Press "Enter" to skip to content

Dwie bitwy pod Strugą (cz. 1)

Spread the love


Dzięki uprzejmości dr Dawida Golika, współautora książki Adelsbach 1762. Zapomniana porażka Fryderyka Wielkiego, mamy przyjemność zaprezentować Czytelnikom ŚPH jego szkic popularnonaukowy, dotyczący dwóch bitew stoczonych pod Strugą, odległa nieco ponad 20 kilometrów od Świdnicy. Najnowsze ustalenia i szczegółowy przebieg obu bitew, mogą Państwo znaleźć we wspomnianej książce, której premiera odbyła się w ubiegłym tygodniu w pałacu w Strudze.

Dwie bitwy pod Strugą

Są takie punkty na mapie Polski, o których możemy śmiało powiedzieć, że historia zatoczyła w nich koło. Na Dolnym Śląsku jest takich miejsc bardzo wiele – jednym z nich jest wieś Struga koło Wałbrzycha, która na przełomie XVIII i XIX wieku dwukrotnie była świadkiem stoczonych w jej pobliżu bitew z udziałem wojsk pruskich. Co ciekawe, na polach pod Strugą Prusacy zawsze przegrywali.

6 lipca 1762 r. – potyczka pod Adelsbach

Do pierwszej bitwy pod Strugą doszło w roku 1762, w okresie wojny siedmioletniej, toczonej od 1756 r. przez Prusy i Austrię oraz ich sprzymierzeńców na terenie Europy, a także Ameryki Północnej. Jedną z głównych aren zmagań wojsk obu koalicji był Dolny Śląsk, a szczególnie okolice Twierdzy Świdnica oraz przejścia górskie do Czech, które znajdowały się na południe od Wałbrzycha i miały dla przeciwników strategiczne znaczenie.
Początek 1762 r. zastał główne siły obu koalicji w dolnośląskich leżach zimowych: dowodzona przez króla Fryderyka II armia pruska stacjonowała w okolicach Wrocławia, natomiast wojska austriackie feldmarszałka Leopolda Dauna zajmowały pozycje w pobliżu Świdnicy. Niekorzystny dotąd dla Prus stosunek sił zmienił się na początku maja, kiedy to nowym carem Rosji został Piotr III, który postanowił podpisać z Fryderykiem II pokój i wspomóc dodatkowo Prusy 20-tysięcznym korpusem posiłkowym. Dla Austrii był to ogromny cios, bowiem szala zwycięstwa przechylała się dotąd na jej korzyść i wiosna 1762 r. miała przynieść ostateczne rozstrzygnięcie trwającej już 6 lat wojny.

Leopold Daun – głównodowodzący wojsk austriackich na Śląsku


Mając liczebną przewagę i inicjatywę po swojej stronie, król pruski postanowił wyjść w pole i zaatakować siły austriackie, które od maja zajmowały umocniony obóz pomiędzy Pyszczyńską Górą a Sobótką. Wojska pruskie, liczące wówczas (łącznie z rosyjskim korpusem gen. Zachara Czernyszewa) około 80 tys. żołnierzy, dotarły tam w pierwszych dniach lipca, ale nie zastały Austriaków, którzy wycofali się na wzgórza ciągnące się nad Witoszowem, Modliszowem i Świebodzicami. Daun, operując mniejszymi siłami (61 tys. żołnierzy), nie chciał wdawać się w otwartą batalię, a dysponując zapleczem w postaci Twierdzy Świdnica oraz atutem, jakim były pozycje zajmowane w górach, czekał na krok Fryderyka II. Ten z kolei, mając na celu przede wszystkim wyparcie przeciwnika ze Świdnicy, postanowił obejść siły Dauna pod Świebodzicami i zmusić tym samym do odstąpienia od obrony twierdzy. Manewr ten markował próbę odcięcia Austriaków od ich głównej bazy zaopatrzeniowej, która mieściła się w czeskim Broumovie. Do boju prowadził wojska sam Fryderyk, na czele korpusu gen. Carla Wieda (nazywanego także Neuwiedem, „nowym” Wiedem). Przeciw nim wyruszył austriacki generał Joseph von Brentano.


