Press "Enter" to skip to content

Wieża ratuszowa w Świdnicy (cz. 5)

Spread the love

Dokładnie 55 lat temu, 5 stycznia 1967 roku o godzinie 15.16 runęła wieża świdnickiego ratusza. Przez 8 wieków wieża była symbolem zamożności miasta i dominantą w jego śródmieściu. Jej historia jest niezwykle bogata… [poprzednie części opracowania – czytaj tutaj:  Wieża ratuszowa w Świdnicy (cz. 1), Wieża ratuszowa w Świdnicy (cz. 2), Wieża ratuszowa w Świdnicy (cz. 3), Wieża ratuszowa w Świdnicy (cz. 4)].

Problem z wjazdem pierwszej koparki na plac budowy. Nie mieściła się pod łukiem przejścia

Firma „Budobratex”, która wygrała przetarg na odbudowę wieży ratuszowej powstała w 1985 roku, jest firmą rodzinną, w skład której wchodzi trzech właścicieli: Adam Brasuń, Jolanta Brasuń oraz Tomasz Brasuń. Profilem działalności firmy „Budobratex” sp. z o.o. jest wykonywanie pełnobranżowych, kompleksowych robót budowlano-remontowych i inwestycyjnych. W chwili wygrania przetargu na odbudowę wieży „Budobratex” miał już ponad dwudziestoletnie doświadczenie budowlane i kilkadziesiąt zrealizowanych inwestycji, m.in.: kompleks hotelowy w Niemczech, szkołę podstawową w Trzebnicach, trzy budynki 18-rodzinne w Lubomierzu, salę narad w Urzędzie Marszałkowskim we Wrocławiu, remont kapitalny budynku Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Legnicy, remont Teatru Miejskiego w Legnicy, remont budynku ZUS w Złotoryi i wiele innych remontów i modernizacji obiektów, włączając w to substancje zabytkowe. Po raz pierwszy jednak firma realizować miała tak skomplikowane zadanie, jakim była restytucja wieży ratuszowej o wysokości prawie 60 metrów, w ścisłym centrum zabytkowym miasta, na dodatek z bardzo utrudnionym – wskutek istniejącej zabudowy bloku śródrynkowego – dostępem do miejsca inwestycji.

Budynek wieży ratuszowej został zaprojektowany jako 10-kondygnacyjna wieża zwieńczona hełmem i iglicą. Obiekt zaprojektowano jako niepodpiwniczony, posadowiony w przyziemiu, z uwzględnieniem zachowanego gotyckiego łęku starej wieży.

Architekci z biura projektowego Walas Sp. z o.o., projektując wieżę oparli się na inwentaryzacji architektoniczno-budowlanej z 1955 roku, której autorem był profesor Edmund Małachowicz. Ta inwentaryzacja najwierniej oddawała wygląd wieży sprzed katastrofy, w przeciwieństwie do opracowania wrocławskich PKZ-ów z 1988 roku i projektu wieży firmy „Atut” z 1992 r. Różnice między tymi projektami wynikały z konwencji sztucznej „archaizacji” wieży w projekcie „pekazetowskim” (np. zbyt smukłe proporcje hełmy wieży) czy ze zbyt nowoczesnej formy i mocno zmienionych proporcjach w projekcie pracowni „Atut”. O ile różnice w samej bryle wieży były dość duże ze względu na rodzaj zastosowanych materiałów, technologii i z uwagi na przewidywaną funkcjonalność lub jej praktyczny brak, a także stopień późniejszego wykorzystania wieży, o tyle szczegóły wyglądu na przykład hełmu wieży były zauważalne chyba tylko dla specjalistów i osób szczególnie interesujących się tym obiektem.

Konstrukcja wieży

Projekt nowej wieży uwarunkowany był kilkoma istotnymi aspektami, które niejako determinowały konieczność częściowego odejścia od proporcji czy rozmiarów z inwentaryzacji Małachowicza z lat 50. Pierwszym z takich elementów było oczywiście zastosowanie nowoczesnych materiałów i technologii budowlanych. Konstrukcja wieży oparta na cienkich ścianach i stropach żelbetowych pozwoliła na znaczne zwiększenie powierzchni użytkowej wewnątrz wieży czy chociażby montaż windy dla turystów.

