W naszych wędrówkach po Świdnicy, w których opisujemy historię domów oraz ich właścicieli wracamy na ulicę Westerplatte, dziś arterię nieco zapomnianą, nie odwiedzaną przez turystów, na której ruch generują przede wszystkim kupujący, zmierzający do Galerii Świdnickiej oraz transport samochodowy w stronę Dzierżoniowa.
O samej genezie powstania tej ważnej w średniowieczu drogi wylotowej z miasta pisaliśmy w artykule o budynku znajdującym się przy ulicy Westerplatte pod numerem 12 (czytaj tutaj: Westerplatte 12: Zawiła historia (cz. 1), Westerplatte 12: Gwiazdy zamiast Jednorożca (cz. 2), Westerplatte 12: Pierwszy taksówkarz? (cz. 3), Westerplatte 12: Smak oranżady w woreczku (cz. 4). Zatem przenieśmy się bez powielania tych informacji od razu na drugą stronę ulicy, gdzie niemal naprzeciwko stoi dziś duży, trzypiętrowy dom pod adresem Westerplatte 25…
Poszukiwanie najstarszych informacji o tym miejscu jest pewnego rodzaju loterią, na której rzadko się wygrywa. Niestety, przedmieścia Świdnicy w średniowieczu są niezwykle słabo opisane w zachowanych źródłach. Zachowane księgi podatkowe, wobec zmiany wielkości i numeracji parceli na których znajdowały się na przedmieściach zabudowania, nie dają w większości przypadków absolutnie żadnej pewności, co do znalezienia wzmianek o danym miejscu poza murami miejskimi. Zresztą problem zmienności podziału parcel i ich wielkości – nie mówić już o identyfikacji budynków na nich stojących i określeniu właścicieli – dotyczy także parceli na których wznosi się obecny budynek przy Westerplatte 25. Dość powiedzieć, że został on wybudowany w drugiej połowie XIX wieku na historycznym obszarze dwóch, wcześniej odrębnych parceli z dwoma domami, które istniały jeszcze w XVII wieku. Mało tego, jedna z tych parceli składała się z istniejących od średniowiecza kolejnych dwóch działek. Były one stosunkowo wąskie i długie, a stojące na nich drewniane domy skierowane były krótszymi frontami w stronę ulicy, która z racji charakteru drogi wylotowej z miasta w kierunku Dzierżoniowa, na początku nosiła nazwę Kamiennej Drogi, a później Reichenbacherstrasse, czyli ulica Dzierżoniowskiej, zmienionej na Westerplatte w maju 1945 r.
Pewnych właścicieli parceli na której obecnie wznosi się budynek przy Westerplatte 25 można ustalić dopiero dla początku XVII wieku. Trzeba jednak zaznaczyć, że w owym czasie były to jeszcze dwie parcele, zabudowane osobnymi domami i z których płacono osobne podatki zwane szosem. W pierwszym wypadku wynosił on 8, a w drugim przypadku 12 srebrnych groszy. Potwierdzeniem scalenia obu parceli w II połowie XVIII wieku, a dokładnie w 1709 roku, jest zapis w księdze podatkowej z ok. 1860 roku, gdzie jest mowa już o jednej parceli z której do kasy miasta wpływał podatek w wysokości 20 srebrnych groszy, co jest sumą wcześniejszych podatków z obu parceli.
Nazwiska i zawody właścicieli posesji w okresie od początku XVII prezentujemy w zamieszczonej poniżej tabeli.
Warto zwrócić uwagę na kilka historycznych faktów, które ona obrazuje i wniosków jakie można z niej wyciągnąć. Przede wszystkim początek XVII wieku był ostatnim okresem, kiedy obie parcele i zabudowania na nich stojące miały innych właścicieli, wymienionych w Źródłach dla 1611 roku. Lata 1618-1648 to okres wojny trzydziestoletniej, podczas której Świdnica – o czym wspominaliśmy już wielokrotnie – została kompletnie zniszczona. W źródłach pierwszy z domów określa się jako zniszczony, co może oznaczać, że po prostu przestał istnieć, drugi z domów określono jako zrujnowany, co teoretycznie może oznaczać, że jakaś jego część się zachowała, zapewne jednak kompletnie zdekapitalizowana. Oczywiście jest to tylko domniemanie autorów, bo lakoniczny zapis w źródłach nie pozwala na zrozumienie w sposób pewny intencji osoby dokonującej zapisów i zasadności użytego słownictwa.
