Press "Enter" to skip to content

Pożydowskie – Niewygodna pamięć. Nowa książka świdniczanki

Spread the love

Na 15 maja zaplanowano w Krakowie premierę najnowszej książki świdnickiej pisarki Agnieszki Dobkiewicz (także prezes Fundacji Idea, która jest wydawcą Świdnickiego Portalu Historycznego), zatytułowanej Pożydowskie. Niewygodna pamięć.

To trzecia książka tej autorki po cieszących się ogromnym zainteresowaniem i świetnie przyjętych przez czytelników książkach Mała Norymberga. Historie katów z Gross-Rosen oraz Dziewczyny z Gross-Rosen. Historie z obozowego piekła (jedna została przetłumaczona na język czeski i wydana u naszych południowych sąsiadów, druga jest także w trakcie przygotowań do wydania w Czechach). Po dwóch latach Agnieszka Dobkiewicz wraca z książką w bardzo trudnym temacie, próbując znaleźć odpowiedź na pytanie, jak daleko w głąb polskiej tożsamości sięgają żydowskie korzenie.

Pożydowskie to dwanaście żydowskich miesięcy i dwanaście reportaży, które zmuszają do refleksji i przemyśleń. Spalenie statutu kaliskiego przez narodowców w 2022 roku odbiło się na świecie szerokim echem. Międzynarodowa społeczność wyraziła swoje głębokie oburzenie, a dla autorki był to jeden z impulsów do zmierzenia się z kwestią, kiedy cudze zaczyna być własne, a (po)żydowskie przeistacza się w polskie. Z książki dowiemy się, co to znaczy być Żydem we współczesnej Polsce oraz co dzieje się, gdy po polskim mieście chodzi się z gwiazdą Dawida.

Agnieszka Dobkiewicz: Zastanawiam się, dlaczego na południu, zachodzie i północy Polski z poniemieckim już się oswoiliśmy i stało się nasze, a pożydowskie wypieramy – jest obce i niezauważalne.

Autorka zabiera nas w podróż przez osiemdziesiąt lat skomplikowanych relacji polsko-żydowskich w powojennej historii Polski; od baśniowych ilustracji Jana Marcina Szancera i nieznanej twarzy Lema, przez kaliskie lalki szirlejki i koszerne pierniki z Torunia, po nieznaną historię słowika wileńskiego getta, tragedię i listy do małego Henia, cudem uratowaną ze zbiorowego grobu Czeszkę czy Holocaust „made in Hollywood”. To historie, które nierzadko rozrywają duszę na strzępy, wyzwalając na prawdę dużą dawkę emocji.

Agnieszka Dobkiewicz odwiedza różne regiony Polski i w charakterystyczny dla siebie sposób odkrywa to, co zapomniane, nieznane, niechciane i niewygodne. Pokazuje – czy chcemy być tego świadomi, czy nie, że materiał polskiej duszy tka się nieustannie, a żydowskość jest jednym z jej wątków.

– Dlaczego napisałam „Pożydowskie. Niewygodna pamięć”? Powodów jest bardzo dużo, ale pierwszy zamysł powstał, gdy pisałam Małą Norymbergę. Wtedy dotarło do mnie, że pierwszymi powojennymi mieszkańcami Dolnego Śląska byli właśnie żydowscy więźniowie filii KL Gross-Rosen, którzy zajmowali puste poniemieckie domy. Najczęściej Polacy i Polki, ale żydowskiego pochodzenia. Zaczęłam się zastanawiać, co się stało, że opowieść o nich zniknęła z naszej polskiej przestrzeni i świadomości. Postanowiłam poszukać tego pożydowskiego na Dolnym Śląsku, ale Robert Medina, który był moim redaktorem inicjującym i któremu pomysł takiej książki bardzo się spodobał, zaproponował, by wyjść z Dolnego Śląska i poszukać pożydowskiego w Polsce. I tak zaczęła się dla mnie podróż, trudna, ale wspaniała.

W żadnym innym języku nie ma tego słowa. W niemal żadnym innym kraju nie ma tego zjawiska. I nigdzie się tak bardzo nie milczy o pożydowskim, jak w Polsce – napisał po przeczytaniu książki Agnieszki Dobkiewicz – Konstanty Gebert, wybitny dziennikarz, tłumacz i publicysta

Inspiracją była książka Karoliny Kuszyk – Poniemieckie. Zastanawiałam się, dlaczego na południu, zachodzie i północy Polski z nim się już oswoiliśmy i stało się nasze, a pożydowskie wypieramy – jest obce i niezauważalne. A po drodze był też Kalisz i barbarzyński akt spalenia królewskiego przywileju. Ten rytm bębnów, który tam usłyszałam, słychać w całej książce. Jest złowrogi – mówi pisarka.

W swojej najnowszej książce autorka wychodzi poza Dolny Śląsk, ale nie oznacza to, że go porzuca. Są w książce także opowieści związane z naszym regionem, są także akcenty świdnickie i grossroseńskie.

– Ktoś mi kiedyś powiedział, że gdy raz wejdzie się w tematykę obozów koncentracyjnych, tak na prawdę człowiek nigdy się z niej już nie uwolni. Pożydowskie jest tego przykładem. To nie miała być kolejna książka o tym obozie, a mimo to, w kilku najmniej oczekiwanych momentach, nagle pojawiał się w moich opowieściach, z całym swoim potencjałem zła, tragedii i cierpienia, a moich emocji i nierzadko wzruszeń – dodaje autorka.

Książka Agnieszki Dobkiewicz to opowieść oparta na solidnej bazie źródłowej. Ale nie jest to wyłącznie książka historyczna. Bardziej odnosi nas do spojrzenia przez pryzmat nieznanych i zapomnianych historii na teraźniejszość i to, co ona nam przynosi.

5 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.