Loża Św. Jana „Pod Książęcą Skałą” w Świebodzicach
Wzmiankę o istnieniu na terenie ówczesnych Świebodzic (niem. Freiburg in Schlesien) tytułowej loży zawiera przetłumaczona na język polski i podana do publikacji w styczniu 2008 r. na łamach miesięcznika „Świebodzice. Dzieje miasta”, niemiecka broszura o charakterze informacyjno-publicystycznym zatytułowana Świebodzice w początku lat trzydziestych[1].
Loża w swojej nazwie odwoływała się wprost do nazwy własnej obiektu topograficznego, pobliskiego zamku Książ (niem. Fürstenstein lub Schloβ Fürstenstein) o piastowskim rodowodzie, sięgającym 2. połowy XIII stulecia[2]. Zamek Książ w latach 1509-1940 był siedzibą rodową hrabiów von Hochberg linii Fürstenstein (linii książańskiej)[3].
Działalność
Loża wolnomularska Św. Jana (tzw. loża świętojańska) „Pod Książęcą Skałą” (niem. Sankt Johannis Freimaurer–Loge „Zum Fürstenstein”) została inicjowana (w terminologii wolnomularskiej – obudzona) z dniem 18 października 1877 r. Podlegała w swojej działalności pod jurysdykcję Wielkiej Loży Krajowej Wolnomularstwa Niemieckiego (niem. Groβe Landeslosloge der Freimaurerei von Deutschlands in Berlin) z siedzibą w Berlinie. Według danych z 1899 r., loża skupiała wówczas 54 aktywnych członków (wolnomularzy)[4].
Przewodniczący – Mistrz loży (niem. Loge-meister)
Ponadto akapit poświęcony loży zawiera również notkę o osobie przewodniczącego (tzw. mistrz loży). Mistrzem loży (niem. Loge-meister) był w chwili wydania owej broszury Alfred Conrad (1869-1944) zamieszkały w pobliskiej wsi (gminie wiejskiej) Pełcznica (niem. Polsnitz bei Freiburg in Schlesien)[5].
Przykładowe personalia członków
Według danych z 1899 r., loża „Pod Książęcą Skałą” skupiała w swoich szeregach 54 aktywnych członków (wolnomularzy)[6].
Współcześnie możliwe jest wymienienie z imienia, nazwiska, zawodu, statusu społecznego, miejsca zamieszkania, posiadanego majątku, czy też wyznania, kilku członków loży znanych w różnych okresach jej działalności. Byli wśród tego grona m.in. wspomniany mistrz loży Alfred Conrad (1869-1944) z Pełcznicy, Fritz Bardele (1857-?) ze Świebodzic, czy też por. w st. spocz. (niem. Leutnant a. D. – przy czym a. D. to skrót od niej. auβer Dienst, czyli w stanie spoczynku) Karl I. Fleischer (1835-?)[7].
Alfred Conrad (1869-1944) był spadkobiercą rodzinnego majątku, firmy z branży przemysłu zbożowego (mielenie zboża) właścicielem młyna wodnego (po późniejszej modernizacji wodno-elektrycznego), a także innych nieruchomości na terenie pobliskiej wsi (gminy wiejskiej) Pełcznica (niem. Polsnitz bei Freiburg in Schlesien). Posiadał również drugi młyn wodny, który znajdował się przy ul. Młynarskiej pod nr 19 (niem. Mühlstraβe 19) w Świebodzicach (niem. Freiburg in Schlesien)[8].
Człowiek ów wywodził się z majętnej i dość wpływowej ewangelickiej rodziny osiadłej we wsi Pełcznica, co najmniej na przestrzeni 1. połowy XIX wieku[9].
Drugi z wymienionych, Fritz Bardele (1857-?) był lokalnym bankierem. W 1875 r. (w wieku zaledwie 18 lat!) wraz ze wspólnikiem, niejakim Scherzerem założył w Świebodzicach Bank Handlowo-Przemysłowy (niem. Handel- und Industrie Bank Scherzer & Bardele Freiburg in Schlesien). Siedziba owego banku mieściła się w kamienicy znajdującej się przy obecnym Placu Jana Pawła II pod nr 2 (niem. Neumarkt 2, a później Hindenburgplatz 2). Faktycznym właścicielem banku był, co interesujące, niejaki Otton Liebig (?-?), o którym to, podobnie jak o człowieku o przywołanym wyżej nazwisku Scherzer, aktualnie brak jest jakichkolwiek wiarygodnych informacji (w jakich latach żył, czym się zajmował, skąd pochodził, itp.). Czy byli oni również członkami tej lub innej loży wolnomularskiej na terenie miasta ?[10].
