Otrzymaliśmy bardzo miły list z Niemiec od Andreasa Morgensterna, archiwisty w mieście Schiltach w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia, w rejencji Fryburg, w regionie Schwarzwald-Baar-Heuberg, w powiecie Rottweil.
– Jakiś czas temu natknąłem się na nazwę „Herbich” w naszych listach handlowych i bardzo mnie to zaciekawiło.Czytałem Państwa bardzo interesujące badania na temat dziejów tej firmy, dzięki czemu poznałem jej historię.Dziękuję bardzo za te informacje!W ramach drobnego podziękowania przesyłam link do artykułu o Herbichu tutaj w Schiltach w latach 1945-1958.Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam z Niemiec – pisał w pierwszej korespondencji do nas Andreas Morgenstern.
Przypomnijmy, że o świdnickiej fabryce rękawiczek braci Herbach opublikowaliśmy obszerny artykuł, prezentując nieznane wcześniej dokumenty, odnalezione przez nas w archiwach (czytaj tutaj: Fabryka braci Herbich). Przypomnijmy, że po maju 1945 roku i wysiedleniu rodziny Herbach ze Świdnicy, w 1948 roku reaktywowano fabrykę pod tą samą nazwą właśnie w Schiltach w Schwarzwaldzie (Niemcy), gdzie w 1957 roku obchodzono tam uroczyście 75-lecie jej istnienia. Informacje, jakie otrzymaliśmy z Niemiec, uzupełniają nieznaną historię powojenną rodziny Herbich już po wysiedleniu ze Świdnicy.
Dzięki uprzejmości Andreasa Morgensterna możemy zaprezentować Państwu jego artykuł na temat m.in. losów fabryki braci Herbich od 1948 roku.
Na „Schiltach Home Week” 70 lat temu odbyły się duże targi gospodarcze. Prezentowała się na nich również fabryka rękawiczek skórzanych Herbich, która po 1945 roku powstała na nowo w Schiltach.
„Schiltach Home Week” był wyjątkowym wydarzeniem w mieście w okresie od 27 czerwca do 5 lipca 1953 rokuZaprezentowało się na niej 130 rzemieślników różnej wielkości, odbyły się także wystawy „Stadt Schiltach” i „Forest and Wood”, koncerty, ćwiczenia straży pożarnej i różne wieczory rozrywkowe. Udokumentowały one ponowne i udane zorganizowanie się społeczności po II wojnie światowej. „Cud gospodarczy” z czasów Adenauera również przyczynił się do rozwoju Schiltach. Zdjęcia z wielkiej parady do dziś dokumentują chęć pokazania się, zaangażowanie i dumę mieszkańców.
Ze Śląska – zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy mówimy o historiach ucieczki i wysiedlenia, jedna z reklam z tamtego czasu jest szczególnie uderzająca.Przedstawia w prostej formie „Lederhandschuhfabrik Gebr. Herbich” – nazwę firmy, która została w dużej mierze zapomniana.Już jednak notatka „Rok założenia 1892 Świdnica/Śląsk” (prawdopodobnie wkradła się tu pomyłka drukarska, firma powstała w 1882 roku) wskazuje już na losy zakładu i jego pracowników.
Dziś miasto nazywa się Świdnica i od 1945 roku należy do Polski.Oprócz słynnego ryglowego Kościoła Pokoju, jedną z ogólnopolskich wizytówek miasta była fabryka rękawiczek.Jego historię badają obecnie miejscowi polscy historycy. Zaraz po założeniu firmy Herbichowie zbierali nagrody za swoje rękawiczki, paski, szelki itp. na międzynarodowych targach w Londynie i Amsterdamie.
Szczególny sukces osiągnęli dzięki swoim białym rękawiczkom wojskowym, które były bardzo popularne wśród oficerów.Możliwa była kompletna obróbka podstawowego materiału, skór zwierzęcych – częścią ich firmy była także garbarnia. Różnorodność asortymentu pozwoliła na dalszy rozwój fabryki, kierowanej od 1918 roku przez Waltera Herbicha, nawet w latach kryzysu i pomimo braku dużych zamówień ze strony Reichswehry po traktacie wersalskim.Jednak w dużej mierze skorzystano na boomie zbrojeniowym w okresie narodowego socjalizmu.Zatrudniając ponad 130 pracowników, Herbich stał się jednym z głównych przedsiębiorców tamtych czasów. Kiedy Śląsk był okupowany w 1945 roku, pracownicy zostali już ewakuowani do Berlina.Zakłady w Świdnicy przeszły pod zarząd sowiecki, a następnie polski.Ale praktycznie nie wznowiono produkcji.Obecnie w miejscu dawnej fabryki znajdują się obiekty biurowo-administracyjne. się tam część administracyjna.
Herbich przybył do garbarni w Schiltach 17 września 1945 roku.Wcześniejsze kontakty biznesowe między innymi z Schiltach (u Herbicha pracowali także mieszkańcy naszego miasta) ułatwiły nowy start.Syn Waltera Paul Oskar Herbich już jako 17-latek odbył praktykę zawodową w latach 1934-1935 w garbarni Friedricha Trautweina.
Herbichowie zamieszkali w swoim domu przy Hauptstraße 21, a później w Am Lehen. Ponowne uruchomienie fabryki odbywało się od zera. Nie było niczego. Mimo to „Firma uchodźców” powoli rosła i kwitła.Od 1951 roku znowu znalazła się pod własnym dachem. Herbich kupił dawną firmę od Franza Agethena, wówczas na Schenkenzeller Straße 118. Uchodźca stworzy nowe miejsca pracy w Schiltach i przyczynił się do ożywienia gospodarczego miasteczka.Obecnie pod tym adresem (Bickenmäuerle 33) mieści się drukarnia firmy TMG-Druck.Cztery lata po targowym święcie fabryka rękawic obchodziła już 75-lecie istnienia.Po śmierci żony Giseli Luise w 1957 roku, Walter Herbich opuścił Schiltach.Zmarł w Monachium w 1958 roku.
Zapytaliśmy Andreasa Morgensterna o ewentualne materiały na temat rodziny Herbich, zdjęcia itp., które mogłyby znajdować się w archiwaliach miasta Schiltach.
– Niestety dalsze poszukiwania nie powiodły mi się szczególnie, dlatego z pewnością nie byłbym w stanie napisać artykułu bez podanych przez Państwa informacji. Z przykrością dodam, że znalazłem niewiele dalszych materiałów. Rodzina Herbichów zameldowała się i wymeldowała w urzędzie meldunkowym. Pan Herbich przeniósł się do Münchberg (północna Bawaria) na krótko przed śmiercią. Ale ponieważ przybył do Schiltach bez dzieci, tutaj też nie ma potomków. Nie mogę też podać wysłać żadnych zdjęć rodziny Herbich. Mam tylko skan ogłoszenia z 1953 roku (z błędnym rokiem założenia) i mały artykuł o jubileuszu firmy w 1957 r. Jest też zdjęcie ich firmy w Schiltach – mówi Andreas Morgenstern, któremu dziękujemy za kontakt.
Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny
9 LIKES
Many thanks from Schiltach 🙂
Andreas Morgenstern