W najstarszym przywileju aptekarskim miasta Świdnicy, sporządzonym w 1505 r. dla Franza Eisacka możemy przeczytać:
„My rajcy miejscy miasta Świdnicy oznajmiamy publicznie tym dokumentem wszystkim, iż za radą naszych starszych i zaprzysiężonych cechowych przyjęliśmy zaradnego Franziskusa Eysagga na aptekarza i udzieliliśmy, nadaliśmy i oddaliśmy jemu i jego potomkom prawa do dziedzicznego posiadania tejże naszej apteki.” (…)

„Dlatego też nikt spoza miasta, kimkolwiek by nie był, nie ma prawa sprzedawać na jarmarku jakichkolwiek składników i specyfików, takich jak trucizny (łac. tiriara), siemienia cytwaru, kamfory, olbrotu, powlekanego cukru i wszystkiego innego, co należy do uprawnień aptekarza, nikt nie ma również prawa do zakładania tu drugiej apteki, aby tym samym nie wyrządzono szkody i straty dla aptekarza, lecz wyłącznie on sam powinien i może posiadać w swej aptece do wolnej sprzedaży zmielone i niezmielone korzenie, które może on sprzedawać każdemu zgodnie ze zwyczajowymi i prawidłowymi wagami tego miasta, powinien on też stale wyposażać aptekę w odpowiednie i przydatne składniki i w ten sposób zaopatrywać w zdrowie.”
Sobiesław Nowotny
4 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!