Napisała do nas prawnuczka Bertholda Böhma – świdnickiego kupca, który wybudował Kamienicę pod Hermesem w Świdnicy, w której prowadził duży sklep z cygarami i wyrobami tytoniowymi. Tą świdnicką rodzinę kupiecką opisaliśmy w artykule Böhm – Pan od cygar…
Poprosiliśmy Ursule Jäger o uzupełnienie – w miarę możliwości – informacji o rodzinie Böhm…
Mój pradziadek Berthold Böhm zmarł w 1922 roku. Dlatego nie mam o nim żadnych wspomnień. Moją prababcię, jego żonę – Martę widziałem jako dziecko. Ale wtedy była już bardzo słaba i większość czasu leżała w łóżku. Ale rozmawiałem z nią. Z pewnością była bardzo troskliwą kobietą dla swojej rodziny – zwłaszcza w latach wojny i później. Krótko przed końcem wojny wyjechała do Neusorg (w Bawarii) ze swoją synową Emmą Marthą Böhm (z domu Hahn) i dziećmi. Dołączył do nich ich syn Arnold, który był żonaty z Emmą Marthą. Po wojnie prababcia przyjechała do Meldorfu, gdzie jej córka Charlotte znalazła mieszkanie u przyjaciółki. Kiedy mój dziadek Johannes Schütze został zwolniony z niewoli, również udał się do Meldorfu. Oboje mieszkali tam do śmierci. Moi pradziadkowie też mieli dwóch synów – Arnolda i Gerharda Böhm. Napisałam do rodziny i czekam na ich zdjęcia.
Moi dziadkowie Charlotte Böhm i Johannes Schütze pobrali się w Schweidnitz w 1920 roku. Nawiasem mówiąc, moja babcia urodziła się w Świdnicy, a nie, jak napisał pan Ruffert, w Lwówku. Mój dziadek urodził się w Wildschütz (obecnie Wilczyce). Pobrali się w Świdnicy w 1920 r., a następnie przenieśli się do Ozimka (Opolszczyzna). Moja babcia była nauczycielką muzyki i udzielała prywatnych lekcji. Mój dziadek pracował dla Preussaga i był wielokrotnie przenoszony, nawet na teren dzisiejszych Niemiec.
W 1921 r. W Schweidnitz urodził się mój ojciec Hans-Friedrich Schütze, który przyjął chrzest w Kościele Pokoju.
W 1923 roku urodziła się moja ciocia Getraude Schütze (prawdopodobnie w Ozimku).
W 1928 roku urodziła się moja ciocia Gudrun Schütze (prawdopodobnie już w Dillenburgu w Hesji).
W 1934 roku w Dillenburgu urodziła się moja ciotka Sieglinde Schütze (tylko ona nadal żyje ze swojego rodzeństwa i mieszka niedaleko mnie, koło Hamburga).
Mój dziadek Johannes Schütze pozostał w mojej pamięci ukochanym dziadkiem, który zawsze potrafił opowiadać dzieciom wspaniałe historie. Zmarł w Meldorf (Holstein) w 1959 roku.
Moja babcia Charlotte była – na swój dziecięcy sposób – bardzo zgorzkniałą kobietą, mało empatyczną dla nas, wnuków. Zmarła w 1972 roku, także w Meldorf.
Mój dziadek był na wojnie w Rosji, a moja babcia była przebywała w Stassfurcie, kiedy wojna się skończyła. Następnie udała się do Neusorg, a stamtąd do Graefelfing. Tam została amerykańskim jeńcem wojennym i przebywała najpierw w Monachium, a następnie na kilka miesięcy w obozie w Garmisch-Partenkirchen. Stamtąd udała się do Meldorfu, gdzie przebywała do śmierci.
Ja sama urodziłem się w Hamburgu w 1954 roku i nadal tu mieszkam. Jestem mężatką i mam córkę Henriettę (34 lata). W swoim życiu zawodowym przez ostatnie 30 lat zajmowałam się marketingiem. Jestem na emeryturze od półtora roku. Historia zawsze mnie interesowała. Niestety, w naszych rodzinach niewiele się mówiło o czasach przed 1945 rokiem. Więc nie wiem zbyt wiele o przodkach.
Jak tylko uda mi się zdobyć zdjęcia rodziny Böhma, natychmiast je wyślę.
Serdecznie pozdrawiam – Ursula Jäger
Andrzej Dobkiewicz (Fundacja IDEA)
19 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!