Press "Enter" to skip to content

Kazimierza Pułaskiego 40 (cz. 1): Hohstrasse czyli Wysoka

Spread the love

Opisując na Świdnickim Portalu Historycznym dzieje różnych domów w Świdnicy oraz życie mieszkańców z nimi związanych, uważaliśmy do pewnego momentu, że mamy wyjątkowe szczęście trafiając na fantastyczne historie z nimi związane. Lata badań pozwoliły nam jednak na nabranie przekonania, że historia Świdnicy i życie jej mieszkańców są tak fascynująca, że dzieje każdego chyba domu czy miejsca pozwalają na odkrycie nowych, zapomnianych faktów i wydarzeń oraz przypomnienie osób, które już odeszły, a które odcisnęły trwały ślad na kartach dziejów. Potwierdzeniem tego są na przykład dzieje domu przy obecnej ulicy Kazimierza Pułaskiego 40. Na pierwszy rzut oka, niczym się nie wyróżniającego. Tymczasem…

Bohaterka niniejszego opracowania, czyli dom przy ulicy Kazimierza Pułaskiego 40

W naszych wędrówkach po Świdnicy po raz pierwszy przychodzi nam zająć się jedną z kamienic przy obecnej ulicy Kazimierza Pułaskiego. Przyczynkiem do zgłębienia historii domu oznaczonego numerem 40 była ciekawostka, jaką otrzymaliśmy od naszego współpracownika Krzysztofa Królika z Wrocławia. Rzecz to niezwykle interesująca, bo poszerzająca wiedzę o naszym mieście. Zanim jednak ją przedstawimy, z kronikarskiego obowiązku wypada przybliżyć w ogólnym zarysie dzieje tej ulicy.

Ulica Kazimierza Pułaskiego dawnej zwana Wysoką (niem. Hohstrasse) była jednym z dwóch – obok ulicy Długiej, głównych traktów komunikacyjnych miasta, wytyczonych na osi wschód-zachód osi starej podsudeckiej drogi handlowej zwanej Semita Bohemiae, która przebiegała od Zgorzelca na zachodzie od Nysy na wschodzie, przez Złotoryję, Jawor, Strzegom, Świdnicę, Grodziszcze i dalej w kierunku Dzierżoniowa oraz Ząbkowic Śląskich i Niemczy. Mówiąc o wytyczaniu ulic w osi wspomnianego szlaku Semita Bohemiae, powinniśmy mieć na myśli to, iż w obrębie wytyczanego miasta tworzyły go dwie nitki komunikacyjne: Grodzka – plac Rynkowy – Kazimierza Pułaskiego i Kotlarska – plac Rynkowy – Długa.

Z pewnością dawną ulicę Wysoką należy zaliczyć do najstarszych traktów komunikacyjnych miasta. Ponieważ ulica Długa została wytyczona z wyraźnym skrętem omijającym wzgórze ze stromą skarpą, na której usytuowany był kościół parafialny, do takiego przebiegu musiano w końcowym odcinku dopasować równoległą do niej ulicę Wysoką, która także omijała wzniesienie. Obie łączyły się przed dawną bramą Dzierżoniowską (Dolną) na obecnym placu Wolności, która zamykała dawny jar z obiema ulicami. U zbiegu tych ulic miał się znajdować słynny GrundhofDwór w Dolinie, o którym przekaz z dawnych lat mówił, że w tym miejscu pomiędzy kilkoma chatami rybackimi miano wznieść leśniczówkę, która w późniejszym czasie służyła jako schronienie dla pielgrzymów. Miał to być początek Świdnicy. Współczesna nauka odrzuciła oczywiście tą nieudokumentowaną badaniami historię, aczkolwiek pewne odkrycia i interpretacja domniemanych faktów może skłaniać, ku rewizji tego poglądu zgodnie z zasadą, że w każdej legendzie jest ziarno prawdy. Autorzy tego opracowania przygotowują materiał na temat pewnego odkrycia, które może stanowić ciekawą tezę dla poznania początków Świdnicy.

Plan widokowy Świdnicy z 1623 roku. Dobrze widoczne zbiegające się ulice dawna Wysoka i Długa. Na wschodzie omijały wzniesienia otaczające wylot jaru, którego dnem wytyczono ulice

Przedmiot dyskusji stanowią także fragmenty zabudowy kwartałów pomiędzy tymi ulicami, związane z początkami miasta na prawie frankońskim i kolejnością ich zabudowy.

