Okres wojny trzydziestoletniej (1618-1648) przyniósł Śląskowi ogromne zniszczenia i straty. Wielokrotne przemarsze wojsk, walki, nakładane na miasta kontrybucje, przyczyniły się do spustoszenia ogromnych połaci tej bogatej dzielnicy i upadku wielu miast. W takiej sytuacji znalazła się między innymi Świdnica, która po straszliwych zniszczeniach nigdy nie odzyskała już swojego ponadregionalnego znaczenia. Więcej szczęścia miała Jelenia Góra o którą toczyły się zacięte walki, która także doświadczyła ogromnych zniszczeń, a mimo to – głownie dzięki przemysłowi lniarskiemu, podniosła się z upadku. O niezwykle ciekawych aspektach związanych z walkami o Jelenią Górę obszerny szkic napisał nasz współpracownik Eugeniusz Gronostaj, którego tekst publikujemy poniżej.
Szwedzi w Jeleniej Górze
W 1639 r. z północy na ziemie Śląska wtargnęły wojska szwedzkie, co zmusiło wojska cesarskie (habsburskie) do odwrotu. Miasto rozkazem cesarskim zmuszone jest do stawiania oporu wojskom szwedzkim, którego nie jest w stanie zrealizować.
Na wieść, że znów nadchodzą wojska szwedzkie, wywołało w Jeleniej Górze popłoch, a wielu mieszkańców miasta uciekło, a wśród nich i burmistrz miasta Valentin Bennerman, który z córką uciekł do Wrocławia.
Pierwsze oddziały szwedzkie, które pojawiły się pod murami Jeleniej Góry były nieduże i nie wchodziły do miasta. Była to dziwna sytuacja, ponieważ po wojskach szwedzkich ponownie pojawiły się wojska cesarskie. Taka dziwna sytuacja militarna, wzajemnego przenikania się wojsk cesarskich i wojsk szwedzkich trwała do końca czerwca 1639 r. Za każdym razem miasto miało obowiązek kwaterowania żołnierzy obu walczących stron.
Po czerwcu 1639 r. zmieniła się sytuacja militarna na Śląsku. 4 sierpnia 5-tysięczna grupa wojsk szwedzkich pod dowództwem pułkownika Gustawa Ottona Steinbecka zajęła umocnienia w Santoku, a w dwa dni później po gwałtownym szturmie zdobyła Gorzów. [2]. Zdobycie Gorzowa otworzyło drogę do przeprowadzenia operacji w głąb Śląska. W dalszej kolejności wydzielony z głównej armii korpus generała Stälhandskiego opanował Jelenią Górę, Lwówek Śląski i Bolesławiec.
Zajęcie Jeleniej Góry odbyło się w następujący sposób; w dniu 1 czerwca 1639 r. pod bramami miasta stanął szwedzki porucznik Kaspar Bartenstein i nakazał magistratowi przyjęcie oddziału do obrony miasta. W takiej sytuacji, ponieważ wojska cesarskie zostały wycofane z okolic Jeleniej Góry, nie pozostało nic innego jak otworzyć bramy i przyjąć pomoc Szwedów. Szwedzi kwaterowani są w mieście, przedmieściach i podmiejskich wioskach, takich jak Jeżów Sudecki (4 kompanie i sztab), Strupice (3 kompanie), Kunice (tabory). Początkowo pobyt Szwedów w mieście był korzystny dla mieszkańców, ponieważ aktywnie włączyli się w odbudowę domów mieszkalnych i wzmocnienia fortyfikacji, co polegało na przygotowaniu wokół murów obronnych, bram miasta i bastei szańców wraz z rowami strzelniczymi. Prace te były wykonywane siłami zbiegłymi do Jeleniej Góry mieszkańcami okolicznych wsi. Jednocześnie na mieszkańców miasta był nałożony obowiązek dyżurowania i ochrony miasta razem z żołnierzami szwedzkimi.
Głównym zadaniem wojsk generała Stälhandskiego było niedopuszczenie do przekształcenia Śląska w obszar wyjściowy do ofensywy wojsk cesarskich przeciwko Pomorzu. Działał on z obszaru księstwa głogowskiego, umożliwiającego obserwację i izolację Głogowa oraz obronę kierunku krośnieńskiego. Ponadto mógł szlakiem przez Bolesławiec interweniować na pograniczu śląsko-łużyckim albo przez Ścinawę paraliżować działania na prawym brzegu Odry. [3]
Na wiosnę 1640 r. wojska Habsburgów podjęły działania mające na celu odzyskanie utraconych ziem Śląska. Pod dowództwem generała Philipa Mansfelda wkroczyły na Śląsk przez hrabstwo kłodzkie i Nysę. Równolegle wojska cesarskie zajmowały również pogranicze łużycko-czesko-śląskie [5].