Trzeci z członków, kupiec z zawodu Karl I. Fleischer (1835-?), który także był oficerem (porucznik) armii niemieckiej w stanie spoczynku. Autorowi niestety nie udało się na chwilę obecną ustalić chociażby nazwy jednostki, w której pełnił służbę wojskową[11].
Siedziba
Siedziba loży znajdowała się w pomieszczeniach budynku (kamienicy) przy obecnej ul. Kolejowej pod nr 9 (niem. Bahnhofstraße 9). Prawdopodobnie przy założeniu, iż przedwojenna numeracja budynków w mieście pokrywa się z numeracją nadaną, czy też pozostawioną przez polską administrację tuż po II wojnie światowej, chodzi o siedzibę organizacji (związków, stowarzyszeń i innych) miejscowej społeczności ewangelickiej (patrz zdjęcie poniżej), tj. o Związkowy Dom Ewangelików (niem. Evangelische Vereinshaus)[12].
Siedziba loży stanowi tutaj świetny, modelowy wręcz przykład umiejętnej konspiracji działalności wolnomularskiej pod przykryciem związkowej instytucji wyznaniowej, pomimo, iż sam fakt istnienia loży nie był w jakikolwiek sposób ani tajny, ani też specjalnie ukrywany.
Kres działalności wolnomularskiej w Niemczech (1933–1938)
Loża pracowała nieprzerwanie, aż do przełomu lat 1933-1938, kiedy to ówczesne władze niemieckie (rządząca od stycznia 1933 r. NSDAP) podjęły jednostronną polityczną decyzję o całkowitej likwidacji ruchu wolnomularskiego na całym obszarze III Rzeszy Niemieckiej. Prawną emanacją tej decyzji była specjalna ustawa przyjęta przez Reichstag jeszcze w 1933 r. Część obediencji wolnomularskich w Rzeszy zdążyła jeszcze podjąć samodzielne decyzje o zawieszeniu działalności (uśpienie), całkowitej likwidacji lub, co ciekawe, zmiany formy prawnej i charakteru działalności. Pozostałe, które nie zdołały już wykonać podobnych aktów, naraziły wielu swoich członków na często krwawe depresje polityczne[13].
Przykładowo loże wolnomularskie w pobliskim Wałbrzychu uległy likwidacji w 1933 r., a w stolicy powiatu świdnickiego (niem. Kreis Schweidnitz), Świdnicy (niem. Schweidnitz) zaprzestały pracy w 1935 r. Majątek pozostały po lożach władze niemieckie skonfiskowały. Czy w tym samym okresie uśpiła się loża „Pod Książęcą Skałą” w Świebodzicach ?…[14].
Jacek Ziaja (Świebodzice/Jelenia Góra)
[1] Świebodzice. Dzieje miasta, (styczeń) 2008, nr 1 (122), s. 3, [Dostęp: http://dzieje-miasta.pl].
[2] Niemiecka nazwa zamku używana w powszechnym obiegu do 1945 r. brzmiała Fürstenstein (lub jak to jest widoczne na panoramie Przedgórza Sudeckiego z 1937 r., Schloβ Fürstenstein). Tworzona była poprzez tzw. zbitkę dwóch wyrazów. Poddana dalszej obróbce przy zastosowaniu analizy onomastycznej, a dokładniej jej części poświęconej nazwom miejscowym (toponomastyka) składa się z 2 członów (wyrazów), tj. Fürst i stein. Niemiecki rzeczownik osobowy rodzaju męskiego Fürst tłumaczony tutaj jako książę poprzez dodanie końcówki –en, tworzy Fürsten, czyli przymiotnik odrzeczownikowy rodzaju męskiego, tłumaczony jako książęcy, choć tutaj bardziej w znaczeniu książęca. Drugi człon nazwy, niemiecki rzeczownik rodzaju męskiego Stein tłumaczy się tutaj jako kamień, ale bardziej w rozumieniu (znaczeniu) skała. Dosłowne tłumaczenie nazwy niemieckiej na język polski brzmi więc Książęca Skała (rzadziej używa się tłumaczenia Książęcy Kamień).
[3] Świebodzice (niem. Freiburg in Schlesien) jako tzw. miasto prywatne (niem. Mediatstadt) wchodziły w skład ordynacji rodowej (tzw. fideikomisu familijnego ustanowionego w 1769 r. lub z dniem 2 lutego 1772 r. za zgodą króla pruskiego) książąt von Hochberg linii Fürstenstein (linii książańskiej) od czerwca 1509 r., tj. od momentu nabycia miasta, aż do 19 listopada 1808 r., a więc do momentu uchwalenia w monarchii pruskiej tzw. ustawy o miastach.
