w kierunku południowym, biegnąc wzdłuż ogrodu przy folwarku jezuickim ciągiem ob. ul. Sprzymierzeńców27. Osiągnąwszy wysokość Kroischkretscham (Gospody Kraszowickiej), zlokalizowanej najpewniej przy ob. skrzyżowaniu ul. Nauczycielskiej z ul. Lelewela28, rurociąg skręcał w Jedwabny Zaułek (Seidenbeutel vel Seitenbeutel – ob. ul. J. Lelewela), biegnąc wzdłuż ulicy i w ten sposób omijając od strony południowo – zachodniej umocnienia ziemne Bramy Kraszowickiej i Witoszowskiej. Na planie wyraźnie jest ukazane miejsce „wpięcia się” rurociągu w obręb murów miejskich w południowo – zachodnim narożu miasta. Następnie wodociąg biegł przy zachodniej granicy parcel miejskich zlokalizowanych przy ob. ul. S. Żeromskiego, aby po osiągnięciu skrzyżowania ob. ul. Zamkowej z Kotlarską, skręcając w ul. Kotlarską, ostatecznie zakończyć swój bieg na świdnickim Rynku. Dość zagadkowe okazują się, rozmieszczone w niedużych odległościach na trasie rurociągu, „szare prostokąty”. Z uwagi na ich lokalizację w okolicach większych skupisk budynków, można przyjąć, iż oznaczają one miejsca poboru wody przez mieszkańców przedmieść południowego i południowo – zachodniego. Najpewniej wodę gromadzono w drewnianych bądź murowanych zbiornikach.

W tym miejscu należy nadmienić, iż relacja kierownika Müllera dotyczy przebiegu instalacji wodociągowej w XVII wieku, zaś plan, na podstawie którego przedstawiono wyżej trasę rurociągu, datowany jest na I poł. XIX wieku i ukazuje znacznie bardziej rozbudowany system zasilania miasta w wodę, który na przestrzeni ponad dwóch wieków przeszedł szereg modernizacji, w tym zastąpienie otwartych kamiennych rynien w obrębie śródmieścia podziemnym rurociągiem.

cdn.

Tomasz Grudziński

1. Najstarsza śląska studnia odsłonięta podczas prac archeologicznych przy ołbińskim zespole klasztornym datowana jest na pierwszą połowę XII wieku: J. Piekalski, Wrocław średniowieczny. Studium kompleksu osadniczego na Ołbinie w VII – XIII w., Wrocław 1991.

2. Świdnickie studnie o głębokości przekraczającej nawet 15 m były kosztownym i pracochłonnym przedsięwzięciem, co potwierdzają wyniki badań archeologicznych. Okazały się one murowanymi obiektami o bardzo solidnej konstrukcji.

3. K. Maleczyński, M. Morelowski, A. Ptaszycka., Wrocław. Rozwój urbanistyczny, Warszawa 1956, str. 167.

4. W XVIII wieku (1765r.) miano naliczyć nawet 158 prywatnych studni: W. Bunke, Das Brauwesen der Stadt Schweidnitz, Breslau 1935, str. 133 przyp. 4; co więcej, sam autor podjął się tłumaczenia budowy miejskiego wodociągu w XVII wieku zanikiem znacznej części studni w ciągu wieku XVI. Związane to było z dość gwałtownym obniżeniem się poziomu wód gruntowych, na co wpływ miały upalne i suche lata.

5. M. Goliński, Wokół socjotopografii późnośredniowiecznej Świdnicy, cz. 2, Wrocław 2003, str. 66-68.

6. W szczególności chodzi o przedmieście południowe, wschodnie i tzw. Nowe Miasto, usytuowane na południowy-wschód od murów miejskich.

