Miłośnicy historii miasta Strzegomia, znacznie dłuższej niż dzieje Świdnicy i niemniej interesującej, słyszeli zapewne o słynnej drukarni braci Urbanów, w której w latach 1901-1918 drukowano pismo ewangelizacyjne w języku polskim Dla Wszystkich.
Pismo to ukazywało się w nakładzie 3 tysięcy egzemplarzy i przeznaczone było głównie dla Ślązaków wyznania ewangelickiego mieszkających na prawym brzegu Odry, a zatem w okolicach Kluczborka i Sycowa. Wydawnictwo Urbanów oferując najniższe ceny druku zajmowało się również edycją książek w języku polskim. Była to najczęściej klasyka polska – Rej, Kochanowski itd. Drukowano tu jednak również polskie tłumaczenia z języka niemieckiego i języka słowackiego.
Mało kto orientuje się wszkaże, że pierwsza drukarnia strzegomska powstała już na początku XVIII wieku. Jej założycielem był Johann Gottfried Weber, który początkowo prowadził swą oficynę wydawniczą w Oleśnicy. W mieście tym, które zamieszkiwane było w większości przez ludność protestancką, zajmował się on głównie drukiem ewangelickich śpiewników. Władze miasta składające się jednakże w większości z katolików, jak na czasy habsburskiej kontrreformacji przystało, zmusiły go w końcu do zamknięcia drukarni i opuszczenia Oleśnicy. Kolejną przystanią Webera staje się Jawor. Tu w 1711 r. w jego oficynie wychodzi drukiem niezwykle ambitna praca G. Dewerdecka Silesia Numismatica oder Einleitung zu dem Schles. Münzcabinet (Silesia Numismatica albo wprowadzenie do śląskiego gabinetu monet), stanowiąca podsumowanie całej ówczesnej wiedzy na temat numizmatyki śląskiej. Ta fundamentalna praca, również pod względem poziomu druku, co świadczy o niemałych zdolnościach Johanna Gottfrieda Webera, zawierała 48 miedziorytów przedstawiających różne odmiany śląskich monet.
Weber i w Jaworze nie potrafił na dłużej zagrzać miejsca, bowiem już w 1712 opuszcza to miasto i przenosi się do pobliskiego Strzegomia. Zakłada tam nową drukarnię w Rynku pod numerem 3. W Strzegomiu drukuje on przede wszystkim książki o tematyce religijnej, nie zważając na to, czy odbiorcami będą katolicy, czy ewangelicy. Oba wyznania traktuje na równi. Dla przykładu z jego oficyny drukarskiej wychodzi książka przeznaczona dla ewangelików pt. Pobożny modlący się (niem. Der andächtige Better), jak i dla katolików pt. Ewangelia i listy wraz z krótkim opisem 12 apostołów (Die Evangelia und Episteln sambt einer kurtzen beschreibung der hl. 12 Apostel). Owe pisma religijne, drukowane u Webera znajdują podziw samego cesarza. Karol VI, bo ów przedstawiciel rodu Habsburgów panował wówczas w Czechach, a tym samym i na Śląsku, udziela Weberowi przywileju drukarskiego i wydawniczego na 10 lat. Akt nadania miał miejsce 17 sierpnia 1715 r. w Wiedniu.
Jeszcze w tym samym roku Weber podejmuje się druku kolejnej pracy z rzędu tych ambitnych, mianowicie historii śląskiego rodu von Schaffgotschów, autorstwa Theodora Krausego. Podejrzewać można, że jej nakład nie był wysoki, a sama praca była zlecona i sponsorowana przez samych von Schaffgotschów. Zawierała między innymi 6 tablic genealogicznych tej szeroko rozgałęzionej śląskiej rodziny. Mniej udaną realizacją Webera był druk najstarszego ewangelickiego śpiewnika strzegomskiego. Choć był pracą niezmiernie potrzebną, zważywszy na potrzeby strzegomskiego zboru luterańskiego, i cieszył się ogromną popularnością, jego druku zakazano już w 1718 r. Ten mały epizod w stosunku do całej śląskiej historii pokazuje jednak w odpowiednim świetle prawdziwe rządy nietolerancyjnych Habsburgów, które wyryły się szczególnym piętnem na losach małej strzegomskiej społeczności. Weber był jej reprezentantem, i to nie byle jakim. Parcela, którą posiadał w Rynku pod numerem 3 była jedną z najdroższych w mieście. Z jej własnością związany był także przywilej ważenia piwa. Weber i jego następcy z całą pewnością z niego korzystali, mając prawo rocznego wyrobu 3 i pół warów piwa.
Johann Gottfried Weber zmarł w 1732 r. Wcześniej zdołał jeszcze wydrukować zbiory poezji największego strzegomianina, prekursora niemieckiego romantyzmu Johanna Christiana Günthera. Zakład drukarski Webera okazał się dziełem trwałym, przetrwał na długo śmierć swego założyciela. Początkowo prowadziła go wdowa po nim przy współudziale czterech jego synów, potem jego najstarszy syn, noszący te same imiona, co zmarły ojciec. W 1747 r., a zatem już w okresie rządów pruskich na Śląsku, oficynę wydawniczą przejął najmłodszy z synów Webera Johann Sigismund. W zamian za parcelę Rynek nr 3, przywilej piwny na 3 ¾ warów rocznie i drukarnię z wyposażeniem zapłacić musiał innym dziedzicom Johanna Gottfrieda Webera aż 5000 talarów. Johann Sigismund Weber zajmował się drukarstwem do końca 1783 r. Z dniem 1 stycznia 1784 r. oficynę wydawniczą przejmuje jego jedyny syn – Carl Sigismund Weber. Ten umiera 15 maja 1804 r. Jego dzieci dalej z powodzeniem prowadzą drukarnię, która przez sto lat istnienia zdołała wyrobić sobie już niezłą markę. W 1828 r. sukcesem wydawniczym tejże oficyny staje się Kronika powiatu strzegomskiego (niem. Chronik des Striegauer Kreises) autorstwa C. F. W. Richtera. W lipcu 1831 r. rektor ewangelickiej szkoły miejskiej w Strzegomiu Carl Gottfried Schmidt zaczął wydawać w oficynie Weberów gazetę strzegomską Striegauer Wochenblatt (Tygodnik Strzegomski). Został też jej pierwszym redaktorem.
Niespełna pół roku później, bowiem w połowie stycznia 1832 r. drukarnia Weberów przechodzi na własność tzw. miejskiej drukarni Carla Schultzego. Dzieło zapoczątkowane przez Johanna Gottfrieda Webera było jednak godnie kontynuowane. Do 1844 r. drukowano u Schultzego Tygodnik Strzegomski, później ukazywał się on pod zmienionym tytułem: Strzegomskie Pismo Powiatowe. Drukarnia Weberów stanowiła nie tylko urozmaicenie strzegomskiego rzemiosła, lecz dzięki inicjatywie i odwadze założyciela oficyny i jego następców, wychodziła naprzeciw wyzwaniom regionalnego, a nie tylko lokalnego odbiorcy. Historia drukarskiej rodziny Weberów ze Strzegomia stanowi przykład niezwykle ciekawej kontynuacji, ich wkład do dziejów ziemi strzegomskiej i świdnickiej jest niezaprzeczalny i duży.
Sobiesław Nowotny
3 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!