Już 3 lipca 1762 r. siły austriackie dotarły w okolice wsi Struga, gdzie postanowiły wykorzystując dobre warunki terenowe zagrodzić drogę Prusakom. Gen. Brentano wysłał część swoich wojsk jako straż przednią pod Stare Bogaczowice, natomiast trzon korpusu oparł o wzgórze Sas (515 m), położone na południe od Strugi i dominujące nad drogami prowadzącymi w kierunku Szczawna-Zdroju i Wałbrzycha. Pagórki nad Strugą obsadzała piechota i artyleria austriacka, w dolinach zaś operowała kawaleria, której zadaniem było niedopuszczenie do oskrzydlenia przez Prusaków pozycji głównej. Na Sasie znalazła się piechota z 52. węgierskiego regimentu Bethlena (2 bataliony fizylierów pod dowództwem Jospeha Maximiliana von Tillier) oraz batalion grenadierów (6 kompanii) z 55. regimentu piechoty cesarskiej d’Arberga (dowódca Johann Wilhelm Hamm de Colins). Piechotę liniową wspierały tam również dwa bataliony graniczarów (Chorwatów) z regimentu Warasdiner-Creutzer. Inny batalion graniczarów (Chorwatów) z regimentu Warasdiner-Sankt Georger skierowano na Wzgórze Anielskie, dwa kolejne bataliony z tej jednostki ulokowano na wzgórzach na wschód od Sasa (za obecną szosą ze Szczawna-Zdroju do Strugi). W samej wsi oraz w lasach oraz zaroślach nad Czyżynką pozycje zajęły dwie kompanie austriackich strzelców (jegrów). Na lewym skrzydle pozycję na Sasie zabezpieczał 17. regiment węgierskich huzarów Kálnoky’ego oraz dragoni z regimentów Saint-Ignon oraz Hessen-Darmstadt (każdy po 6 szwadronów), ustawieni w dwóch liniach.

Generał pruski Friedrich Karl zu Wied-Neuwied

Austriackie straże przednie znajdowały się również na wzgórzach między Starymi Bogaczowicami a Strugą oraz w Cieszowie. Były to najprawdopodobniej formacje lekkiej piechoty (graniczarów) oraz kawaleria.
5 lipca doszło do pierwszych starć przed spodziewaną bitwą. Regiment pruskich huzarów Shony’ego stoczył zwycięską potyczkę z oddziałami austriackimi na północ od Starych Bogaczowic, a następnie także na odcinku między Starymi Bogaczowicami a Strugą. Z kolei w Cieszowie po stronie pruskiej do walki weszły dwie kompanie grenadierów z 15. regimentu piechoty gwardii, dwie kompanie grenadierów z 18. regimentu piechoty (Prinz von Preussen), 10. regiment kirasjerów, 10. regiment dragonów (Friedrich Ludwig Graf Finck von Finckenstein) oraz 5. i 9. regimenty huzarów (Daniel Friedrich von Lossow). Tego dnia do niewoli pruskiej dostało się 33 austriackich kawalerzystów.
O świcie 6 lipca 1762 r. główne siły pruskie dotarły do Starych Bogaczowic. Przed nimi, na wzgórzach miedzy Starymi Bogaczowicami a Strugą znajdowały się posterunki austriackich graniczarów oraz kawalerii. Dwa najważniejsze, o których wspominają źródła, położone były na wzgórzach: Eichberg i Harten Berg (nad Starymi Bogaczowicami) oraz Eisenberg (Rudówka nad Strugą). Były one wzmocnione pojedynczymi działami, które szybko zaczęły szkodzić kolumnom pruskim. Gen. Wied postanowił odpowiedzieć ogniem i na wzgórzu Pfaffenberg ustawił baterię ciężkiej artylerii. Pozycje austriackie nad Starymi Bogaczowicami mieli zdobywać żołnierze z ochotniczego regimentu Wunscha, jednak zanim nastąpił szturm Austriacy opuścili swoje stanowiska i wycofali się na Rudówkę. Wówczas Fryderyk II, który w nocy dołączył do korpusu Wieda, rozkazał zdobyć to wzgórze trzem regimentom piechoty: 43. Ziethena, 31. Lestwitza i 37. Brauna. Austriacy opuścili również i tą pozycję wycofując się na drugą stronę doliny Czyżynki. W tym samym czasie regiment Wunscha przy wsparciu kilku szwadronów Bośniaków oraz huzarów wyparł ze Wzgórza Anielskiego Chorwatów w służbie austriackiej (najprawdopodobniej tych samych, którzy wcześniej zajmowali pozycje na wzgórzach Eichberg i Harten Berg).