5 kwietnia austriackie oddziały gen. Philipa Mansfelda zdobywają Strzegom i Jawor. W kościele św. Marcina w Jaworze dochodzi do masakry chroniących się tam ewangelickich mieszczan. Wcześniej gen. Philip Mansfeld część swoich sił pod dowództwem pułkownika Műnzera przegrupował w rejon Jeleniej Góry z zamiarem jej zdobycia.
Do oblężenia miasta wojska pod dowództwem pułkownika Műnzera przystąpiły 4 maja, prowadząc ostrzał armatni i kopiąc szańce w miejscowościach Cunnersdorf, Rősenau i w Sechsstädte, natomiast bezpośredni ostrzał armatni miasta był prowadzony za Bramy Zamkowej. Obecność Műnzera pod murami miasta nie trwała długo. Oblężenie zostało przerwane, a bezpośrednią przyczyną było zniszczenie części wojsk habsburskich maszerujących z Jawora w kierunku Jeleniej Góry przez wojska szwedzkie w okolicy Świerzawy.
W okolicy Świerzawy doszło do bitwy (potyczki) pomiędzy Szwedami pod dowództwem Stählhantscha, Wrangla i Schullmanna, a wojskami habsburskimi (9 regimentów) [6]. Wojska habsburskie poniosły klęskę tracąc tabory, a wielu żołnierzy zostało wziętych do niewoli. Pozostali cesarscy żołnierze ratowali się ucieczką.
Po zwycięstwie wojska szwedzkie rozbiły obóz pod Strupicami a sam generał Stählhantsch ze swoim sztabem nocował w Jeleniej Górze. W tym czasie po okolicy włóczyli się maruderzy cesarscy, którzy przez wiele dni po bitwie stanowili zagrożenie dla okolicznej ludności.
W cztery dni po bitwie pod Świerzawą (14 maja 1640) do wielu miejscowości weichbildu jeleniogórskiego dociera polecenie dostarczenia do Jeleniej Góry drewna budowlanego i robotników na budowę dodatkowego pasa umocnień w postaci szańców, palisad oraz naprawę uszkodzonych budynków, co też faktycznie zostało wykonane. Z tą chwilą miasto staje się twierdzą i ma zgodnie z zamiarem dowódcy szwedzkiego odgrywać strategiczną rolę w tej części Śląska, kontrolując szlaki komunikacyjne w kierunku Łużyc i Karkonoszy. (Rys.2)
Wojska generała Stählhantscha nie zatrzymały się długo w Jeleniej Górze. Większość sił generał Stählhantsch przemieścił w okolicę Bolesławca, a w Jeleniej Górze pozostawił kompanię wojska pod dowództwem kapitana Lőffela. Natomiast wojska habsburskie po stratach, jakie odniosły pod Świerzawą, wycofały się z aktywnego prowadzenia walki i oczekiwały na posiłki z Czech. Nowym dowódcą wojsk habsburskich został mianowany Martin Maximilian von der Goltz. Jego kariera wojskowa nie trwała długo i zakończyła się w 1641 r., ponieważ jego najbardziej prestiżowa, ale na pewno nie najbardziej udana ekspedycja na Śląsku, gdzie jego przeciwnikiem były wojska szwedzkie i ich załogi w ufortyfikowanych miast.
Przykładem jest Jelenia Góra, na której w czasie kampanii na Śląsku skupił się cały swój wysiłek. Akcja ta nie przyniosła jemu chwały, ponieważ wojska szwedzkie same wycofały się z miasta późną jesienią 1640 r.
Oblężenie Jeleniej Góry
Po wycofaniu się wojsk habsburskich z aktywnego prowadzenia walk w maju 1640 roku, względny spokój trwał do lipca. Po wzmocnieniu wojsk habsburskich, generał Goltz w lipcu 1640 r. ponownie postanowił zdobyć Jelenią Górę, wysyłając w rejon miasta pięć tysięcy konnych i dwa tysiące pieszych żołnierzy pod dowództwem gen. Sperreuttera. W pobliżu miasta wojska habsburskie pojawiły się 16 lipca i w dniu 19 lipca 1640 r. przystąpiły do oblężenia miasta, prowadząc jego ostrzał z armat polowych i potężnych granatników. Kule armatnie, które spadały na miasto w pierwszej kolejności zniszczyły dzwon na Wieży Wojanowskiej, dachy domostw oraz dach kościoła. Część kul spadła na ulice lub wybucha w powietrzu, a część przeleciała przez dachy domostw, wybuchając w izbach. Wokół miasta, cesarscy rozpoczęli budować bliższe i dalsze szańce, za których nieustannie ostrzeliwano miasto. Szańce były zbudowane za Bramą Zamkową, na polach strupickich, wzgórzu Vogelberg (Ptasia), za Brama Wojanowską.
