Press "Enter" to skip to content

Tajemnicze czaszki z Wrocławia

Spread the love

Trzy czaszki, nazywane katyńskimi, zabrano z Wrocławia i przewieziono na dalsze badania do Szczecina. Jest szansa, że uda się z nich wyizolować materiał genetyczny.

W sumie we wrocławskim Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu znajduje się sześć czaszek, które uznawane są za szczątki ofiar zbrodni katyńskiej. Ludobójstwa dokonało NKWD wiosną 1940 roku. W lasach katyńskich rozstrzelano wtedy co najmniej ponad 21 tysięcy polskich obywateli. Zabijano ich strzałem w tył głowy. Istnieje teoria, że czaszki zabrał do Wrocławia profesor Gerhard Buhtz, podczas wojny szef Institut für Gerichtliche Medizin Und Naturwissenschaftliche Kriminalistik, czyli dzisiejszego Zakładu Medycyny Sądowej, który prowadził ekshumacje ofiar katyńskich.

Po wojnie czaszki znalazł w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu prof. dr Bolesław Popielski, kiedy objął kierownictwo Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Wrocławskiego. Gdy znalazł w 1945 roku oznaczone literami B i V czaszki w instytucie, któremu kiedyś szefował szef ekipy katyńskiej, musiał zestawić te fakty. Wiedział, że do Wrocławia przyjechały z Krakowa odnalezione w Katyniu i okolicznych lasach artefakty zamordowanych Polaków. Przez lata ukrywał wiedzę na ten temat. Podzielił się nią z wąskim gronem osób. O Katyniu wtedy w Polsce się nie mówiło. Dopiero w 2005 roku, gdy wiedza o czaszkach dotarła do Stowarzyszenia Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej, zaczęto się nimi interesować. Rozpoczęło się śledztwo, w którym pomagali uczniowie profesora Popielskiego – profesor Tadeusz Dobosz i doktor Jerzy Kawecki.

Niewiele udało się ustalić. Czaszki zostały dokładnie wygotowane i pozbawione DNA. Ustalono tak naprawdę trzy rzeczy, że czaszki należą do mężczyzn w wieku od 30 do 40 lub od 40 do 50 lat, że zginęli podczas egzekucji wykonanej przez strzał w głowę, że zginęli z broni krótkiej kaliber 7,65 mm ACP odpowiadającej kalibrowi niemieckich pistoletów, których używali Sowieci w Katyniu. Czaszki uznano za katyńskie. We wrocławskim Sanktuarium Golgoty Wschodu u Ojców Redemptorystów (parafia Matki Bożej Pocieszenia) odbył się symboliczny pogrzeb sześciu czaszek polskich oficerów. Uroczystą Mszę św. koncelebrował kard. Henryk Gulbinowicz.

W 2019 roku w książce „Imperium małych piekieł” dolnośląska pisarka i badaczka tajemnic – Joanna Lamparska postawiła odważną tezę. Jej zdaniem istnieje możliwość, że czaszki mogą być szczątkami więźniów obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Lamparska podąża, by udowodnić swoją teorię, śladami profesora Butza.

Był on nie tylko naukowcem, ale i zdeklarowanym nazistą – należał do SS i NSDAP. Przyjechał do Breslau prosto z obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie założonego w 1937 roku w Ettersberg w pobliżu Weimaru w Turyngii, z którym rozpoczął współpracę. Był tu odpowiedzialny za sekcje zwłok osób zmarłych w obozach. Jego kariera skończyła się w tym obozie wskutek skandalu, którego był sprawcą. Uciął głowę zabitemu przez więźniów podczas ucieczki SS-manowi i zabrał do Instytutu w Jenie, gdzie ją badał. Było to w III Rzeszy świętokradztwo, dlatego profesor musiał zejść z linii strzału i skrył się obrzeżach imperium, w Breslau. Tak podjął pracę w Instytucje Medycyny Sądowej.