[4] Zob. Die Freimaurer-Logen Deutschlands von 1737 bis einschlieslich 1893. Bearbeitet und mit biographischen und historischen Mittheilungen versehen von Dr. Carl Bröcker, Berlin 1894, s. 97, [Dostęp: internetowy portal archiwalny (baza) Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej (USA);
Archive.org:https://ia802702.us.archive.org/33/items/diefreimaurerlo00broegoog/diefreimaurerlo00broegoog.pdf]. Zob. także: Mitglieder-Verzeichnis der unter Konstitution der höchstleuchten, hochwürdigsten Grossen Landes-Loge der Freimaurer von Deutschland zu Berlin arbeitenden, gesetzmäßigen, verbesserten und vollkommenen Johannis-Loge, genannt „Zum Fürstenstein” zu Freiburg in Schlesien, Freiburg i. Schles. 1893, [Dostęp: https://www.bookmaps.de/lib/all/m/i/mit_58.html]. Szerzej o wolnomularstwie niemieckim: Wojciechowski K., Ryty niemieckie, Wolnomularstwo.pl (oficjalny portal internetowy), 3 marca 2006 r., [Dostęp: https://wolnomularstwo.pl/baza_artykulow/filozofia-rytualy-symbole/ryty-masonskie/lista-rytow-wolnomularskich/ryty-niemieckie/ryty-niemieckie/]; Chajn L., Niemieckie wolnomularstwo w Polsce międzywojennej, „Przegląd Zachodni”, nr 5-6, 1971, s. 120-149,
[Dostęp: http://www.archiwumpz.iz.poznan.pl/Content/4826/C_II_472-C_II_473BP-1971_5-6-112.pdf]; Pojęcie i definicje wolnomularstwa, Encyklopedia PWN [Dostęp: https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/wolnomularstwo;3997762.html].
[5] Loża wolnomularska „Pod Książęcą Skałą” (niem. Sankt Johannis Freimaurer-Loge „Zum Fürstenstein”). Zob. Świebodzice. Dzieje miasta, (styczeń) 2008, nr 1(122), s. 3, [Dostęp: http://dzieje-miasta.pl].
[6] Zob. Die Freimaurer-Logen Deutschlands von 1737 bis einschlieslich 1893. Bearbeitet und mit biographischen und historischen Mittheilungen versehen von Dr. Carl Bröcker, Berlin 1894, s. 97, [Dostęp: internetowy portal archiwalny (baza) Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej (USA) – Archive.org: https://ia802702.us.archive.org/33/items/diefreimaurerlo00broegoog/diefreimaurerlo00broegoog.pdf]. Loża „Pod Książęcą Skałą” w 1899 r. liczyła 54 członków (hasło: Freiburg in Schlesien). Zob. Allgemeines Handbuch der Freimaurerei, b. I, Leipzig 1900, s. 319 [Dostęp: http://www.tbm100.org/Lib/Mos00.pdf].
[7] Jednym z członków był lokalny bankier Fritz Bardele (ur. 16.02.1857 r.), który według danych z 1916 r. mieszkał w miejscowości Cunnersdorf (dawniej Kunice, obecnie jest to część Jeleniej Góry) przy Friedrichstraβe 18. Zob. Mitglieder-Verzeichnis der zum Verbande der Grossen National-Mutterloge in den Preussischen Staaten gennant „Zu den drei Weltkugeln” gehörigen Johannisloge „Zur heissen Quelle” und der damit verbundenen Altschottischen Delegation „Zum Morgenrot am Helikon” im Orient Hirschberg in Schlesien 1904/1905, [Dostęp: Staatsbibliothek Berlin (Biblioteka Miejska w Berlinie): https://digital-beta.staatsbibliothek-berlin.de/werkansicht?PPN=PPN872231003&PHYSID=PHYS_0032&DMDID=DMDLOG_0001].
[8] Szerzej na temat zabudowań dawnego młyna wodno-elektrycznego „Konrad” (niem. C. A. Conrad in Polsnitz und Freiburg) w Pełcznicy i Świebodzicach: Wietrzyński R., Historia świebodzickich kamienic, Labiryntarium, 19 lipca 2017 r., [Dostęp: https://www.labiryntarium.pl/7gmin/gminaswiebodzice/1476-historia-swiebodzickich-kamienic.html]. Zob. także: Herzog A., Freiburg in Schlesien, [w:] Kirchenkreis Striegau in Geschichte und Gegenwart Festschrift zur General-Kirchenvisitation, hrsg. von Pastor P. Hechler, Saarau i. Schl. 1932, [Dostęp: http://wiki-de.genealogy.net/Evangelische_Kirche_Freiburg_in_Schlesien].
