15 tysięcy zdjęć Dolnego Śląska na kliszach sprzed 50 lat trafiło do świdnickiego muzeum. Trwa opracowywanie unikalnej kolekcji.
Autorem fotografii jest zmarły w 1996 roku, w wieku 83 lat fotoreporter Władysław Orłowski. Przez 40 lat fotografował on południe Dolnego Śląska, pracując jako korespondent „Gazety Robotniczej”, ukazującej się w naszym województwie od 1948 roku. Powstała ona z połączenia „Trybuny Dolnośląskiej” i „Wrocławskiego Kuriera Ilustrowanego”. Była propagandowym dziennikiem Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Mimo to fotografie, które Orłowskiego, są dziś unikalnym śladem czasów, których już nie ma.
Zdjęcia, które pozostawił po sobie Orłowski, w 2018 roku od jego wnuczki zakupiło Muzeum Dawnego Kupiectwa w Świdnicy. W sumie jest ich około 15 tysięcy. Negatywy pozostawione przez Orłowskiego wymagają zeskanowania, skatalogowania i opracowania. Pracownicy Muzeum odkrywają na kliszach coraz to nowe niespodzianki. – Władysław Orłowski pracował jako dziennikarz – mówi Zbigniew Malicki z Muzeum Dawnego Kupiectwa. – Zdarza się, że na kliszach mamy zdjęcia Świdnicy, a zaraz klatkę dalej są zdjęcia na przykład z Wałbrzycha, a jeszcze dalej z na przykład Ząbkowic czy Lubina.
Część klisz jest w bardzo dobry stanie, część jednak podniszczona. Rozpoznanie tego, co widać na zdjęciach, więc nie będzie takie proste. – Na kliszach są zwykłe widoki, ale mamy też utrwalone ważne wydarzenia z historii regionu – mówi Monika Turzańska, pracownik Muzeum. – Widać momenty wyburzania kamienic, moment, gdy zawaliła się wieża ratuszowa w Świdnicy, widać też na przykład pasące się krowy w miejscu, gdzie dziś stoi osiedle Młodych. W tej chwili przeanalizowaliśmy jednak zaledwie kilka procent całości, więc liczymy na to, że najciekawsze przed nami.
– Na pewno zdjęcia z kolekcji będą eksponowane – mówi Dobiesław Karst, dyrektor Muzeum Dawnego Kupiectwa. – Już mamy pewne pomysły na cykl „Zaginiona Świdnica”.
Andrzej Dobkiewicz
4 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!