Press "Enter" to skip to content

Generał Karl Gottfried von Knobloch (cz. 3): Śmierć w Świdnicy

Spread the love

25 marca minęła 260. rocznica śmierci generała Karla Gottfrieda von Knoblocha, którego dzieje życia nierozerwalnie związane są ze Świdnicą. Z tej okazji warto przypomnieć sylwetkę generała, który w powojennej historiografii nie doczekał się żadnego większego opracowania. Jest to tym bardziej zasadne, że postać generała pośrednio „wypłynęła” w ostatnich miesiącach w pewnej toczącej się sprawie [poprzednie części opracowania tutaj: Generał Karl Gottfried von Knobloch (cz. 1): 260. rocznica śmierci, Generał Karl Gottfried von Knobloch (cz. 2): Na polach bitew].

Rozpoczynając kampanię 1762 roku na Śląsku król Prus Fryderyk II liczył między innymi na odzyskanie twierdzy świdnickiej, która jesienią poprzedniego roku wpadła w ręce austriackie, co umocniłoby jego pozycję na Śląsku. Aby jednak myśleć o skutecznym oblężeniu musiał najpierw rozprawić się ze znajdującymi się w pobliżu Świdnicy wojskami austriackimi dowodzonymi przez feldmarszałka Leopolda von Dauna (1705-1766). Ogółem na Śląsku Austriacy posiadali ok. 88 tysięcy żołnierzy, natomiast pruska armia stacjonująca w okolicach Wrocławia i Brzegu około 78 tysięcy żołnierzy.

Bitwa pod Burkatowem. Strzałką zaznaczono pozycje oddziałów Knoblocha

Ostatecznie po serii manewrów i porażce Prusaków w bitwie pod Strugą w dniu 6 lipca 1762 roku obie armie zajęły pozycje w okolicach wsi Burkatów i Lutomia, przy czym lepszą pozycję mieli Austriacy, którzy zdążyli swoje pozycje oszańcować i umocnić zasiekami, co w znaczny sposób mogło utrudnić ich zdobycie. W bitwie jaką stoczono 21 lipca wziął udział także generał von Knobloch. Dowodzone przez niego oddziały nadciągnęły od strony wzgórz modliszowskich, obeszły pozycje austriackie łukiem i zajęły stanowiska pomiędzy  Witoszowem Dolnym i Bystrzycą Dolną. Jeszcze bardziej na wschód znajdowały się wojska generała Wieda. W ten sposób Prusacy odcięli Austriaków od możliwości komunikacji z twierdzą świdnicką. Na dodatek zakamuflowane manewry wojsk pruskich sprawiły, że Austriacy nie bardzo się orientowali z której strony nastąpić ma przełamanie ich umocnień. W wyznaczonych zadaniach Wied miał zdobyć Lutomię, a Knobloch razem z Möllendorffem Burkatów.

„W momencie podjęcia ataku przez generała Wieda również oddziały generała Möllendorfa rozpoczęły ostrzeliwanie pozycji austriackich. Znajdowały się one w górach na wschód od Bystrzycy Górnej. Wkrótce generał zdał sobie sprawę ze skali trudności atakowania nieprzyjaciela od frontu. W międzyczasie zauważył, że szczególne znaczenie w systemie obronnym Austriaków ma szaniec na jednym z wzniesień położonym ok. 1 km na wschód od Bystrzycy Górnej. Pozycję tą zaatakowano i po zaciętym boju zdobyto. Następnie wciągnięto na wzniesienie armaty i ostrzelano wojska austriackie znajdujące się na zachód od Bystrzycy Górnej. Teraz do ataku przystąpiły wojska generała Knoblocha i zdobyły te stanowiska” – pisali w swoim opracowaniu na temat bitwy Witold Nawalicki i Wiesław Rośkowicz. „Przełamanie pozycji austriackich kosztowało armię pruską 760 zabitych i zaginionych oraz 850 rannych. Straty Austriaków były znacznie większe i wynosiły ok. 2-3 tys. żołnierzy. W wyniku przegranej bitwy wojska feldmarszałka Dauna wycofały się spod Świdnicy. Umożliwiło to armii pruskiej rozpoczęcie 7 sierpnia 1762 r. oblężenia twierdzy świdnickiej.”