[9] Palichleb M., Carl August Conrad i synowie, „Świebodzice. Dzieje miasta”, (maj) 2010, nr 5 (150), s. 2-3, [Dostęp: http://dzieje-miasta.pl]. Młyn wodno-elektryczny „Konrad” (niem. Conrad Mühle) we wsi Pełcznica przeszedł na własność państwa w 1949 r. Zob. Orzeczenie nr 77 Ministra Przemysłu i Handlu z dnia 21 kwietnia 1949 r. o przejściu przedsiębiorstw na własność Państwa, (M.P.49.A-35.505), [Dostęp: zbiory prywatne].
[10] Świebodzice. Dzieje miasta, (maj) 2008), nr 5 (126), s. 2, [Dostęp: http://dzieje-miasta.pl]. Palichleb M., Fabryka pierników Georga Zwienera, „Świebodzice. Dzieje miasta”, (sierpień) 2014, nr 8 (201), s. 6, [Dostęp: http://dzieje-miasta.pl].
[11] Mitglieder-Verzeichniβ der Unter der Constitution der…, Berlin-Breslau 1898, s. 12, [Dostęp: http://www.sbc.org.pl/Content/250443/ii808459-0000-00-0001.pdf].
[12] Loża wolnomularska „Pod Książęcą Skałą” (niem. Loge „Zum Fürstenstein”). Zob. Świebodzice. Dzieje miasta, (styczeń) 2008, nr 1 (122), s. 3, [Dostęp: http://dzieje-miasta.pl]. Palichleb M., Carl August Conrad i synowie, „Świebodzice. Dzieje miasta”, 2010, nr 5 (150), s. 2-3, [Dostęp: http://dzieje-miasta.pl]. Wśród organizacji mających swoją siedzibą w budynku Związkowego Domu Ewangelików były m.in. Ewangelicka Pomoc Kobieca – Okręg I, Ewangelicki Związek Panien „Martha”, Ewangelicki Związek Panien pod nazwą „Wewnętrzne Posłannictwo”. Zob. Świebodzice. Dzieje miasta, (listopad) 2007, nr 11 (120), s. 3-4, [Dostęp: http://dzieje-miasta.pl].
[13] Kargol A., Likwidacja lóż B’nei B’rith w Niemczech i Polsce (1933–1938), [w:] „Ars Regia. Czasopismo poświęcone myśli i historii wolnomularstwa”, nr 12/19, 2010, s. 159-176,
[Dostęp:http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Ars_Regia_czasopismo_poswiecone_mysli_i_historii_wolnomularstwa/Ars_Regia_czasopismo_poswiecone_mysli_i_historii_wolnomularstwa-r2010-t12-n19/Ars_Regia_czasopismo_poswiecone_mysli_i_historii_wolnomularstwa-r2010-t12-n19-s159-176/Ars_Regia_czasopismo_poswiecone_mysli_i_historii_wolnomularstwa-r2010-t12-n19-s159-176.pdf]; Kargol A., Zapiski masona. Relacja Kurta Reichla z rozmowy z Andrzejem Strugiem w 1932 r. w świetle polskiej historiografii, „Bezpieczeństwo. Teoria i Praktyka”, nr 1, 2017, s. 187-206,
[Dostęp:file:///C:/Users/asus/Downloads/KARGOL_Anna_Zapiski_masona_Relacja_Kurta_Reichla_z_rozmowy_z_Andrzejem_Strugiem_2017.pdf]; Broda G., Wrocławska łoża wolnomularska „Fryderyk pod Złotym Berłem” w świetle materiałów archiwalnych przechowywanych w Archiwum Państwowym we Wrocławiu, (data publikacji nieznana), [Dostęp: https://www.archiwa.gov.pl/images/docs/referaty/AP_Wroclaw_-_Grazyna_Broda.pdf].
[14] Kotełko S., Rośkowicz W., Kalendarium dziejów Świdnicy (od 1741 r. do poł. 1945 r.). Część III od 1890 r. do poł. 1945 r., [Dostęp: http://muzeum-kupiectwa.pl/index.php?page=bb-b].
8 LIKES
Od Pana Wolfganga Brylli z Zielonej Góry otrzymaliśmy korespondencję z uwagami i uzupełnianiami do powyższego tekstu, które publikujemy poniżej.
