Press "Enter" to skip to content

Nieznane zdjęcie świdnickiego zakładu!

Spread the love

Czytelnik Świdnickiego Portalu Historycznego – pan Krystian Bolavec przesłał nam niezwykle cenne, nieznane do tej pory zdjęcie. Dość powiedzieć, że widać na nim dawny zakład świdnicki, który znany nam jest jedynie z grafik, zamieszczanych niegdyś na firmowych drukach tego zakładu.

Dzięki uprzejmości naszego Czytelnika pana Krystiana, jako pierwsi publikujemy nieznane dotąd zdjęcie świdnickiego zakładu

 – Zdjęcie było przechowywane w jednym z domów w Słotwinie i stanowiło tekturową podkładkę pod reprodukcją obrazu Marii Magdaleny, w ramce i za szkłem. Na odwrocie tektury jest jedynie napis „Battoni”, jako jej oryginalnego autora. Istnienie zdjęcia odkryłem dopiero przy okazji zdjęcia ramy. Sama rama nie posiada żadnych oznaczeń. Niewykluczone, że przed wojną zdjęcie mogło być w  w posiadaniu Friedel Spreuer z d. Burkert. Czy zdjęcie może przedstawiać kogoś bliskiego pani Spreuer, tego nie wiadomo. Samo zdjęcie trafiło do mnie razem z pozostałościami po sprzedaży mieszkania, niestety, nic z pozostałych rzeczy nie daje się w żaden sposób powiązać z tym zdjęciem – pisze pan Krystian.

Rzeczywiście trudno jest dziś jeszcze wyjaśnić związki Friedel Spreuer z d. Burkert ze zdjęciem poza tym, że mogła być ostatnią, przedwojenną właścicielką domu w Słotwinie, gdzie zdjęcie znaleziono. Problem w tym, że nazwiska Spreuer i Burkert rzeczywiście są odnotowane wśród mieszkańców Słotwiny w 1942 roku. Nie ma ich natomiast wymienionych w księgach adresowych za lata 1910-1014, a więc blisko okresu, w jakim zdjęcie mogło zostać wykonane.

Słowo „Battoni” o którym wspomina pan Krystian, rzeczywiście nie ma nic wspólnego z omawianą fotografią i jest w rzeczywistości nazwiskiem autora oryginalnego obrazu Marii Magdaleny, którego reprodukcja zakrywała karton ze zdjęciem.

W tym wypadku chodzi o Pompeo Girolamo Batoniego (25.01.1708-4.02.1787) – włoskiego malarza barokowego, tworzącego w Rzymie. Zajmował się malowaniem portretów arystokratów oraz obrazów o tematyce religijnej i mitologicznej.

To pierwsze znane nam zdjęcie Tartaku parowego, fabryki skrzyń i wyrobów z drewna C. Polte & Sohn

Wracając do omawianej fotografii, ukazuje ona grupę mężczyzn o dość zróżnicowanym wieku. Nie jest to z pewnością fotografia rodziny właściciela zakładu – na zdjęciu brak kobiet. Raczej są więc to osoby zatrudnione w firmie, widocznej na zdjęciu w tle, na którą zdjęcie z grupą mężczyzn zostało nałożone. Nie jest to też z pewnością cała załoga zakładu, znajduje się na niej 36 osób, a zakład w okresie, w którym wykonano zdjęcie zatrudniał ok. 50 osób.

Czas wyjaśnić jaka firma jest zaprezentowana na omawianym zdjęciu, zresztą jedynym, jakie w odniesieniu do niej jest znane, a przez to niezwykle cenne. Jest nią Tartak parowy, fabryka skrzyń i wyrobów z drewna C. Polte & Sohn (niem. Dampfsägewerk, Kisten- und Holzwarenfabrik C. Polte & Sohn). Na zdjęciu ukazane jest ostatnie miejsce działalności firmy przy obecnej ulicy Ofiar Oświęcimskich 19-21.

