Niewielu świdniczan zwraca zapewne uwagę, na niepozorny i niewielki dom, w zasadzie niczym się niewyróżniający i nie pasujący formą do kilkupiętrowych, czynszowych kamienic po przeciwnej stronie ulicy. Tymczasem jest on charakterystyczny dla dawnej zabudowy ulicy Westerplatte i posiada interesującą historię. Zanim jednak przejdziemy do jej omówienia, koniecznym wydaje się przybliżenie w zarysie dziejów samego miejsca, w którym ów dom się znajduje.
Wprawdzie nie znamy dokładnej daty lokacji Świdnicy na prawie niemieckim, którą badacze kładą na lata 40. XIII wieku, ale przyjmuje się, że wcześniej istniała przedlokacyjna osada targowa położona w okolicach obecnej ulicy Piekarskiej oraz druga, włączona w obręb murów miejskich i miasta „właściwego” (czytaj tutaj: Słowiańska Świdnica).
Wybór tego miejsca nie był przypadkowy. Osada powstała bowiem w przebiegu starej podsudeckiej drogi handlowej zwanej semita Bohemiae. Przebiegała on od Zgorzelca na zachodzie od Nysy na wschodzie, przez Złotoryję, Jawor, Strzegom, Świdnicę, Grodziszcze – gdzie znajdowała się stara kasztelania Gromolin i dalej w kierunku nowo powstałego Dzierżoniowa oraz Ząbkowic Śląskich i Niemczy. Był to w średniowieczu jeden z ważniejszych szlaków komunikacyjnych na Śląsku. W Świdnicy od tego szlaku odchodził drugi główny szlak – na południe doliną Bystrzycy w stronę Czech (z kolejnym odnogami m.in. w kierunku Bolkowa) i na północ w kierunku Wrocławia. To dogodne położenie napędziło koniunkturę rozwojową pierwotnej osady, która rozwinęła się w bezpośredniej bliskości rzeki Bystrzycy. Po lokowaniu miasta w latach 40. XIII wieku – w 1243 roku komes Jan z Wierzbnej lokował wieś Weinsinrod (niem. Weizenrodau, Pszenno), którą położenie określono sformułowaniem prope Swidnicz (obok, blisko Świdnicy) – znaczenie osady targowej rozłożonej między rzeką Bystrzycą a ulicą Piekarską i Jana Matejki stopniowo malało, chociaż nadal mogła pełnić jakąś funkcję gospodarczą. W każdym razie na jej zrębach zapewne powstało – już po lokacji Świdnicy „właściwej” lub równolegle do niej przedmieście o charakterze gospodarczym, nazywane Nowym Miastem. Na początku XIV wieku musiało mieć ono już spore znaczenie i było mocno rozbudowane, skoro 4 lipca 1313 roku książę Bernard I Stateczny dochody z Nowego Miasta przeznaczył na odbudowę bram i innych ważnych budynków miejskich, zniszczonych przez wielki pożar miasta, jaki wybuchł dwa dni wcześniej (2 lipca). W I połowie XIV wieku Nowe Miasto posiadało już na tyle istotne znaczenie w gospodarce Świdnicy, że stanowiło konkurencję dla rzemieślników i mieszczan świdnickich. Aby uregulować sporne kwestie – a i nie miejmy wątpliwości – zyskać zapewne na tym finansowo – książę Bolko II Mały 12 maja 1336 roku zezwolił na przyłączenie formalno-prawne Nowego Miasta do Świdnicy, co wiązało się z szeregiem nie tylko praw, ale i obostrzeń, związanych z m.in. produkcją rzemieślniczą i handlem. Nie zdecydowano się przy tym na otoczenie Nowego Miasta murami, tak jak to miało miejsce w wypadku samej Świdnicy, chociaż nie wykluczone, że powstały tu jakieś umocnienia ziemne.