Austriacy w chwili rozpoczęcia bitwy dysponowali według współczesnych szacunków 9 batalionami piechoty, dwoma kompaniami strzelców, 18 szwadronami konnicy oraz 14 działami (niewielkiego kalibru), co dawało łącznie ok. 7,7 tys. ludzi. Dla porównania trzon sił Wieda składał się z 25 batalionów piechoty oraz 26 szwadronów kawalerii, wzmocniony był jednak dodatkowymi jednostkami z korpusu Czernyszewa, co dawało łącznie ok. 30 batalionów piechoty i 60 szwadronów kawalerii. Siły pruskie były znacznie liczniejsze od austriackich, jednak ani gen. Wied ani sam król Fryderyk II nie zdawali sobie sprawy z tego, że mają przed sobą cały korpus gen. Brentano. Po zajęciu Rudówki poszczególne regimenty ustawiły się na wzgórzach na północ od położonej w dolinie rzeki Czyżynki wsi Struga. Jednocześnie rozpoczęła się nawała artyleryjska pięciu baterii dział pruskich (łącznie 13 dział: armat 6-funtowych i 12-funtowych oraz 7-funtowych haubic). Król Prus chciał wykorzystać element zaskoczenia i zaraz po dotarciu pierwszych jednostek piechoty nad Strugę, rozkazał przejść im do ataku. Do walki na prawym skrzydle pruskim ruszyły trzy regimenty piechoty (każdy po dwa bataliony): regiment Lestwitza, regiment Ziethena i walczący wcześniej na Wzgórzu Anielskim regiment Wunscha. Z uwagi na trudne warunki terenowe towarzyszące im działa regimentowe (3-funtowe) musiały pozostać daleko w tyle za tymi jednostkami, natomiast bezpośrednie wsparcie zapewniały ciężkie baterie oraz 6 dział artylerii konnej (6-funtowych) ustawionych na zdobytym wcześniej Wzgórzu Anielskim. Z kolei na lewym skrzydle do ataku przygotowywał się regiment Brauna (także dwubatalionowy). Prusacy nie zdawali sobie jednak sprawy z tego jak dobrze przygotowane są pozycje Austriaków – kiedy zorientowali się w siłach przeciwnika postanowili przerwać atak. Zatrzymano podczas marszu regiment Brauna oraz jeden z batalionów Ziethena. Pozostałe jednak siły (5 batalionów piechoty) uderzyły na główną pozycję korpusu Brentano na Sasie. W międzyczasie Austriacy zostali wzmocnieni. Jeszcze przed pruskim atakiem na pole bitwy przybyły wysłane na pomoc przez feldmarszałka Dauna dwa regimenty kirasjerów (Erzherzog Leopold i Prinz Albert – każdy po 5 szwadronów). Już po zakończeniu potyczki dotarły tam także: dwa regimenty piechoty – 23. regiment Baden-Baden (2 bataliony) oraz 27. regiment Baden-Durlach (2 bataliony), jeden batalion grenadierów (z 50. regimentu Harscha) i regiment huzarów cesarza Franciszka I. Łącznie siły te wzmocniły korpus Brentano o niemal 5 tys. piechurów oraz kawalerzystów. Przybyły jednak zbyt późno żeby mieć wpływ na bitwę.