Była to ostatnia bitwa w polu Karla Gottfrieda von Knoblocha. W składzie wojsk pruskich uczestniczył on jeszcze w oblężeniu twierdzy świdnickiej, które rozpoczęło się 4 sierpnia 1762 roku otoczeniem twierdzy przez wojska pruskie. 7 sierpnia rozpoczęto prace ziemne i właściwe oblężenie. Prusakami dowodził generał Friedrich Bogislav von Tauentzien, a pracami oblężniczymi kierował major Simon von Lefebvre. Podczas oblężenie doszło do wojny minerskiej pomiędzy stronami, która była w późniejszych latach wielokrotnie analizowana przez teoretyków wojskowości. Ta wojna minowa, kiedy Prusacy próbowali wysadzać fortyfikacje twierdzy, a Austriacy dość skutecznie im w tym przeszkadzali, wraz z ciągłym ostrzałem miasta trwała aż do 9 października, kiedy załoga twierdzy nie czekając na generalny szturm pruski, skapitulowała [więcej o oblężeniu czytaj tutaj: Oblężenia Świdnicy w latach 1756-1763]. Batalion von Knoblocha wszedł w skład brygady dowodzonej przez generała Georga Carla Gottloba von der Gablentza (1708-1777) – notabene komendanta twierdzy świdnickiej, który objął tą funkcję po śmierci Knoblocha. Siły Gablentza składały się z czterech batalionów – von Knoblocha, von Gablentza, von Fankelheima i von Brauna. Na początku oblężenia zostały rozstawione pomiędzy Witoszowem Dolnym a Bystrzycą Dolną. Knobloch pozostał pod Świdnicą do końca oblężenia i był świadkiem rozpoczęcia zajmowania fortyfikacji twierdzy w dniu 10 października przez wojska pruskie. Rozpoczęło się ono od zajęcia zniszczonego fortu Jaworskiego przez 1. batalion regimentu „Prinz Heinrich”.

Oblężenie Świdnicy w 1762 roku

Był również Knobloch świadkiem wyjścia żołnierzy garnizonu austriackiego w dniu 11 października wraz z dowództwem z twierdzy przez bramę Kapturową. Szpaler wojsk pruskich towarzyszący tej uroczystości tworzyły bataliony: grenadierów von Falkenhayna, von Rebentischa, von Itzenplitza i właśnie von Knoblocha. Wybór tych jednostek być może był podyktowany ich zaangażowaniem w walkę i zasługami w boju.

Trzy dni później – 14 października, Karl Gottfried von Knobloch został mianowany przez króla Fryderyka II komendantem twierdzy świdnickiej. Można się zastanawiać, czym podyktowana była taka decyzja Fryderyka. Generalnie można zauważyć tendencję, że na funkcje komendantów twierdz desygnowani byli wojskowi, których oderwanie od służby polowej, nie stanowiłoby dużej straty dla armii pruskiej. Knobloch był odważnym dowódcą, ale nie niezbędnym dla Fryderyka II. Z drugiej strony Świdnica była dla króla pruskiego bardzo istotną twierdzą na Śląsku, której poświęcał wiele uwagi. Decyzja o tym, komu powierzyć funkcję komendanta nie mogła być dziełem przypadku. Pamiętać należy, że Knobloch miał już 65 lat, a po ciężkich ranach odniesionych w bitwie pod Kunowicami, nigdy nie odzyskał pełnej sprawności fizycznej. Jeżeli weźmiemy także pod uwagę doświadczenie generała w sprawach administracyjnych i kwatermistrzowskich, osoba Knoblocha wydawała się idealna na funkcję komendanta twierdzy. Nominacja raczej nie stanowiła nagrody dla Knoblocha. Fryderyk II nie nagrodził za zdobycie Świdnicy ani dowodzącego oblężeniem twierdzy – generała Friedricha Bogislava von Tauentziena, ani kierującego pracami oblężniczymi majora Simona von Lefebvre. Dlaczego miałby nagradzać Knoblocha? Wydaje się, że decyzja króla pruskiego była czysto pragmatyczna.

Oblężenie Świdnicy w 1762 roku

Zapewne natychmiast po objęciu funkcji komendanta von Knobloch rozpoczął organizację funkcjonowania twierdzy. Interesował się zakrojonymi na dużą skalę pracami, związanymi z naprawą zniszczonych fragmentów umocnień. Za rozbudowę fortyfikacji, która w pełnym zakresie rozpoczęła się dopiero po śmierci generała, ich projektowanie i wykonawstwo – pod ścisłym nadzorem króla pruskiego – odpowiedzialny był pułkownik Daries.