To, co różniło Nowe Miasto, którego centrum można lokalizować mniej więcej w okolicach obecnego placu Drzymały – od Świdnicy był brak parcelacji działek w formie zamykających się prostokątów i kwartałów tak, jak to miało miejsce w wypadku miasta ograniczonego pierścieniem murów miejskich. Główna oś Nowego Miasta wzdłuż której liniowo powstawały zabudowania przebiegała w oparciu o obecną ulicę Westerplatte oraz krzyż tworzony przez obecne ulice Piekarską i Jana Matejki. Oś ta stanowiła część wspomnianego na początku tego szkicu głównego szlaku handlowo-komunikacyjnego semita Bohemiae zwanego też czasem Droga Podsudecką. Na odcinku Nowego Miasta prowadził on od dawnej Bramy Dolnej (u zbiegu obecnych ulic Długiej i Kazimierza Pułaskiego) do przeprawy na rzece Bystrzyca. Ta ostatnia odbywała się przez most Świętego Ducha, wspominany w źródłach w 1323 roku. Wykonany był z kamienia, co czyni go najstarszym kamiennym mostem na ziemiach polskich. Znaczenia w komunikacji a co za tym idzie także handlu traktu, który dziś jest ulicą Westerplatte dowodzi fakt, że już w I połowie XIV wieku przystąpiono do jej brukowania, celem usprawnienia przejazdu wozów, które na wielu innych, bardziej podrzędnych ulicach, nierzadko wyłożonych jedynie drewnem, tonęły w błocie. Z 1344 roku pochodzi zapiska, w której Hans Hulferich sporządza legat w wysokości 1 grzywny srebra, z wyraźnym wskazaniem, że: Ma być wykorzystana na Kamienną Drogę [najstarsza nazwa obecnej ulicy Westerplatte] i nic więcej.
Wspomniano wcześniej, że Nowe Miasto w średniowieczu nie posiadało ścisłej parcelacji działek, takiej, jaka jest znana w odniesieniu do Świdnicy w obrębie murów miejskich. Także zabudowa była tu odmienna. W pierwszym okresie dominowały zabudowania drewniane lub później o konstrukcji drewniano-murowanej, niezbyt wysokie, najczęściej o dwóch kondygnacjach (parter i piętro). Zabudowa nie była ścisła, a dużą część przestrzeni wypełniały ogrody i sady, poletka uprawne czy pastwiska. Znajdowało się tu też kilka większych obiektów – nazwijmy to „miejskich”, m.in. szpital św. Ducha dla kobiet chorych dla trąd, takowyż szpital św. Jana dla mężczyzn oraz kościół Krzyżowców z Czerwoną Gwiazdą, który powstał na zrębach dawnego szpitala św. Michała.
Pod względem gospodarczym na Nowym Mieście w średniowieczu sytuowane było przede wszystkim rzemiosło związane z tkactwem i sukiennictwem. Takie też było zapewne najstarsze zajęcie mieszkańców domu na późniejszej parceli nr 499, dziś budynku przy ulicy Westerplatte 12. W XIX-wiecznych źródłach znaleźliśmy informację potwierdzającą fakt, że parcela ta była zabudowana już od średniowiecza, jej właściciele musieli bowiem uiszczać czynsz w wysokości 16 srebrnych groszy na rzecz cechu poszewników oraz podatek szosu w wysokości 16 srebrnych groszy i 16 halerzy.
