Na malowniczo położonym wzgórzu w niewielkich Siedlimowicach (gmina Żarów, powiat świdnicki), swojego żywota dokonuje jeden z piękniejszych pałaców Dolnego Śląska.
Próżno tu szukać majestatycznych lwów strzegących wejścia, maszkaronów wlepiających swoje zawistnie ślepia w bywalców tego miejsca, bogato zdobionych portali, krajobrazu myśli filozoficznej, przepychu dawnych czasów. W zniewieściałych ramionach czasu i ludzkiej obłudy umierają ostanie wizje o pałacu Heinricha Augusta von Korn.
Heinrich August von Korn pochodzący z rodziny znamienitych wrocławskich wydawców, za zasługi dla rozwoju miasta został nobilitowany w 1882 roku, a jedna z wrocławskich ulic nazwana została jego imieniem (obecnie ul. Marcina Kromera). Wydawca, kolekcjoner, mecenas sztuki, filantrop, inicjator powstania Muzeum Starożytności Śląskich. Hojnymi darami z własnej kolekcji wspomagał Śląskie Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu, a w 1892 roku sfinansował zakup budynku przeznaczonego następnie na Śląskie Muzeum Rzemiosła Artystycznego i Starożytności.
Początki księgarskiego rodu von Kornów sięgają 1729 roku kiedy to Jakob von Korn, zakończywszy praktyki w Koburgu, po krótkim pobycie w Berlinie, w 1732 osiadł na stałe we Wrocławiu, gdzie założył firmę kupiecko-księgarską i jeszcze tego samego roku na Targach Lipskich wystawił pierwszą wydaną we Wrocławiu książkę. Firma Jacoba Korna wydawała między innymi najstarszą gazetę wrocławską Schlesische privilegierte Staats-, Kriegs- und Friedenzeitung, o zmienionym później tytule Schlesische Zeitung. Profil wydawnictwa wzbogacili kolejni spadkobiercy o pozycje w języku polskim. Wydawać rozpoczęto polskie słowniki, literaturę piękną, m.in. Kochanowskiego, Trembeckiego i Karpińskiego. Uruchomiona przez Heinricha Korna papiernia, umocniła pozycję formy na rynku wydawniczym.
W 1867 roku Korn odkupił pałac w Siedlimowicach od ówczesnego właściciela Heinricha Pückler von Gröditz i od tego momentu można powiedzieć, że nastąpiły „złote lata” tej posiadłości.
Początki renesansowego założenia sięgały XVI wieku, kiedy pierwotnie istniał tu dwór obronny Heimanna von Seydlitz, prawdopodobnie wybudowany w 1540 roku. Taka data widnieje na kamiennym nadprożu, obecnie umieszczonego w spichlerzu.
W 1633 roku podczas wojny trzydziestoletniej dwór został kompletnie zniszczony przez Szwedów.
Na życzenie Korna w latach 1873-1875 rozpoczęła się gruntowna przebudowa pałacu. W miejsce czteroskrzydłowego założenia barokowego powstał bardzo modny w owych czasach murowany – na planie nieregularnego pięcioboku z wewnętrznym dziedzińcem – neorenesansowy gmach. Dobudowana została wieża, kaplica oraz oranżeria, a przypałacowy teren przekształcony został na park krajobrazowy. Elewacja została wzbogacona licznymi elementami zdobniczymi – pilastrami, boniami oraz bogato zdobionymi obramowaniami okien i sterczynami. Nie zabrakło również naturalnej wielkości rzeźb greckich herosów, gryfów i wcześniej wspomnianych maszkaronów. Wejścia do pałacu pilnowały dwa majestatyczne lwy, ustawione na podwyższeniu przy schodach prowadzących do rezydencji, z pyskami zwróconymi ku sobie.
Korn jako znawca i koneser sztuki dobrze znał symbolikę tych zwierząt, więc śmiało można stwierdzić iż ich wybór nie był przypadkowy. Portal wejściowy został ozdobiony kartuszem herbowym von Kornów z wpisanym cytatem i mottem rodziny Candide et caute (Zacnie i Przezornie). Dziś jeszcze można podziwiać obłożone kamieniem neorenesansowe szczyty, oraz fragment portalu z datą 1875, dekoracją liści dębu i żołędzi. Zachowała się również część sentencji Der Herr beuhte dieses haus und alle die geh’n ein und aus (Niechaj Pan strzeże tego domu i wszystkich, którzy doń wchodzą i z niego wychodzą). Do dziś zachowała się również efektownie prezentująca się wieża z hełmem i neorenesansowymi szczytami, w których umieszczono płaskorzeźby męskich, brodatych głów w wieńcach laurowych. Nie przetrwała za to galeria łącząca wieżę z korpusem pałacu. Być może nadal natomiast istnieje podziemny tunel łączący wieżę z pałacem.
20 marca 1907 roku Heinrich von Korn zmarł w swoim majątku. Ostatnim przedwojennym właścicielem pałacu został wnuk Heinricha Korna – dr. filozofii, kapitan w stanie spoczynku i uczestnik walk I wojny światowej – Richard von Bergmann-Korn.
II wojna światowa nie oszczędziła ani pałacu, ani spadkobiercy majątku. Richard Korn dostał się do niewoli na froncie wschodnim i zmarł w niewoli.
W 1945 r. w pałacu rozlokowali się sowieci, którzy „użytkowali” go przez pięć lat. W 1950 r. pałac podzielił los innych, podobnych obiektów, stając się bazą dla miejscowego PGR-u.
Można powiedzieć, że majestatyczne lwy, zastąpione zostały świniami, a gryfy przybrały formę rozgdakanych ptaszysk, biegających samopas po komnatach. Okoliczna ludność rozpoczęła „mord” na dziedzictwie Kornów. Wszystko czego nie można było sprzedać lub wykorzystać ponownie, uległo zwykłemu niewytłumaczalnemu zniszczeniu.
Odwiedzając dziś pałac można się natknąć na liczne detale architektoniczne rozrzucone wewnątrz i na zewnątrz obiektu. Lwy von Korna zostały wywiezione do Bogatyni, gdzie zostały… skradzione w latach dziewięćdziesiątych. Dewastacja obiektu trwała nieprzerwanie do końca lat siedemdziesiątych. Świadkowie tych wydarzeń pamiętają do dziś, jak za pomocą traktora i lin został zerwany kartusz herbowy Kornów.
Kunszt i poświęcenie oddane temu miejscu umarło wraz z czasem nastania „nowych obyczajów”. Dziś budynek straszy pustymi oczodołami okiennic i nagich skorup ścian utrzymywanych w agonalnym stanie, całość wraz zabudowaniami folwarcznymi wygląda jak po nalocie bombowym… Pałac obecnie znajduje się w rękach prywatnych.
Anna Czarna
18 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!