7. Należy nadmienić, iż studnie miejskie (na przykładzie Świdnicy) nierzadko obok właściciela użytkowane były przez najemców bądź były własnością dwóch, a nawet czterech współwłaścicieli: M. Goliński, Wokół…, str. 72.
8. D. Karst, Średniowieczne browarnictwo w Świdnicy, Wrocław 2000, mps rozprawy doktorskiej (Instytut Archeologii UWr.), str. 114.
9. C. Buśko, Urządzenie wodno-kanalizacyjne w średniowiecznych i renesansowych miastach śląskich, „Archaeologia Historica Polona”, t.3, 1996, str. 94.
10. T. J. Mann, Geschichte der Stadt Schweidnitz – Ein Gang durch 700 Jahre deutscher Kultur in Schlesien, Reutlingen 1985.
11. Świdnica. Zarys monografii miasta. Pod redakcją Wacława Korty, Wrocław 1995.
12. Podobne rozwiązanie magazynowania wody zastosowano w przypadku instalacji wodociągowej w Polkowicach. Nierzadko podczas odkrywek archeologicznych natrafia się na inne konstrukcje (występujące w postaci drewnianych rząp), m.in. w Legnicy przy ul. Partyzantów: K. Jacyk, Sprawozdanie działu Archeologii Okręgowego Muzeum Miedzi za rok 1986, SA 1988, t.30, str. 174-177.
13. H. Schubert, Bilder aus der Geschichte der Stadt Schweidnitz, Schweidnitz ca. 1911.
14. Jak wskazuje Schubert (Schubert, Bilder…, str. 417), opierający się na materiale źródłowym: „woda wkrótce [po uruchomieniu machiny wodnej – przyp. aut.] zniknęła”.
15. Schweidnitzer Chronisten des XVI. Jahrhunderts. SCRIPTORES RERUM SILESIACARUM. Herausgegeben vom Vereine fur Geschichte und Alterthum Schlesiens, Breslau 1878, t.11, str. 106.
16. W literaturze przedmiotu istnieją rozbieżności w kwestii ustalenia konkretnej daty i głównej przyczyny zniszczenia stacji wodociągowej. I tak w monografii Schuberta (Schubert, Bilder aus…) czytamy, iż stacja wodociągowa uległa pożodze w dniu 18 maja 1633 roku, co zdaje się być najbardziej prawdopodobne z uwagi na ogromne zniszczenia przedmieścia południowego i Nowego Miasta (czyli najbliższej okolicy stacji), a w szczególności zabudowań Tränkgasse (obecna ul. Wyspiańskiego), bezpośrednio sąsiadującej z obiektem wodociągowym. Jednak zupełnie inny opis wydarzeń mających bezpośredni wpływ na zagładę obiektu odnajdujemy u Fischera i Stuckarta (Ch. F. Fischer, C. F. Stuckart, Zeitgeschichte der Städte Schlesiens, Schweidnitz 1819), którzy twierdzą, iż stacja uległa spaleniu 5 lipca 1633 roku za przyczyną ostrzału miasta i przedmieść przez oddziały Wallensteina.

17. D. Hanulanka, Śląsk w zabytkach sztuki. Świdnica, Wrocław 1973.
18. Schubert, op. cit. – str. 418.
19. Wg zapisu Fischera i Stuckarta, ogień zajął zabudowania wsi Kleczków, sięgając granic wsi Jagodnik i Miłochów.
20. Z porównania relacji Schuberta i Stuckarta rysuje się znacząca rozbieżność w ocenie zniszczeń. Wg Stuckarta, pożodze uległo ponad 520 obiektów. Prawdopodobnie dane czerpał on z publikacji Zimmermanna (F.A. Zimmermann, Beyträge zur Beschreibung von Schlesiens, Band 5, Brieg 1785, str. 286).
21. Schubert, op. cit. – passim.

22. Rzeźnia ta (Schlachthof bądź potocznie Kuttelhof) zlokalizowana była pierwotnie przy ulicy zwanej w średniowieczu i w czasach nowożytnych Seitenbeutel vel Seidenbeutel (Jedwabna Kaleta).
23. Zimmermann szacuje liczbę ofiar na 14 000 (Zimmermann, Beyträge…, str. 286).
24. Hanulanka, op. cit. – str. 45.
25. W. Romiński, Sprawozdanie z badań ratowniczych na terenie ul. Brackiej w Nysie, Terenowe badania archeologiczne na Opolszczyźnie, Opole 1970, str. 28-30.
26. Potwierdzają to badania archeologiczne przeprowadzone w szeregu miast dolnośląskich, m.in. Legnicy (fragment wodociągów odkryty przy ul. Wjazdowej, ul. Partyzantów – datowany na XIV-XV wiek), Zawidowa (XV-XVIw.), Nysy (przy ul. Wałowej o rodowodzie późnośredniowiecznym – XIV-XVw., jak również nowożytnym – ul. Bracka, XVII-XVIIIw.), Bystrzycy Kłodzkiej (XVI-XVIIw.), Krobielowic, Wrocławia (ul. Kazimierza Wielkiego, XVI-XVIIw.), Głogówka (XVI-XVIIw.), Brzegu (ul. Polska), Polkowic.

27. Folwark przeszedł na własność zakonu w 1673 roku na mocy dziedziczenia testamentowego. Spadkodawcą okazał się były kanclerz księstwa świdnicko – jaworskiego, Jakob Ernst von Thamm, który przekazał na własność Jezuitom ogród i folwark (potocznie zwany Tamm-Vorwerk) na przedmieściu przed Bramą Kraszowicką (obecnie teren ten zajmuje po części Pogotowie Ratunkowe oraz założenie parkowe przy pl. Tysiąclecia Państwa Polskiego). W 1790 roku część ogrodu przeznaczono na cmentarz, istniejący jeszcze do końca II wojny światowej. Obecnie pełni on rolę zielonego skwerku, łączącego pl. Tysiąclecia Państwa Polskiego z Parkiem Centralnym.
28. Bunke, op. cit. – str. 159.

13 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.