Rzuty elewacji wieży realizowanego projektu

Pamiętać również należy, że stara wieża założona była na planie prostokąta, którego dwa boki były o około 1/8 dłuższe niż boki do nich prostopadłe. Projekt nowej wieży oparty został natomiast o regularny kwadrat o wymiarach 8,5 x 8,5 metra w podstawie trzonu wieży. Generalnie jednak proporcje elewacji, lokalizacja jej podziałów, gzymsów, otworów okiennych, balustrad oraz kształt hełmu wieży odwzorowuje sylwetę wieży zgodnie z inwentaryzacją Małachowicza z 1955 r. Elementy kamieniarki elewacji zaprojektowano, wzorując się na tym opracowaniu, dokumentacji fotograficznej, pozostałościach elementów kamieniarki zdeponowanych w lapidarium Muzeum Dawnego Kupiectwa w Świdnicy oraz na rozwiązaniach elementów dekoracji kamiennej, zrealizowanych w zbliżonej kształtem i okresem powstania wieży ratuszowej w Jaworze.

Budynek wieży zaprojektowano jako połączony ścianami szczytowymi z sąsiadującymi budynkami Muzeum Dawnego Kupiectwa i Teatru Miejskiego, poprzez dobudowane łączniki, jako przedłużenie istniejących obecnie szczytów tych budynków. Na poziomie I piętra wykonano połączenia, umożliwiające przejście pomiędzy wymienionymi obiektami, a pomieszczeniami wystawienniczymi w wieży.

Wysokość wieży ratuszowej wg zrealizowanego projektu wynosi dokładnie 57,63 m. Posadzka na stropie nad pierwszą kondygnacją, „przykrywającym” gotycki łęk kamienny, zachowany po starej wieży, znajduje się na wysokości 4,79 m. Wchodząc na kolejne kondygnacje znajdziemy się na następujących wysokościach:

II kondygnacja – 8,77 m;

III kondygnacja – 12,75 m;

IV kondygnacja – 16.73 m;

V kondygnacja – 20,71 m;

VI kondygnacja – 24,69 m; na wysokości 24,55 metra kończy się kwadratowy trzon  wieży, a rozpoczyna się nieregularny oktogon o wysokości 13,16 m oraz czterech bokach szerokości 2,99 m, dwóch bokach szerokości 3,96 m i dwóch kolejnych szerokości 3,75 m;

VII kondygnacja – 28,67 m;

VIII kondygnacja – 32,65 m; poziom gotyckich okien i tarcz zegarowych, których oś środkowa znajduje się na wysokości 34 m. Miejsce cyferblatu i tła zegara oraz powierzchnia wnęk zostanie przeszklona w celu umożliwienia realizacji poziomu widokowego na tej kondygnacji. Wymiary przeszklonej powierzchni wynoszą 2,5 na 2,5 m. Na poziomie tarasu, z przeszklonymi tarczami zegarowymi, może przebywać do 40 osób. Wwozić je będzie winda, która jednorazowo może zabrać do 13 osób;

Odkrycie puszki w trzonie wieży z aktem erekcyjnym odbudowy wieży, wmurowanego na początku lat 90. XX wieku

IX kondygnacja – 38,01 m; poziom tarasu widokowego (37,97 m);

X kondygnacja -strop nad oktogonem i hełmem wieży znajduje się na wysokości 41,36 metra.

Hełm o wysokości 16,27 metra ma konstrukcję stalową, obitą drewnem i pokrytą miedzianą blachą grubości 0,6 mm. Na iglicy hełmu zamontowana jest miedziana kula (o jej zawartości piszemy poniżej) oraz chorągiewka z napisem „Świdnica 2012” i gwiazda. Elementy tworzące detale hełmu (balustrady, koronki) wykonane są także z blachy miedzianej-patynowanej. Pozostałe obróbki blacharskie wykonane zostały z blachy aluminiowej.

Na wieży nie zostały zawieszone dzwony, głównie ze względu na jej nowe funkcje użytkowe. Zresztą zachowane w Muzeum Dawnego Kupiectwa oryginalne dzwony są uszkodzone, co uniemożliwiało ich ponowne zawieszenie. W planach miały być one– podobnie jak i inne ocalałe elementy wieży – wyeksponowane na jej kolejnych poziomach tak, aby turyści mogli je obejrzeć w przestrzeni wystawienniczej.

Ściany wieży zaprojektowano jako żelbetowe, grubości 20 cm, ocieplone od zewnątrz wełną mineralną grubości 15 cm i otynkowane (tynk mineralny, barwiony w masie, w kolorze piaskowym). Ze względu na żelbetową konstrukcję ścian i stropów nie zdecydowano się na wtórne umieszczenie w nowej konstrukcji nielicznych fragmentów starej kamieniarki wieży, które razem z innymi pamiątkami po zawalonej budowli, zostaną wyeksponowane w pomieszczeniach wystawienniczych nowego obiektu.

Fragmenty elewacji, narożników, rzygaczy, pinakli, gzymsów i balustrad, wykonane są z piaskowca. Z tego ostatniego (na konstrukcji żelbetowej) wykonana została także kamienna balustrada tarasu widokowego.