Do tej pory wygląd zakładu znany był jedynie z grafik, jakie znajdowały się na drukach firmy Carl Polte i Syn

Warto w tym miejscu przytoczyć zarys historii zakładu, którą po raz pierwszy dla świdnickiej historiografii opracował Sobiesław Nowotny, do swojej publikacji Leksykon fabryk, zakładów i wytwórni w Świdnicy do 1945 r.:

W 1866 r. Carl Polte założył w pobliskim Witoszowie Dolnym tartak parowy i fabrykę obróbki drewna. Problemy ze zbytem towarów – Witoszów nie był położony nad linią kolejową – zmusiły właściciela do przeniesienia swego zakładu do Świdnicy. W 1882 r. założył on przy obecnej ulicy Ofiar Oświęcimskich 19 tartak parowy połączony z fabryką skrzyń i wyrobów drewnianych. W 1894 r. do spółki z ojcem przystąpił jego syn Wilhelm. Zakład rozwijał się prężnie i zatrudniał w 1908 r. 50 pracowników obsługujących 30 maszyn napędzanych w sposób parowy. Produkowane tu towary znajdowały zbyt nie tylko na rynku lokalnym, lecz wywożono je również do Holandii, Belgii, Szwajcarii, Turcji i Egiptu. W owym czasie firma specjalizowała się w produkcji skrzynek używanych przy transporcie owoców i warzyw. Gdy syn właściciela fabryki Wilhelm, zginął jako żołnierz w okresie pierwszej wojny światowej [od red. ten fakt pozwala przesunąć nam datę wykonanie zdjęcia na maksimum 1918 rok], ojciec postanowił on sprzedać fabrykę i całkowicie zakończyć swą działalność. Nabyła ją za sumę 240.000 marek firma Richarda R. Schmidtke, spółka z o.o. z Berlina-Charlottenburga. Spółka ta działała od lat w Brandenburgii, a jej głównym udziałowcem był hrabia Edwin Henkel von Donnersmarck.

Nieistniejący już budynek fabryczny zakładu Polte $ Sohn (fragment zdjęcia)

Świdnicką fabrykę podporządkowano jeszcze w trakcie działań I wojny światowej jako filię Zakładom Obróbki Drewna w Lübben w Brandenburgii. Udziałowcami świdnickiej spółki, która otrzymała nazwę „Świdnickiej Fabryki Obróbki Drzewnej, spółki z o.o.”, zostali architekt Richard Schmitdke z Berlina i wspomniany hrabia Edwin Henckel von Donnersmarck. Obaj wnieślikapitał podstawowy w wysokości po 50.000 marek każdy. W latach 20. XX wieku całkowicie zarzucono produkcję skrzynek, przestawiając produkcję zakładu na wytwarzanie prefabrykatów drewnianych służących w stolarstwie, meblarstwie, jak również pracach rzeźbiarskich. Zgodnie z relacją z 1925 r. na terenie zakładu, który wyposażony był w nowoczesne maszyny, zatrudniano 50 pracowników. Nadal jednak wykorzystywano napęd parowy do poruszania maszyn. Dyrektorem świdnickiej fabryki był w tym czasie jeden z udziałowców spółki, wspomniany Richard Schmidtke. Akcjonariuszom spółki udało się w latach 20. XX wieku zakupić sąsiadującą parcelę przy obecnej ul. Ofiar Oświęcimskich 21, znacznie tym samym powiększając teren zakładu (było to istotne ze względu na niewystarczający obszar składu drewna, położony za budynkami firmy w kierunku obecnej ulicy Tenisowej). Kryzys lat dwudziestych dotknął firmę początkowo w niewielkim stopniu, a to ze względu na gwarancje finansowe Centralnego Zarządu Majątku hrabiów von Donnersmarck.