Joanna Lamparska udowadnia, że podjął też współpracę z powstałym niedaleko Wrocławia obozem koncentracyjnym w Gross-Rosen. Dociera do dokumentów, które jednoznacznie potwierdzają, że wykonywał też sekcje zwłok zmarłych na terenie placówki. To wszystko dzieje się jeszcze zanim profesor wyjeżdża do Katynia.

Doktor Jerzy Kawecki mówi jej pierwszy: – Nie ma żadnej pewności, że te czaszki rzeczywiście pochodzą z Katynia. I gdy dopytuje, słyszy: – Tak, mogą to być czaszki z Gross-Rosen lub innych grobów masowych ludzi, którzy zostali pozbawieni życia strzałem w tył głowy. Tylko badania DNA i zbieg okoliczności mogą dać absolutną pewność.

W grudniu 2019 roku trzy czaszki z Wrocławia zostały zabrane do Zakładu Medycyny Sądowej Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie. – Czynności są wykonywane w ramach polskiego śledztwa katyńskiego prowadzonego w Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie od 30 listopada 2004 roku – mówi prokurator Marcin Gołębiewicz, naczelnik OKŚZpNP w Warszawie. W jego toku zostało zabezpieczonych szereg szczątków katyńskich.

WYGRAJ KSIĄŻKĘ Z AUTOGRAFEM!!!

Do wylosowania mamy trzy bezpłatne egzemplarze książki Joanny Lamparskiej z jej autografem

O czaszkach  z Wrocławia i wielu innych fascynujących tematach związanych z siecią obozów na Dolnym Śląsku podczas II wojny światowej i eksperymentach w nich przeprowadzanych, mogą Państwo przeczytać w książce Joanny Lamparskiej „IMPERIUM MAŁYCH PIEKIEŁ”. Dla Czytelników Świdnickiego Portalu Historycznego mamy niespodziankę – trzy bezpłatne egzemplarze książki z AUTOGRAFEM Joanny Lamparskiej. Wystarczy wejść na stronę Świdnickiego Portalu Historycznego na Facebooku i w komentarzach pod zapowiedzią tego tekstu podać tytuł przynajmniej jednej z książek Joanny Lamparskiej. Z osobami, które wylosują książki skontaktujemy się indywidualnie na Facebooku. Konkurs trwa do niedzieli 28 czerwca.

Obecnie prowadzone są przez biegłych prace związane z identyfikacją zabezpieczonych szczątków ludzkich należących do 15 ofiar zbrodni katyńskiej. Są to szczątki wydobyte podczas prac ekshumacyjnych w Charkowie w 1991 roku oraz szczątki zabezpieczone w pomieszczeniach Muzeum Wojska Polskiego. – Były one poddane badaniom identyfikacyjnym DNA przez biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, które jednak nie przyczyniły się do uzyskania jednoznacznych wyników – mówi prokurator. – Jesienią 2015 roku podjęto współpracę z biegłymi genetykami z Katedry Medycyny Sądowej Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie (obecnie Pomorski Uniwersytet Medyczny). Stały postęp genetycznych metod identyfikacyjnych pozwala mieć nadzieję, że biegli uzyskają pełne profile genetyczne zabezpieczonych szczątków katyńskich. Po otrzymaniu wyników, które będą wystarczające do dalszych badań porównawczych, o ile nastąpi identyfikacja szczątków, podjęte zostaną decyzje co do wydania ich do pochówku osobom najbliższym.

Do zbioru dołączane są kolejne znalezione szczątki, w tym trzy czaszki katyńskie. – W grudniu 2019 roku przewieziono przechowywane w Zakładzie Medycyny Sądowej Wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego trzy czaszki domniemanych ofiar Zbrodni Katyńskiej do ZMS PUM w Szczecinie, zlecając przeprowadzenie szczegółowych badań oraz wyizolowanie z nich materiału genetycznego i uzyskanie z niego profili genetycznych – mówi Marcin Gołębiewicz.

Okręgowa Komisja podaje, że śledztwo nie ma związku z książką Joanny Lamparskiej, gdzie stawia ona tezę, że czaszki mogą należeć do ofiar KL Gross-Rosen.

AD

4 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.