Mimo nielicznej załogi szwedzkiej, miasto broniło się dobrze i na tyle skutecznie, że wojska cesarskie straciły ok. 300 żołnierzy [7]. Oblężenie miasta nie trwało długo. Aby ulżyć oblężonym, naczelny dowódca wojsk szwedzkich gen. Stählhantsch, postanowił manewrem odciągnąć wojska habsburskie od miasta. W tym celu w dniu 26 lipca ok. 1000 swoich żołnierzy skierował do Lwówka Śląskiego i dalej w kierunku Lubina z zamiarem zdobycia i zniszczenia zamku. Wojska szwedzkie rozpoczynały oblężenie Lubina, niszcząc zamek.
Manewr powiódł się. Wojska habsburskie 27 lipca odstąpiły od oblężenia miasta Jelenia Góra i pomaszerowały w kierunku Lwówka, a Jelenia Góra uzyskała chwilowy spokój i czas na naprawę zniszczonych umocnień. Odchodzące w kierunku Lwówka wojska habsburskie zniszczyły wszystkie młyny, tj. Dolny, Górny, Nowy oraz młyny w Strupicach, Kunicach i młyn szpitalny. Zniszczono również uprawy na polach, zapasy zbóż oraz zabrano wszelkie bydło. Spodziewając się kolejnych ataków wojsk habsburskich w mieście przystąpiono do naprawy systemu umocnień i usypania dodatkowych szańców.
Prace ziemne, obejmowały wykonanie szeregu tymczasowych fortyfikacji głównie ziemnych, wzmacniając bastionami bramy miasta i poprawiając szańce wzdłuż fosy. (Rys.3 i 4)
Niezależnie od wykonanych prac ziemnych, dostępu do miasta broniły murowane bramy. Każda z bram miała swoje stałe wzmocnienia w postaci; dwóch mostów zwodzonych, wrót a także spuszczanej z góry żelaznej kraty. Każda z bram była dodatkowo broniona wyższymi beluardami, a wzdłuż muru zewnętrznego w fosach znajdowały się dwurzędowe palisady.[8]
5 września gen. Goltz przez Legnice wraca pod Jelenią Górę w celu zdobycia miasta. Będąc pod Jelenią Górą z marszu prowadzi ostrzał miasta z armat oraz przystępuje do minowania miasta. W tym czasie gen. Stählhantsch podążając za wojskami gen. Golza, całością swoich sił zatrzymał się pod Lwówkiem Śląskim.
Rozpoczęcie prowadzenia ostrzału armatniego przez wojska gen Golza było początkiem najdłuższego w historii miasta oblężenia i trwało dokładnie 67 dni, tj. od 5 września do 10 listopada 1640 r. Nastały wtedy najbardziej tragiczne dni w dziejach miasta. Miasto było oblegane przez około 18.000 cesarskich żołnierzy, którzy po przybyciu pod Jelenią Górę rozbili obóz na polach strupickich oraz przystąpili do budowy szańców na okolicznych wzgórzach: Samuela Opitza, Ptasiej Góry, okolicznych polach uprawnych oraz na wysokości Kościoła Mariackiego (obecnie cerkiewka). [9]
Kolejny dzień, jakim był 6 września wojska habsburskie rozpoczęły od ostrzału miasta z dział strzelających pociskami o wadze 25 funtów i 200 funtów. Pierwsze pociski padły na miasto z armat ustawionych na wzgórzu Ptasia Góra oraz z okolic kościoła Mariackiego. Kule 25 funtowe wyrządziły niewielkie szkody, natomiast kule 200 funtowe spowodowały straty wśród obrońców. Zniszczeniu uległo również kilka domów, a konstrukcja murów obronnych w kilku miejscach uległa uszkodzeniu, które mieszkańcy naprawili pod osłoną nocy. Generał Golz wezwał miasto do poddania się. Szwedzi w odpowiedzi się nie zgodzili.