Ciekawa jest opinia o Knoblochu napisana w wydanej zaledwie 4 lata po jego śmierci książce Denkmale berühmter Feld-Herren und anderer verdienstvoller Männer neuerer Zeiten (Pomniki sławnych generałów i innych zasłużonych ludzi czasów nowożytnych, Band 1. Halle 1768 r.). Jej autor Karl Friedrich Pauli opinie o Knoblochu czerpał bezpośrednio od -prawdopodobnie dobrze znającego generała – świdnickiego pastora Ernsta Hoyera (1709-1774). Hoyer pochodził z Królewca i pastorem primariusem został w Świdnicy w 1748 roku. Przebywał w mieście przez cały okres III wojny śląskiej i doskonale znał panujące stosunki i najważniejsze osoby w mieście. Według Hoyera generał Knobloch był osobą bardzo zdyscyplinowaną i „w tych ciężkich czasach ową dyscyplinę zaszczepił wśród swoich żołnierzy”. Prowadził „prawdziwie porządne i ułożone życie”, a pracy „poświęcił się z wielką pilnością i zaangażowaniem”. Co ciekawe, jako komendant miasta, Knobloch starał się z równym zaangażowaniem co o sprawy wojskowe, dbać również o cywilnych mieszkańców miasta. To ostatnie poniosło duże zniszczenia w zabudowie, podczas wojny III wojny śląskiej. O tym, jak zapamiętali generała mieszkańcy świadczy chociażby powszechny żal wśród świdniczan po jego śmierci.

Knobloch na stanowisku komendanta twierdzy musiał spełniać oczekiwania Fryderyka II, skoro po podpisaniu pokoju kończącego wojnę siedmioletnią w lutym 1763 roku, generał nie został zdemobilizowany i pozostał dalej komendantem.

Koniec 1763 roku nie przyniósł zasadniczych zmian w życiu von Knoblocha. Jak opisuje to wspomniany Karl Friedrich Pauli – otoczenie nie dostrzegało, że wyczerpany organizm – dawniej tak silny i wytrzymały, powoli niszczyła choroba. 28 stycznia 1764 roku generał udał się na inspekcję prac budowlanych przy fortyfikacjach. Po jej zakończeniu postanowił udać się jeszcze konno do kamieniołomów w Niegoszowie, gdzie wydobywano materiał do budowy fortyfikacji. Na wąskiej ścieżce jego koń zbliżył się za bardzo do innego konia, który spłoszony, nagle stanął dęba i zaczął wierzgać kopytami. Knobloch otrzymał dwa silne uderzenia kopytami w nogę i w pierś. Wydawały się one początkowo mało znaczące, ale po kilku dniach generałowi zaczął dokuczać wielki ból. Nie wiemy, jakie obrażenia spowodował ten wypadek i jakie były jego dalsze konsekwencje. Knobloch dochodził do zdrowia trzy tygodnie i 20 lutego postanowił ponownie wsiąść na konia, aby objechać budowane umocnienia. Wrócił z tej inspekcji kompletnie wycieńczony. Zmuszony był znowu położyć się do łóżka, z którego nie było już mu dane wstać. Lekarze wojskowi byli bezradni wobec pogarszającego się stanu zdrowia Knoblocha, u którego doszło prawdopodobnie do wewnętrznych powikłań na skutek wspomnianego wypadku z koniem.

Grób najstarszego syna Knoblocha – Friedricha Wilhelma na cmentarzu przy Wichgrafstraße w Poczdamie

Do słabnącego z dnia na dzień generała wezwano znanego świdnickiego lekarza Johanna Siegmunda Hahna (1696-1773). Był on kontynuatorem pionierskiej metody leczenia za pomocą hydroterapii, którą rozpropagował jego ojciec Siegmund Hahn. Nie wiemy, jakie metody leczenia zaordynował on w stosunku do generała Knoblocha, ale niewykluczone, że wyczerpanie organizmu sprawiło, iż zabiegi Hahna nie przyniosły pożądanych efektów.

1 marca Knobloch wezwał notariusza, który spisał jego ostatnią wolę. Jak odnotowane zostało w annałach, 4 marca generał przyjął świdnickich pastorów, którzy starali się podnieść chorego na duchu. Kilkukrotnie już wspomniany Karl Friedrich Pauli pisząc o ostatnich tygodniach życia Knoblocha, zwrócił uwagę na to, że przy życiu trzymały go dwie rzeczy. Planowany przyjazd najstarszego syna – Friedricha Wilhelma von Knoblocha, który sprawił mu ogromną radość oraz zapowiedziane odwiedziny króla pruskiego Fryderyka II. Istotnie 23 marca do Świdnicy przybył król i natychmiast udał się do umierającego generała. Według naocznych świadków, którzy przekazali później szczegóły tej wizyty, król wyraził wielki żal z powodu stanu zdrowia swojego generała i nakazał użyć wszelkich środków, aby przywrócić go do zdrowia, bo jak zapewnił Knoblocha „nie chciałby go stracić”. Rozkazał też aby sprowadzić z Wrocławia słynnego dr. Balthazara Ludwiga Trallesa (1707-1797), który był także jego osobistym lekarzem. Na niewiele to się zdało. 25 marca pomiędzy godziną 1 a 2 w nocy Karl Gottfried Knobloch zmarł. Kiedy szykującego się do wyjazdu ze Świdnicy tego ranka króla, zawiadomiono o śmierci generała, Fryderyk II stwierdził: Żałuję go. Był uczciwym i porządnym człowiekiem.

