Teren dawnego zamku w Strzegomiu skrywał i skrywa pod ziemią wiele tajemnic.
W październiku 1911 roku rozpoczęto przygotowania do przebudowy linii kolejowej Strzegom-Marciszów. Chodziło przede wszystkim o długą estakadę w Strzegomiu oraz o poprowadzenie nowej trasy w kierunku dworca w Marciszowie. Prace dotyczyły nie tylko odcinka przebiegającego przez Strzegom, ale także przebudowy dworców kolejowych w samym mieście oraz w Kłaczynie i Starych Rochowicach.
W Strzegomiu najwięcej prac związanych było z budową długiej betonowej estakady, która łukiem miała omijać stare miasto. Prace posuwały się wolno, ponieważ przez cały czas robót utrzymywano ruch kolejowy, z ograniczeniem prędkości pociągów na odcinku budowy estakady. Niestety w czasie budowy fundamentów pod filary estakady wyburzano pozostałości dawnego zamku lenno grodzkie.
Dawny zamek znajdował się, według kronikarza Richtera, na południowy wschód od ulicy Kościelnej i obejmował obszar między murami miejskimi a ulicą Szkolną oraz sięgał aż do plebani kościoła św. App. Piotra i Pawła i ulicy J. H. Dąbrowskiego. Na tym terenie znajdował się zamek wraz z kaplicą, ufundowaną przez księżnę Beatrycze, wdowę po księciu Bolku I świdnickim. Według wspomnianego kronikarza kaplica znajdowała się przy ulicy Burglehnstraße 9. Poza zamkiem i kaplicą znajdowały się tam zabudowania gospodarcze: spichlerz, słodownia i browar oraz mieszkanie furtiana. Znajdował się tam również dom klucznika (Schleusshof). W 1375 roku księżna Agnieszka oddała zamek w lenno rycerzowi Gungilowi z Łażan. W 1533 roku Sebald von Seydlitz jako właściciel lenna sprzedał miastu dwór klucznika, które oddało do w dzierżawę mieszkano na warzelnię saletry.
W wyniku działań wojennych w okresie wojny trzydziestoletniej (1630-1648) zamek lenno grodzkie został bardzo uszkodzony a miasto nie miało środków na jego remont i utrzymanie. Kronikarz Ephraim Ignatz Naso tak przedstawił jego stan: Stare lenno grodzkie, które dawniej należało do rodów szlacheckich i było przez długi czas własnością dziedziczną rodu von Czirn, stało się potem własnością miasta, na mocy układu pomiędzy jego właścicielami a miastem. Obecnie budowla chyli się ku upadkowi, tak jak domy miejskie, z których więcej niż połowa została niemal zrównana z ziemią.
W roku 1719 w czasie pożaru miasta ucierpiały również i ruiny zamku. W 1770 roku magistrat przekazał znajdujące się tam budynki mydlarzowi Franzowi Hoffmanowi, który założył tam bielarnię wosku pod następującymi warunkami:
- Aby Franz Hoffmann, który założył tutaj bielarnię wosku, a także jego następcy, zarówno płci męskiej, jak i żeńskiej, mogli ją dalej prowadzić, dlatego na wszelki wypadek, aby on sam, jak i jego potomkowie, mieli je na własność i poprzez tę cesję otrzymują prawo własności na tak długo, jak długo będzie istniała i dalej działała bielarnia wosku w lennie grodzkim, co nie może zostać w żaden sposób kwestionowane ani podważone.
- Temuż Hoffmanowi nigdy nikt pod żadnym pretekstem i w imieniu kogokolwiek nie ma prawa narzucić żadnych podatków.
- Z powodu posiadania bielarni wosku nigdy nie powinien płacić opłaty stemplowej, od której został zwolniony, i …
- Hoffmann, otrzymując prawo prywatnej sprzedaży białych świec, wszelkiego rodzaju, i tak długo, jak długo nie będzie nierzetelnie podwyższać cen wobec innych miejscowości, ma być chroniony przed jakimkolwiek uszczerbkiem.
Nie wiadomo do kiedy Hoffmann zajmował dawny zamek, bo jeszcze w XVIII wieku pracowali tam tkacze jedwabiu. W drugiej połowie XIX wieku resztki ruin zamku zostały wyburzone a kamień użyto jako materiał budowlany tak, jak się to stało z wieżami bramnymi.
Ostateczny cios dla ruin zamku lenno grodzkie przyniosła budowa estakady kolejowej w latach 1911-1913. W czasie tej budowy dokonano pewnego makabrycznego odkrycia a potem i ukrycia pozostałości zamku lenno grodzkie. W dniu 1 czerwca 1912 roku z tyłu za szkołą katolicką, na głębokości około 1,5 metra, robotnicy wykopali ludzki szkielet. Był to prawdopodobnie szkielet mężczyzny w wieku średnim. Według zapisków prasowych uzębienie było dość dobrze zachowane. Niestety nie napisano co zrobiono z tym szkieletem.
Podczas dalszych prac przy budowie nasypu i estakady znajdowano resztki murów obronnych, zasypane studnie i inne pozostałości po dawnych zabudowaniach zamku lenno grodzkie. Jedną z nich była piwnica o grubych kamiennych murach, przypominająca więzienie, która została odkryta w pobliżu kanału młyńskiego, zasilającego w wodę znajdujący się przy ulicy Kasztelańskiej (Kohlenstraße) Młyn Domowy (Hausmühle). Piwnicy jednak nie wyburzono, jak innych pozostałości zamku lenno grodzkie, lecz przysypano ziemią tworząc niewielkie wzniesienie, które według dawnego mieszkańca Strzegomia, pana Jakoba nosiło nazwę Kussberg czyli Wzgórze Pocałunków.
Dzisiaj po dawnym kanale młyńskim pozostały tylko granitowe słupki i płyty przykrywające go dawniej przy dawnej ulicy Szkolnej prowadzącej do kościoła Św. App. Piotra i Pawła a sztucznie usypane wzgórze służy w zimie dzieciom do jazdy na sankach.
Marek Żubryd
15 LIKES
W 1954 wraz z nieżyjącym moim ojcem poszłeArtykulm zmielić zboże na otręby do młyna.Mlyn jeszcze mielił.Kanal był w niezłym stanie.Bardo interesujący artykuł.