Zastosowano stolarkę okienną aluminiowo-stalową oraz aluminiową stolarkę drzwi wejściowych. Wieża jest wyposażona w klimatyzację i wentylację. Budynek posadowiony jest na płycie fundamentowej, a ta z kolei na palach fundamentowych.

Elementy wielkiego żurawia przywiezionego w częściach na świdnicki Rynek. Na pierwszym planie widoczny 5-metrowej głębokości fundament (jeden z czterech) na którym oparty był żuraw

Komunikację pionową w wieży zapewnia dźwig osobowy (winda), która porusza się w szybie o wymiarach wewnętrznych 1,65 x 2,67 metra pomiędzy II kondygnacją a VIII kondygnacją (poziom przezroczystych tarcz zegarowych). Komunikację na poziom tarasu widokowego zapewniają schody. W całej wieży, na przestrzeni od II do IX kondygnacji jest ich łącznie 169.

Wieża jest doskonale widoczna dzięki systemowi iluminacji, przygotowanemu we współpracy z firmą Philips Lighting Polska. Oprócz tradycyjnej iluminacji zaplanowano również nowoczesny system rzutników, umieszczonych na tarasie widokowym, dzięki którym będzie można wyświetlać ruchome obrazy podczas imprez miejskich, czy też innych uroczystości.

Budynek wejściowy

Istotnym determinantem przy projektowaniu wieży była konieczność zachowania gotyckiego łęku w przyziemiu, co uniemożliwiało umiejscowienie tu wejścia do niej. Zresztą dawniej do wieży wchodziło się od strony obecnego Muzeum Dawnego Kupiectwa.

Celem rozwiązania systemu poprawnej komunikacji w budynku wieży, konieczne stało się zaprojektowanie pawilonu wejściowego. Stanowi on trzykondygnacyjną strefę wejściową do wieży ratuszowej. Potrzeba istnienia takiej strefy wynikła z faktu, że w obrysie wieży nie można było ani klatki schodowej, ani windy sprowadzić do poziomu gruntu, gdyż cały obrys zajęty jest przez zachowany gotycki łęk. Budynek wejściowy został lokalizowany wzdłuż ul. Wewnętrznej, w miejscu dawnego budynku kramów sukienniczych. Pawilon wejściowy został zaprojektowany jako trzykondygnacyjny, podpiwniczony budynek, kryty dwuspadowym dachem o kącie nachylenia zgodnym z kątami dachów na sąsiadujących budynkach – Teatru Miejskiego i Muzeum Dawnego Kupiectwa i pokryty dachówką.

Konstrukcja ścian nośnych budynku jest, podobnie jak w przypadku wieży, żelbetowa. Wysokość budynku wynosi 14,80 m i sięga trzeciej kondygnacji wieży ratuszowej. Jest jednak niewidoczny z zewnątrz bloku śródrynkowego. W podstawie ma kształt prostokąta o wymiarach 10,40 x 8,50 m.

W holu wejściowym na poziomie parteru zlokalizowano miejsce na punkt informacji turystycznej, z miejscami dla turystów oczekujących na zwiedzanie wieży. Na dwóch kolejnych kondygnacjach, łączących budynek pawilonu wejściowego z wieżą, budynkiem Muzeum Dawnego Kupiectwa i Teatru Miejskiego zaprojektowano powierzchnie wystawiennicze. W pawilonie znajdują się pomieszczenia na toalety, zakryte boksy na pojemniki na śmieci dla firm mających siedziby w otoczeniu wieży, hol recepcyjny, pomieszczenia na ekspozycje historyczne oraz ok. 150 metrów wolnej powierzchni na II piętrze, na których w przyszłości można będzie umiejscowić kawiarnię lub restaurację. Pomieszczenia techniczne są również w przyziemiu łącznika pomiędzy wieżą a budynkiem muzeum.

Potężna wiertnica do wylewania pali fundamentowych także ledwo zmieściła się pod łukiem przejścia na dziedziniec bloku śródrynkowego

Komunikacja pionowa w budynku wejściowym odbywa się za pomocą klatki schodowej i windy, która z poziomu przyziemia połączyła wszystkie kondygnacje tego budynku, doprowadzając użytkowników do II piętra wieży. Elewacje pawilonu wejściowego zaprojektowano z płyt kamiennych z piaskowca naturalnego, w kolorze odpowiadającym kolorystyce wieży ratuszowej. Czołowa oraz część bocznych elewacji budynku wejściowego jest w dużym stopniu przeszklona. Wszystkie poziomy użytkowe budynku wejściowego i wieży (do poziomu tarcz zegarowych (8 kondygnacja) są dostępne dla osób niepełnosprawnych.

