Press "Enter" to skip to content

Różana 7 (cz. 1): Trochę topografii

Spread the love

Na rogu ulic Trybunalskiej i Różanej w Świdnicy znajduje się niepozorna kamienica, nie wyróżniająca się niczym szczególnym, z wyjątkiem ciekawej – jak zwykle w wypadku starych, świdnickich domów – historii, która do tej pory nie była opracowana.

Zanim zostanie ona przedstawiona w niniejszym szkicu, warto poświęcić trochę uwagi topografii miejsca, w którym wznosi się ów dom.

Obie ulice u zbiegu których wzniesiono dom – zapewne już w II połowie XIII wieku –  znajdują się po południowej stronie miasta, poniżej dwóch głównych jej traktów, jakim były od lokacji miasta ciągi obecnych ulic Grodzkiej i Kazimierza Pułaskiego oraz Długiej i Kotlarskiej. Ta ostatnia była nieco mniej ważna ze względu na fakt, że nie dochodziła bezpośrednio do bramy Strzegomskiej, chociaż miała z nią połączenie poprzez niewielką uliczkę (obecnie Zamkowa). Wspomniane ciągi komunikacyjne wewnątrz murów miejskich kończyły bramą Strzegomską na zachodzie i bramą Dolną na Wschodzie. Prostopadłe do nich ciągi komunikacyjne także łączyły bramy miejskie. Pierwszym była oś z obecnymi ulicami Franciszkańską i Łukową (pomiędzy bramą Witoszowską i Kapturową). Drugą oś tworzyły obecne ulice Bohaterów Getta (dawna Piotrowa) i Trybunalska, która od początku swojego istnienia nosiła nazwę Croischwitzgasse (w starych dokumentach i księgach zapisywana w różny sposób), czyli po prostu ulica Kraszowicka. Jej nazwa wzięła się od wsi Croischwitz (dziś dzielnica miasta – Kraszowice) w kierunku której prowadziła droga po przekroczeniu bramy Kraszowickiej, zamykającej tą ulicę w pierścieniu murów obronnych. Drugi koniec Croischwitzgasse do około 1313 roku, tj. wielkiego pożaru miasta, łączył się bezpośrednio z Rynkiem, jednak po przesunięciu jego wschodniej pierzei i umiejscowieniu na osi tych ulic (pomiędzy Długą i Kazimierza Pułaskiego) jatek miejskich (dziś ulica Środkowa), Croischwitzgasse „wpadała” już w ulicę Długą.

Schemat pierwotnego podziału parcel w mieście, które w późniejszych wielokrotnie były dzielone. Żółtym kolorem zaznaczono parcelę na której wzniesiono budynek przy obecnej ulicy Różanej 7, na czerwono – kościół i klasztor dominikanów

Mimo tej zmiany dzisiejsza ulica Trybunalska nadal była dość istotną arterią miejską, prowadzącą w kierunku południowym. Jej parcelacja na poszczególne działki była podobna, jak w pozostałej części miasta. Tworzyły ją wąskie parcele, na których budynki stały zwrócone wąskimi szczytami w stronę ulicy. Wyjątkiem były domy od strony ulicy Długiej, które szczytami były zwrócone w stronę tej właśnie arterii, a ich długie elewacje boczne tworzyły linię zabudowy wzdłuż ulicy Trybunalskiej. W większości stosunkowo wąskie domy, jakie wznoszono przy tej ulicy nie mogły się wprawdzie równać z bogatymi kamienicami w Rynku, niemniej były solidnie wzniesione i miały typowo miejski charakter, z przeważającą częścią mieszkalną zlokalizowaną na 3-4 kondygnacjach oraz handlowo-usługową na parterze. Dom przy obecnej ulicy Różanej 7 pierwotnie przypisany był przez wiele stuleci do obecnej ulicy Trybunalskiej (dawniej Croichswitzgasse, Croichswitzstrasse, Kroischstrasse 18) i posiadał wejście właśnie od strony tej ulicy. Dopiero w XIX wieku narożny dom został przypisany do obecnej ulicy Różanej (w 1895 roku nosił numer 9).

Fragment planu widokowego miasta z 1623 roku: A – obszar poza murami miejskimi, gdzie pierwotnie znajdowały się posiadłości dominikanów; B – kościół i klasztor dominikanów po przeniesieniu wewnątrz murów miejskich; C – brama Kraszowicka; D – brama Witoszowska; E – obecna ulica Trybunalska; F – obecna ulica Różana

O ile w wypadku obecnej ulicy Trybunalskiej dość jasno można określić jej charakter i to od momentu wytyczenia w XIII wieku, o tyle w najwcześniejszym okresie istnienia ulicy Różaną, przy której wznosi się dom będący tematem niniejszego szkicu, mamy pewne niejasności. Wydaje się, że zabudowa północnej pierzei ulicy nigdy nie uzyskała typowego, miejskiego charakteru mieszkalnego tak, jak to miało miejsce w wypadku Rynku i ulic do niego dochodzących. Niewykluczone, że znajdujące się tu niewielkie domy miały posiadały charakter zatylnich dla kamienic południowej pierzei Rynku, które stały na długich i wąskich parcelach, na których znajdowały się także zapewne niewielkie ogrody uprawne. Wyjątkiem są tu jedynie parcele od strony ulicy Łukowej, wytyczone wzdłuż ulicy Różanej. Generalnie charakter zabudowy tej ulicy nadawały posiadłości dominikanów, których siedziba na początku XIV wieku, za zgodą księcia Bernarda Statecznego została przeniesiona w obręb murów (początkowo siedziba klasztoru mieściła się w miejscu powojennego Domu Nauczyciela i obecnej siedziby Państwowej Straży Pożarnej. Pomiędzy 1309 a 1311 roku wzniesiono budynki klasztorne, dopiero w 1335 roku zakon otrzymał pozwolenie na budowę kościoła klasztornego pw. Świętego Krzyża.

