W 1981 roku o Świdnicy pisano na pierwszej stronie jednego z największych dzienników amerykańskich – The New York Times. Informacja związana była ze strajkiem głodowym rolników, jaki miał miejsce w kościele parafialnym pw. św. Józefa.
Chłopski opór przeciwko komunistycznym rządom, wyrażający się poparciem dla Polskiego Stronnictwa Ludowego w latach 1945-1947 i sprzeciwem wobec kolektywizacji (PRL była jedynym państwem w sowieckim bloku, w którym nie udało się jej przeprowadzić) stanowił istotny element tradycji polskiej wsi. Wspieranie przez rządy PZPR niewydolnej własności państwowej i „spółdzielczej”, liczne absurdy gospodarcze i administracyjne uderzały w interesy rolników, w rękach których było 80 proc. ziemi. Niezadowolenie powiększył jeszcze kryzys gospodarczy drugiej połowy lat 70. XX wieku.
W takiej atmosferze rodziły się inicjatywy opozycyjne na wsi. Powstał m.in. Tymczasowy Komitet Niezależnego Związku Zawodowego Rolników. W grudniu 1980 r. rolnicy z Bieszczad rozpoczęli strajk okupacyjny w Ustrzykach Dolnych. Domagali się m.in. rejestracji NSZZ Rolników „Solidarność Wiejska” oraz spełnienia lokalnych postulatów. Mimo pacyfikacji przez milicję był on kontynuowany wspólnie z protestującymi w Rzeszowie.
Na dolnośląskiej wsi niezależne organizacje zawodowe tworzono od 1 września 1980 r. Zalążkiem pierwszej był punkt informacyjny Chłopski Komitet Inicjatywy Społecznej w Ciepłowodach w województwie wałbrzyskim, z którego rozwinął się Chłopski NSZZ „Solidarność Chłopska”. Jego ogniwa organizowano jesienią 1980 r. w całym regionie. W latach 1980–1981 „Solidarność” rolnicza prowadziła w regionie akcje informacyjne, solidarnie wspierała protesty rolnicze w Polsce m.in. w Ustrzykach Dolnych, Rzeszowie, Bydgoszczy oraz organizowała własne akcje np. głodówkę w Świdnicy.
Akcją wspierającą negocjacje rolników w Ustrzykach Dolnych i Rzeszowie była prowadzona od 27 stycznia 1981 r. głodówka 11 członków „Solidarności Chłopskiej” w kościele parafialnym pw. św. Józefa w Świdnicy. Atmosferę tamtych dni opisywał między innymi bezpośredni świadek tamtych wydarzeń – Franciszek Gostomczyk w tygodniku MKZ NSZZ Solidarność województwa wałbrzyskiego Niezależne Słowo (nr 8 z 31 marca 1981 r.), w artykule Byłem przy nich… Gostomczyk opisuje nie tylko postawę głodujących rolników, ale także atmosferę wokół protestu.
Co ciekawego nie wszyscy członkowie władz wałbrzyskiej solidarności widzieli sens w kontynuowaniu głodówki, nie wierząc w to, że przyniesie ona jakiekolwiek efekty. Wieczorem z Wałbrzycha przyjechali Biliński, Łukasik i Plichowski i podjęli z Helskim (jeden z głodujących) rozmowy. Nie byłem przy tym obecny, ale potem Helski powiedział mi, że nie jest zadowolony z odwiedzin, ponieważ namawiano go do przerwania głodówki (…) W czwartek odbyło się zebranie w MKZ-cie. Plichowski i Łukasik zdali relację z rozmów w Świdnicy stwierdzając, że ich zdaniem głodówka nie odniesie skutku oraz sugerowali, iż należałoby ją przerwać. (…) Po zebraniu w tutejszym Punkcie Konsultacyjnym komisji zakładowych, w których brał udział prawdopodobnie przedstawiciel MKZ-u, przedstawiciele Punktu przybyli do kościoła i starali się przekonać chłopów o nieskuteczności strajku głodowego a przynajmniej o konieczności zmian hasła protestu (chodziło o dołączenie prawa do zrzeszania się, cenzury, porozumień z sierpnia). Hasła te proponowano głodującym w mojej obecności. Chłopi tak się zniechęcili do owej delegacji, że słyszałem, iż są gotowi „dać trepem w łeb”.