W kolejnych dniach wojska habsburskie prowadziły rozbudowę istniejących umocnień i budowę nowych, tym razem od strony zachodniej i północnej miasta, sypiąc nowe szańce i kopiąc okopy, tzw. aprosze, w dalszym ciągu prowadząc blokadę miasta.
Nowe szańce wykopano w okolicy Górnego Młyna i na wzgórzu, które obecnie nosi nazwę Wzgórza Roweckiego. Na pozycjach artyleryjskich pojawiły się nowe armaty, tzw. kartacze.
Po przygotowaniu kolejnych pozycji artyleryjskich w dniu 10 września w godzinach porannych, ponownie przystąpiono do ostrzału miasta. Na miasto z jednego tylko bastionu usytuowanego na Ptasiej Górze wystrzelono 136 kul armatnich, głównie na mury pomiędzy bastionem słodowym i bastionem Rennwalda (bliżej Bramy Wojanowskiej). Obie basteje były usytuowane wzdłuż obecnej ul. Bankowej. Strzelano zarówno granatami, wybuchającymi po upadku, jak również litymi kulami rozgrzanymi wcześniej do czerwoności, aby w miejscu, gdzie upadną wywoływały pożar.
Szwedzi nie mogli odpowiedzieć ogniem, gdyż nie mieli żadnych dział. W wyniku ostrzału, uległa zawaleniu część muru pomiędzy bastionami, a obok powstała wielka wyrwa. Równocześnie drugi ostrzał miasta był prowadzony od strony Górnego Młyna. Z tego kierunku wystrzelono w kierunku miasta 100 kul, które wyrządziły wiele szkód w murach zewnętrznych..
W dniu 11 września armia cesarska zwinęła obóz na polach Strupic i przeniosła się na Rennhűbel (okolice ul. Kraszewskiego), zajmując pobliskie wzgórza na odcinku obecna ul. Kochanowskiego – ul. Sudecka (rys.5, 6) . Centralny punkt dowodzenia wojskami cesarskimi został umiejscowiony na Ptasiej Górze.
Od strony zachodniej miasta wojska habsburskie zajęły szpital (obecna ul. Obrońców Pokoju) i sąsiednie budynki mieszkalne, rejon Cunnersdorf, Rősenau i pola na południe od obecnej ul. Piłsudskiego. 12 września Goltz ponownie rozpoczął ostrzał uszkodzonego wcześniej muru i kontynuował do 17 września, po którym wydał rozkaz dokonania pełnego wyłomu. W tym czasie, kiedy Goltz prowadził ostrzał miasta, Stälhandske przesunął swoje siły z Lwówka pod Lubomierz, co też skłoniło Goltza do zaprzestania ostrzału. W ciągu nocy wyłom w murze został przez obrońców zabudowany.
W tym czasie, kiedy Stälhadske był pod Lubomierzem, 20 września w godzinach porannych, wojska habsburskie wysadziły minę za farbiarnią na Hintergasse (ul. Kopernika), co spowodowało przewrócenie się odcinka muru, długiego na 30 łokci. W miejscu wysadzenia muru wojska cesarskie przypuściły szturm na miasto w sile ok. 1000 żołnierzy. Szturm obrońcy miasta odparli, a cesarscy stracili wielu zabitych i rannych.
Na uwagę zasługuje sposób oblegania miasta przez wojska Goltza. Oprócz ostrzału artyleryjskiego, oblegający kopali szańce, okopy i tunele do zakładania min. Jeden z takich tuneli, kopany z piwnicy szpitalnej nagle został zalany dużą ilością wody i wielu kopiących utonęło. Po tych wielu nieudanych próbach zdobycia miasta, Goltz postanowił zmienić oblężenie w blokadę miasta.
O problemach oblężonego miasta był doskonale zorientowany generał szwedzki Stahlhantsch, którego wojska stacjonowały w okolicy Lubomierza, ale w początkowym okresie oblężenia Jeleniej Góry nic nie mógł zrobić, ponieważ nie miał odpowiedniej ilości sił, żeby przeszkodzić oblężeniu miasta. Jednak Stälhadske nie pozostawał obojętny na działania wojsk habsburskich. W dniu 24 września przegrupował całą swoją kawalerię do Wlenia, aby rozpoznać możliwości przyjścia obrońcom Jeleniej Góry z odsieczą. Po rozpoznaniu sytuacji, nie dokonując niczego szczególnego, wrócił z wojskiem pod Lubomierz. Kolejna próba miała miejsce w dniu 6 października. Wtedy Stälhandske ciemną nocą wysłał pod Jelenią Górę oddział 400 jeźdźców w celu dostarczenia obrońcom prochu i rozpoznania sytuacji w mieście i w jego najbliższej okolicy.
