Press "Enter" to skip to content

„Śnieżka” – piszemy historię na nowo

Spread the love

Nowe dokumenty odkryte w archiwach rzucają światło na nieznane fakty z dziejów świebodzickiej „Śnieżki” w pierwszych tygodniach po zakończeniu II wojny światowej.

Swojego czasu pisaliśmy o znanej w Polsce świebodzickiej fabryce, w której produkuje się m.in. słynne cukierki czekoladowe „Michałki” [czytaj tutaj: Tajemnice „Śnieżki” – 1945 r. (cz. 1), Tajemnice „Śnieżki” – 1945 r. (cz. 2)].

Most Adlerbrücke, którego wysadzenie w powietrze w 1945 roku spowodowało szkody w zabudowie obecnej Śnieżki, widocznej w tle

Przypomnijmy, że w wielu powojennych publikacjach podawano informację o tym, że pierwszą po zakończeniu wojny produkcję czekolady rozpoczęto w dzisiejszej Śnieżce jesienią 1946 roku i oparta była ona w 80 procentach na pracy ręcznej, a pierwszym dyrektorem zakładu był Stanisław Filipecki. Z odnalezionych wówczas w archiwach nieznanych dokumentów wynikało jednak, że produkcja w zakładzie została uruchomiona już w miesiącach letnich 1945 roku – chociaż jeszcze nie produkowano wyrobów czekoladowych, a Stanisław Filipecki nie był pierwszą osobą, która zakładem zarządzała.

Tą pierwszą osobą był Mieczysław Stefan, mianowany na zarządcę Fabryki Czekolady Hochwald przez pełnomocnika rządu ds. gospodarki na powiat świdnicki Romana Dziamskiego. Do tej pory uważano także, że większość świebodzickich zakładów została ogołocona z maszyn, które wywieźli przed ucieczką Niemcy lub tuż po wkroczeniu do miasta – Sowieci. W odniesieniu do dzisiejszej Śnieżki prezentowany do tej pory był pogląd, że w przedwojennej Fabryce Czekolady Hochwald, maszyny do wyrobów słodyczy zostały zdemontowane i zastąpione prze linie produkcyjne służące do montażu podczas wojny montaż radiostacji wojskowych.

Nowy dokument, który odnaleziony został w polskich archiwach rzuca zupełnie nowe światło na pierwsze tygodnie funkcjonowania fabryki, a przede wszystkim stan jej wyposażenia i zniszczeń w wyniku działań wojennych.

Ten dokument to sprawozdanie pierwszego kierownika fabryki – wspomnianego już Mieczysława Stefana, sporządzony 5 lipca 1945 roku. Czytamy w nim o podjętych działaniach w okresie od objęcia przez niego funkcji kierownika fabryki do dnia sporządzenia raportu, m.in.:

 – wywieszenie chorągwi biało-czerwonej na budynku fabrycznym.

 – zawieszenie w biurze fabrycznym orła polskiego.

 – zdjęcie napisu niemieckiego widniejącego na budynku fabrycznym.

 – wprawienie szyb i opraw okiennych.

 – uporządkowanie i oczyszczenie z gruzu, śmieci i kurzu maszyn, oddziałów i urządzeń fabrycznych.

 – zakonserwowanie maszyn form naczyń i sprzętów należących do fabryki.

 – uporządkowanie głównej hali maszynowej.

 – uprzątnięcie stanów opakowań paczkowych i złożenie w magazynie fabrycznym.

 – uprzątnięcie magazynów czekolady z opakowań, jak również oddziału ekspedycyjnego.

 – załączenie linii elektrycznych, Ew. reperacje światła elektrycznego.

Naprawiono także szkody wyrządzone przez pożar kabiny transformatorowej (miał miejsce 1 lipca 1945 roku) i przywrócono ją do użytkowania. Potwierdzony został także fakt, że w pierwszych dwóch tygodniach funkcjonowania fabryki, wytwarzano w nim już na potrzeby polskiej administracji sztuczny miód.