Tak się dziwnie złożyło, że historia śląskich lóż jest w historiografii śląskiej traktowana bardzo po macoszemu. Tym dziwniejsze, że praktycznie w każdym mieście powiatowym, ale nie tylko, działały loże, kluby czy zrzeszenia wolnomularskie, które odcisnęły ślad w życiu społeczno-kulturalnym swoich regionów. Na palcach jednej ręki można policzyć naukowe, albo naukowo-popularne artykuły zajmujące się różnymi aspektami śląskich lóż. Większym zainteresowaniem tematyka ta cieszyła się i cieszy wśród lokalnych regionalistów i dziennikarzy, którzy traktują ją jako lokalne ciekawostki. Stąd zainteresował mnie tekst zamieszczony w ŚPH licząc, że będzie źródłem wiedzy o raczej nieznanym świebodzickim warsztacie masońskim. Niestety, po lekturze tego artykułu nie mogę tego powiedzieć.
Korzystając z okazji chciałbym sprostować kilka nieścisłości i błędów oraz dodać kilka uzupełnień:
1. W terminologii wolnomularskiej na określenie „zainicjowania działalności loży” nie ma określenia „obudzona”. Jest jedynie określenie „wniesienie światła”. O obudzeniu będzie mowa jedynie wtedy, gdy loży została uśpiona. Jest to równoznaczne z reaktywacją.
2. Nie ma czegoś takiego, jak tzw. loża świętojańska. Loże, o których mowa w tekście, to loże trzech pierwszych stopni wtajemniczenia (Uczeń, Czeladnik, Mistrz) i były one określane lożami świętojańskimi, niebieskimi lub symbolicznymi.
3. Poprawna niemiecka pisownia „Mistrza loży” jest „Logenmeister”.
4. Przewodniczący loży, to nie tzw. mistrz loży. W polskiej nomenklaturze przyjęło się określać go Mistrzem Katedry, Czcigodnym czy też Przewodniczącym (rzadziej).
5. Na pewno znamy o wiele więcej członków loży niż to zasugerowano w tekście. Nie zajmuję się dziejami tej loży, ale zapewniam, że poświęcając trochę czasu i oczywiście pieniędzy można zestawić dość pełny spis członków. Przykładem może służyć choćby gorzowska loża (vide: Gorzowscy Bracia Trzech Punktów w: „Nowa Marchia. Prowincja zapomniana. Ziemia Lubuska – wspólne korzenie” XI) czy łagiewnickie zrzeszenie wolnomularskie (vide: Bracia trzech punktów w Łagiewnikach. Pierwszy imienny wykaz członków w: „Rocznik Dzierżoniowski 2015”).
Tak na gorąco można tę bardzo skromną dwu osobową (trzecia jest błędnie zaliczona) listę uzupełnić o: Mistrza Katedry Dr. Phil. Gerharda Krügera, Pierwszego Zastępcę Mistrza Katedry Gustava Suppe i Drugiego Zastępcę Mistrza Katedry Johanna Endemanna (za: C. van Dalen’s Kalender für Freimaurer 1914, s. 183).
6. Przywołany w tekście trzeci znany rzekomy członek loży świebodzickiej – Karl I. Fleischer, w tym czasie na pewno nie był jej członkiem. Mógł być nim wcześniej, ale to nie wynika z przytoczonego źródła. Ale za to wynika z niego jasno i wyraźnie, że Fleischer był Pierwszym Skarbnikiem (I. Schatz-Meister) wrocławskiego zjednoczenia lóż „zu den 3 Todtengerippen” (Pod Trzema Szkieletami), „zur Säule” (Pod Kolumną) i „Glocke” (Dzwon) oraz członkiem honorowym Loży Pod Książęcą Skałą (do której nie był wliczany), której był reprezentantem w Prowincjonalnej Loży Śląska (Provinzial-Loge von Schlesien).
7. Pisząc o kresie działalności wolnomularskiej w Niemczech nie można, a nawet nie wolno przesuwać go do 1938 roku, bo to ewidentna nieprawda. Jak wynika z pisma Geheimes Staatspolizeiamt Berlin z 5.08.1935 r. Wielkie Loże stosownymi uchwałami (Pod Trzema Globusami – 16.06.1935, Pod Przyjaźnią – 7.07.1935 i Krajowa – 15.07.1935) zdecydowały o „dobrowolnym” samorozwiązaniu się 15 lipca 1935 r. Przy czym ich loże-córki miały to uczynić nie później niż 21 lipca. W podobnych terminach rozwiązały się loże w innych niemieckich landach. Co ciekawe, delegalizacją nie objęte zostały loże żydowskie. Stało się to później. Fizyczna likwidacja lóż, polegająca na przekazaniu archiwaliów, bibliotek, ruchomego wyposażenia, musiała być ukończona w przypadku Śląska (tzw. Oberabschnitt Südost) do 5 września, gdyż do 12 września 1936 roku przejęte materiały musiały być przesłane do Berlina (pismo Chef des Sicherheitshauptamtes Reichsführer SS z 28.05.1936).