Według obecnych przy zgonie lekarzy, bezpośrednią przyczyną śmierci generała były problemy z oddychaniem, wypełnionymi śluzem płucami. Jeszcze raz przywołajmy tu Karla Friedricha Paulego, który wspominał, że generał był szczerze opłakiwany przez garnizon świdnicki, ludność miasta i oczywiście najbliższą rodzinę. „Pozostał wierny swojej religii, wedle otrzymanych zasad jej nauki i przypieczętował jeszcze swoją przynależność do religii luterańskiej w ostatnich dniach swojego życia, przyjmując komunię świętą”.

Pozostawił żonę – Sophie Luise Konstantine z rodu Droste vom Fisch (ur. 1715, która przeżyła go o 6 lat (zm. w 1770). Z tego związku urodziło się pięcioro dzieci:

1. Friedrich Wilhelm – ur. 13 maja 1739 r., zm. 18 maja 1817 r. Zawodowy żołnierz, adiutant słynnego generała pruskiego von Friedricha Bogislava von Tauentziena, ceniony kartograf. Pochowany został na cmentarzu w Poczdamie, a jego grób z okazałym pomnikiem zachował się do chwili obecnej.

2. Charlotte Amalie (vel Anna) – ur. 10 sierpnia 1740 r., zmarła 23 listopada 1804 r. 22 lipca 1764 roku wyszła za mąż za Friedricha Wilhelma von Klingsporn.

3. Karl Gottfried Friedrich – ur. 24 listopada 1744 r., zm. 2 stycznia 1834 r. Wojskowy i dziedzic rodowych dóbr w Puschkaiten, Schulkeim, Schlenduhnen i Liebenau.

Ludwig Ernst Borowski

4. Anna Albertine Ursuline – ur. 14 listopada 1746 r., zm. 9 listopada 1818 r. 12 stycznia 1765 roku poślubiła Friedricha von der Groeben, a następnie w 1775 r. Friedricha Wilhelma Heinricha von Hausen.

5. Johann Friedrich Ferdinand – ur. 5 września 1748 r. Data śmierci nieznana. Wiadomo jedynie, że był wojskowym.

Ciekawostką jest, że na ochmistrza i opiekuna jednego ze swoich synów, który w latach 1758-1762) studiował na uniwersytecie w Królewcu wybrał ewangelickiego duchownego Ludwiga Ernsta Borowskiego (1740-1831). Był znajomym samego Kanta, który polecił Knoblochowi Borowskiego. Ten ostatni wywodził się z zamożnej polskiej rodziny, która ze względów religijnych wyemigrowała do Królewca. Dorastał w skromnych warunkach, chociaż ojciec posiadał niewielką wytwórnię farb, był także dzwonnikiem w kościele zamkowym w Królewcu. Lista osiągnięć Borowskiego jest długa, do historii przeszedł także jako pierwszy biograf Kanta, z którym utrzymywał bliskie stosunki.

Cdn.

Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny

Opracowanie powstało w ramach projektu w otwartym konkursie Starostwa Powiatowego w Świdnicy na realizację zadań publicznych  w zakresie kultury, sztuki, ochrony dóbr kultury i dziedzictwa narodowego oraz krajoznawstwa.

5 LIKES

2 komentarze

  1. Krzysztof Czarnecki Krzysztof Czarnecki 11 kwietnia 2024

    1. Generał Gablentz częściej spotykany jest w literaturze w pisowni „Gabelentz”.
    1. Wg znanego mi OdB brygada Gabelentza składała się z siedmiu batalionów: grenadierów Falckenhein (29/31), dwóch batalionów regimentu von Braun (IR37), dwóch batalionów regimentu von Gabelentz (IR40; wyłączony z brygady 9 października) oraz pierwszego batalionu regimentu von Knobloch (1/IR29). Drugi batalion tego regimentu został odkomenderowany przed oblężeniem do Wrocławia w skład tamtejszego garnizonu.
    3. Nie było czegoś takiego, jak 10. batalion „Prinz Heinrich”. Chodzi zapewne o pierwszy batalion regimentu „Prinz Heinrich” (1/IR35)

    • Andrzej Dobkiewicz Andrzej Dobkiewicz Post author | 11 kwietnia 2024

      Dziękujemy za uzupełnienia. Punkt 3. to nasza pomyłka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.