Niepostrzeżenie udało im się podejść pod miasto, napadając po drodze na straże habsburskie, wiele z nich zabijając lub biorąc do niewoli. Będąc pod murami miasta, przekazali obrońcom proch. Dopiero podczas odwrotu zostali rozpoznani, co też wzbudziło żywą reakcję wśród oblegających.
W kolejnych dniach wojska Stälhandskego stały pod Lubomierzem (rys.5) oczekując posiłków, jak i również podejmując próby zdobycia zamku Gryf, co też jemu się nie udało. Wśród żołnierzy Stälhandskego rozpowszechniano plotkę, że stojący na czele posiłków Axel Lilie jest już niedaleko.
W tym czasie oblegającym zaczęło brakować prochu i amunicji, co też zmusiło Golza do wysłania w pierwszych dniach października pułkownika Junga na czele 1500 jeźdźców do Głogowa celem sprowadzenia amunicji. 11 października zaatakował on szwedzkie szańce, pod Bautzen, co tez zmusiło Szwedów od skoncentrowania obrony na najlepszych pozycjach i mostach pontonowych.
Płk Jung do Jeleniej Góry wrócił 20 października. W tym samym dniu w kwaterze Goltza z winy pewnego młodzika wybuchł pożar, który spowodował wiele szkód w obozie wojsk habsburskich. W końcu, w dniu 26 października Stälhadske otrzymuje wsparcie w postaci 1500 żołnierzy, inni twierdzą jednak, że było ich zaledwie 600. Z tej grupy, około 100 żołnierzy, Stälhandske odkomenderował do Lubania, celem założenia magazynów, a pozostałymi siłami przygotowywały się do odblokowania Jeleniej Góry.
Kiedy ani ostrzał, ani też nasilający się głód nie zmusił obrońców do kapitulacji, Goltz wydał rozkaz przygotowania kolejnych trzech min do wysadzenia murów miasta, tym razem od strony północnej w miejscu, gdzie obecnie znajduje się ul. Jelenia. Miny zostały zdetonowane 31 października o godzinie 23.00. Dwie miny wybuchły przed murami miasta i to w miejscu, gdzie znajdowali się habsburscy żołnierze. Natomiast trzecia mina wybuchając wyrwała wielką dziurę w murze na wysokości kościoła świętego Erazma i Pankracego. Przez wyrwę do miasta wdarło się ok. 350 żołnierzy cesarskich, docierając wąską uliczką do obecnej ul. Konopnickiej. Obrońcy miasta, tj. 200 zdrowych żołnierzy szwedzkich, wspieranych przez mieszkańców dzielnie stawili czoła żołnierzom habsburskim, wypierając ich z miasta. Zginęło wtedy ok. 72 żołnierzy habsburskich, których ciała znaleziono w międzymurzu i na obszarze miasta, W międzymurzu znaleziono 19 zabitych, w mieście 53, pośród nich 2 oficerów, natomiast 24 żołnierzy cesarskich wzięto do niewoli. Część ciał zabitych w dniu 01 listopada wydano oblegającym celem zabrania i pogrzebania Po stronie wojsk habsburskich zginął wtedy Graf Schlick. Po stronie miasta został ranny tylko jeden obywatel. Wszyscy zabici zostali pochowani na cmentarzu miejskim oraz w międzymurzu [10]. 4 listopada Goltz wydał polecenie zdetonowania kolejnej miny i szturmu na miasto, który jak okazało się również był bezskuteczny. W związku z tragiczną sytuacją obleganych, w dniu 07 listopada odbyło się posiedzenie rady miasta w sprawie poddania miasta. Po naradzie wysłano w sposób skryty umyślnego do obozu szwedzkiego z prośbą odsieczy.
Nocą 9 listopada generał Stälhandske z 8000 ludzi i ciężkimi działami wyruszyły spod Lubomierza w kierunku Jeleniej Góry. Maszerując w ciszy przez lasy, w południe zajęły Wzgórze Krzywoustego i inne okoliczne wzgórza otaczające miasto (rys.5), prowadząc z tego miejsca nękające bombardowanie pozycji wojsk habsburskich oblegających miasto W wyniku ostrzału artyleryjskiego oraz silnego ataku piechurów z miasta, oblegający poczęli ustępować.