8. Śmiesznie brzmi twierdzenie, „że siedziba loży świebodzickiej stanowi tutaj świetny, modelowy wręcz przykład umiejętniej konspiracji działalności wolnomularskiej pod przykryciem związkowej instytucji wyznaniowej.” Ta teza, godna powieści sensacyjnej, świadczy tylko o bardzo słabej znajomość problematyki niemieckiego wolnomularstwa. Rzeczywiście pewne sfery działalności lóż nie były powszechnie znane i dostępne ogółowi, ale wynikało to z samej istoty organizacji. Ale jako organizacje uznawane przez państwo pruskie i niemieckie nie musiały się ukrywać. I się nie ukrywały. Większość lóż posiadało bardzo często wspaniałe budynki lożowe zlokalizowane w reprezentacyjnych częściach miasta. Wystarczy tu wymienić choćby loże wrocławskie, świdnickie, legnickie czy głogowskie. W wielu czynne były restauracje, kręgielnie, sale bilardowe, które były dostępne dla osób z zewnątrz. Z powodu powszechnej wiedzy o nich, zabudowania lożowe niejednokrotnie służyły do uściślania lokalizacji innych instytucji. Takim przykładem noże być ogłoszenie żarskiej filii Darmstädter Bank z 1928 roku . Wiele lóż prowadziło też w swoich siedzibach ogólnodostępną działalność oświatowo-popularyzatorską (vide: Działalność oświatowa zielonogórskiej loży „Erwin dla Światła i Prawdy”, w: Zielona Góra na przestrzeni dziejów. Przemiany społeczno-kulturowe, 2007).
9. A fakt, że świebodzicka loża wynajmowała pomieszczenia we Domu Zborowym (a nie jak to wyjątkowo niezręcznie przetłumaczono Związkowym Domu Ewangelików) nie było w tym kontekście niczym dziwnym a tym bardziej tajemniczym. Świebodzicka loża nie należała do dużych, liczyła 54 członków (1899, 1914) i nie było jej stać na budowę własnej siedziby, stąd, tak jak inne warsztaty, gdy wśród ich członków nie było właścicieli hoteli (jak np. w Łagiewnikach, czy Krośnie Odrzańskim), którzy mogli użyczyć swoich pomieszczeń, wynajmowano je u osób/instytucji trzecich. Tak postąpiono w Świebodzicach, gdzie wynajęto pomieszczenia w Domu Zborowym, podobnie jak w Zielonej Górze, gdzie do końca swojej działalności tamtejsza loża wynajmowała kilka pomieszczeń w Resursie (Kupieckim Klubie Towarzyskim).
10. Warto tu dodać, że mimo działającej od 1877 r. w Świebodzicach loży, w mieście mieszkało kilku/kilkunastu masonów na pewno należących do świdnickiej loży Pod Prawdziwą Jednością.
Wolfgang J. Brylla
Ad vocem korespondencji i uzupełnień przesłanych na adres redakcji ŚPH od Pana Wolfganga J. Brylli z Zielonej Góry:
Otóż (proszę wybaczyć zupełnie odmienną kolejność w stosunku do punktów w replice powyżej):
1) artykuł był/jest w pierwotnym założeniu jedynie niewielką próbką zmierzenia się z tematyką wolnomularską pod kątem opisania (oznaczenia) jej obecności na terenie Świebodzic na przełomie XIX-XX wieku, stąd najpewniej wynikają powyższe nieścisłości, jak też popełnione oczywiste błędy pisarskie, omyłki etc.
2) poruszona tematyka z uwagi na zakres czasowy, jak też na fakt pomijania jej w ogólnym dyskursie nauki historycznej na prawie wszystkich poziomach nauczania / studiowania historii zasługuje na jakiekolwiek wspomnienie (odnotowanie), uwagę, uzupełnienia, korekty, glosa itp. Oczywiście z zadbaniem o odpowiednią oprawę pojęciową, czego momentami zabrakło, a co trafnie zostało przez Pana dostrzeżone i sprostowane.
