Press "Enter" to skip to content

Długa 26: Post scriptum czyli… tajemnicze popiersie (cz. 4)

Spread the love

Czy to możliwe, aby na jednej ze świdnickich kamienic znajdowało się popiersie jednego z najznakomitszych wodzów XVII wieku?

Opisując dzieje kamienicy przy ulicy Długiej 26 w Świdnicy (czytaj tutaj: Długa 26: Problemowi właściciele (cz. 1), Długa 26: Mistrz wagi miejskiej (cz. 2), Długa 26: Szklany biznes (cz. 3) wspomnieliśmy, że od podwórka, na wysokości drugiej kondygnacji znajduje się wnęka, w której umieszczono kamienne popiersie mężczyzny. Obiecaliśmy, że zajmiemy się wyjaśnieniem kwestii, kogo owo popiersie może przedstawiać.

Sprawa nie jest prosta. W dostępnych źródłach brak jakichkolwiek wzmianek na temat tego kogo przedstawia popiersie i kto ją we wnęce ustawił. Trudno też powiedzieć, dlaczego znalazła się akurat w wnęce od podwórka, a nie na przykład od frontu domu przy Długiej 26. Pewne przesłanki mogą wskazywać na to, że postać na popiersiu to…. Ale po kolei.

Jakie możliwości identyfikacji niesie ze sobą wspomniane popiersie?

Czy mogłoby to być to popiersie anonimowej osoby? Podobnego typu prezentacje na świdnickich kamienicach są czymś niespotykanym. Dlaczego więc takie anonimowe popiersie miałoby być umieszczone akurat na podwórku domu – jednego z wielu, przy ulicy Długiej i absolutnie nie wyróżniającego się chociażby bogactwem formy architektonicznej, czy też bogactwem któregoś z jego właścicieli, którego stać by było na taką… fanaberię? Tą koncepcję autorzy niniejszego szkicu odrzucili.

Z tego samego też powodu wydaje się, że należy odrzucić kolejny pogląd, że popiersie przedstawia któregoś z dawnych właścicieli domu przy Długiej 26. Brak przykładów w mieszczańskiej architekturze Świdnicy na tego typu zwyczaje, przynajmniej informacje o nich nie są nam dziś znane. Trudno też przypuszczać, aby mieszczanin utrwalił swoją podobiznę w zbroi wodza.

Można więc założyć, że popiersie przedstawia jakąś znaną postać, a pewne przesłanki o których za chwilę – mogą sugerować, że pochodzić może ono z przełomu XVII/XVIII wieku lub przedstawiać osobę z tego okresu.

Świdnica była wówczas pod panowaniem austriackim. Cesarze austriaccy, których wzięto pod uwagę – Leopold I Habsburg, Józef I Habsburg i Karol VI Habsburg mieli pociągłe twarze i hołdowali modzie noszenia obfitych peruk. Tak też byli przedstawiani na portretach i rycinach. Podobnie sprawa ma się z ówczesnymi wodzami cesarskimi z których najsłynniejszy – Karol Lotaryński, także przedstawiany jest w peruce na głowie i także ma zupełnie inne rysy niż postać z popiersia.

A ta ma bardzo charakterystyczne cechy indywidualizujące przedstawienie. Przede wszystkim osoba z popiersia ubrana jest w zbroję stylizowaną na rzymską, co w sztuce symbolizuje zwycięskiego wodza. Krótka fryzura, być może z wieńcem laurowym na głowie (zanieczyszczenie nie pozwala stwierdzić na pewno, czy znajduje się on na głowie postaci) mogą sugerować, że możemy mieć do czynienia z wodzem nie koniecznie austriackiego pochodzenia.

Zbliżenie popiersia z Długiej 26. Jan III Sobieski?

Jeżeli do wymienionych cech przedstawienia postaci dodamy jeszcze stosunkowo wysokie czoło, wydatny podbródek i dolną wargę oraz silnie zaznaczone oczy, na myśl przychodzi tylko jeden wódz i wielka osobowość tych czasów…

Czy postacią z popiersia jest król polski Jan III Sobieski?! Patrząc na portrety i podobizny wielkiego króla i wodza trudno nie zauważyć podobieństwa między nimi a popiersiem. Dlaczego popiersie Jana III Sobieskiego zostało ustawione akurat w Świdnicy i z czyjej inicjatywy trudno wyrokować. Pewne fakty jednak wskazują na to, że okoliczności takiego działania mają swoje uzasadnienie w historii austriackiej Świdnicy i związane jest ze słynną Odsieczą Wiedeńską w 1683 roku oraz wielkim zwycięstwem nad wojskami tureckimi pod Wiedniem sprzymierzonych wojsk austriacko-polskich pod wodzą właśnie Sobieskiego.

Marsz Turków na Wiedeń i w końcu oblężenie miasta spowodowało wielką panikę w Austrii i krajach wchodzących w skład cesarstwa. Wspomina o tym najstarsza kronika Kościoła Pokoju w odniesieniu do wydarzeń w Świdnicy. Znajdujemy w niej opinie, że agresja turecka była swojego rodzaju biczem Bożym na katolickiego cesarza Leopolda I Habsburga, który z pewnością nie był przyjacielsko nastawiony do ewangelików, a tych w Świdnicy pod koniec XVII wieku była zdecydowana przewaga. Zresztą sam Leopold I uciekł 7 lipca z Wiednia do Linzu, co przyjęte zostało z wielkim oburzeniem. To może tłumaczyć, dlaczego to popiersie Sobieskiego a nie rodzimego cesarza zostało wykonane na zlecenie anonimowego świdniczanina.

