Press "Enter" to skip to content

Cenne znalezisko w Bolesławicach!

Spread the love

Niesamowita fotografia, cenny reprint i niepowtarzalny dyplom zaświadczający o przyjęciu do koła myśliwskiego zostały odnalezione w Bolesławicach (gmina Jaworzyna Śląska).

Podczas porządkowania strychu w swoim rodzinnym domu, pan Ryszard Stempin  przypadkiem natrafił na niecodzienne znalezisko sprzed ponad 100 lat.

Portret cesarza Wilhelma II Hohenzollerna

Przy przekładaniu starych obrazów, będących pamiątkami rodzinnymi, jeden z nich niefortunnie upadł na podłogę. Szklana szyba obrazu, za którą widniał wizerunek św. Marii, rozbiła się w drobne kawałeczki. Starając się posprzątać powstały bałagan, Ryszard Stempin  zauważył, że z obrazu wypadły jakieś papierowe arkusze. Jak okazało się, za obrazem odnalazły się po latach bardzo interesujące i cenne pamiątki historyczne.

Pierwsza z nich to reprint wykonany przez Kunstverlag „Gross Zeit”, Berlin-Friedenau, nr 16048, przedstawiający postać cesarza niemieckiego Wilhelma II Hohenzollerna. Tego samego, który w 1906 roku, na tzw. Kleszej Górze, zwanej też Księżówką (niem. Pfaffenberg) odsłonił w najwyższym punkcie wzgórza pomnik ku czci króla pruskiego Fryderyka II Wielkiego, mający też przypominać fakt stacjonowania wojsk pruskich w obozie pod Bolesławicami, podczas wojny siedmioletniej.

Kolejną, niesamowitą pamiątką jest stara fotografia grupowa, częściowo zniszczona, przedstawiająca pozujących strażaków z Bunzelwitz (dawne Bolesławice), autorstwa świdnickiego fotografa Hermanna Griegera. Zdjęcie wykonano przed wiejską gospodą, która funkcjonowała dawniej w budynku pod dzisiejszym adresem Bolesławice 14.

Na starej fotografii widoczni są strażacy-ochotnicy z Bolesławic, wraz ze sprzętem, którym wtedy dysponowali. Pojazdy, nosze, imponujących rozmiarów (jak na tamte czasy) drabiny i galowe umundurowanie – tym szczyciła się przed ponad stu laty strażacka brać z Bunzelwitz. Szczególnie ciekawa jest ręczna pompa strażacka, widoczna na fotografii po lewej stronie, która przetrwała do dziś i nadal stoi obok siedziby Ochotniczej Straży Pożarnej w Bolesławicach! Sądząc po strojach strażaków, a przed wszystkim mając na uwadze najpopularniejszy styl ułożenia wąsów na ich twarzach, fotografia  pochodzi z przełomu XIX i XX wieku.

Stara fotografia bolesławickich strażaków

Najciekawszym znaleziskiem pana Ryszarda jest jednak dyplom myśliwski, datowany na grudzień 1893 r. Wypisany odręcznie dokument w języku niemieckim opisuje okoliczności wprowadzenia do zaszczytnego grona myśliwych mieszkańca ówczesnych Bolesławic – Paula Andersa.

Uroczystość ta odbyła się w dzisiejszym Witkowie, z okazji polowania, jakie myśliwi urządzili w związku z zakończeniem sezonu łowieckiego „na zadbanych terenach gmin Tunkendorf (Tomkowa), Wickendorf (Witków) oraz Jauernick (Stary Jaworów)”. Po zakończeniu polowania, wobec zebranych świadków, Paul Anders poprosił o przyjęcie do szanownego towarzystwa myśliwych. Aby zadośćuczynić tradycji, młody adept sztuki łowieckiej musiał wskazać opiekuna, który sprawował nad nim pieczę w okresie stażu, wykazać się znajomością zasad i etyki myśliwskiej oraz wskazać mistrzów łowieckich okolicznych majątków ziemskich. Aby dopełnić ceremonii przyjęcia do grona myśliwych, Paul Anders przyklęknął i „zachowując pokorę, otrzymał trzy mocne klapsy w najbardziej wysuniętą część ciała”.  Zapiski na dyplomie wspominają, że przy tej ostatniej części ceremonii, nasz dzielny, młody myśliwy zasłonił się nieco odzieniem, co poczytano mu za wstydliwe zachowanie w tak doniosłej chwili.

Pompa ręczna ze starego zdjęcia zachowała się do dziś!

Ostatecznie jednak wobec świadków, których wymieniono na dyplomie, a którymi byli: Augustus Bürger, Ottomar Hanke, Wilhelm Hanke, Gustaviusa Franz i Reinholdus Calms, z łaski Pana przyjęto Paula Andersa do szacownej gildii św. Hubertusa.

Szczególną uwagę zwracają na siebie dekoracje dyplomu, wykonane odręcznie rysunki przedstawiające scenki rodzajowe z polowań lokalnej braci myśliwskiej. W większości rubaszne i humorystyczne. Nie brakuje obrazków z myśliwymi-patałachami, którzy strzelają do zwierzyny na uwięzi, samej zwierzyny łownej, myśliwych zalecających się do panien, chwil relaksu w czasie polowania. Na jednej ze scenek widoczni są uciekający chłopi, otrzymujący strzał ze śrutu w tylną część ciała. Na samym dole dyplomu autor przedstawił myśliwych na trasie kolejowej w Bolesławicach, w tym jednego bez skrępowania wykonującego czynność fizjologiczną.

Wszystkie trzy znaleziska, które wypadły z obrazu mają wysoką wartość historyczną. Tym bardziej, że ukazały się naszym oczom prawdopodobnie po ponad 100 latach przebywania w ukryciu. Do takich znalezisk dochodzi coraz rzadziej, gdyż potencjalnych miejsc, w których można natrafić na podobne pamiątki historyczne jest coraz mniej.

Dyplom dla myśliwego Paula Andersa z 1893 roku. Ma dokładnie 130 lat!

 – Absolutnie nie spodziewałem się takiego znaleziska. Sprawdziliśmy drugi stary obraz, czy tez nie kryje za sobą niespodzianek, lecz nie natrafiliśmy na żadne ukryte pamiątki. Myślałem, że to podkłady pod obraz, ale po dokładniejszych oględzinach okazało się, że są to stare fotografie, reprinty i dyplom w języku niemieckim. Nie spodziewałem się takiego znaleziska. Tym bardziej, że obrazy były w naszej rodzinie od wielu lat. Stanowiły podarunki ślubne dla moich rodziców Czesława i Heleny. Otrzymali je od niemieckich gospodarzy, u których pracował mój ojciec, jeszcze przed wybuchem II wojny światowej – mówi Ryszard Stempin.

Dziękujemy gorąco Państwu Stempin za przekazanie znalezionych pamiątek i Panu Sławomirowi Gwardiakowi za przekazanie informacji o znalezisku. Wszystkie pamiątki będą dostępne dla zwiedzających już wkrótce w Izbie Historycznej Gminy Jaworzyna Śląska, w lokalu przy ul. Wolności 23b.

Sylwester Bartczak

10 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.