3) artykuł w ogólnym zamyśle jest przede wszystkim próbą (z podkreśleniem) zwrócenia uwagi na problematykę śląskiego (dolnośląskiego) wolnomularstwa (masonerii) – nie jest sensacją sam fakt jej istnienia, posiadania jawnych placówek, czy też prowadzenia jawnej działalności w świetle prawa o stowarzyszeniach, itd., to nie ulega wątpliwości
4) każda dodana uwaga, uzupełnienie, korekta, itp. kwestie są w przypadku tego artykułu, jak też wielu innych prób pisarskich, które nastąpiły lub nastąpią w przyszłości, niezwykle istotne i cenne
5) na samym tylko Dolnym Śląsku przed 1945 r. takich lóż (lóż-matek, lóż-córek, organizacji parawolnomularskich itp) było co najmniej kilkadziesiąt, p ile nie więcej (pobieżne ustalenia) i faktycznie zgadzam się z Panem, co do tego, iż w historiografii śląskiej jest to pomijane – pytanie brzmi Dlaczego ? Czy celowo ? Odpowiedzi na to i inne pytania próżno się doszukiwać…można pokusić się o zadanie publicznego pytania pracownikom naukowym, chociażby z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego, czy innych uczelni w regionie posiadających zaplecze humanistyczne…nie wiem czy byliby w stanie odpowiedzieć na tak postawione pytania (?), aczkolwiek żywię optymistyczną nadzieję, że tak.
Warto tutaj wspomnieć o tym, iż loże działały w stolicy prowincji, Wrocławiu, a także w Legnicy, Opolu, Wałbrzychu, Świdnicy, Świebodzicach, Strzegomiu, Katowicach, Bytomiu, Jeleniej Górze, Kamiennej Górze, Lubaniu, Kowarach, Zgorzelcu, a dalej w Dzierżoniowie, Kłodzku, czy w Nysie….
Pamiętam opublikowany 24.11.2008 r. wywiad (na łamach Rzeczpospolitej) z prof. Włodzimierzem Suleją z IPN-u we Wrocławiu, przy okazji chociażby masonerii polskiej w okresie międzywojennym, który stwierdził nie mniej, nie więcej –
Nie ulega wątpliwości, że loże masońskie stanowiły nieformalne grupy nacisku na ośrodki decyzyjne i odgrywały znaczącą rolę. Jednak trudno ocenić skalę ich działania, skuteczność i rzeczywiste znaczenie…idąc tym tropem myślowym, proszę sobie przeanalizować pewne kwestie raz jeszcze i spojrzeć przez pryzmat historii i powstałych faktów, które znamy, tak w kontekście polskim i niemieckim samego tylko okresu międzywojennego i nie mam tutaj na myśli teorii spiskowych…
6) ilość materiałów jest ogromna, szczególnie w języku niemieckim, czy nawet angielskim, nie wspomnę już o samym osobnym zagadnieniu masonerii polskiej w tym samym okresie i później, w okresie międzywojennym. Trudno jest czasem dotrzeć do wszystkiego i wszystkich, a tym bardziej stworzyć na tej podstawie kompletny materiał, wolny i nieomylny w swojej konstrukcji.
Kwestie finansów na tego typu „badania, zainteresowania” pozostawiam pod osobną rozwagę… przy czym największą wartość miały by tutaj granty naukowe, a nie prywatne zaangażowanie
7) zgadzam się z faktem, iż nikt nie musiał się przed kimkolwiek ukrywać – to samo tyczyło się ówczesnych Niemiec, jak też Polski, czy wielu innych przykładów, ale wszystko trwało tylko do pewnego czasu…i tutaj jest dość ciekawy moment, który w Niemczech jak Pan doprecyzował przypadł na rok 1935, a w Polsce na rok 1938. W jednym, jak i w drugim przypadku mamy do czynienia z jawną likwidacją z inspiracji politycznej, a w wykonaniu administracyjnym. W Polsce nawet z nagonką antymasońską, co widoczne było w prasie (m.in. katolickiej) międzywojennej chociażby…. Proszę przeanalizować ponownie dlaczego tak się stało w świetle powszechnie dostępnych opracowań, a jest co analizować….niech mi Pan „zawierzy”.
Dodam tylko, że sytuacja w okresie międzywojennym była bezprecedensowa jak na skalę zjawiska, bo dotyczyła nie tylko Rzeszy Niemieckiej, czy Polski, ale także innych państw (np. delegalizacji dokonała Portugalia w 1935 r., w Hiszpanii wg dekretu z 1940 r., samorozwiązanie masonerii w Rumunii w 1937 r.)