Jak przeczytać można we wspomnianej kronice Kościoła Pokoju, przerażenie w miastach austriackich z powodu oblężenia Wiednia było tak wielkie, że codziennie w Świdnicy o godzinie 14 odbywały się nabożeństwa w intencji „wytępienia przez Boga przeklętych Turków”. Uważając najazd za wspomniany bicz Boży, ustalone zostały także specjalne dni pokuty.

Kiedy wojska Jana III Sobieskiego w dniu 12 września 1683 roku rozniosły Turków pod Wiedniem, informacja o tym zwycięstwie mogła dotrzeć do Świdnicy zapewne gdzieś w II połowie września. W każdym razie 3 października tego roku w mieście odbyły się z tej okazji wielkie uroczystości. W Kościele Pokoju odbyły się uroczyste nabożeństwa z dziękczynnymi kazaniami (należy sądzić, że podobne miały miejsce także w kościele parafialnym). Anonimowy autor wspomnianej kroniki zapisał, że: Na Rynku odbył się wielki koncert radosnej muzyki, odśpiewano hymn Te Deum laudamus (pol. Ciebie Boga wysławiamy), a mieszczanie oddali salwę z dział i muszkietów.

O tym jak wielkie wrażenie zrobiła wiktoria wiedeńska, jak cieszono się ze zwycięstwa i jak nienawidzono Turków niech świadczy fakt, że jeszcze kilkanaście lat później w Kościele Pokoju (ewangelicyzm był wówczas dominującym wyznaniem w Świdnicy) odmawiano tzw. modlitwy tureckie, prosząc Boga o opiekę przed tureckimi poganami.

Czy na fali tej euforii mogło powstać omawiane popiersie? Mogło, chociaż autorzy niniejszego szkicu zastrzegają, że jest to tylko ich koncepcja i być może tylko szczegółowe badania popiersia mogą ją obalić lub potwierdzić. Z tymi trzeba jednak poczekać do planowanego remontu elewacji kamienicy, kiedy będzie można przyjrzeć się popiersiu z bliska i zbadać ją pod kątem identyfikacji postaci. Na dzień dzisiejszy mogliśmy posłużyć się tylko zdjęciami z teleobiektywu i z drona (podziękowania za pomoc dla redakcji portalu Świdnica24.pl). Ustawiona na wysokości drugiej kondygnacji rzeźba jest na tyle słabo widoczna, że trudno wyrokować o jej szczegółach. Wielu kwestii nie rozwiązują także zbliżenia zdjęć a to z tego powodu, że popiersie jest silnie zanieczyszczone ptasimi odchodami. Na dodatek ktoś w przeszłości (raczej po 1945 roku) potraktował popiersie szprycem z zaprawy, takim samym, jakim otynkowana została wnęka i ściany elewacji! Być może pod tą warstwą zaprawy, na postumencie znajduje wyryte imię postaci.

Niewiadomą pozostaje także kwestia, dlaczego rzeźba znalazła się akurat na tylnej ścianie kamienicy przy Długiej 26 i kiedy została tam ustawiona. Niewykluczone, że początkowo znajdowała się ona gdzieś na frontowej ścianie budynku (raczej nie na attyce skąd byłaby słabo widoczna) lub na przykład na jakimś postumencie w ogrodzie. Kiedy mogła zostać przeniesiona na tyły domu? Jeżeli jest to rzeczywiście popiersie Jana III Sobieskiego i powstało pod koniec XVII wieku, na tył domu mogło zostać przeniesione w 1714 roku, podczas wielkiej przebudowy domu przy Długiej 26. Ówczesny właściciel parceli i domu – Carl Heinrich zburzył stary dom i wystawił nowy, wykorzystując przy tym częściowo stare mury piwniczne i ściany tylnej części domu. Odpadający miejscami tynk pozwala dostrzec materiał wykorzystany do budowy tej części domu, znacznie starszy niż w części od strony ulicy. Niewykluczone że właśnie podczas tej przebudowy przygotowano od podwórka wnękę specjalnie na omawiane popiersie. Żadne inne wytłumaczenie powstania wnęki w tym miejscu nie ma logicznego uzasadnienia.

Póki co, na udowodnienie tezy, że omawiane popiersie to Jan III Sobieski, autorzy nie mają jednoznacznych dowodów. Być może dostarczą je bliższe oględziny popiersia po jego odnowieniu. Niemniej fakt, że na świdnickiej kamienicy może znajdować się popiersie wielkiego, polskiego króla jest tak intrygujący, że wobec braku innego wytłumaczenia powodów jego ustawienia oraz identyfikacji osoby jaką przedstawia, koncepcja ta jest nie tylko atrakcyjna historycznie, ale i w świetle przedstawionych okoliczności, możliwa do przyjęcia.

Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny

Fundacja IDEA

14 LIKES

One Comment

  1. Andrzej Dobkiewicz Andrzej Dobkiewicz Post author | 13 lipca 2021

    Swoją uwagę do tekstu przysłał nam Pan Zbigniew Wołowicz ze Świdnicy, który argumenty autorów w odniesieniu do identyfikacji popiersia uznał za „przekonywujące”. Jednocześnie zwrócił uwagę na ciekawą zbieżność:
    – Moje spostrzeżenie: nieprzypadkowe umieszczenie tego popiersia na tylnej elewacji budynku, bo to jest elewacja południowa i dzięki temu bohaterski obrońca chrześcijańskiej Europy „spogląda”, ponad dachami niskiej ówczesnej zabudowy ul. Spółdzielczej i murem obronnym miasta, w kierunku odległego Wiednia czyli miejsca swojej i polskiego oręża chwały. Długość geograficzna Świdnicy: 16*29′ E, a rozległego Wiednia 16*11′ E – 16*34′ E! – pisze Pan Zbigniew Wołowicz, którego teza chociaż trudna do udowodnienia jest bardzo interesująca. Dziękujemy!
    Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.