Press "Enter" to skip to content

Wydobycie rud srebra i ołowiu

Spread the love

Jednym z mało znanych faktów z historii Świdnicy jest funkcjonowanie w 1779 w tym mieście przez pół roku Urzędu Górniczego.

W Archiwum Państwowym w Katowicach zachowały się stare plany górnicze, na których odbite są pieczęcie świdnickiego urzędu. Istnienie jego nie było przypadkowe i z pewnością zadecydowała o tym ranga miasta oraz eksploatacja w okolicach Świdnicy (w Górach Wałbrzyskich i Sowich) węgla kamiennego oraz rud metali. Wydobywanie bądź poszukiwanie minerałów było prowadzone w wielu miejscach Sudetów, a w najbliższych okolicach Świdnicy m.in. w Bystrzycy Górnej, Bojanicach, Modliszowie, Lubachowie, Dziećmorowicach, w pobliżu nieistniejącej już wsi Schesierthal (została zalana wodą po wybudowaniu tamy na Bystrzycy w Lubachowie) oraz w pobliżu Witoszowa Górnego. Złoża występujących tu rud srebra i ołowiu nie były wielkie. Poza wspomnianymi wcześniej metalami znajdowano cynk, nikiel, a niekiedy także miedź. Według E.  i Z. Piątków w kopalni St. Stephans obok srebra pozyskiwano również złoto (ze 100 kg urobku uzyskiwano 191 g srebra i 0,89 g złota). Jednak  już w 1576 r.  kopalnia ta była deficytowa. Znajdowała się ona prawdopodobnie na stoku góry Dębniak  (453 m n.p.m.), na południowy wschód od wsi Bystrzyca Górna. Wydobycie rud srebra i ołowiu prowadzono w okolicach Świdnicy co najmniej od początku XVI w. do poł. XIX w. Należy dodać, że często prace te nie były rentowne. Z informacji z 1577 r. wynika, że w Bystrzycy Górnej przetapiano rudę, gdyż w jednym z dokumentów narzeka się na brak dobrego hutnika. W okresie wojny trzydziestoletniej roboty górnicze przerwano i obiekty związane z wydobyciem rud uległy dewastacji. W Bystrzycy Górne zostały one wznowione w pierwszej poł. XVIII w.

Relikty pieca w lesie, w pobliżu Witoszowa Górnego

W niektórych miejscowościach już w XVI w. istniały gwarectwa, m.in. „St. Stefens Achter” i „Geistliche Hülf-Gottes” w Bystrzycy Górnej, „St. Johannisstolle am Goldwasser” w Lubachowie oraz „Schweidnitzererbstolle” (to ostatnie było związane z kopalniami w Modliszowie). Wydobycie rud prowadzono z przerwami i często przerywano. Powodowało to dewastację wyrobisk.

Ślady dawnej działalności górniczej nadal są czytelne w terenie, rozpoznawalne są sztolnie, szyby i hałdy górnicze. Na szczególną uwagę zasługuje góra Popek i południowe zbocze góry Widna (obie na północny zachód od wsi Bystrzyca Górna), wschodni brzeg jeziora Bystrzyckiego (ok. 500 m na południe od tamy (teren przy żółtym szlaku prowadzącym do Bystrzycy Górnej). Bardzo dobrze zachowana sztolnia znajduje się pod linią kolejową naprzeciwko Państwowego Domu Dziecka w Bystrzycy Górnej (kopalnia Marie-Agnes). Według ustnego przekazu niemieckiej mieszkanki tej wsi, wydobywano tu na początku XX w. rudę srebra i urobek przewożono do Saksonii. Ślady po sztolniach znajdują się również przy bezimiennym potoku przepływającym ok. 800 m na północny zachód od drogi Pogorzała – Witoszów Górny. W ich pobliżu znajdują się relikty tajemniczego pieca (piec do wypalania wapna?).

Wejście do jednej ze sztolni w Bystrzycy Górnej

Wybierając się na pieszą wycieczkę w Góry Sowie i Wałbrzyskie warto zwrócić uwagę na nienaturalne zagłębienia i usypiska. Niektóre z nich są śladami działalności górniczej. Również niewielkie tamy zlokalizowane na potokach w pobliżu miejsc wydobywania kruszców mogły służyć do spiętrzania wody wykorzystywanej do przepłukiwania rozdrobnionej rudy, w celu oddzielenia jej cięższych od lżejszych frakcji i wzbogacania w ten sposób urobku.

 Warto dodać, że w „Złotym Lesie” zachował się częściowo budynek (dawny młyn) z drewnianym portalem z 1780 r. Z publikacji wiadomo, że był on w pewnym okresie związany z prowadzeniem działalności górniczej. W pobliżu tego budynku znajdowały się sztolnie kopalni „Victor Friedrich”, w której na przełomie 1782/1783 r. wydobyto w niej 134 ton rudy. Kopalnia ta posiadała trzy sztolnie, z których najdłuższa w 1787 r. miała 530 m długości.
Według legendy w „Złotym Lesie” znajdowały się dwa zamki. W jednym z nich, na wzgórzu, które było oddalone o dwie godziny marszu od Świdnicy, w pobliżu w Złotej Doliny, mieszkał straszny rycerz rozbójnik Raimund Goldfinger. Na zakończenie jeszcze jedna ważna uwaga. Niezabezpieczone wejścia do wyrobisk górniczych mogą zachęcać poszukiwaczy przygód i skarbów do ich penetracji. Unikajmy jednak tego, gdyż wejście do nich grozić może narażeniem zdrowia i życia

Wiesław Rośkowicz

7 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.