8) Istotnie, nie jestem dobrym powieściopisarzem i przyznam, że zagalopowałem się w sformułowaniu o zakamuflowaniu loży pod przykrywką działalności związkowej, bo faktycznie spora część lóż na Dolnym Śląsku (chociażby we wspomnianym Wrocławiu czy w Świdnicy) posiadała własny majątek i to całkiem okazały w świetle ogólnodostępnych fotografii itp. materiałów wizualnych i nie tylko. Zagalopowanie się wynika z mojego amatorskiego podejścia do tematu. Jednakowoż dziękuję za zwrócenie uwagi i sprostowanie.
9) Prócz masonerii regularnej istniała jeszcze płaszczyzna dla prowadzenia działalności parawolnomularskiej (paramasońskiej) np. B’nai B’rith, Odd Fellows, Ancient Order of Druids, Rotary-Club, Schlaraffia, czy inne – ta kwestia moim skromnym zdaniem również jest słabo rozpoznana, co najmniej słabo, pomimo, co ciekawe sporej ilości materiału (serwery zagraniczne, itd.). Aczkolwiek tutaj mogę się mylić z uwagi na mój niepełny zakres wiedzy w tej kwestii, którą staram się uzupełniać w miarę czasu i możliwości. Odnośnie wspomnianej przez Pana masonerii żydowskiej pod postacią Niezależnego Zakonu Synów Przymierza (Independent Order of B’nai B’rith), czyli hebr. B’nai B’rith (loża stricte żydowska z centralą administracyjną w USA…) – w 1938 r. w Polsce zakazano jej działalności, co wynika wprost z dokumentów władz polskich (akty prawne z 1938 r. do wyszukania i sprawdzenia na stronie ISAP – proszę również o lekturę artykułu prof. Józefa Koredczuka z Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii UWr z 2016 r. do odnalezienia w internecie…bez najmniejszych problemów). W Rzeszy Niemieckiej, mniej więcej w tym samym czasie, chociaż sprawa ciągnęła się na przestrzeni lat 1933-1938, trwała nagonka w świetle artykułu dr Anny Kargol (przypisy). Nie wspomnę o tym, jaki stosunek do tego rodzaju działalności miały najwyższe władze Rzeszy Niemieckiej, w tym sam Wódz, o czym nie wspomniałem w treści artykułu. Kasację majątku lóż poprzedziła stosowna działalność jednego z departamentów Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, który zajmował się „obsługą” kwestii wolnomularskiej…by nie napisać dosadniej, inwigilacją (rozpracowaniem i opracowaniem wielkiej kartoteki)…
10) faktem jest, iż do lóż należeli różni ludzie, z różnych warstw społecznych, ale w jakiejś części (na ile większej niż mniejszej ?) byli to ludzie majętni, z dobrą pozycją w lokalnych społecznościach, ludzie wykształceni ponadprzeciętnie lub też posiadający inne przymioty, reprezentujący kręgi intelektualne, przemysłowe, urzędnicze, sferę kultury i rozrywki, itp., na ile wpływowi ? …
11) B’nai B’rith stanowi osobną kwestię, tak na polu niemieckim jak i polskim, co ciekawe w 2007 r. w Warszawie po 69 latach oficjalnie rozpoczęła działalność polska loża tej organizacji…co pozostawię pod rozwagę i zastanowienie tak Pana, jak i czytelników. W Polsce międzywojennej działała jako Stowarzyszenie Humanitarne z siedzibą władz dystryktu w Krakowie…
12) Dziękuję za recenzję, uwagi, uzupełnienia jak również krytykę, ale przede wszystkim za poświęcony czas, jak też chęci i zainteresowanie okazane względem tej skromnej i jak się okazuje nie wolnej od błędów próby pisarskiej. Liczę na kolejne recenzje przy okazji podobnych publikacji, które mam nadzieję pojawią się w niedalekiej przyszłości, a dodam, iż jest o czym pisać, gdyż na terenie Świebodzic prócz wspomnianej loży „Pod Książęcą Skałą” działały kolejne 2 loże, przy czym jedna z nich należała do grona organizacji parawolnomularskich, a co do drugiej, trudno obecnie podjąć jakąkolwiek definitywną próbę klasyfikacji i opisu z uwagi na brak dostatecznej podstawy w postaci materiału źródłowego…
Pozostaję z wyrazami szacunku,
Przekazuję serdeczne pozdrowienia w tym trudnym dla nas wszystkich okresie (biblijnych czasów ostatecznych) życząc zdrowia i pogody ducha,
Jacek Ziaja