Na elewacji jednego z budynków przy ulicy Kościelnej w Świdnicy, czas powoli odkrywa spod warstw farby i cementowych przecierek stary napis, a właściwie szyld reklamowy. Skłoniło nas to do zainteresowania się historią tego budynku i wyjaśnienia, czego ów napis dotyczy. Jak zwykle historia nas zaskoczyła, bo przy okazji odkryliśmy fakty zupełnie nieznane, a raczej zapomniane w dziejach naszego miasta. Pierwsze dwie części tego opracowania można przeczytać tutaj: Kościelna 8 (cz. 1): Odkrycie nieznanej gospody!, Kościelna 8 (cz. 2): Farbiarskie tradycje.
Już po publikacji poprzedniej części artykułu na Facebooku doszło do wymiany opinii na temat tego, jak mógł wyglądać namalowany na elewacji budynku szyld firmy Heinricha i jakie informacje mógł zawierać. Przypomnijmy, że obecnie spod warstw farb i zapraw wyraźnie czytelne są jedynie dwa słowa:
Henrich …… ……. Färberei
[Henrich …… ……. Farbiarnia]
Wyjaśnić tą zagadkę w zasadzie możemy dzięki naszemu współpracownikowi Tomaszowi Grudzińskiemu, który w dawnym periodyku ogłoszeniowym z 1880 roku Schweidnitzer Bakanntmachungen znalazł ogłoszenie zamieszczone tam przez Johanna Carla Henricha. Figuruje na nim nazwa firmy:
C. Henrich’s Blau- u. Schönfärberei, Druckerei u. Roßmangel
Biorąc pod uwagę zachowany na elewacji fragment napisu, nazwa na szyldzie mogła brzmieć:
C. Henrich Blau- u. Schön-Färberei
Ni mniej, ni więcej oznacza to, że rzeczywiście Henrich prowadził tu farbiarnię, która używała różnych technologii w procesie farbiarskim. Ogłoszenie przynosi także inne ciekawe informacje. Henrich zajmował się także drukowaniem tkanin. Oczywiście nie chodziło o technologię drukowania w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Proces był bardziej skomplikowany, materiały były bowiem „malowane” drewnianymi wzornikami w formie palet, a następnie otrzymany wzór by chemicznie utrwalany. Dotyczyło to małych farbiarni, w dużych procesy te były w znacznym stopniu zautomatyzowane.
Inną ciekawą informacją jest ta, że Henrich prowadził tu także magiel, który był napędzany siłą… konia (niem. Roßmangel)!
W ogłoszeniu znajdujemy także informację, stanowiącą w pewnym sensie kontynuację tej z 1818 roku o której pisaliśmy w poprzedniej części artykułu. Tu również odnajdujemy nazwę domu: zur Glocke [Pod Dzwonem].
Brak już przymiotnika „blauen” – „błękitnym”. Niemniej zasadnicza część nazwy pozostała. Nadal jednak mówi się tu o nazwie domu, a nie ewentualnej gospody, na której ciągłość istnienia od 1682 roku w tym miejscu i ewentualną działalność w XIX wieku brak jednoznacznych dowodów.
Trudno rozstrzygnąć pochodzenie zachowanej w tradycji nazwy domu – zur blauen Glocke i zur Glocke [Pod Błękitnym Dzwonem, Pod Dzwonem]. Czy wiązać to z faktem, że wchodząc na ulicę Kościelną od strony miasta, widać było na pierwszym planie starą dzwonnicę przy kościele ewangelickim i była z daleka widoczna? Znajdowała się pierwotniemniej więcej w miejscu, późniejszego tzw. Domu Stróża (dziś kawiarnia, przy bramie głównej). Ale trzymając się literalnie powinien dom wtedy nazywać się Pod Dzwonami (na dzwonnicy było ich kilka), no i pozostaje pytanie dlaczego w takim razie dodano przydomek „błękitnym”? Nazwa mogła być też wytworem fantazji właściciela parceli i zabudowań, aczkolwiek na pewno musiała mieć jakieś swoje konotacje.
Z czasów, kiedy parcela i dom przy obecnej Kościelnej 8 był własnością rodziny Henrich, posiadamy opis zabudowań, zapisany w księdze podatkowej z ok. 1860 roku. Wymienia ona na parceli następujące zabudowania:
A – dom z dziedzińcem, dwupiętrowy, średnio zachowany, murowany z 4 izbami, 3 pokojami, kolejnymi 3 pokojami na poddaszu, 1 piwnicą, kuchnią i dwoma składzikami na poddaszu
B – dom zatylni (oficyna) po prawej stronie na podwórzu, dwukondygnacyjny o konstrukcji drewniano-murowanej, mieszczący: magiel, warsztat farbiarski, 1 pomieszczenie na poddaszu
C – stajnia na 2 konie ze składzikiem na siano
D – szopa na drewno
Z opisu tego wynika, że na początku II połowy XIX wieku dom wyglądał inaczej niż obecnie, był przede wszystkim niższy. Przebudowa do obecnej formy musiała nastąpić pod koniec XIX wieku, o czym świadczy forma bryły, typowa dla tego okresu.