Ten sam budynek w 2007 roku, przed wyburzeniem kilka lat później (Źródło: polska-org.pl)

Dopiero w 1929 r., gdy ze spółki wycofał się Richard Schmidtke, firma zaczęła przynosić straty. Spowodowane były ogólnym spadkiem popytu na materiały drewniane w Niemczech i zagranicą. W 1930 r. rozpoczęto postępowanie likwidacyjne świdnickiej spółki, lecz ze względu na brak masy upadłościowej zawieszono je 20 października 1933 r. Rok później zakład nie zatrudniał już żadnej osoby, zaś likwidator firmy Hans Schultz z Górnego Śląska próbował sprzedać drewno i wyprodukowane towary ze składu. Ostatecznie w 1937 r. hrabia Lazy Henckel von Donnersmarck zdecydował się ponownie wznowić działalność fabryki, jako samodzielny właściciel z kapitałem początkowym firmy (funkcjonowała nadal pod starą nazwą) w wysokości 30.000 marek. Ponownie rozpoczęto tu produkcję w 1939 r. lecz pod nadzorem państwowym.

Problematyczne wydaje się na dziś ustalenie daty wykonania zdjęcia. Jest wprawdzie kilka poszlak, ale wzajemnie się one wykluczają.

1. Fotografia została wykonana po 1918 roku

Można przypuszczać, że w centrum tego typu zdjęcia, na honorowym miejscu przy stoliku powinien w dole kadru powinien siedzieć właściciel zakładu. Carl Polte założył firmę w 1866 roku, musiał więc mieć w tym czasie minimum, około 20-25 lat. Po śmierci syna w czasie I wojny światowej (przyjmujemy datę krańcową 1918 rok) i w momencie sprzedaży zakładu, musiał mieć zatem około 75-80 lat. Żadna z trzech osób, zajmujących honorowe miejsce przy stoliku w środku kadru, nie wygląd na tak podeszły wiek. Pamiętać należy, że po zakupieniu firmy od Carla Polte, stała się ona własnością spółki m.in. Richarda Schmitdke i hrabiego Edwina Henckela von Donnersmarck i to prawdopodobnie oni siedzą przy stoliku (trzecia osoba może być nieznanym nam dziś udziałowcem lub na przykład dyrektorem generalnym zakładu). Dodatkowym argumentem dla datowania fotografii na lata 20. XX wieku jest fakt, że widoczny jest na nim duży plac składowy z tarcicą, a ten jak wiadomo został zakupiony po 1920 roku. Tyle, że ten sam plac zapełniony tarcicą widoczny jest także na grafice z przełomu XIX/XX wieku. Być może więc był on już wcześniej wykorzystywany na zasadzie dzierżawy, a dopiero w latach 20. XX wieku wykupiony na własność.

Sygnatura autora zdjęcia – Paula Kunze

2. Fotografia została wykonana przed 1924 rokiem

Świadczyć o tym może fakt, że na passe-partout, w prawym rogu pod zdjęciem znajduje się sygnatura zakładu fotograficznego, które wykonało fotografię, a właściwie kolaż złożony z dwóch zdjęć. Ów zakład to atelier Paula Kunze, znanego świdnickiego fotografa, który w 1924 roku wszedł do spółki ze swoim zięciem Carlem Justem, mającym swoje atelier w Wałbrzychu i od tej pory podpisującym prace fotograficzne sygnaturą Kunze & Just (po przejęciu zakładu tylko C. Just). Oczywiście możliwe jest, że zdjęcie zostało wykonane po 1924 roku i jako passe-partout użyto materiałów zakupionych jeszcze przed połączeniem zakładów fotograficznych Kunze i Just. W tym wypadku stanowiłoby to wyjaśnienie, dlaczego na fotografii wykonanej po 1924 roku, widać sygnaturę jedynie „Paul Kunze”.

Hrabia Edwin Henckel von Donnersmarck (na tym zdjęciu w młodszym wieku) jest podobny do osoby siedzącej na środku zdjęcia w dolnym rzędzie przy stoliku

Biorąc pod uwagę powyższe można przyjąć, że zdjęcie zostało wykonane pomiędzy 1920 a 1924 rokiem. Dodatkowym argumentem za taką datacją jest fakt, że znane zdjęcie hrabiego Edwina Henckela von Donnersmarck ukazuje osobę, podobną do eleganckiego pana, który siedzi na honorowym miejscu przy stoliku, na środku (na omawianym zdjęciu jest dużo starszy). Niewykluczone, że jest to właśnie Edwin Henckel von Donnersmarck.