Otoczenie wieży i ochrona przeciwpożarowa

Projekt restytucji wieży ratuszowej przewidywał również zagospodarowanie dziedzińca wewnętrznego bloku śródrynkowego wraz z niezbędną infrastrukturą w zakresie przyłączy. Zaplanowano otwarcie osi przejścia pod budynkiem Teatru Miejskiego w kierunku południowej części Rynku i otwarcie arkad pod budynkiem teatru. Nawierzchnie dziedzińca o powierzchni 450 m2 i lapidarium o powierzchni 152 m2 zaprojektowano, jako wykonane z kamienia naturalnego, z zaznaczeniem podziałów funkcjonalnych oraz historycznych miejsca. Granitowe płyty zostały ułożone w taki sposób, aby różnymi kolorami zaznaczyć m.in. położenie dawnych sukiennic.

Na terenie inwestycji zaplanowano oświetlenie w formie latarń ulicznych oraz lamp wbudowanych w nawierzchnię, siedzisk, koszy na śmieci i niewielkich rozmiarów zieleńca.

Bardzo istotnym elementem przy projektowaniu wieży – ze względu na jej funkcje użytkowe, przede w zakresie udostępnienia obiektu dla zwiedzających – była kwestia ochrony przeciwpożarowej obiektu.

Został on podzielony na strefy pożarowe, obejmujące sąsiadujące kondygnacje. Jako osobne strefy pożarowe wyodrębniono: wentylatornię, wentylatornię p.poż., pomieszczenie pomp p.poż., pomieszczenia centrali oraz pozostałe pomieszczenia technologiczne i techniczne. Oddzielenie przeciwpożarowe stanowią, m.in. ściany i stropy wykonane z materiałów niepalnych, drzwi, przedsionki przeciwpożarowe z drzwiami – zabezpieczone przed zadymieniem, obudowy szybów instalacyjnych itp.

W obiekcie przewidziano także montaż instalacji awaryjnego oświetlenia dróg ewakuacyjnych i kierunkowego z piktogramami. Oświetlenie awaryjne w pomieszczeniach, na drogach komunikacji wewnętrznej i na drogach ewakuacyjnych realizowane jest wyłącznie światłem sztucznym.

Wszystkie drzwi przeciwpożarowe są wyposażone w urządzenia zapewniające ich samoczynne zamknięcie w warunkach pożaru, jednak drzwi służące do ewakuacji mają możliwość ręcznego otwierania.

Uroczyste rozpoczęcie inwestycji – przedstawiciele władz miasta i wykonawcy

W klatce schodowej zastosowano ruchomą barierę uniemożliwiającą w czasie ewakuacji omyłkowe zejście do kondygnacji podziemnej.

Szyby kablowe z instalacjami wentylacyjnymi są podzielone na strefy pożarowe szczelnymi grodziami przeciwpożarowymi w celu uniknięcia efektu kominowego i ograniczenia skutków pożaru. Przewody wentylacji mają m.in. za zadanie usuwać dym z taką intensywnością, żeby nie wystąpiło zadymienie w czasie potrzebnym do ewakuacji ludzi na chronionych przejściach i drogach ewakuacyjnych, nie wystąpi zadymienie lub temperatura uniemożliwiające bezpieczną ewakuację. Przewody i kable wraz z zamocowaniami zastosowane w systemach zasilania i sterowania urządzeniami służącymi ochronie przeciwpożarowej, zapewniają ciągłość dostawy energii elektrycznej w warunkach pożaru przez wymagany czas działania urządzenia przeciwpożarowego, jednak nie mniejszy niż 90 minut.

W projekcie przewidziano także przeciwpożarowy wyłącznik prądu, odcinający dopływ prądu do wszystkich obwodów, z wyjątkiem obwodów zasilających instalacje i urządzenia, których funkcjonowanie jest niezbędne podczas pożaru.

Do zewnętrznego gaszenia pożaru budynku przewidziano dostawy wody z sieci miejskiej przez istniejące hydranty podziemne zlokalizowane w odległości do 75 m od obiektu.

W razie pożaru czas ewakuacji osób zwiedzających wieżę wynosi trzy godziny, tyle bowiem mają wytrzymać niepalne grodzie, pomiędzy windą, a klatką schodową, którą ewakuacja będzie się odbywać w razie zagrożenia.

Rozpoczęcie odbudowy

Oficjalne rozpoczęcie budowy odbyło się we wtorek 8 czerwca 2010 r. W uroczystości, która miała miejsce niedaleko zachowanego łęku wieży, udział wzięli przedstawiciele władz miasta i firmy „Budobratex”.

