Press "Enter" to skip to content

Straszliwa historia żony burmistrza

Spread the love

Wiele miast ma swoje legendy o upiorach, wampirach, czarownicach. Taką legendę zapisał również autor kronika Bolkowa doktor A. Teichmann. Historia dotyczy żony burmistrza i jednego z grabarzy bolkowskich.

Wydarzenie miało miejsce  około 1533 roku, gdy urząd sprawował burmistrz Schüller. Jego żona ciężko chorowała po połogu ale kiedy wyzdrowiała pojechała do swojej siostry do Wrocławia. Niestety w czasie tej podróży było zimno i pani burmistrzowa ponownie zachorowała. Kiedy przyjechała już chora do Bolkowa, szybko straciła przytomność i lekarze nie dawali jej żadnych szans na przeżycie. W czasie przygotowań do pogrzebu burmistrz kazał założyć zmarłej żonie jej ulubione kolczyki i bransoletki.

Panorama Bolkowa z XIX-wiecznej pocztówki

W czasie uroczystości pogrzebowych, gdy ciało było wystawione na widok publiczny jeden z grabarzy Philipp Benedix zauważył piękne klejnoty pani burmistrzowej i postanowił je ukraść. Nocą udał się na cmentarz z latarnią, drabiną i łopatą, rozkopał grób, następnie otworzył  trumnę i próbował zabrać z ciała kolczyki i bransoletki. Te pierwsze udało mu się łatwo ściągnąć, ale kiedy sięgnął bransoletkę, poczuł, że ręka zmarłej stawia opór. Okazało się, że pogrzebana pani burmistrzowa była tylko pozornie martwa, i teraz pod wpływem mocnego szarpnięcia wybudziła się z letargu i próbowała chwycić rękę grabarza. Ten, przerażony rzucił się do ucieczki ale na szczęście pozostawił latarnię i drabinę. Dzięki temu kobieta mogła wyjść z grobu. Oszołomiona udała się do swojego mieszkania w rynku (obok gospody „zu den drei Kronen” (Pod Trzema Koronami). Zapukała do drzwi domu i oczekiwała wpuszczenia. Służąca nadeszła i z przerażeniem usłyszała głos swojej pani. Zameldowała to natychmiast siedzącemu jeszcze za biurkiem burmistrzowi. Ten posłał dziewczynę jeszcze raz na dół, aby się upewniła. Służąca posłuchała, i ponownie podeszła do drzwi. Rozpoznała całkiem wyraźnie głos pani, ale ze strachu nie odważyła się otworzyć drzwi, lecz poszła z powrotem z taką samą wiadomością do burmistrza i powiedziała: „Pani burmistrzowa jest tam naprawdę”. Wówczas burmistrz poszedł osobiście do drzwi domu i je otworzył. Jego żona opowiedziała co wydarzyło się na cmentarzu, a ślady po zerwanych kolczykach były dowodem na jej słowa.

Tak to chciwość grabarza uratowała ją przez śmiercią. Grabarz został szybko złapany ale ponieważ swoim czynem przyczynił się do uratowania życia żony burmistrza odstąpiono od wymierzanie mu kary i nakazano jedynie opuszczenie miasta. Żona burmistrza żyła jeszcze długo tylko, jak zanotował to kronikarz, przez cały czas jej cera była bardzo blada.

 Marek Żubryd

10 LIKES

One Comment

  1. Kasia Suchecka Kasia Suchecka 27 marca 2023

    Ale historia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.