Ruszyły prace budowlane w chyba najbardziej historycznym zakątku Świdnicy, na obszarze pomiędzy ulicami Franciszkańską, Grodzką i Marii Konopnickiej.
To kwartał miasta na którym pod koniec I połowy XIII wieku (tuż przed 1248 r.) swoją siedzibę założył zakon franciszkanów, pierwsza fundacja kościelna związana z późniejszym miastem. Klasztor pw. Najświętszej Marii Panny w Lasach, był jedną z najstarszych murowanych budowli, późniejszej stolicy najpotężniejszego księstwa na średniowiecznym Śląsku – Świdnicy.
Historię samego klasztoru przedstawimy na Świdnickim Portalu Historycznym niebawem, warto natomiast skupić się na samej inwestycji i nadziejach historyków oraz archeologów z nią związanych. Obszar zajmowany przez dawny klasztor pokrywa się w dużym stopniu z terenem prac, które mają za zadanie rewitalizację przestrzeni między wspomnianymi ulicami, włącznie z wytyczeniem nowych terenów zielonych, kanałów wodnych, duktów pieszych i jezdnych, parkingów itp. Wykonana zostanie także kanalizacja burzowa włącznie z planowanymi dwoma podziemnymi zbiornikami retencyjnymi. A to oznacza, że wykonawca prac będzie musiał dość mocno zagłębić się w teren, co dla archeologów będzie gratką, jaka nieprędko się powtórzy. Czego możemy się spodziewać?
Zakon franciszkanów funkcjonował w tym miejscu przez ponad 500 lat. Oprócz budynku klasztornego na planie czworokąta wznosił się tu również kościół klasztorny. Pozostałą część kwartału zajmowały budynki gospodarcze oraz cmentarz klasztorny, na którym chowani byli jednak także mieszkańcy miasta tak, jak to miało miejsce w wypadku klasztoru dominikanów (obecnie teren aresztu śledczego). Kiedy w 1810 roku przeprowadzono w państwie pruskim sekularyzację zakonów budynki klasztorne i kościół był w opłakanym stanie technicznym.
Po 1813 roku klasztor wykorzystano na siedzibę sądu miejskiego, a częściowo rozebrany kościół zamieniono w magazyn soli. W 1849 roku magistrat zakupił całą pofranciszkańską parcelę, po czym wyburzono wszystkie budynki i w latach 1852-1854 wzniesiono istniejący do dziś budynek gimnazjum ewangelickiego (po 1945 roku m.in. Szkoła Podstawowa nr 10).
Należy przypuszczać, że całkowita niwelacja pozostałości przyziemia i fundamentów poklasztornych budynków oraz kościoła klasztornego miała miejsce tylko w odniesieniu do miejsca, w którym później wzniesiono budynek gimnazjum. Przynajmniej takie są nadzieje archeologów. Odkrycie reliktów pofranciszkańskich obiektów mogłoby pozwolić nie tylko na precyzyjne określenie ich wielkości i zasięgu (wiadomo, że kościół miał mieć około miał 92 łokcie długości (łokieć śląski = 57,6 cm), 49 – wysokości i 29 – szerokości), ale również dokładnego ich usytuowania.
Ciekawą tezę postawił nasz współpracownik, architekt Paweł Mazur, właśnie odnośnie położenia kościoła i klasztoru.
„Jakiś czas temu pracowałem nad analizą zabudowy ulicy Franciszkańskiej. Generalnie wyszło mi, że jeżeli chodzi o relikty klasztoru to obecnie pozostał prawdopodobnie tylko jeden. Z analiz map wyciągnąłem wniosek, że klasztor i kościół były wyraźnie obrócone względem ulicy Franciszkańskiej i mur przy kamienicy Franciszkańska 5 nie mógł powstać wcześniej niż po rozbiórce kościoła. Do tej pory wydawało mi się, że mogła to być pozostałość muru klasztornego. Bardzo prawdopodobne jednak że powstał z cegieł rozbiórkowych. Kąt pod jakim usytuowany był kościół jest moim zdaniem widoczny w układzie oficyny przy ulicy Grodzkiej 4 (zdjęcie C).
Analogiczne ułożenie występowało też w nieistniejących już oficynach kamienic Grodzka 8 i 10. Te skosy są trudne do wytłumaczenia inaczej niż istnieniem tam przeszkody, która wymuszała ścięcie budynków. Możliwe też że ściany oficyn (obecne są raczej XIX-wieczne) postawiono częściowo na fundamentach kościoła.
