Władze Świdnicy w końcu chcą zrewitalizować Zaułek Świętokrzyski, pozostałość niewielkiej uliczki łączącej Rynek z ulicą Różaną, a niegdyś z istniejącym przy niej klasztorem dominikanów. O historii powstania i nielicznych wzmiankach źródłowych o tej maleńkiej arterii w centrum miasta pisaliśmy w pierwszej części niniejszego opracowania (czytaj tutaj: Przetną ropiejący wrzód miasta? (cz. 1).
Kolejnym istotnym faktem w dziejach zaułka była transakcja kupna jednej z dwóch obramowujących go kamienic – obecnie Rynek 23a. W 1796 r. ów wiekowy wówczas dom w tzw. Podcieniach Zbożowych (południowa pierzeja Rynku) zakupił za sumę 6.500 talarów świdnicki kupiec i handlowiec Carl Heinrich Mende. Podobnie jak jego syn, Carl Wilhelm Mende, który przejął kamienicę 8 maja 1817 r., należał on do postaci odbiegających dalece swymi zainteresowaniami od większości ówczesnych mieszczan, zajętych codziennym doglądaniem swych interesów i innymi przyziemnymi sprawami. Interesował się on bowiem żywo historią Świdnicy i Śląska, zbierając wszelkie pamiątki związane z dziejami Świdnicy. Zgromadził on bogate zbiory, w tym olbrzymią kolekcję numizmatyczną, niezwykle cenne dokumenty i akta cechu świdnickich kupców, akta świdnickiego cechu karczmarzy (obecnie przechowywane we wrocławskim Archiwum Państwowym) czy „kubek księcia Bolka świdnickiego”, tj. pucharek z którego rzekomo popijał książę Bolko II.
Dlaczego wspominamy o Carlu Heinrichu Mende? Oprócz przebudowy domu Rynek 23a do praktycznie dzisiejszej jego formy, dokonał także istotnych zmian w najbliższej Rynkowi części Zaułka Świętokrzyskiego. W 1796 roku Mende zwrócił się do rady miejskiej o pozwolenie, na poszerzenie na wysokości parteru przebudowywanej właśnie kamienicy o część Zaułka Świętokrzyskiego. Argumentował to potrzebą poszerzenia swojego kantoru handlowego. O dziwo udzielono mu zgody i z pierwotnej szerokości zaułka Mende zajął około 1/3, budując na długości kilkunastu metrów ścianę, zwężającą przejazd do tego stopnia, że z trudem mogła się tu zmieścić konna sikawka straży pożarnej. To zwężenie zaułka od strony Rynku okazało się dość trwałe, bo funkcjonowało aż do 1938 roku, kiedy wyburzono tą ścianę, odtwarzając pierwotną szerokość przejazdu. Prace te ilustrują dwa fenomenalne zdjęcia, na których widać jeszcze fragment tej ściany i usuwany gruz z niej.
Z wykonanymi wtedy pracami wiążą się jeszcze dwie, bardzo istotne kwestie. Po pierwsze dokonano przebudowy wjazdu do zaułka od strony Rynku. Do tej pory zdobił go stary, gotycki i sporych rozmiarów ostrołuczny portal. Chcąc nawiązać do barokowego wystroju elewacji dwóch kamienic obramowujących zaułek, dokonano przebudowy wjazdu i gotycka forma portalu zastała zastąpiona przez jej zbarokizowaną formę, która zachowała się do chwili obecnej. Ale to nie wszystko.
W wielu opracowaniach znajduje się zdaniem autorów tego opracowania błędna informacja, jakoby półokrągły wykusz znajdujący się w zaułku powstał w okresie baroku, o czym świadczyć ma właśnie barokowy styl, w jakim został wykonany. To twierdzenie może okazać się nieprawdziwe. Przede wszystkim na żadnym zdjęciu sprzed 1938 roku, więc czasu kiedy był wykonywany remont wejścia do zaułka i rozbiórka ściany, nie ma pokazanego wykuszu mimo, iż na niektórych ujęciach powinien on być ujęty w kadrze. Po drugie skoro Mende poszerzył pod koniec XVIII wieku swój dom o 1/3 szerokości zaułka na sporej długości, to wykusz mógł stanowić dodatkową, istotną przeszkodę dla utrzymania przejezdności zaułka. Po trzecie na ozdobnych kratach chroniących okienka w wykuszu, widoczna jest wykuta data 1938, a więc rok remontu wejścia do zaułka i rozbiórki ściany. Przypadek? Raczej nie. Wykusz nawiązujący swoim stylem do baroku został wykonany zapewne w 1938 roku, jako urozmaicenie płaskiej ściany w zaułku. Być może uda się to potwierdzić podczas rewitalizacji zaułka, analizując sposób wzniesienia przybudówki i użytych materiałów.