Z końca XIX wieku pochodzi także kolejny opis z księgi podatkowej, z lat 1895/1896, niestety, skromniejszy w swojej treści, toteż nie możemy w oparciu o niego stwierdzić, czy już wtedy dom został przebudowany na czterokondygnacyjny. W księdze zapisano, że na parceli znajdowały się:
A – dom z dziedzińcem i drewutnią
B – stajnia i remiza na powozy
C – szopa z pralnią i toaletą
Warto zwrócić uwagę, że w obu opisach brak jakiejkolwiek wzmianki o pomieszczeniu do wyszynku, a takie stwierdzenia pojawiają się w księgach podatkowych w odniesieniu do domów, w których znajdowały się gospody czy zajazdy. Jest to pośredni dowód na to, że w XIX wieku rodzina Henrich nie prowadziła tu działalności związanej z gospodą czy zajazdem.
Oglądając zaplecze frontowego domu dziś, można łatwo dostrzec, że po prawej stronie podwórza znajduje się wysoka oficyna, postawiona zapewne na początku XX wieku w miejscu, gdzie niegdyś znajdował się dom z fachwerku z farbiarnią i maglem. Pozostałe budynki na Tylach parceli nie zachowały się, chociaż dostrzec można jeszcze fragmenty XVIII/XIX-wiecznego bruku.
Na początku 1920 roku, po 85 latach posiadania rodzina Henrich sprzedała dom z parcelą przy obecnej Kościelnej 8. Wiązało się to z przejściem Johanna Carla Henricha na „dzisiejszą” emeryturę. Wydaje się, że także wówczas farbiarnia zaprzestała działalności. Tym samym zamknięty został prawie dwuwiekowy okres (174 lata z przerwami), kiedy zajmowano się w tym miejscu rzemiosłem farbiarskim. Sprzedając 28 lutego dom, Johann Carl Henrich zapewnił sobie prawo mieszkania w tym domu, zapewne do śmierci. W każdym razie po raz ostatni jako lokator w tym domu pojawia się w księdze adresowej Świdnicy z 1931 roku. Co ciekawego po tym roku, w dwóch ostatnich świdnickich adressbuchach, które się zachowały (za 1938 i 1942 rok) nazwisko Henrich w Świdnicy już nie występuje.
Nowym nabywcą domu został zegarmistrz Herbert Blumenthal, który jeszcze w tym roku – 25 października 1920 roku sprzedał parcelę z zabudowaniami nauczycielowi Georgowi Rückertowi. Cieszył się z niej krótko, zmarł bowiem przed 1925 rokiem. Majątek odziedziczyło po nim aż dziesięcioro dalszych i bliższych członków rodziny:
- Waleria (Wally) Rückert z domu Farbowsky – wdowa
- Georg Rückert – muzyk z Warszawy
- Alfred Rückert – technik ze Świdnicy
- Eleonor Mann z domu Rückert – żona kupca z Drezna
- Hildegard Rückert – panna z Pszczyny
- Alina Lustig z domu Rückert – zamieszkała w Jagodniku
- Oskar Rückert – kupiec
- Nieletni: Elizabeth Rückert (ur. 30 listopada 1911), Margarethe Rückert (ur. 11 lutego 1916) i Joseph Rückert ze Świdnicy (ur. 19 marca 1919).
Jak widać rodzina była dość mocno rozgałęziona, nie są znane jednak późniejsze rozliczenia wzajemne pomiędzy nimi, a związane z ewentualnym spłaceniem przez Wally Rückert – pozostałych członków rodziny. Ona bowiem pozostała właścicielką nieruchomości aż do maja 1945 roku.
Wydaje się, że w latach 20., 30. i 40. XX wieku nie prowadzono już przy obecnej ulicy Kościelnej 8 żadnej działalności. O żadnym lokalu usługowym nie ma mowy w księdze ze spisem lokali handlowo-usługowych i rzemieślniczych, przyznawanych polskim osadnikom w latach 1945-1947. Budynek przy Kościelnej 8 pełnił więc od około 100 lat wyłącznie funkcje mieszkalne.
Tym bardziej cenne jest odkrycie jego dawnej „farbiarskiej” przeszłości oraz faktu, że już pod koniec XVII wieku, przez krótki okres czasu działała tu gospoda.
Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny
Opracowanie powstało w ramach projektu w otwartym konkursie Starostwa Powiatowego w Świdnicy na realizację zadań publicznych w zakresie kultury, sztuki, ochrony dóbr kultury i dziedzictwa narodowego oraz krajoznawstwa w 2023 roku.
10 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!