Na schemacie A pokazałem zarys kamienic przedwojennych na czerwono, murów na zielono i orientacyjnego położenia kościoła i klasztoru na niebiesko. Miałem pewien problem z jego skalą ale posiłkowałem się wymiarami podanymi w źródłach historycznych. Na rekonstrukcji B jest pokazana bryła i skala kościoła w otoczeniu kamienic istniejących w jego czasie oraz późniejszych (zielonych). Mam pewne podejrzenia, że fragmentem klasztoru była dawna oficyna kamienicy Franciszkańska 9. Miała ona formę średniowieczną ale trudno było mi ją umieścić w konkretnym miejscu dawnego klasztoru.
Na zdjęciu D widać coś jakby ostrołuczne arkady (a może tylko bramy). Ciekawostką jest, że w Brzegu przy kościele franciszkanów klasztor zachował się częściowo wewnątrz późniejszych kamienic renesansowych ale do dzisiaj widoczne są sklepienia i arkady krużganków. Nie byłoby to więc wyjątkowe, gdyby z rozbiórki ocalał jakiś fragment skrzydła.”
Czy badania ewentualnie odnalezionych reliktów klasztoru i kościoła potwierdzą te przypuszczenia? Dla historii miasta, a przede wszystkim jego dziejów jego rozwoju architektonicznego, badania jakie ewentualnie będą wykonywane podczas inwestycji, mogą być bezcenne.
Tym bardziej, że inwestycja obejmie bardzo duży fragment dawnych posiadłości franciszkańskich. Mogą to być również prawdopodobnie pierwsze, tak duże badania archeologiczne tego terenu, od czasu wyburzenia pozostałości klasztoru i kościoła (przynajmniej w źródłach nie natrafiono na razie na relacje z takich ewentualnych badań). Niewielkie prace były prowadzone jedynie kilka lat temu podczas inwestycji rozbudowy hotelu Fado. Dotyczyły one jednak skrajnego obszaru parceli należącej do zakonu.
Czy uda się z pracami ziemnymi zejść wystarczająco głęboko aby odkryć ewentualnie to, co pozostało po klasztorze i jego kościele. Marzeniem byłoby odkrycie podziemnych krypt kościoła, chociaż nie wiadomo, czy ich sklepienia nie zostały podczas rozbiórki zerwane, a one same zasypane gruzem. Pewną nadzieję daje fakt, że po rozbiórce kościoła i klasztoru, z wyjątkiem obszaru na którym wzniesiono budynek dawnego gimnazjum, na pozostałym terenie nie usytuowano nowych obiektów i praktycznie pozostał on w sporym stopniu niezabudowany.
Być może podczas prac ziemnych odnalezione zostaną także relikty innych budynków, znajdujących się niegdyś na obszarze zajmowanym przez zakon. Tu szanse są jednak mniejsze. Nie były to budynki duże kubaturowo, więc głębokość ich posadowienia była na pewno o wiele mniejsza, a to może sprawić, że nie pozostał po nich żaden ślad.
Niewykluczone natomiast, że pod łyżką koparki mogą się pojawić szczątki ludzkie, pochowanych na cmentarzu przy klasztorze mieszkańców Świdnicy tak, jak to miało na przykład miejsce podczas niwelacji cmentarza Świętego Mikołaja przy alei Niepodległości w połowie XVIII oraz w XIX wieku, a także w niewielkich ilościach podczas prowadzonej, a raczej przerwanej obecnie inwestycji modernizacji Alei Niepodległości. Cmentarz przy klasztorze franciszkanów znajdował się prawdopodobnie po południowej i częściowo zachodniej stronie kościoła.
Nadzieje na archeologiczne odkrycia są więc spore. To, czy nie są one zbyt optymistyczne, zweryfikują rozpoczęte prace, o których będziemy Czytelników ŚPH na bieżąco informować.
Andrzej Dobkiewicz (Fundacja IDEA)
16 LIKES
Super jestem bardzo ciekawy, co pod warstwą ziemi zostanie odkryte po dawnej Świdnicy.
Tak przy okazji, zdjęcia w artykule powinny być w lepszej rozdzielczości, z możliwością otwarcia w osobnym oknie, przez to były by bardziej czytelne tak to prawie nic nie widać.
Też byśmy chcieli mieć zdjęcia w super rozdzielczości, z pewnością więcej szczegółów można by dostrzec, ale nie zawsze dysponujemy odpowiednią jakością starych zdjęć. Pozdrawiamy
jak w Kołobrzegu robiliśmy takie wykopki pod starym miastem to inwestor budowy co chwila podchodził i mówił ,chłopaki jak wyjdą jakieś skorup,kości itp to na taczkę i biegiem z tym na wywrotkę.główny archeolog dobrze wiedział o tym ale pewnie się dogadali