Sporo osób pamięta zapewne polską komedią „Giuseppe w Warszawie”, która opowiada o przygodach włoskiego żołnierza w stolicy Polski podczas II wojny światowej. Warto wspomnieć o mało znanej historii – a właściwie epizodzie – z dziejów Świdnicy, którą możemy w nawiązaniu do wspomnianego filmu zatytułować… Luigi w Świdnicy.
Luigi Martignon urodził się 26 listopada 1911 roku w Mediolanie i od wczesnej młodości interesował się rysunkiem i malarstwem. Tym sztukom postanowił także poświęcić swoje życie zawodowe. Po ukończeniu Wyższej Szkoły Malarstwa, od 1933 roku studiował w Akademii Brera w Mediolanie, pod kierunkiem Aldo Carpiego i Benwenuto Disertoriego – znanych włoskich malarzy i rytowników. W 1937 roku ukończył Akademię Brera z wyróżnieniem, zyskując już wówczas uznanie niezwykle uzdolnionego i popularnego artysty. Świadczą o tym wystawy, które organizowano mu wielokrotnie w latach 19233-1936 między innymi w Mediolanie, Florencji, Rzymie i Wenecji. Był przede wszystkim pejzażystą skupiającym się na architekturze i jej detalu, ale wśród jego prac można odnaleźć także portrety oraz dużą liczbę grafik.
W latach 1937-1938 Martignon odbył obowiązkową służbę wojskową jako oficer w formacji grenadierów. Krótko potem Martignon związał się z tzw. Grupą Corrente, która skupiała w Mediolanie artystów sprzeciwiających się faszyzacji w sztuce i kulturowej dyktaturze reżimu Benito Mussoliniego. Wobec poważnej sytuacji politycznej we Włoszech oraz jako wyraz buntu przeciwko wykroczeniom systemy faszystowskiego w odniesieniu do godności osoby ludzkiej i wolności kultury, członkowie grupy – a wśród nich także Martignon, afirmowali sztukę pełną humanitarnych treści i szczególnie zaangażowaną moralnie. Członkowie grupy, do której należał Martignon, inspirowali się ekspresjonizmem, a częstym tematem w ich twórczości był dramat wojny. Swoje prace prezentowali we własnej galerii Bottega di Corrente w Mediolanie przy Via Della Spiga 9.
Biorąc pod uwagę związki Martignona z Grupą Corrente, trudno jest uzasadnić wyjazd malarza do… nazistowskich Niemiec w 1939 roku, gdzie przebywał aż do 1946 roku, kiedy powrócił do Włoch. Jeszcze bardziej zadziwiające jest to, że mimo oczywistych ograniczeń związanych z prowadzoną wojną i coraz większymi trudnościami z nią związanych w życiu codziennym, Martignon nie zrezygnował z działalności artystycznej, którą prowadził między innymi w… Świdnicy na Dolnym Śląsku! Przebywał tu na pewno w 1943 i 1944 roku, o czym świadczą dwie wystawy indywidualne jego prac w mieście oraz zdjęcie portretowe wykonane w 1944 roku.
Z tego okresu pochodzi piękny rysunek jego autorstwa prezentowany poniżej, a przedstawiający jeden z portali obecnej katedry świdnickiej, tzw. Portal Oblubienicy zwany także Portalem Bednarzy. Szkic ten Luigi Martignon wykonał podczas pobytu w Świdnicy w 1943 roku. Czy wykonał jeszcze jakieś prace związane ze Świdnicą? Niestety, nie posiadamy takiej wiedzy, w każdym razie w przepastnych zasobach Internetu nie udało się odnaleźć takich prac.
Mortignon przeżył okropności II wojny światowej, chociaż trudno jest ustalić – wobec szczupłości źródeł – zarówno szczegóły jego pobytu w Świdnicy, jak również to, gdzie spędził ostatnie miesiące wojny. Po powrocie do Włoch, z bliżej niewyjaśnionych powodów rodzinnych, wycofał się z życia publicznego, bardzo rzadko uczestnicząc w przedsięwzięciach artystycznych, wystawach i wernisażach. Luigi Mortignon zmarł 10 listopada 1984 roku w Brescii. Pamiątką po wydarzeniu pod tytułem Luigi w Świdnicy, jest piękny rysunek portalu świdnickiej katedry.
Andrzej Dobkiewicz (Fundacja IDEA)
13 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!