Z budynków, które widoczne są na zdjęciu, nie zachowała się główna hala produkcyjna oraz widoczne w tle kominy. Istnieje natomiast do chwili obecnej budynek widoczny z lewej strony kadru, z elewacjami z cegły licówki i posiadający formę willi wzniesiony przez Poltego, ze znajdującymi się w nim niegdyś prawdopodobnie biurami i pomieszczeniami mieszkalnymi (obecnie Ofiar Oświęcimskich 19), a także mniejszy budynek obok, także należący do dawnych zakładów Poltego, który w 2013 roku przeszedł remont kapitalny i dziś pełni funkcje mieszkaniowe.

Warto na zakończenie dodać, że z dawnymi zakładami Polte & Sohn, wiąże się ponura i niewyjaśniona do dziś historia związana z II wojną światową. Otóż w przejętym przez państwo zakładzie, podczas II wojny światowej mieli być zatrudniani byli nie tylko robotnicy przymusowi, ale także więźniowie z obozu koncentracyjnego KL Gross-Rosen, a na terenie zakładu (lub do niego przypisana) miała istnieć filia tego obozu.

Zachowany do dziś budynek o formie willi (fragment zdjęcia)

Poza jednak relacjami autochtonów, którzy pozostali w Świdnicy po II wojnie światowej, nie mamy póki co żadnego oficjalnego potwierdzenia istnienia takiej filii, której też nie uwzględnia aktualnie Muzeum Gross-Rosen. Według niektórych informacji, niewielkie baraki, w których mieszkać mieli więźniowie, znajdowały się w okolicach obecnego domu działkowca, u zbiegu ulic Armii Krajowej i Sybiraków. Do pracy więźniowie mieli być prowadzeni obecną ulicą tenisową pod eskortą SS-manów.

Jak pisze we wspomnianej już publikacji Sobiesław Nowotny (…) teren fabryki otoczony był wysokim drewnianym płotem i pilnowany przez SS-mannów. W fabryce produkowano wówczas drewniane skrzynie i pojemniki na amunicję, jak również drewniane konstrukcje baraków i tzw. fińskich zeltów [od red. Były one wykorzystywane między innymi w filiach KL Gross-Rosen w kompleksie „Riese”.O domkach z drewnianych płyt wspominają w licznych relacjach więźniowie.] Zakład posiadał wówczas własną kolejkę wąskotorową, zaś maszyny napędzane były elektrycznie.

Po II wojnie światowej teren zakładu przez krótki czas był zajmowany przez sowietów.   
Wiele lat później został on objęty w posiadanie przez Przedsiębiorstwo Budownictwa Komunalnego w Świdnicy, które miało tu swoją bazę i siedzibę. W 2010 roku firma „Urbano” działająca w imieniu koncernu Aldi otrzymała decyzję o pozwoleniu na budowę obiektu handlowo-usługowego wraz z infrastrukturą techniczną i komunikacyjną. Powstał wówczas supermarket „Aldi” wzniesiony na terenie dawnego placu magazynowego firmy Polte & Sone.

Reasumując, udostępnione przez pana Krystiana zdjęcie, przedstawiające dawny zakład Carla Polte, wykonane zostało w latach 1920-1924, kiedy zakład został przejęty przez spółkę w skład której wchodził m.in. rozpoznany na zdjęciu hrabia Edwin Henckel von Donnersmarck. Jak na razie jest to jedyne, znane zdjęcie tego zakładu sprzed 1945 roku. Panu Krystianowi dziękujemy za udostępnienie zdjęcia.

Andrzej Dobkiewicz (Fundacja Idea)

13 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.