Właśnie dziś, w Święto Zakochanych, Świdnicki Portal Historyczny obchodzi 5-lecie istnienia. Zadebiutowaliśmy akurat w dniu Walentynek, dedykując naszą inicjatywę wszystkim zakochanym w… historii.
Po raz pierwszy w sieci pojawiliśmy się 14 lutego 2019 roku. Idea była prosta. Chcieliśmy nie tylko odkrywać historię miasta, powiatu i regionu, ale przede wszystkim wiedzę tą upowszechniać. Nie chcieliśmy powielać strategii różnego rodzaju hermetycznie zamkniętych instytucji, towarzystw itp. w których ewentualna praca badawcza, nie zawsze szła w parze z upowszechnianiem zdobytej wiedzy. Musimy się przyznać do jednego. Przeliczyliśmy się z siłami. Chociaż nasze główne zainteresowania oscylują wokół Świdnicy i powiatu świdnickiego, staraliśmy się ogarnąć także cały obszar Dolnego Śląska. Jednak nawet pisanie o jedynie najciekawszych odkryciach i faktach z przeszłości obnażyło naszą naiwność w tym względzie. Dlatego z bólem ograniczyliśmy się – na bazie doświadczeń – rzeczywiście do obszaru powiatu świdnickiego i najbliższego regionu. A pracy do wykonania i tak jest nadal mnóstwo. Sterta materiałów i historii do opracowania – w tym także pytań i sugestii od naszych Czytelników, rośnie w sposób nieproporcjonalny duży, do ilości tego, co udało nam się już opublikować.
– Kiedy pięć lat temu rozpoczynaliśmy ten projekt wiedziałam, że to jest dobra, a przede wszystkim bardzo potrzebna inicjatywa. Nie miałam wątpliwości, że projekt zakończy się powodzeniem, bo już na samym początku udało się zebrać grupę wspaniałych ludzi, historyków i pasjonatów, których łączyło to, że byli właśnie… zakochani w historii. Nie byłoby tego portalu, gdyby nie pomysł Andrzeja Dobkiewicza, który wspólnie z niezastąpionym Sobkiem Nowotnym położyli pod niego podwaliny i do dziś są jego motorem napędowym. Szybko dołączyli do nich Bogdan Mucha i Marek Żubryd, którzy są do dziś w grupie osób najbardziej zaangażowanych w pisanie tekstów. Obecna pozycja portalu – o którym wielokrotnie słyszałam, że jest jednym z najlepszych tego typu w regionie – to Ich zasługa. Ich i wszystkich współpracowników – mówi Agnieszka Dobkiewicz, prezes Fundacji IDEA, która jest wydawcą Świdnickiego Portalu Historycznego.
Co udało się przez te pięć lat zrobić? Opublikowaliśmy blisko 1250 tekstów, w przeważającej części dużych opracowań historycznych, opartych na kwerendach archiwalnych i zgromadzonych w różny sposób materiałów. Ilustruje je 10.060 ilustracji, chociaż niewielką część z nich utraciliśmy podczas przenoszenia się na nowy, szybszy i pojemniejszy serwer. Tej przypadkowej wpadki do tej pory nie uzupełniliśmy – przepraszamy, po prostu z braku czasu.
Istotną częścią naszej działalności są także podejmowane inicjatywy. Nie wszystkie zostały właściwie potraktowane przez instytucje i urzędy do których się zwracaliśmy. Nie udało się porozumieć z w sprawie wyeksponowania kamiennych kul z wielkiego działa świdnickiego „Locha”, nie udało się zabezpieczyć lub przenieść w inne miejsce słupka granicznego twierdzy świdnickiej (przy ulicy Ofiar Oświęcimskich), nie udało się wykonać brakującej tablicy z nazwiskami żołnierzy zmarłych w twierdzy świdnickiej w XIX wieku (pomnik na terenie cmentarza garnizonowego) – chociaż w tym ostatnim wypadku nie wiemy czy się nie udało, bo od ponad roku, czekamy na odpowiedź na nasz wniosek. Te niepowodzenia nie oznaczają, że rezygnujemy z tych inicjatyw. Może muszą poczekać do lepszych czasów.
Póki co cieszymy się, że doprowadziliśmy do realizacji kilku innych naszych inicjatyw – uratowania maszkaronów z wieży ratuszowej, uratowania z dzikiego parkingu płyty nagrobnej burmistrza Świdnicy z II poł. XIV wieku czy przywrócenie historycznej nazwy Zaułkowi Garncarzy. Cieszymy się, że zlokalizowaliśmy dokładne miejsce pochówku duńskich żołnierzy zmarłych w twierdzy świdnickiej w XIX wieku, a w efekcie odnalazł się potomek jednego z nich. Cieszy nas także coraz większy międzynarodowy wymiar naszej pracy, chociażby deklaracja jednego z ministerstw i stowarzyszeń w Danii w kwestii chęci partycypacji w kosztach upamiętnienia miejsca pochówków wspomnianych żołnierzy duńskich (temat zostawiamy na spokojniejszy okres powyborczy). Cieszy nas coraz częstszy odzew zza granicy od potomków dawnych świdniczan i osób związanych z tym miastem, co owocuje nie tylko kontaktami, ale i wymiernymi pamiątkami w postaci informacji, a nierzadko i zdjęć związanych ze Świdnicą. Cieszy nas w końcu możliwość pomocy – w miarę możliwości – naszym Czytelnikom, odpowiedzi na nurtujące ich pytania, wskazanie źródeł, poszukiwanie istotnych dla nich informacji. Nie zawsze o nich piszemy ze względu na wrażliwość danych, ale proszę nam wierzyć, jest tego sporo. Czasem przynosi to niespodziewane efekty, jak to miało miejsce w wypadku dwóch rodzin, które dzięki pośrednictwu ŚPH, odnalazły się po prawie 80 latach, na dwóch krańcach świata.
Przede wszystkim cieszy nas jednak to, że zyskaliśmy sympatię i uznanie bardzo dużej liczby osób. Dlatego dziękując Państwu za to, że jesteście z nami od pięciu lat, gorąco zachęcamy do dalszego pogłębiania swojej wiedzy w oparciu o ŚPH, do kontaktowania się z nami i w pewnym sensie współtworzenia portalu. Chętnie będziemy widzieć nowych współpracowników, bo tematów i pracy nie zabraknie. Razem odkrywajmy i upamiętniajmy dzieje naszego miasta i regionu.
Redakcja
18 LIKES
dobra robota Panie i Panowie , oby tak dalej
Dziękujemy za uznanie 🙂