Świdniczanie na tę uroczystość czekali 43 lata, od momentu zawalenia się wieży w 1967 roku. Podczas uroczystości inauguracji odbudowy wieży wzruszenie z trudem ukrywał zastępca prezydenta Świdnicy Waldemar Skórski. Od wielu lat wieża pozostawała w centrum jego zainteresowań, najpierw jako współtwórcy jednego z projektów architektonicznych, potem już jako zastępcy prezydenta miasta – osoby, która razem ze współpracownikami przeprowadziła pomysł przez meandry licznych problemów, od spraw projektowo-architektonicznych, poprzez stworzenie projektu unijnego, bez którego odbudowa wieży byłaby niemożliwa, po uzyskanie dofinansowania na jej odbudowę.

Kilka dni przed oficjalnymi uroczystościami rozpoczęto organizację placu budowy. Obejmował on, oprócz wewnętrznego dziedzińca zabudowy śródrynkowej, zawierającego jezdnie manewrowe i chodniki zapewniające dojazd i dojście do istniejącej zabudowy, fragment nieuporządkowanego skweru oraz elementy infrastruktury technicznej: wolnostojącą stację transformatorową, rozdzielnicę energetyczną i schodki zewnętrzne, również fragment północnej części Rynku poza blokiem śródrynkowym, obok kolumny św. Trójcy. Ponieważ obsługa komunikacyjna dziedzińca odbywa się z Rynku poprzez dwa przejazdy szerokości ok. 3,0-3,5m i niewielkiej wysokości, także ze względu na zabytkowy charakter zabudowy bloku śródrynkowego, nie można było na dziedziniec wprowadzić ciężkiego sprzętu. A ponieważ nie planowano przebudowy obydwu przejazdów od strony północnej i wschodniej Rynku, postanowiono zlokalizować wielki żuraw budowlany, na północnej pierzei Rynku.

Wylewki betonowe nakryte plandeką i ogrzewane ciepłym powietrzem

Pierwsze prace, pierwsze problemy

W pierwszym tygodniu prac skupiono się na rozbiórce murów i stropodachu, które powstały po zawaleniu się wieży w 1967 roku i zabezpieczały jej gotycki łęk. Prowizoryczne zabezpieczenie okazało się bardzo trwałe i trudne do rozbiórki tym bardziej, że do wnętrza bloku śródrynkowego z trudem wjechała niewielka koparka i to dopiero po zdjęciu nawierzchni i pogłębieniu prześwitu pod przejściem od wschodniej strony Rynku. Wykonany też został wykop sondażowy przy najstarszej zachowanej części wieży, odsłaniający jej fundamenty, posadowione zresztą bardzo płytko, a wykonane z granitowych bloków. Systematycznie pogłębiany pozwolił między innymi na odkrycie fundamentów wieży od strony Muzeum Dawnego Kupiectwa oraz fundamentu dawnej kamienicy, która stała kiedyś przy ulicy Wewnętrznej. Ponieważ przed rozpoczęciem procesu palowania (czyli wykonania fundamentów wieży) trzeba było „zejść” do poziomu -1,5 metra, relikty te zostały w późniejszym czasie całkowicie rozebrane. Prace ziemne generalnie posuwały się bardzo powoli. Po pierwsze z racji utrudnionego dojazdu do wnętrza bloku śródrynkowego i konieczności wywożenia gruzu i ziemi przy pomocy sprzętu o niewielkich gabarytach, po drugie na ostrożne wykonywanie wykopu.

Konserwator zabytków podjął też ostateczną decyzję co do kamiennego łęku wieży, który zachował się po starej budowli. Stanowił on duży problem techniczny z racji tego, że uniemożliwiał on przeprowadzenie prawidłowych robót fundamentowych. Postanowiono więc go – po wcześniejszej dokładnej inwentaryzacji, która określała położenie poszczególnych głazów – rozebrać i poskładać z powrotem dopiero po wykonaniu fundamentów. Jako ciekawostkę warto dodać, że do wzmocnienia łęku i najniższej części wieży zużyto później 15 ton stali zbrojeniowej, dokładnie opasującej poskładany z powrotem łęk.

Oprócz prac przy łęku wieży w pierwszym okresie robót intensywnie na placu budowy pracowali także archeolodzy, którzy inwentaryzowali odkrywane relikty starej zabudowy. Najcenniejszym znaleziskiem okazała się niewielkich rozmiarów średniowieczna moneta, która poddana została we Wrocławiu pracom konserwatorskim.

Monetę znaleziono przy narożniku ściany budynku Muzeum Dawnego Kupiectwa. Trudno powiedzieć, skąd wzięła się w miejscu, gdzie nie występowała żadna warstwa archeologiczna. Sama moneta była niewielką, bardzo cienką, srebrną blaszką, pokryta grubym nalotem.

Jeden z kilkunastu rysunków inwentaryzacyjnych trzonu wieży z ponumerowanym ciosami, który rozebrano i poskładano na nowo

Jak się później okazało, znalezisko okazało się bardzo cenne. Monetą był węgierski fenig z 1525 roku. Jej niezwykłość polegała na tym, że była ona wybijana w świdnickiej mennicy w okresie, kiedy zarządzał nią słynny świdnicki mincerz Paweł Monau!