Głodujący rolnicy nie poddali się tym naciskom i dalej wysuwali postali rejestracji „Solidarności Chłopskiej”. Byli moralnie wspierani przez gromadzących się pod kościołem mieszkańców miasta, otoczeni zostali także opieką pielęgniarek i lekarzy. Początkowo zakładany krótszy okres głodówki zaczął się wydłużać, co według Gostomczyka nie do końca spotkało się to z zadowoleniem kapłanów, którzy udostępnili protestującym pomieszczenia na początku strajku. – Ksiądz uważał, że kościół jest miejscem modlitwy i wobec tego nie powinno dochodzić tu do manifestacji. Miał pretensje, że Konopacki i inni obsługujący głodujących wprowadzili go w błąd co do terminu zakończenia głodówki (miała się ona bowiem zakończyć po konferencji prasowej). (…) Ksiądz był w tym czasie pod silną presją dewotek. Słyszałem jak mówiono: „To jest miejsce Boże, modlić się nie możemy, dzieci nie mogą się uczyć…” (…) Działały też naciski sił urzędowych. Przyjeżdżał dyrektor wojewódzkiego Urzędu do Spraw Wyznań z zastępcą. (…) Ksiądz obawiał się również, że cała ta sprawa spowoduje nowe kompilacje dotyczące budowy nowego kościoła na osiedlu Młodych – pisał Gostomczyk.
Dziesiątego dnia strajku głodowego, w parafii pw. św. Józefa protestowało już tylko czterech rolników. Siedmiu innych wskutek wycieńczenia organizmu odwieziono do szpitala. 6 lutego także pozostali czterej rolnicy zostali odwiezieni karetką do szpitala. Wyprowadzeniu ich towarzyszyła przejmująca cisza, chociaż wielu ludzi płakało. – Tłum trwał jeszcze przez godzinę przed kościołem. Z pielęgniarkami, organistą, robotnikami z Metalowca porządkowaliśmy salę, wynosiliśmy materace, butelki po wodzie mineralnej (…) Otworzyłem bramę. Ludzie wtargnęli do Sali głodujących i brali co było pod ręką, jak relikwie. Zbierano pozostawione komunikaty, plakaty, ulotki. (…) Ubrałem się i wyszedłem do domu. Za bramą, oglądnąwszy się, zobaczyłem, że już podczas tych paru minut, jakie upłynęły ktoś zatknął za wiszący plakat wiązankę kwiatów – kończy swój artykuł Gostomczyk.
Świdnicki protest miał ogromne oddziaływanie społeczne i był wymieniany w rzędzie najważniejszych strajków rolników na początku lat 80. W tym roku obchodzimy rocznicę 40-lecia tych protestów. Ich historię przypominała między innymi wystawa, która została pokazana na świdnickim Rynku na przełomie kwietnia i maja, a przygotowana przez Instytut Pamięci Narodowej – „Tu rodziła się Solidarność Rolników”. O strajku w Świdnicy wspominał także na pierwszej stronie amerykański The New York Times w numerze z 28 stycznia 1981 roku, a więc już w dzień po rozpoczęciu strajku!. W relacji na temat wydarzeń w Polsce znaleźć można także akapit wspominający o świdnickim proteście: – Gdzie indziej krótkie przestoje dotknęły 90 fabryk w Białymstoku, sześć w Jeleniej Górze, 20 w Katowicach oraz liczne gałęzie przemysłu i transportu miejskiego w Łodzi. Piętnastu rolników rozpoczęło strajk głodowy w kościele w Świdnicy, a kilkuset rolników kontynuowało strajk w byłej siedzibie Związku Państwowego w Rzeszowie. Domagają się prawnej rejestracji związku rolników.
Andrzej Dobkiewicz (Fundacja IDEA)
(Źródło: IPN, Niezależne Słowo, informacje własne)
11 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!