Wraz z klasztorem, cmentarzem i ogrodami zajął on praktycznie całą, południową pierzeję obecnej ulicy Różanej. Kwestią do dziś nierozstrzygniętą, a ważną dla dziejów tej uliczki jest co znajdowało się na obszarze, który oddano dominikanom. Wątpić należy, aby obszar ten poddany został wcześniejszej parcelacji, a działki należały do prywatnych właścicieli, którzy pobudowaliby już na nich jakieś domy. Wykupienie ich przez księcia Bernarda, aby później podarować cały obszar zakonowi dominikanów wydaje się dość karkołomnym i nieprawdopodobnym przedsięwzięciem, nie ma też w zachowanych dokumentach żadnych wzmianek na temat takiej ewentualnej akcji wykupu. Jeżeli odrzucimy fakt parcelacji tego obszaru na mniejsze działki w okresie przeddominikańskim musimy uznać, że południowa pierzeja późniejszej ulicy Różanej pozostawała niezabudowana, co także wydaje się dość nieprawdopodobne ze względu na dużą w tym wypadku powierzchnię miasta wewnątrz jego murów. Oczywiście koncepcji na temat tego, co mogło się znajdować w tej części miasta przed zezwoleniem na osiedlenie tu dominikanów może być wiele. Od ewentualnych ogrodów czy łąk, przez np. plac targowy dla zwierząt – koni, bydła itp., po nieużytki związane na przykład z linią pierwotnych umocnień ziemno-drewnianych Świdnicy, które znalazły się wewnątrz pierścienia kamiennych murów, jakich wznoszenie rozpoczęto z inicjatywy księcia wrocławskiego Henryka Brodatego w latach ok. 1266-1285. W świetle braku jakichkolwiek wzmianek dotyczących tego miasta z okresu przeddominikańskiego, każda z tych koncepcji jest wyłącznie luźną dywagacją, w żaden sposób nie dającą się udowodnić przy obecnym stanie wiedzy.

Dom na rogu ulic Różanej i Trybunalskiej

Osobną, niezbyt jasną kwestią jest także sprawa genezy nazewnictwa obecnej ulicy Różanej. Nie wiemy czy przed osiedleniem się dominikanów ulica posiadała jakąś nazwę. Na podstawie spisów czynszów i ksiąg podatkowych z 1330, 1379 i 1471 roku wiemy, że ulica nosiła nazwę nawiązującą do zakonu dominikanów – Braci (platea Fratres), Kaznodziejów lub Kaznodziejska (platea Predicatorum) i Braci Kaznodziejów (platea Fratres Predicatorum). Świdnicki historyk Heinrich Schubert podaje, że ulica nosiła także nazwę Białych Mnichów (od stroju dominikanów – Weissen Mönchen). Nazwa ulicy Różana (Rosengasse, Rosenstrasse) miałaby być według wspomnianego Schuberta używana od 1476 roku. Tyle, że nie do końca jest pewne, czy dotyczyła ona obecnej ulicy Różanej. Nieco dalej na zachód, naturalnym przedłużeniem współczesnej ulicy Różanej jest ulica Budowlana. W XIV wieku jej wschodnia część, bliższa ulicy Łukowej nosiła nazwę Garncarskiej (platea Figulorum, Teppergasse), która na przestrzeni kilkudziesięciu lat była wymiennie używana z nazwą – Żydowska (platea Judeorum). Natomiast zachodnia jej część – bliższa obecnej ulicy Zamkowej –  nosiła nazwę… Różanej (platea Rosarum, Rosingasse). Średniowieczna Różana nie jest więc tożsama ze współczesną. Trudno też wyjaśnić użycie tej nazwy praktycznie w centrum miasta, bowiem tego typu nazwy – nieodzawodowe, czy też geograficzne lub topograficzne, raczej używana były dla obszarów podmiejskich. Niektórzy badacze uważają, że nazwa Różana nie koniecznie musi się wywodzić od róży (niem. die Rose), a od niemieckiego słowa rumak (niem. das Roß). I chociaż można by było na przykład skojarzyć ją z ewentualnym targiem koni w tym miejscu w okresie przeddominikańskim i późniejszym zastosowaniem takiej nazwy ze względów na lokalną tradycję, która pozostała w pamięci mieszkańców, to pod względem lingwistycznym, koncepcja ta lansowana między innymi przez prof. Krzysztofa Mikulskiego, nie ma umocowania w zachowanym materiale źródłowym i ortograficznym zapisie tej nazwy w źródłach.

Cdn.

Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny

14 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.