Wątpliwości nie budzi natomiast nazwa ulicy. W księdze podatkowej z XIV wieku wymieniana była jako łacińska alta platea (pol. ulica Wysoka). Przynajmniej jednak od końca XIV wieku przez następne ponad 600 lat mamy już do czynienia wyłącznie z niemiecką nazwą ulicy Wysokiej w różnej formie jej zapisu (niem. Hoegasse, Hohgasse, Hohstrasse). Etymologia tej nazwy jest jasna i związana z ukształtowaniem traktu komunikacyjnego i jego zabudowy względem ulicy Długiej. Wprawdzie sama ulica wytyczona została dnem jaru, ale budynki przy niej wznoszone, były już na wyższym poziomie. Piwnice domów przy dawnej ulicy Wysokiej wysunięte były daleko przed linię zabudowy Aby ukryć ich sklepienia w dolnym biegu ulicy, budowano wysokie przedproża przed fasadami domów. W efekcie różnica poziomów przedproży domów i ulicy, która w końcowym odcinku gwałtownie opadała dnem jaru w kierunku obecnego placu Wolności, wynosi około 3 metrów! I to właśnie tą część traktu, gdzie budynki były wyniesione najwyżej względem poziomu ulicy, nazywano hohe Laube czyli Wysokie Podcienia. Te ostatnie, wykonane z drewna, znajdowały się niemal na całej długości ulicy przed fasadami domów. Ich szerokość w mieście była różna i wynosiła od 2 do nawet 5 metrów (zachodnia pierzeja Rynku). Kiedy zaczęto wyrównywać linię zabudowy poszczególnych pierzei Rynku i głównych ulic wokół niego, drewniane podcienia ulegały stopniowej likwidacji, a fasady budynków przesuwane były tak, że obejmowały miejsce zajmowane poprzednio przez podcienia.

Hohe Laube czyli tzw. Wysokie Podcienia

Regulacja linii zabudowy ulicy Wysokiej została ustalona rozporządzeniem rady miejskiej w 1379 roku, jednak nie objęła ona całej ulicy. Mimo likwidacji drewnianych podcieni, co w dużej mierze wiązało się z sukcesywnym zastępowaniem domów drewnianych murowanymi, linia zabudowy nie została przesunięta i Wysoka pozostała stosunkowo szeroką arterią komunikacyjną miasta, a sklepienia piwnic wraz ze znajdującymi się pod nimi piwnicami wychodzą daleko poza linię zabudowy.

Obszar pomiędzy ulicami Długą i Kazimierza Pułaskiego przecięty jest trzema poprzecznymi traktami. To dzisiejsze ulice Środkowa (powstała w XIX wieku po likwidacji jatek mięsnych) oraz Daleka i Klasztorna. Wylot tej ostatniej od strony ulicy Kazimierza Pułaskiego był nieco szerszy niż obecnie, zwężenie nastąpiło już po 1945 roku, kiedy w miejscu wyburzonych kamienic, wzniesiono nowoczesne bloki (nr 42-46). Obie ulice komunikowały północną część miasta w stronę kościoła parafialnego, przy czym o ile ulica Daleka nie miała swojego przedłużenia na północ od ulicy Kazimierza Pułaskiego, o tyle w wypadku Klasztornej ta wąska uliczka pełniła niejako funkcję przedłużenia ulicy Mennickiej. O ich roli jako traktów komunikacyjnych, ułatwiających dojście do kościoła parafialnego i otaczającego go niegdyś cmentarza, świadczą historyczne nazwy tych ulic:

Daleka – (niem.) Weite Kirchstrasse – (tłum.) Szeroka Ulica Kościelna

Klasztorna (niem.) Kleine Kirchstrasse – (tłum.)Mała Ulica Kościelna

Jak widać obecne nazwy to dość swobodne podejście do kwestii nazewnictwa ulic przez polską administrację po maju 1945 roku.

Przebieg dawnej ulicy Wysokiej nie uległ zmianie od momentu jej wytyczenia, chociaż jej zabudowa była wielokrotnie niszczona na przestrzeni wieków. Wystarczy tu wymienić kilka największych wydarzeń w dziejach miasta, które w znacznym stopniu niszczyły zabudowę ulicy.

Tak było 2 lipca 1313 roku, kiedy wielki pożar strawił całe miasto z wyjątkiem kościoła parafialnego. 23 marca 1547 roku w słodowni Franza Gellhorna, stojącej przy ulicy Wysokiej wybuchł pożar, który w przeciągu dwóch godzin zniszczył 126 domów i oficyn – przy tej ulicy oraz przy dzisiejszych ulicach Teatralnej i Przechodniej, wypalając domy aż do bramy Dolnej. 10 marca 1572 roku kolejny pożar zniszczył 12 oficyn przy ulicy Wysokiej.

Ogromne zniszczenia przyniosła zabudowie ulicy – podobnie jak i całemu miastu – wojna trzydziestoletnia (1618-1648), kiedy z kilkuset budynków ocalało nieco ponad 100.

