Press "Enter" to skip to content

Początki Świdnicy

Spread the love

Na pytanie, kiedy tak naprawdę powstała Świdnica, nie znaleziono dotychczas jednoznacznej odpowiedzi.

W 2000 roku świdniczanie obchodzili rocznicę 750-lecia założenia miasta Świdnicy w oparciu o pierwsze wzmianki potwierdzone dwoma dokumentami z 1249 r. i 1250 r. Czy jednak daty te można uważać za początek Świdnicy?

W świetle nowo odkrytych przeze mnie świdnickich źródeł narracyjnych, pochodzących co prawda z okresu nowożytnego, początki Świdnicy sięgają nieco starszych czasów. Teren obecnego centrum miasta na początku XIII wieku porastał las, który należał do hrabiów z Wierzbnej (niem. von Würben). Ci możnowładcy, którzy należeli do najbliższego rycerstwa z otoczenia śląskich Piastów wzorując się na swych władcach, którzy w 1175 r. sprowadzili cystersów z Pforty, również osadzają tych zakonników na swych włościach. Cystersi zgodnie ze swą regułą osiadali zwykle na terenach słabo zagospodarowanych, częstokroć w leśnej głuszy itp. Takim miejscem było centrum dzisiejszej Świdnicy, gdzie zapewne w 1220 r., o czym informuje nas tablica inskrypcyjna zachowana w Szkole Podstawowej nr 10, jak również kroniki nowożytne, osadzili ich panowie z Wierzbnej.

XVI-wieczna kronika świdnicka, którą po 1945 r. wywiózł z naszego miasta autor „Rapsodii świdnickiej” Władysław Grabski, relacjonuje to wydarzenie w następujących słowach: „Klasztor i kościół Najświętszej Marii Panny wzniesiony został w 1220 r. przez czcigodnych hrabiów z Wierzbnej. Byli to Stefan Starszy z synem Andrzejem i Franciszkiem oraz Stefanem Juniorem braćmi. […] Osadzili tu oni mnichów cysterskich i ufundowali klasztor, ponieważ jak już wyżej wspomniano, Świdnica była wówczas osadą targową (niem. Markgt) i nie była otoczona miastem.” Informacje te potwierdzają inni świdniccy kronikarze m.in. Daniel Czepko von Reigersfeld. A zatem początki Świdnicy można by wiązać z dobroczynną, gospodarczą działalnością cystersów. Ich klasztor stanął na dawnych terenach leśnych. Informacja o tym wydarzeniu przetrwała dość długo, nawet wówczas, gdy w Świdnicy nie było już cystersów, bowiem o ich klasztorze i kościele mówiono pw. NMP „w lesie”. Klasztor ten stał zapewne w tym samym miejscu, gdzie później stanął klasztor franciszkanów. Był to obszar ograniczony obecnymi ulicami Franciszkańską, Grodzką i Konopnickiej. Klasztor ten był zapewne grangią, czyli folwarkiem zakonnym. Cystersi zgodnie ze swą regułą zajmowali się bowiem uprawą ziemi. Oczywiście sami nie byli w stanie spożytkować owoców swej ciężkiej pracy, dlatego też naturalnym jest, że w pobliżu ich klasztoru powstał wkrótce targ, gdzie zbywali oni płody rolne. Targ ten to nasz obecny Rynek, wokół którego wkrótce stopniowo miało się rozwinąć miasto. Istotne jest to, że Świdnica rozwijała się stopniowo, nie została natomiast założona na zasadzie jednorazowego aktu z nadaniem dokumentu lokacyjnego, jak to ma zwykle miejsce w przypadku miast zakładanych na prawie niemieckim.

Hipoteza stopniowego rozwoju miasta tłumaczy zarazem, dlaczego Świdnica nie posiada dokumentu lokacyjnego. Takiego po prostu zapewne nigdy nie wydano, gdyż był zbędny, a inicjatywa lokacyjna Świdnicy nie wyszła też od książąt, co niekiedy sugerowano w literaturze. Warto dodać, iż istotnym argumentem przemawiającym na korzyść tej hipotezy jest również usytuowanie kościoła farnego pw. św. Stanisława i św. Wacława w dość dużej odległości od Rynku, co nie jest typowe w miastach zakładanych na prawie niemieckim. Zakładając jednak, że hipoteza jest prawdziwa, trzeba przyjąć, że kościół założono dopiero wówczas, gdy osada wokół targu, czyli Rynku zaczęła się przekształcać w regularne miasto, bądź istniał on poza obrębem „właściwego miasta”, w pobliżu dawnej osady słowiańskiej. Żywot klasztoru cysterskiego i rozwój Świdnicy przerwał najazd mongolski w 1241 r. Niemniej jednak osadę postanowiono odbudować, tym razem jako bardziej regularne miasto, jednak w oparciu o istniejącą strukturę. Koloniści niemieccy, którzy sprowadzeni zostali w tym celu przez książąt budują miasto Świdnicę posługując się wzorcami przyniesionymi z Zachodu. Niemniej jednak miasto zachowuje nieregularności w planie urbanistycznym, co wiąże się z jego przeszłością sprzed najazdu mongolskiego. Cystersi nie pasują już ze swą regułą do nowego obrazu Świdnicy. Według Kroniki „Grabskiego” pozostają oni do czasów pożaru miasta w 1313 r. Wówczas to, jak twierdzi kronikarz, książę Bernard przenosi ich do klasztoru w Krzeszowie, zaś ich miejsce w Świdnicy zajmują franciszkanie, dla których książę na własny koszt odbudowuje klasztor i kościół przyklasztorny. Franciszkanie wspominani są w Świdnicy już w 1249 r.

Wiadomości wspominanej kroniki, jeżeli uznać je za prawdziwe wnoszą wiele nowego historii świdnickiego monastycyzmu, jak i samej Świdnicy. Wskazują na koegzystencję cystersów z franciszkanami, którzy od 1249 r. za sprawą dokumentu papieża Innocentego IV czują się panami w dawnych posiadłościach cysterskich. Na podstawie owej jednej kronikarskiej informacji można wyczuwać napięcie między jednym zakonem a drugim. Rozwiązuje go dopiero nieszczęśliwy wypadek w postaci pożaru miasta, który trawi również klasztor. Spór o własność klasztorną może rozstrzygnąć jedynie władca, w tym wypadku książę Bernard, który i jednym i drugim zakonnikom funduje nowe siedziby. Odtąd w Świdnicy spośród tych dwóch zakonów do 1810 r. pozostawać będą wyłącznie franciszkanie. Pamiętać jednak należy, że cystersi sprowadzeni przez ród Wierzbnów byli faktycznymi założycielami Świdnicy.

Sobiesław Nowotny

13 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.