Zdjęcia ciekawego eksponatu związanych ze Świdnicą nadesłał nam po raz kolejny nasz Czytelnik – Pan Piotr z Dzierżoniowa. Tym razem jest to butelka po likierze produkowanym w Świdnicy, z zachowanymi w świetnym stanie oryginalnymi etykietami.
35-procentowy likier i produkt niemiecki – jak czytamy na etykiecie, produkowany był w świdnickiej Fabryce Likierów należącej do Bertholda Mittmanna. Likier nosił nazwę „Bolko Bitter” czyli „Gorzki Bolko”, nawiązując do postaci księcia świdnicko-jaworskiego Bolka I Surowego. Osoba tego księcia była dość często wykorzystywana w przedwojennej Świdnicy do promowania różnego rodzaju wyrobów. Warto wspomnieć chociażby o „Czekoladzie Bolka” produkowanej przez znaną przedwojenną wytwórnię słodyczy Maxa Pannwitza, który posiadał sklep z łakociami w Rynku (czytaj tutaj: Czekoladowy książę).
Wracając do butelki po likierze „Gorzki Bolko” na etykiecie znajdował się wizerunek księcia wzorowany na jego nagrobku z Krzeszowa i napis mówiący o nim, jako o księciu Świdnicy.
Zanim Berthold Mittmann zaczął produkować likiery, swoją działalność gospodarczą rozpoczął od wtórni octu. Założył ją pod koniec lat 70. XIX wieku Eduard Heiler w domu przy ulicy Grodzkiej 6-8. Zatrudniał on przy tym zaledwie dwóch pracowników oraz członków własnej rodziny. Jeszcze w XIX wieku fabryka octu znalazła się w rękach nowego właściciela Josefa Meissnera. Dopiero 1 kwietnia 1908 roku zakład ten wraz z parcelą zakupił za sumę 18.500 marek Berthold Mittmann. Formalny wpis do świdnickiego rejestru handlowego nastąpił 21 kwietnia 1908 roku. Nowy właściciel, który wcześniej zajmował się sprzedażą towarów kolonialnych, okazał się bardzo przedsiębiorczym człowiekiem.
Rozszerzył działalność firmy o produkcję likierów owocowych i ziołowych oraz musztardy. Podjął się również hurtowej sprzedaży wina i musztardy, sprowadzanych z innych rejonów. Firma, w której w latach dwudziestych zatrudniał on już 9 osób (6 pracowników zajmujących się produkcją octu i likierów, 1 sprzedawczynię, 1 kierowcę i 1 prokurenta) szybko zaczęła przynosić mu pokaźne dochody. Roczne obroty firmy Mittmanna szacowano na 150.000 marek, zaś wartość składu przeciętnie na 40.000 marek.
Dobrze prowadzone interesy sprawiły, że zaczął inwestować w nieruchomości. 30 września 1930 roku zakupił parcelę z domem przy Franciszkańskiej 9 (czytaj tutaj: Franciszkańska 9: Klasztorny rodowód (cz. 1), Franciszkańska 9: Kupiecki dom (cz. 2). Franciszkańska 9: Pod Kotwicą (cz. 3). Była to dziwna transakcja, bowiem tego samego dnia podpisana została umowa sprzedaży tejże parceli i domu przez Mitmanna… władzom Świdnicy!
Kolejną nieruchomość Berthold Mittmann zakupił 1 października 1935 roku, a była nim destylatornia i gospodę w Dzierżoniowie należącą do Josefa Linkego, a znajdującą się przy ulicy Wrocławskiej 12. Stworzył tam filię swojego zakładu, zatrudniając jako jej kierownikaKurta Hartiga. W tym czasie przyjął do pracy w Świdnicy komiwojażera oraz własną córkę,
która miała pomagać przy pracy w kantorze i nabierać doświadczenia do przyszłego przejęcia firmy. Mittmann posiadał sześciosiedzeniowe auto marki Adler, samochód ciężarowy i samochód osobowy, wykorzystywany w celach firmowych (pozyskiwanie nowych odbiorców).
Oprócz opisywanej parceli należała do niego od połowy lat 30. XX wieku kamienica przy ul. Długiej 22-24 z gospodą Pod Trzema Różami [pisaliśmy o niej tutaj: Długa 22-24: Pod Trzema Różami (cz. 2)] oraz budynek przy ul. Muzealnej 2, którego wartość szacowano na 25.000 marek. W 1939 roku obroty fabryki octu i likierów Bertholda Mittmanna osiągnęły poziom aż 200.000 marek. Ostatnie informacje na temat istnienia tej firmy, które udało się odnaleźć pochodzą z początku lat 40. XX wieku. Wiadomo, że jeszcze w 1942 roku Mittmann mieszkał w swoim domu przy Suarezstrasse 2 (obecnie ulica Muzealna), który zachowa się zresztą w niezłym stanie do chwili obecnej.
Panu Piotrowi dziękujemy za nadesłanie zdjęć ciekawego eksponatu.
Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny
14 LIKES
Nie można słowa „bitter” tłumaczyć w tym przypadku jako „gorzki”. Bitter to powszechna, zwyczajowa nazwa likieru ziołowego. Mógł być gorzki, ale nie musiał. Coś jak Becherovka albo Jaegermeister.
Dodam jeszcze, że najsłynniejszym dolnosląskim bitterem był „Echt Stonsdorfer”, produkowany w Staniszowie koło Jeleniej Góry, którego produkcja kontynuowana jest do dziś w Niemczech, a od niedawna można go kupić także w Polsce.
https://smakidolnegoslaska.przystanekd.pl/2022/04/prawdziwy-staniszowski-gorzki-echt.html