Prowadząc ostrzał armatni i atakując przedmieścia i szańce przed Bramą Zamkową, wojska cesarskie zmuszono do odwrotu. W ten sposób generał Stälhandske oczyścił on część przedmieść z wojsk habsburskich, odblokowując w dniu 10 listopada Jelenią Górę. W dniu 11 listopada do miasta przybył sam generał Stälhandske. Widząc zrujnowane miasto i nikłe szanse na usunięcie wojsk habsburskich, postanowił zostawić miasto swojemu losowi. Zanim jednak to nastąpiło, zaproponował mieszkańcom poddanie miasta i ucieczkę. Szwedzi zamierzali podpalić miasto, ale na prośbę mieszkańców nie uczyniono tego. Wysadzono tylko wszystkie drzwi i wrota w mieście oraz splądrowano wszystkie domy..
Miasto przez Szwedów oraz mieszkańców zostało opuszczone w dniu 12 listopada, kierując się na Gryfów i Lubań. W mieście pozostali nieliczni, którzy z osłabienia lub z powody choroby oraz też z przywiązania do swojego mienia nie chcieli opuścić miasta. Według niektórych przekazów w mieście miało pozostać zaledwie 8 rodzin lub mieszkańców. Z czasem mieszkańcy miasta, którzy uciekli z miasta, powoli wracali do swoich zniszczonych domów.
Co zyskali Szwedzi broniąc skutecznie przez 67 dni Jelenią Górę? Korzyścią dla nich było to, że opóźnili działania gen. Goltza w marszu na północ, zmuszając go do 10-tygodniowego oblężenia miasta.
Zahamowało to w zasadniczy sposób postępy prowadzonej w 1640 roku kompanii Golza, których celem było prowadzenie działań w kierunku Głogowa i Pomorza [11]. To, że mieszkańcy i 200-osobowa załoga szwedzka tak długo mogli bronić się, zawdzięczali bliskiej obecności wojsk szwedzkich w Kotlinie Jeleniogórskiej oraz w jej otoczeniu, min. w Lubomierzu, co zmuszało Golza do rozproszenia własnych sił, skutecznie paraliżując prowadzenie oblężenia Jeleniej Góry.
Po wyjściu z miasta Szwedów, do miasta pod dowództwem generała Goltza wchodzą wojska habsburskie, które przystąpiły do plądrowania i dalszego niszczenia miasta. Polegało to na demontażu okien, drzwi i krat żelaznych. Wraz z nimi konfiskowano meble nagromadzone w domach jeleniogórskich patrycjuszy. Następnie przedmioty te załadowano na 30 wozów i w styczniu 1641 r. wywieziono w kierunku Kłodzka. Jednocześnie zwycięski generał nałożył na pozostałych mieszczan rujnujące ich podatki. W mieście zapanowała powszechna nędza, brakowało leków, folwarki, młyny, stawy rybne, piwnice były zniszczone. Na miasto nakładana jest kontrybucja, co znacznie obniża budżety mieszczan. Dawanie pieniędzy nie miało końca i trudno dziś pojąć, jak było możliwe, że mieszkańcom udawało się zdobywać takie sumy i ostatecznie 15 lat później otworzyć się na świat zdobywając rynki handlu cienkim płótnem lniarskim tj. woalem.
Eugeniusz Gronostaj
Źródła
- J. D Hensel, Historyczno-topograficzny opis miasta Jelenia Góra, 2005, str. 172
- Jerzy Maroń, Wojna trzydziestoletnia na Śląsku, Wrocław 2008, str. 122
- Jerzy Maroń, Wojna trzydziestoletnia na Śląsku, Wrocław 2008, str. 123
- Jerzy Maroń, Wojna trzydziestoletnia na Śląsku, Wrocław 2008. Str. 138-139.
- Jerzy Maroń, Wojna trzydziestoletnia na Śląsku, Wrocław 2008. Str. 123
- Teatrum Europeaum (okres wojny 30-letniej)
- J. D Hensel, Historyczno-topograficzny opis miasta Jelenia Góra, 2005, str. 177
- J. D Hensel, Historyczno-topograficzny opis miasta Jelenia Góra, 2005, str. 184
- Lindner, Kaspar Gottlieb, Umständliche Beschreibung der sieben und sechzig tägigen harten Belagerung Hirschbergs in Schlesien, 1740 r.
- J. D Hensel, Historyczno-topograficzny opis miasta Jelenia Góra, 2005, str. 177.
Skomentuj jako pierwszy!