W latach 60. XX wieku, w środowiskach świdnickiej inteligencji, popularne było określenie „Świdnicki Puszczyk”. Skąd ono się wzięło i kogo określano tym przydomkiem?
„Odpowiedzialnym” za wprowadzenie go do obiegu był świdnicki poeta – Mieczysław Jasek. A to za sprawą następującej fraszki:

Pisarzowi
Groźnie się wyraża prozaik z cmentarza,
jękami puszczyka gnębi czytelnika.
Fraszka ta dotyczyła świdnickiego, pierwszego powojennego literata – Antoniego Trojanowskiego. Wstępujący w niej puszczyk i cmentarz, są odniesieniami do Baśni o świdnickim puszczyku oraz miejsca zamieszkania prozaika. Trzeba bowiem przypomnieć, że przez długie lata mieszkał on w budynku na nieczynnym dziś cmentarzu na placu Pokoju.
Antoni Trojanowski urodził się 23 maja 1923 roku we Lwowie, w rodzinie wojskowego. Jego ojciec – Jerzy Roman Trojanowski podczas I wojny światowej walczył w Legionach Polskich, dostając się do rosyjskiej niewoli. Podczas wojny z bolszewikami dowodził w 1919 roku 2. Pułkiem Piechoty oraz 36. Pułkiem Piechoty Legii Akademickiej (w 1920 roku). Po zakończeniu wojny pełnił służbę w 19. Pułku Piechoty we Lwowie, 51. Pułku Strzelców Kresowych w Brzeżanach, 40. Pułku Piechoty we Lwowie, 37. Łęczyckim Pułku Piechoty w Kutnie. Był także dowódcą 2. Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza w Baranowiczach oraz dowódcą Obrony Przeciwlotniczej Okręgu Korpusu Nr IX w Brześciu. Służbę zakończył w stopniu pułkownika, odznaczony był orderem Virtuti Militari. Nic więc dziwnego, że wychowywany w duchu patriotyzmu Antoni od razu po wybuchu wojny w 1939 roku zaangażował się w działalność podziemną.
Nauki pobierał we Lwowie. Wojna uniemożliwiła mu podjęcie studiów. W grudniu 1939 roku został przyjęty do oddziału „Górale”, operującego w śródmieściu Lwowa. W lipcu 1944 roku ukończył Kurs Podchorążych w stopniu kaprala podchorążego i przyjął pseudonim „Antoni”. W okresie od lipca 1944 do stycznia 1945 roku uczestniczył w akcji Burza na obszarze Lwów-Przemyśl. Po rozwiązaniu oddziału, jak wielu członków Armii Krajowej ukrywał się. Po zakończeniu wojny dotarł na Dolny Śląsk i pod koniec lipca 1945 roku osiadł w Świdnicy. Pracował w Tymczasowym Zarządzie Państwowym, przekształconym później w Okręgowy Urząd Likwidacyjny. Jednocześnie podjął też studia prawnicze we Wrocławiu. Po ogłoszeniu 22 lutego 1947 roku ustawy o amnestii ujawnił się. W wyniku „dobrodziejstwa” amnestii został usunięty z uczelni. Aby jednak ukończyć studia prawnicze podjął je w Lublinie, na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Ukończył je w 1950 roku, jednak działalność w AK, mimo amnestii, zamknęła mu dalszą drogę prawniczego awansu. Nie mógł zrobić aplikatury. Został więc radcą prawnym w wielu świdnickich spółdzielniach i zakładach pracy.

Za działalność w ruchu oporu otrzymał dwukrotnie Medal Wojska (1948, 1985) oraz Krzyż Armii Krajowej (1985).
Dość wcześnie chwycił za pióro. Pierwszym i najpoważniejszym odbiorcą jego utworów był syn Tadeusz. Treść większości tekstów nawiązywała do tematyki świdnickiej i osadzona była w realiach średniowiecznych. Część z nich została potem opublikowana:
* 1957 r. – Baśń o świdnickim puszczyku (Życie Świdnicy i Dzierżoniowa, nr 6-8)
* 1958 r. – Dwa wyroki świdnickiego puszczyka (Przygoda. Tygodnik dla Młodzieży, nr 22-25)
* 1960 r. – Bakałarz (Zeszyt Świdnicki. Jednodniówka Towarzystwa Kulturalnego Ziemi Świdnickiej)
* 1963 r. – O Świętym Melchiorze (Zeszyt Świdnicki. Jednodniówka Towarzystwa Kulturalnego Ziemi Świdnickiej)
Część z jego twórczości pozostała w rękopisach, np. Opowieść o świdnickim kacie, O rycerzach i złym Heliglasie na podgrodziu Świdnicy mieszkającym czy Córka Kariusa.
Za opowiadania o Świdnicy przyznano mu w roku 1960 trzecią nagrodę (kulturalną), którą wręczono 12 maja. W tym samym roku, na I zjeździe Towarzystwa Kulturalnego Ziemi Świdnickiej został wybrany zastępcą prezesa Towarzystwa.[1] Pod koniec lat 60. definitywnie zrezygnował z działalności literackiej. Później aktywnie zaangażował się w pracach na rzecz środowisk akowskich. Uczestnicząc w jednym ze spotkań kombatanckich we Wrocławiu, zmarł 27 marca 1993 roku, na dwa miesiące przed swoimi 70. urodzinami. Pochowany został na cmentarzu komunalnym przy ulicy Waleriana Łukasińskiego w Świdnicy, gdzie spoczywa wraz ze swoją matką Zofią (sektor II_26, rząd 3, nr grobu 13).
Antoni Trojanowski był pierwszym powojennym świdnickim pisarzem, którego twórczość, mimo lokalnego charakteru i wymiaru, przyczyniła się do przybliżenia i spopularyzowania wielu mieszkańcom Świdnicy nowej, małej Ojczyzny. Dziś jego twórczość jest całkowicie zapomniana. Jedna z baśni i fragment kolejnej – tej o świdnickim puszczyku, przypomniano jedynie w wydanej przez Urząd Miejski w Świdnicy publikacji Pegaz nad Świdnicą, almanach świdnickiej kultury 1945-2000. Ponieważ ukazała się ona ponad dwadzieścia lat temu, pozwalamy sobie poniżej przypomnieć jeden z utworów Antoniego Trojanowskiego.

Wolfgang J. Brylla & Andrzej Dobkiewicz
[1] I Zjazd Towarzystwa Kulturalnego Ziemi Świdnickiej obradował w Klubie Powszechnej Spółdzielni Spożywców Bolko. Na zjeździe uchwalono statut TKZS i wybrany został zarząd w składzie: Andrzej Bucholski – prezes), Antoni Trojanowski – zastępca prezesa, Olimpia Toczyłowska – sekretarz), Wanda Gaiska – skarbnik) oraz członkowie zarządu – Jerzy Haneman, Franciszek Jarzyna, Mieczysław Jasek, Mieczysław Kość, Stanisław Kotełko, Roman Łysakowski, Adolf Tołłoczko i Paweł Żegadło.
10 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!