W każdym razie najwcześniej dopiero w latach 1689-1692 na obu parcelach, których właścicielem po raz pierwszy została jedna osoba, zostały zapewne wzniesione nowe zabudowania. Dowodzi to, jak długo miasto podnosiło się z upadku po zniszczeniach wojny trzydziestoletniej. Domy w tej części dawnej Reichenbachenstrasse zaczęto odbudowywać dopiero ponad 40 lat po zakończeniu tej wojny!
Osobą, która zakupiła obie parcele kolejno w 1689 i 1692 roku był Gottfridt Lew (oryginalny zapis imienia i nazwiska w najstarszym ze źródeł). Jego identyfikacja nastręczyła nieco problemów bowiem w czasach, kiedy nie było sztywnych zasad ortograficznych, imiona i nazwiska zapisywane były tak, jak je kopista… usłyszał. Okazało się więc że Lew w najstarszym ze źródeł, w innych występował jako Loew lub Löw a nawet Leyne, Leyen. Ostatecznie okazało się, że Gottfried był świdnickim mistrzem złotnicznym. Urodził się w 1641 roku i mistrzem w zawodzie złotnika został w wieku zaledwie zaledwie 24 lat w 1665 roku.
Może być nieco dziwne, że osoba o tak szanowanym zawodzie, której przedstawicieli w Świdnicy było przecież niewielu, zdecydowała się na zamieszkanie na przedmieściach miasta. Bardziej prawdopodobne jest, że mieszkał w obrębie murów miejskich (chociaż nie udało się zidentyfikować gdzie), a zakup parceli na Dolnym Przedmieściu traktował raczej jako pewnego rodzaju inwestycję. Wiadomo, że Lew był ewangelikiem, co znalazło potwierdzenie w zachowanych księgach parafialnych. Z nich się dowiadujemy, że 17 lutego 1665 roku zmarł jego czteromiesięczny synek Carl Heinrich, jak to dość dramatycznie określono w zachowanym zapisie nagle i w ramionach matki. Niestety nie znamy jej imienia, zmarła jednak przed 11 lipca 1678 rokiem, bowiem w tym dniu pastor primarius Gerlach udzielił złotnikowi kolejnego, drugiego ślubu, jak zapisano w księgach – bez odprawienia nabożeństwa ślubnego. Jego nową wybranką serca była panna Christinie Böm (Böhm), świdniczanka, która zmarła w wieku 34 lat 24 lutego 1693 roku. Rodząc wspomnianego wcześniej Carla Heinricha – być może pierwsze dziecko z jej związku ze złotnikiem – miała więc 18 lat. Być może powodem śmierci Christiny były problemy zdrowotne po urodzeniu dziecka, co miało miejsce kilkanaście tygodni wcześniej. Z 6 maja 1693 roku pochodzi bowiem informacja o tym, że w wieku 39 tygodni zmarł jej kolejny synek Ernst Siegesmund.
Złotnik Gottfried Lew żył jeszcze siedem lat. Zmarł w wieku 59 lat w dniu 4 września 1700 roku.
Nie wszystkich XVII-wiecznych właścicieli obu parceli udało się zidentyfikować pod kątem wykonywanego zawodu. Bardzo ważną informacją dla dalszego toku naszej historii jest zapis w źródłach z 1709 roku, kiedy to właścicielem obu parceli został Georg Unverricht. Owa informacja jest ważna z dwóch powodów. Po pierwsze przy wszystkich kolejnych transakcjach sprzedaży podawana jest już tylko jedna kwota, co może dowodzić, że parcele zostały połączone za czasów Unverrichta. Po drugie Georg Unverricht jest pierwszą osobą, której profesja jest potwierdzona w źródłach i która ma dla nas kapitalne znaczenie. Był bowiem oberżystą. A przez następne ponad dwieście lat w miejscu, gdzie wznosi się budynek przy Westerplatte 25, funkcjonowała gospoda o jakże wdzięcznej nazwie Pod Zieloną Winoroślą (niem. Zur grünen Weintraube). Czy jakiś zajazd lub oberża istniały w tym miejscu wcześniej? Potwierdzenia na to na razie nie mamy, ale jest to możliwe. Niemniej fakt, że na początku XVIII wieku jest wymieniany oberżysta, który był właścicielem parceli i domu świadczyć może o tym, że gospoda czy też zajazd istniał w tym miejscu od 1709 roku, co czyni ją jedną z najstarszych rozpoznanych w mieście.
Cdn.
Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny (Fundacja IDEA)
13 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!