Niestety, nie potrafimy „uchwycić” w źródłach tych pierwszych właścicieli. Nawet jeżeli ich imiona zachowały się w księgach podatkowych z XIV i XV wieku, to wobec wspomnianego wcześniej braku stałej siatki podziału parceli, nie mając żadnego planu czy też szczegółowego wykazu domów, nie jesteśmy na podstawie opisowej formy posesji w księgach zidentyfikować właściciela konkretnego domu. Ten problem – z którym możemy sobie poradzić jeżeli chodzi o miasto w obrębie murów, gdzie podział i rozmieszczenie parcel dość szybko został „zamrożony” z uwagi m.in. na trwałość zabudowy i co za tym idzie rzadkie zmiany w podziale poszczególnych posesji – w wypadku przedmieść Świdnicy jest w wielu przypadkach niemożliwy do rozwiązania. Problemem przedmieść świdnickich w tym Nowego Miasta z osią zabudowy wzdłuż ulicy Westerplatte jest także fakt, że wobec zabudowy w dużym stopniu drewnianej lub generalnie z materiałów mniej trwałych niż murowane, były szczególnie narażone na zniszczenia w postaci pożarów, czy też na skutek działań wojennych. Na pewno Miasto Dolne było zniszczone podczas oblężenia Świdnicy w 1345 roku przez wojska czeskie króla Jana luksemburskiego, kiedy spalił on wszystkie przedmieścia, kolejny raz w 1429 podczas oblężenia miasta przez husytów. Totalnemu zniszczeniu uległy także w latach wojny trzydziestoletniej (1618-1648), a następnie być może częściowo podczas wojen śląskich w połowie XVIII wieku. Nie omijały Nowego Miasta także pożary. Dla przykładu w 1633 roku spłonęło w tej części przedmieść 50 domów w tym 25 stojących bezpośrednio przy Kamiennej Drodze.
Budynek przy obecnej Westerplatte 12 dzielił więc losy całego Nowego Miasta, czy też jak je w późniejszych wiekach nazywano Dolnego Miasta.
Wspomniano wcześniej, że w początkowym okresie istnienia mógł on być związany z powszechnie obecnym na Nowym Mieście rzemiosłem – tkactwem i sukiennictwem. Ale w czasach nowożytnych budynek ten pełnił już inną funkcję. Mieściła się w nim bowiem gospoda o jakże wdzięcznej nazwie Pod Białym Jednorożcem (niem. Zum weissen Einhorn). I znowu stajemy przed pytaniem na które raczej nie znajdziemy odpowiedzi, kiedy budynek zmienił swoją funkcję i od kiedy owa gospoda działała. I po raz kolejny nie przyjdą nam tu z pomocą księgi podatkowe z XIV wieku, gdzie wprawdzie są wymienieni z nazwiska oberżyści i właściciele gospód, którzy płacili podatki, ale nie są owe gospody wymieniane z nazwy, nie są też – o czym wspominaliśmy na tyle precyzyjnie opisane parcele, aby móc pokusić się o zidentyfikowanie ich dokładnego położenia. Przedwojenny historyk Theo Johannes Mann, który sporządził – niepełny zresztą spis starych gospód świdnickich -wspomina jedynie lakonicznie, że odnotowana była w XIX wieku. Problemem jaki napotykamy w najstarszych zachowanych źródłach, gdzie moglibyśmy szukać informacji o gospodzie Pod Białym Jednorożcem jest fakt, że nazwy gospód wymieniane są dopiero w późniejszych wiekach. Na dodatek na Nowym Mieście, wzdłuż dzisiejszej ulicy Westerplatte, zidentyfikowanych zostało na przestrzeni wieków (szczególnie dla XIX) aż 18 gospód i zajazdów! Dla badacza, który musi zderzyć się z brakiem źródeł lub informacji w nich dla XV-XVIII wieku, stanowi to prawdziwą łamigłówkę.
Ilość gospód istniejących dawniej przy obecnej ulicy Westerplatte świadczy przede wszystkim o randze i znaczeniu tego traktu, prowadzącego ze Świdnicy w stronę Dzierżoniowa. Mimo, iż z czasem utracił on nieco na znaczeniu na rzecz traktu na ważniejszy ze względów m.in. gospodarczych – Wrocław (obecna ulica Wrocławska), to w II połowie XIX wieku już nie Nowe a Dolne Miasto przeżyło intensywny rozwój gospodarczy, związany z rozwojem przemysłu. W ten „złoty wiek” przedmieścia rozlokowanego wzdłuż ulicy Westerplatte, wpisywał się także dom pod numerem 12. Ale o tym w kolejnych częściach niniejszego artykułu.
Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny (Fundacja IDEA)
27 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!