Węgierskie fenigi były wybijane w Świdnicy na zlecenie króla Czech i Węgier Ludwika I Jagiellończyka. Monetę tę opisał w swoich Szkicach z historii miasta Świdnicy Heinrich Schubert: Na awersie dostrzegamy czteropolowy herb z polskim orłem w polu sercowym, nad nim umieszczona jest data roczna 1525, a po bokach widnieją litery P M, tzn. Paul Monau. Na rewersie ukazana jest Madonna z Dzieciątkiem, umieszczona między literami L R, tzn. Ludovicus Rex (Król Ludwik).

Poza tym archeolodzy odkryli spod warstw gruzu relikty sukiennic, w tym posadzkę z cegieł. Z drobnych znalezisk udało się wykopać jedynie fragmenty ceramiki z około XIV/XV wieku, ułamki płytek posadzkowych i fragment kuli armatniej z okresu wojen śląskich.

Na placu budowy dzielnie walczyły też ekipy Zakładu Energetycznego, które przekładały kable, a także geolodzy, projektanci, specjaliści od instalacji wodno-kanalizacyjnych i gazowych.

Pod koniec czerwca 2010 r. na plac budowy zostały także przywiezione elementy dźwigu, który został ustawiony później w pobliżu kolumny św. Trójcy. Ze względu na słabą nośność gruntu wspierał się on na czterech podporach, pod które zostały wylane (lipiec 2010) fundamenty na głębokość 5 metrów! Koniec czerwca to również pierwszy „wylany” beton podczas tej inwestycji, przy wykonywaniu płyty fundamentowej pod łącznik pomiędzy wieżą i budynkiem Muzeum Dawnego Kupiectwa.

Składanie na nowo trzonu wieży i jego zbrojenie

W lipcu i czerwcu kontynuowano przerabianie pajęczyny sieci energetycznych i wodno-kanalizacyjnych, z których część w ogóle nie była zaznaczona na planach. Wylano także pale fundamentowe na głębokość 5,5 metra, razem z nowym ściągami stalowymi, wzmacniające budynek ŚOK nad arkadami przejścia w stronę Teatru Miejskiego.

Koniec lipca to ostatnie dni aktywnej pracy archeologów, którzy inwentaryzowali kolejne najstarsze warstwy historyczne.

Sporo w nich było kości zwierzęcych, znaleziono też fragmenty ceramiki, którą datowano nawet na koniec XIII wieku, a więc okres, w którym nadal kształtowało się centrum miasta. Bardzo dokładnie też widoczne były warstwy spalenizny, a nad nimi warstwy wyrównawcze, co świadczy o pożarach, jakie były w tym miejscu. Badania pozwoliły także na uściślenie rozmieszczenia sukiennic i kramów oraz datowanie i kolejność powstawania obiektów bloku śródrynkowego.

Przez dwa dni 28 i 29 lipca świdniczanie byli świadkami niezwykłej operacji. Na północnej pierzei Rynku stanął bowiem potężny żuraw FM Gru 1355 TLX, który przez ponad rok był później wykorzystywany przy odbudowie wieży ratuszowej. 52 metry wysokości, 55 metrów długości ramienia, 110 metrów promienia zasięgu, nośność do 6 ton – to główne parametry niezwykłego urządzenia, które montowali pracownicy olsztyńskiej firmy CT Żuraw. Operacji przyglądali się z zaciekawieniem świdniczanie, bo też tak wielki dźwig na świdnickiej starówce to sytuacja, która do tej pory nie miała miejsca. Wielkość samego żurawia i montaż pomiędzy zabytkowymi kamienicami, tuż obok kolumny św. Trójcy – miała w pewnym sensie coś przytłaczającego, coś, co sprawiło, że mieszkańcy miasta ze skupieniem obserwowali postęp prac. A na koniec, kiedy ostatnia część żurawia została zamocowana, emocje jakby opadły, a i świdniczanie dali im upust, nagradzając brawami monterów. Po odbiorze technicznym, na początku sierpnia żuraw rozpoczął pracę przy odbudowie ratusza. Mimo swoich gabarytów okazał się cichym urządzeniem i nie był uciążliwy dla mieszkańców.

A wewnątrz bloku śródrynkowego nadal trwały prace ziemne nad pogłębieniem wykopu pod pawilon wejściowy. Wykonano także ściany budynku technicznego do poziomu „zero”.