Inną ciekawostką związaną z Zaułkiem Świętokrzyskim jest renesansowy portal, znajdujący się po prawej stronie zaułka od strony Rynku. Został on odnaleziony w budynku pod obecnym adresem Świętokrzyska 2 podczas jednego z remontów i wmurowany w jego ścianę zewnętrzną. Portal ów posiada wspaniałą inskrypcję łacińską informującą nas o fundatorze portalu i podającą nazwisko osoby, która wybudowała (lub przebudowała) ten dom w XVI wieku. Inskrypcja ta brzmi:
Johann Gigas. Ista domus corpus tegit, at mens incolit astra. Nam coelum patriast, mundus hic exilium est. Aedes relevatae per Melchiorem Langum Ao. 1575.
czyli w tłumaczeniu na język polski:
Johann Gigas. Tenże dom skrywa jedynie ciało, zaś dusza mieszka pośród gwiazd. Tam w niebie jest ona w domu, tu przez cały czas jest na obczyźnie. Dom ten wzniesiony został przez Melchiora Lange w 1575 r.
Szczęśliwie w źródłach zachowały się informacje na temat obu tych osób, które możemy bez problemu zidentyfikować. Johann Gigas był od 1574 r. pastorem przy kościele Najświętszej Panny Marii „w lesie”, będącym dawnym kościołem klasztornym konwentu franciszkanów, jaki niegdyś znajdował się przy obecnej ulicy Franciszkańskiej. Wiadomo, że zmarł w wieku 67 lat 12 lipca 1581 r. Natomiast Melchior Lange był sześciokrotnie ławnikiem miejskim w latach 1557/1558, 1559/1560, 1571/1572, 1578/1579, 1582/1583 i 1585/1586; trzykrotnie członkiem rady miejskiej w latach 1574/1575, 1576/1577, 1577/1578 oraz dwukrotnie burmistrzem Świdnicy w latach 1580/1581 i 1581/1582. Zmarł w wieku 56 lat 9 lipca 1586 r.
Niestety portal został poważnie uszkodzony na przestrzeni kilku ostatnich dziesięcioleci. Był wielokrotnie malowany farbami emulsyjnymi i olejnymi, a w momencie, gdy zakład energetyczny uruchomił we wnęce skrzynkę rozdzielczą, z czasem zaginęły drewniane drzwi ją zakrywające, wraz z ozdobnymi zawiasami z umieszczonymi elementami z herbu miasta.
Obok portalu znajduje się drewniane obramowanie niewielkiego, zaślepionego okienka, wykonane także w stylu barokowym i być może pochodzące z lat 30. XX wieku.
Pomijając już konflikt pomiędzy spółką, która jest właścicielem placu, gdzie niegdyś funkcjonował zaułek, to, co z niego ocalało jest w bardzo złym stanie technicznym. Dowodzi tego ekspertyza i badania stratygraficzne, wykonane dla władz miasta przez konserwatora dzieł sztuki Dorotę Wandrychowską. Ściany kamienne i ceglane oraz kilka warstw tynków są w wielu miejscach zmurszałe i popękane. Podobnie ma się sprawa z tynkami na sklepieniu oraz na łukach rozporowych z cegły, od której w wielu miejscach odpadła zaprawa.
W opinii autorki opracowania niefachowo został przeprowadzony remont pod koniec lat 30. XX wieku, m.in. poprzez zastosowanie tynków wprawdzie o wysokich parametrach i z dużą domieszką cementu, ale poprzez to sztywnych, nie poddającymi się pracy i o słabej dyfuzyjności. Usunięto przy tym całkowicie barokową malaturę i częściowo tynki pochodzące także z okresu baroku.
Na podstawie wykonanych badań wiadomo, że ściany dwóch kamienic od strony zaułka w średniowieczu były otynkowane zaprawą piaskowo-wapienną z fakturą. W okresie baroku zostały one przykryte nowym tynkiem wapiennym, zacieranym na gładko, który następnie został wygładzony kilkoma warstwami pobiały. W okresie baroku tynki były pomalowane farbą na bazie spoiwa wapiennego lub wapienno-kazeinowego. O kolorystyce barokowej ścian zaułka świadczyć mogą niewielkie ślady farby na sklepieniach, w tonacji ciepłej, zgaszonej ochry (barwa żółto-brązowa, dość charakterystyczna dla baroku).