Dwanaście kamieniczek wyburzonych w północnej pierzei ulicy Kazimierza Pułaskiego w latach 50.-60. XX wieku *Rys. Paweł Mazur)

12 września 1716 roku pożar, który wybuchł w gospodzie Pod czarnym Krukiem koło bramy Strzegomskiej (u wylotu ulicy Grodzkiej), w ciągu czterech godzin objął znaczną część miasta i spopielił 165 domów, w tym całą południową pierzeję ulicy Wysokiej, w tym opisywany przez nas dom przy obecnej ulicy Kazimierza Pułaskiego 40. Jej zabudowa niszczona była także w wyniku pożarów wznieconych podczas oblężeń twierdzy świdnickiej podczas wojen śląskich w 1756 i 1757 roku. Dopiero II połowa XVIII wieku uwolniła zabudowę ulicy od zniszczeń w wyniku gwałtownych pożarów.

Od średniowiecza ulica Wysoka miała bardziej charakter rzemieślniczy niż reprezentacyjny. Generalnie nie mieszkał tu najbogatszy patrycjat miejski, rycerstwo czy szlachta. Osiedlali się za to m.in. piekarze i szewcy posiadający swoje ławy (miejsca sprzedaży) oraz krawcy, browarnicy i sukiennicy. Sporadycznie osiedlała się tu także ludność żydowska.

Największy koszmar architektoniczny ulicy. Trzy bloki wzniesione na miejscu wyburzonych po wojnie dwunastu kamieniczek

W XIX wieku zainicjowano prace związane z uporządkowaniem głównych traktów w mieście. Na ulicy Wysokiej rozpoczęto prace związane z podwyższeniem poziomu jezdni i wymianą nawierzchni. Zakładano nowe, granitowe rynsztoki likwidując te, które biegły środkiem ulicy oraz wyrównywano chodniki. Od ulicy Mennickiej i Małej Kościelnej w kierunku bramy Dolnej, na przedprożach domów wyniesionych ponad poziom ulicy zamontowano żeliwne barierki – tak charakterystyczne dla tej ulicy, które oddzielały ciągi piesze od jezdni. Zastąpiły one zamontowane kilka lat wcześniej drewniane poręcze, które nie zdały egzaminu. Na niższych poziomach przedproży domów posadzono natomiast akacje kuliste, co podniosło estetykę dolnego odcinka ulicy.

Zabudowa dawnej ulicy Wysokiej a po maju 1945 roku Kazimierza Pułaskiego ostatniej hekatomby doświadczyła w latach 50. i 60. XX wieku. 30 września 1952 roku  władze miasta postanowiły rozebrać kilkadziesiąt budynków w ścisłym centrum miasta (w następnych latach zaplanowano do rozbiórki, która ciągnęła się latami kolejne ponad 150 budynków). To wówczas zapadła decyzja o zburzeniu kamienic przy ulicy Kazimierza Pułaskiego numer: 9, 19 (ocalała, mocno przebudowana), 23 (oficyna), 26 (ocalała), 27, 27 (oficyna), 45, 55 (ocalała), 63, 65 i 69 (ocalała). 6 marca 1953 roku wobec złego stanu technicznego budynków przy Kazimierza Pułaskiego, wstrzymano na ulicy całkowicie ruch samochodowy. W następnych latach zburzono kolejnych kilka kamienic numer: 22, 32-32a i 29-49. W tym ostatnim miejscu 10 lipca 1974 roku oddano do użytku trzy „nowoczesne bloki” (72 mieszkania), tworzące dziś najdłuższą, koszmarną „plombę” w zabudowie ulicy (nr 31-37). Wcześniej powstały „plomby” na miejscu dawnych kamienic m.in. numer: 63-65 (około 1968 roku), 42-46 (lata 70. XX wieku?), 34 (ok. 1965 roku), 32-32a (lata 70. XX wieku?), 20-22 (ok. 1965 roku) i 1-5 (1975-1977). Jedyną namacalną pamiątką po tej zabudowie jest portal, który niegdyś zdobił kamienicę nr 41. Został przeniesiony i wmontowany we froncie kamienicy Rynek 27.

Z tej hekatomby ocalała bohaterka naszego artykułu – kamienica nr 40, chociaż i jej się dostało…

Cdn.

Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny

12 LIKES

2 komentarze

  1. Irmina Irmina 28 sierpnia 2024

    Dziękuję za ciekawy artykuł. Czekam na ciąg dalszy z zainteresowaniem jako mieszkanka kamienicy.

    • Andrzej Dobkiewicz Andrzej Dobkiewicz Post author | 28 sierpnia 2024

      Kolejne części ukazują się systematycznie na stronie. Będzie w sumie 6 części 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.