W drugim tygodniu sierpnia rozebrano zabytkowy łęk po starej wieży ratuszowej. Decyzje w sprawie łęku zmieniały się kilkakrotnie, podobnie jak koncepcje, co z nim zrobić. Ostatecznie uzyskano stosowne pozwolenia na jego rozebranie, co ucieszyło ekipę budowlaną „Budobratexu”, bo plac budowy uzyskał więcej miejsca. Część granitowych bloków (około 300 sztuk), które wcześniej zostały dokładnie zinwentaryzowane i ponumerowane, została zabezpieczona. Wbrew pozorom rozbiórka gotyckiego łęku nie była sprawą prostą. Specjalistyczna firma przecięła łęk w kilku miejscach, co umożliwiło jego rozbiórkę. Część z granitowych głazów udało się wyjąc z łęku pojedynczo, jednak część z nich oderwała się w ważących ponad tonę bryłach. Te przesunięto na bok z pomocą żurawia, ponieważ jednak operacja odbywała się na dość długim wysięgu tego ostatniego, jego udźwig był mniejszy. Bez problemu działało jednak zabezpieczenie na żurawiu, które w momencie zbliżania się do granicy przeciążenia sygnalizowało możliwość automatycznego wyłączenia żurawia. Po całkowitej rozbiórce łęku, kontynuowane były roboty ziemne, które zakończyły się 20 sierpnia. I gdy szykowano się do prac fundamentowych, pojawił się olbrzymi problem, który o kilka tygodni opóźnił całą inwestycję. Po przeprowadzeniu badań geologicznych okazało się, że nie można rozpocząć wylewania fundamentów pod wieżę. Miały one zostać wykonane w postaci 153 pali ziemno-cementowych, zagłębionych w grunt na 9 metrów. Technologia zakładała, że przy pomocy specjalnej maszyny do palowania zostaną nawiercone odpowiednie otwory, w których do ziemi wymieszanej z cementem zostanie dodana woda. Niestety, okazało się, że grunt ma zbyt małą nośność i ta koncepcja wykonania pali fundamentowych upadła.

Węgierski fenig odnaleziony na placu budowy

Był to ogromny problem do rozwiązania. Specjaliści od fundamentowania toczyli długie spory na temat sposobu dalszego postępowania, a nas gonił czas, bo do końca roku wieża miała stanąć w stanie surowym tak, aby prace w jej wnętrzu można było prowadzić również zimą. Wprawdzie jedna z firm zaproponowała nam alternatywne rozwiązanie, jednak nie zgodziło się na nie biuro projektowe, które opracowało całą dokumentację odbudowy wieży. Nowy projekt wykonania fundamentów pod wieżę miał być gotowy do 16 września, a przy założeniu, że proces wykonywania fundamentów trwał około dwóch tygodni, inwestycja była mocno opóźniona w stosunku do harmonogramu robót.

Na początku września na plac budowy została przywieziona w częściach stalowa konstrukcja hełmu wieży. Jej montażu dokonała firma „Budstaltest” ze Złotoryi. Sama metalowa konstrukcja ważyła – bagatela! – prawie 16 ton. Ponieważ po obiciu konstrukcji drewnem i blachą miedzianą cały hełm byłby za ciężki do podniesienia i zamontowania, został on podzielony na dwie osobne części. Wszystkie prace związane z wykonaniem hełmu odbywały się na ziemi, a na wieży gotowe elementy zostały umocowane kilkanaście miesięcy później.

Doszło też w końcu do spotkania przedstawicieli biura projektowego z władzami miasta i przedstawicielami firmy Keller Polska, odpowiedzialnej za wykonanie fundamentów wieży.

Firma Keller Polska Sp. z o.o. należy do firmy Keller Group z siedzibą w Londynie. Jest wiodącym koncernem międzynarodowym w zakresie geotechniki, notowanym na Giełdzie Londyńskiej. Istnieje od 1860 roku i aktualnie działa w Europie, USA, Ameryce Południowej, Afryce, Azji i Australii – łącznie w 33 krajach świata. W Polsce firma Keller działa od 1994 roku, realizując do tej pory ponad 950 projektów. Specjalizuje się w wykonawstwie robót geotechnicznych, wzmacniania podłoża gruntowego i fundamentowania. Ostatnie szczegóły na temat fundamentowania uzgodniono na spotkaniu na placu budowy 22 września. Jednak kilkutygodniowy przestój i problemy z przeprojektowaniem pali fundamentowych były główną przyczyną spowolnienia prac jesienią. Optymistyczny plan, zakładający, że do zimy zdąży się z wykonaniem wieży w stanie surowym, był już nierealny. Wykonanie pięćdziesięciu pali fundamentowych, które zostały zagłębione w grunt na głębokość od 7 do 9 metrów, trwało prawie cztery tygodnie i zakończono w połowie października. Niektóre z pali były zbrojone stalowymi belkami dwuteowymi o przekroju 120 i 200 mm. Montaż kilkumetrowych dwuteowników odbywał się z użyciem żurawia, który przenosił belki nad świeżo wykonany fundament, w który zbrojenie zagłębiało się (z reguły) pod własnym ciężarem. Zakładano, że do wykonania pali fundamentowych zużyte zostanie około 70 ton cementu, jednak ilość ta zwiększyła się do około 120 ton.