Galeria (kliknij aby powiększyć)
Koszt remontu zaułka wraz przygotowaniem dokumentacji technicznej kalkulowany jest na 345 tysięcy złotych. Planowany zakres robót ma objąć miedzy innymi remont elewacji bocznej budynku Rynek 23A i oficyny, sklepienia, czterech rozpór pomiędzy budynkami, a także wykonanie ażurowej bramy na przedłużeniu ściany szczytowej budynku przy ul. Świętokrzyskiej 2 oraz wykonanie oświetlenia przejścia, montaż monitoringu i nowej nawierzchni posadzki przejścia. Miasto ma taką kwotę zabezpieczoną w tegorocznym budżecie tyle, że nie wiadomo, czy uda się prace zakończyć w tym roku. De facto obejmą one tylko zachowaną część zaułka. Ewentualne jego odtworzenie w całości, pozostaje na razie w sferze marzeń.
Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny (Fundacja IDEA)
13 LIKES
Już po publikacji artykułu napisał do nas Pan Paweł Mazur:
Dień dobry,
Z niesłabnącym zainteresowaniem śledzę nowe artykuły na Portalu. Do ostatniego – dotyczącego Zaułka Świętokrzyskiego pozwolę dodać swoją uwagę. Na stronie Instytutu Herdera jest jeszcze jedno zdjęcie ilustrujące przebudowę z 1938r. https://www.herder-institut.de/bildkatalog/iv/238019 Widać tam wyraźnie skośny i lekko przełamany przebieg wtórnej ściany zawężającej przejście. Też zastanawiałem się dlaczego kaplica nie pojawia się na żadnym z wcześniejszych zdjęć i jedną z opcji było, że owa ściana niejako wchłonęła kaplicę do środka i zasłoniła od strony przejścia. Druga opcja to wymienione w artykule pochodzenie kaplicy z 1938r.
Odnośnie remontu przejścia, to mam nadzieję, że wyeksponowany zostanie gotycki wątek ceglany, który opisałem w artykule o reliktach spod tynku. Wykonanie go z dużą dbałością dowodzi, że stanowił wykończenie elewacji przynajmniej przez jakiś czas, aż do późniejszego otynkowania (może po pożarze w XVI w.?) Niewykluczone że pozostały też jakieś relikty szczytu nad samym przejściem, nadbudowane w późniejszym czasie.
Przy okazji – pojawiło się na stronie Instytutu Herdera kolejne ciekawe zdjęcie: portal Bednarzy przed renowacją XIX-wieczną. Widać, że sporo elementów zachowało się, chociaż mocno zwietrzałych. https://www.herder-institut.de/bildkatalog/iv/111943
Więc obecna forma w prawie 100% (poza ażurem przejścia) odpowiada oryginałowi. Warto porównać ze zdjęciem zaraz po renowacji, a przed oczyszczeniem oryginalnych elementów https://www.herder-institut.de/bildkatalog/iv/111946
Można zwrócić też uwagę na drzwi – skrzydła zostały zachowane, chociaż umieszczono je wyżej, po dodaniu 2 stopni.
Pozdrawiam,
Paweł Mazur
Dzień dobry Panie Pawle. Oczywiście z wykuszem może być taka sytuacja, że został on „wchłonięty” przez dobudowaną ścianę, chociaż wydaje się, że skos, który jest widoczny na zdjęciu jest zbyt płytki, żeby za nim ukryć ów wykusz powinien się znajdować w miejscu tego skosu). Poza tym wydaje się bezsensowne, żeby chować go za ścianą, bo zajmowana przez niego przestrzeń nie mogłaby być wykorzystana dla poszerzenia powierzchni kantoru handlowego Mendego, a przecież o to mu chodziło. Logicznym wydawałoby się dociągnąć ścianę powiększającą ów kantor do wykusza, a nie zasłaniać go niepotrzebnie. Nie przyniosłoby to pożądanego przez Mendego efektu powiększenia powierzchni biura. Poza tym wydaje się, że wykusz chyba znacznie głębiej wchodził w zaułek niż dobudowana ściana. Myślę, że odpowiedź na nasze dywagacje dałoby porządne przebadani wykusza 🙂
Co do zdjęć portalu, dziękujemy, bardzo ciekawe. I oczywiście czekamy na kolejne artykuły!
Pozdrawiam
Andrzej Dobkiewicz