Napisał do nas pan Marcin, który wszedł w posiadanie książki z połowy XIX wieku, należącej niegdyś do świdniczanina Carla Küglera.
– Niedawno wszedłem w posiadania Historii Niemiec („Deutsch Geschichte”) z prawdopodobnie 1863 roku. Zaciekawiła mnie historia tego egzemplarza więc postanowiłem zwrócić się do Państwa. Książka posiada pieczątkę dawnego właściciela – „Carl Kügler Schweidnitz” oraz ledwo widoczną „Oscar Kügler” obok inicjałów (?) zapisanych ołówkiem. Na łamach portalu opisywali państwo dzieje kamienicy przy ul. Długiej 7 [od red. czytaj tutaj: Długa 7. Kapelusze, trafika, fryzjer (cz. 2)], w której historii przewija się owo nazwisko. Czy możliwe jest, iż książka należała do tej samej osoby, a pieczątka była zarazem pieczęcią firmową? Czy jest to po prostu anonimowy mieszkaniec, niemożliwy do zidentyfikowania? Na książce widnieje także prywatna pieczęć powojennego właściciela woluminu: „Biblioteka domowa Jana Harhali” – pisze pan Marcin
Najstarsza zachowana księga adresowa Świdnicy pochodzi z 1884 roku i jest tam ujęty Carl Kügler. Jest to jedyna osoba o tym imieniu dla Świdnicy w latach 1860-1880. Nie ma więc raczej innej możliwości niż ta, że książka należała właśnie do niego. Prowadząc firmę, Kügler musiał być osobą światłą i oczytaną. Co do pieczęci na stronie tytułowej książki, w XIX wieku używano raczej firmowych papierów z nadrukami. Wygląda to raczej na exlibris, co dodatkowo sugeruje, że jeżeli Carl Kügler wyrobił sobie takowy, książki stanowić mogły dla niego ważny element życia.
Nieco gorzej ma się sprawa z ręcznym dopiskiem Oskar Kügler. Niestety, nie można stwierdzić z jakiego roku on pochodzi. Są dwie możliwości wyjaśnienia tej kwestii.
1. Oskar może być drugim imieniem (także używanym) Paula Küglera, syna Carla, który był kapelusznikiem i przejął majątek po śmierci ojca w 1884 roku. W XIX wieku często zdarzało się że nadawano mężczyznom i kobietom podwójne a nawet potrójne imiona
2. Imię Oskar nie pojawia się w zachowanych księgach adresowych Świdnicy dla lat 1901, 1905 i 1910. Oscar Kügler pojawia się natomiast w kolejnych księgach – 1914 i 1925 roku. Był nauczycielem wyższej szkoły realnej, więc mógł być posiadaczem sporej biblioteczki z książkami także po swoim dziadku. Jeżeli jest to ta sama rodzina, był prawdopodobnie wnukiem Carla Küglera i jest to bardziej prawdopodobne rozwiązanie tajemnicy tego podpisu
Nasze przypuszczenia co do związków rodzinnych Carla, Paula i Oscara można by ewentualnie potwierdzić, przeszukując księgi USC, bez dat urodzenia byłoby to jednak bardzo pracochłonne.
Nie potrafimy odcyfrować z całą pewnością drobnego zapisku ołówkiem pod imieniem i nazwiskiem Oscar Kügler. Być może jest to fragment daty Jul. 26 (26 lipca).
Natomiast jeżeli chodzi o kolejną pieczęć „Biblioteka domowa Jana Harhali” jest ona już powojenna. Niewykluczone, że kolejnym właścicielem książki był Jan Harhala, nauczyciel w I Liceum Ogólnokształcącym tuż po wojnie. Wspomina o nim Franciszek Jarzyna w swojej „Kronice miasta Świdnicy”:
1 IX 1946 – Nastąpił podział I LO na dwie szkoły: Gimnazjum i Liceum im. J. Kasprowicza [dyr. Zygmunt Żytkowski, kierował tą szkołą do r. 1950] oraz Gimnazjum i Liceum dla Dorosłych [dyr. M. Kozar-Słobódzki]. (…) Grono G. i L. dla Dorosłych stanowili: Irena Mesterowa (później: Kozłowska), Kędzierski, Rosłanowski, Droba, Markiewicz, Krzymuski, ks. Kluz, Franciszek Harhala, Jan Harhala, J. Lubiatowski, Kępczyński, Wałkowski i Lisik.
Pozdrawiamy – Redakcja
13 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!