Uporanie się z fundamentami sprawiło, że pod koniec października prace znowu nabrały tempa. Ekipa „Budobratexu” przystąpiła do wylewania płyty fundamentowej, która przenosi obciążenie z wieży na pale fundamentowe. W sumie na ten element wieży zużyto ponad cztery tony stali zbrojeniowej. Sama płyta fundamentowa ma wymiary 8,20 x 8,20 m i grubość 1,20 m. Do jej wykonania zużyto ponad 80 metrów sześciennych masy betonowej! Zalanie przygotowanego zbrojenia masą betonową odbyło się we wtorek 26 października. Wykonanie płyty umożliwiło także przystąpienie do końcowego pogłębiania wykopu pod fundamenty i piwnice budynku wejściowego. Wykop miał ponad 4,6 metra głębokości (od poziomu „0”). Zewnętrzny szalunek, wzmacniający ściany budynku wejściowego, tworzyły drewniane żerdzie, które zamontowano między belkami dwuteowymi, zagłębionymi wcześniej w pale fundamentowe. Ta drewniana ściana odizolowana została styropianem i po ułożeniu wewnętrznych szalunków oraz zbrojenia, zapełniona masą betonową.

Galeria (kliknij, aby powiększyć)

5 listopada rozpoczęto odtwarzanie kamiennych łęków wieży ratuszowej. Wcześniej wykonano małe fundamenty pod granitowe bloki. Mimo iż została wykonana dokładna inwentaryzacja łęków, na której ponumerowano każdy blok granitu i miejsce jego położenia w łęku, kamieniarze i tak mieli spory problem z ułożeniem tych puzzli, bo… część numerów wypisanych na poszczególnych blokach przed rozbiórką łęku, później zatarła się i była niewidoczna. Po poskładaniu obu łęków wieży przygotowano drewniane szalunki i zbrojenie tej części wieży.

W tym też czasie doszło do tragikomicznej sytuacji, związanej z niewielkich rozmiarów drzewem, jakie rosło na dziedzińcu bloku śródrynkowego, w pobliży arkadowego przejścia pod łącznikiem teatralnym. Po wybraniu ziemi z trzech stron głębokiego wykopu pod fundamenty i piwnice budynku wejściowego, budowlańcy mieli spory problem z dojazdem do ścian wykopu od czwartej strony, gdzie przeszkadzały granitowe głazy oraz wspomniane, podupadłe  drzewo. O ile niepotrzebne głazy zostały usunięte, o tyle wykonawca prac nie miał zezwolenia na wycięcie pochyłego drzewa. Ponieważ koparka nie miała takiego zasięgu, aby z dostępnego miejsca wykonać wykop do końca, postanowiono spuścić na jego dno niewielkich rozmiarów koparkę, która miała ładować ziemię do koleby. Ta miała być wynoszona na powierzchnię, a ziemia z niej ładowana dopiero na wywrotkę. Przez kilka dni trwało więc usuwanie ziemi, jak za „króla Ćwieczka”. Ziemia ładowana była do małej koleby, koleba przenoszona na dźwigu nad małą wywrotkę i dopiero tam „kiprowana”. A wszystko przez jedno drzewko, które i tak pewnie zginęłoby do czasu zakończenia inwestycji. W końcu ktoś w magistracie poszedł po rozum do głowy, wydano zezwolenie na usunięcie drzewa, co przyspieszyło prace, niestety na krótki okres. Po problemach z fundamentowaniem i „zabawą” z łękiem, na co stracono sporo czasu, tym razem na drodze sprawnej realizacji inwestycji stanął ostry atak zimy w połowie listopada. Jak się okazało, zimy wyjątkowo surowej i długo trwającej. Mimo opadów śniegu i mrozu na początku grudnia zakończono wylewanie płyty fundamentowej pod pawilon wejściowy i rozpoczęto betonowanie przyziemia wieży wokół łęków.

W połowie grudnia zima była już naprawdę ostra, a temperatury dochodziły do -20°C w nocy. Duże mrozy uniemożliwiły betonowanie, więc cały czas trwały prace zbrojeniowe, zarówno przy trzonie wieży, jak i ścianach piwnic budynku wejściowego. Pracownicy „Budobratexu” wpadli na pomysł, co zrobić, aby było trochę cieplej. Po prostu przykryli cały wykop ogromnych rozmiarów plandeką i wstawili dmuchawę z ciepłym powietrzem.

Cdn.

Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny

13 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.