Pan bitwy pod Strugą w 1762 roku

Zachowała się notatka samego gen. Brentano na temat przebiegu walk 6 lipca. Warto ją zacytować: „Bardzo wcześnie tego poranka wymaszerował drogą z Dobromierza do Starych Bogaczowic, nieprzyjacielski korpus, który mógł liczyć mniej więcej 26 batalionów [piechoty] i 50 szwadronów [kawalerii], a następnie minął wieś oraz dolinę i stanął na wzgórzach naprzeciwko mnie. Od razu rozkazałem ciężkim działom ostrzeliwać go, a że nieprzyjacielskie armaty szybko zajęły swoje pozycje rozgorzała silna kanonada, która trwała ponad trzy godziny, aż 5 nieprzyjacielskich batalionów przekroczyło wreszcie wieś Struga i zaczęło wspinać się na zajmowaną przeze mnie wzgórza (pozostałe nieprzyjacielskie oddziały przybliżyły się w międzyczasie, by [w odpowiednim momencie] do nich dołączyć). Z uwagi na kanonadę dział udało się tym 5 batalionom wejść niezauważenie na wzgórze, ale wówczas zostały przywitane przez I batalion regimentu Bethlema tak silnym ogniem [że nie udało im się rozwinąć do ataku]. Z miejsca dzięki naszemu ogniowi oraz 2 batalionom [graniczarów] Warasdiner, a także dzięki bagnetom i szablom zostali oni odrzuceni i ścigani aż do podnóża góry. Zdobyto 4 flagi, do niewoli dostało się 2 kapitanów i 2 oficerów oraz spora liczba żołnierzy […] przybyło też ponad 600 dezerterów, co świadczy o tym, że te bataliony zostało zupełnie zniszczone […]. Po naszej stronie straty zamknęły się w 150 żołnierzach”. Szczególnie wysokie straty poniosły regimenty Lestwitza oraz Ziethena, natomiast duża część regimentu Wunscha (dowodzonego przez oficerów Bremera i Dedenrotha) zdezerterowała na stronę austriacką. O zaciętości walk niech świadczy fakt, że pod gen. Wiedem został zabity koń, natomiast król Fryderyk II, ażeby zabezpieczyć odwrót pozostałości jego trzech regimentów dwukrotnie zwiększył, już wcześniej bardzo silny, ostrzał artyleryjski pozycji austriackich.

Niedawno wydana książka o I bitwie pod Strugą w 1762 roku

Po powrocie ocalałych żołnierzy na Rudówkę, Prusacy przerwali bitwę i około południa wycofali się z powrotem do Starych Bogaczowic. Według różnych szacunków stracili oni w walce:

– 50 zabitych, 272 rannych (9 oficerów i 263 żołnierzy)

– 19 oficerów, 1333 żołnierzy (zabitych i rannych) oraz 51 koni

– 19 oficerów (7 zabitych i wziętych do niewoli, 12 rannych), 1312 żołnierzy (723 zabitych i wziętych do niewoli, 589 rannych)

Analiza wspomnień oraz dokumentów pozwala uznać dwie ostatnie statystyki za najbliższe prawdzie, z tym, że straty w zabitych Prusakach biorąc pod uwagę ilość żołnierzy, która zdezerterowała nie mogły być zbyt duże. Z kolei Austriacy mieli tego dnia stracić ok. 250 żołnierzy (według źródeł pruskich ponad 300). Jedno z opracowań podaje dokładnie, że zginęło 41 żołnierzy, 140 było rannych, natomiast do niewoli dostało się (lub zaginęło) 101 żołnierzy (68 w czasie bitwy i 33 przed jej rozpoczęciem).
Paradoksalnie nie był to jednak koniec potyczek obu korpusów w tej kampanii. Nazajutrz siły gen. Wieda kontynuowały obejście armii austriackiej, zabezpieczanej przez gen. Brentano. 8 lipca doszło do starcia pod Mieroszowem, a w dalszych dniach również do potyczek na terenie Czech. W tym samym czasie armie Dauna i Fryderyka II szykowały się do jednej z ostatnich batalii tej wojny – bitwy pod Burkatowem i Lutomią. 21 lipca 1762 r. zgromadzone na lewym skrzydle pruskim wojska gen. Wieda szturmowały szańce położone nad Lutomią Górną. Na pomoc austriackim obsadom umocnień wysłano korpus gen. Brentano. Tym razem szczęście się od niego odwróciło. Po krwawej i zażartej walce nieopodal Grzybiny (572 m), Austriacy musieli uznać przewagę Prusaków i wycofać się do Michałkowej. Potężne szańce zostały zdobyte, a bitwa przegrana. Świdnica skapitulowała 9 października 1762 r.

Cdn.

dr Dawid Golik

10 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.