Po naszym artykule o przygotowaniach komunistów do wyłączenia telefonów przed wprowadzeniem w 1981 roku stanu wojennego – czytaj tutaj: Rozmowa kontrolowana – godz. 0.00, 13 grudnia 1981 r.,napisał do nas Zbigniew Jaworski, który podzielił się kilkoma informacjami związanymi ze stacją wzmacniakową, jaka była zlokalizowana przy ulicy Lwa Tołstoja w Świdnicy, a która była też zajęta rzez milicję i wojsko w ramach operacji “Malwa”.
Od wczesnego dzieciństwa do 1960 roku mieszkałem w budynku stacji, na parterze (od głównego wejścia po lewej stronie, trzy okna z roletami. Kierownikiem owej stacji był wtedy Julian Podgajny, a kiedy przeszedł na emeryturę to następcą był Seweryn Wojtusiak, fachowiec od krótkofalówek. Być może jego nazwisko będzie w archiwach ówczesnych krótkofalowców. Podobno dużo później prowadził kółko młodych krótkofalowców. Niestety obaj już nie żyją. Dwaj wartownicy na zmianę obiektu i byli uzbrojeni w długą broń. Kiedy była jakaś uroczystość rodzinna, tata miał obowiązek wcześniej to zgłosić. W przeciwnym razie strażnik po prostu nie wpuściłby gości. Na parterze od strony ulicy była wartownia. Mój tata w 1981 roku pracował na stacji wzmacniakowej. Kiedy wpadli zomowcy, prawie wszystko zdemolowali, jedynie linie wojskowe (m.in. wykorzystywane przez Układu Warszawskiego i jednostki zmilitaryzowane) oszczędzili. Jakiś oficer po cywilnemu pilnował, choć nie wiadomo czego. Nic nie robił, tylko się szwendał.
Panu Zbigniewowi dziękujemy za przekazane informacje.
Redakcja
11 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!