W związku z kosztami (…) zarządziłem podwyżkę ceny sprzedaży miodu sztucznego z 32,5 gr za kg o 65 gr za kg (cena fabryczna), w detalu o 75 gr za kg.

W opisie wykonywanych prac nie ma słowa o tym, że maszyny cukiernicze, które miały być zdemontowane i ukryte w magazynach oraz piwnicach zakładu, były ponownie montowane w halach fabryki.

Jedna ze stron odnalezionego w archiwach dokumentu

W sprawozdaniu Mieczysław Stefan wymienia także działy z jakich składała się fabryka oraz pomieszczenia dodatkowe. Były to: (…) dział pras czekoladowych, dział do palenia kakao ziarnistego, walcowania, oddział tabliczek czekoladowych, pakowania, ekspedytura, garaż, pomieszczenia magazynu, toaleta damska i męska, odstawa (??), biura, magazyny, ślusarnia, jadłodajnia, pokoje mieszkalne, sala do wyrobu pomadek, komora pudrowa, 2 komory cieplne, kuchnia, oddział do nalewania pomadek, kuchnie (2), 6 pokoi.

Potwierdzeniem tego, że maszyny cukiernicze nie zostały zdemontowane w okresie wojennym, a przynajmniej ogromna ich część, była wykorzystywana w trakcie działań wojennych do produkcji czekolady i innych słodyczy, znajdujemy w dalszej części raportu, w którym Mieczysław Stefan wylicza zniszczenia w zakładzie:

Fabryka posiada liczne uszkodzenia na skutek działań wojennych:

1. Wybicie wszystkich szyb.

2. Powalenie się przepierzeń między poszczególnymi oddziałami.

3. Odpadnięcie w prawie całym zabudowaniu fabrycznym tynku.

4. Popękanie murów fabrycznych.

5 Wypchnięcie ram okiennych na skutek eksplozji wysadzonego mostu [od red. chodzi o pobliski, kamienny most w ciągu obecnej ulicy Jeleniogórskiej, tzw. Adlerbrücke – Most Orła, Orli Most, który został wysadzony w powietrze w końcówce wojny, przed wkroczeniem wojsk sowieckich].

6. Uszkodzenie linii przewodów elektrycznych.

7. Zdemontowanie niektórych maszyn – lekkie uszkodzenia. [sic!]

8. Brak kilku pasów napędowych.

Kierownik zakładu wymienia także 45 maszyn i urządzeń wraz z ich miejscem usytuowania w poszczególnych działach – a więc nie zdemontowane w piwnicach – związanych bezpośrednio z produkcją czekolady i innych słodyczy. Wśród nich były między innymi: prasy do masy czekoladowej, młynki do kakao i cukru, maszyny do walcowania czekolady, urządzenia do wyrabiania masy, maszyny do czyszczenia czekolad i pomadek, mieszarki, ubijarki i chłodziarki czekolady (do temperatury poniżej 0oC), maszyny do przeróbki marcepanów, maszyna do nadziewania pomadek koniakiem i likierem, maszyna do wyrobu kremów – to ona była właśnie używana do produkcji sztucznego miodu) i wiele innych. Poza urządzeniami cukierniczymi wymieniane są liczne urządzenia pomocnicze – motory, kompresory itd.

Tak liczne urządzenia do produkcji czekolady i słodyczy nie mogły zostać zamontowane w okresie pomiędzy wkroczeniem sowietów do Świebodzic, a 5 lipca 1945 roku, kiedy sporządzano raport.

Po pierwsze Rosjanie raczej demontowali urządzenia i wywozili do ZSRR, a nie bawili się w ich ponowny montaż i uruchamianie. Po drugie okres od przejęcia fabryki przez polską administrację (od 16 czerwca do 5 lipca) był zbyt krótki, na ewentualny ponowny montaż ponad 45 maszyn cukierniczych. Zresztą gdyby załoga pod kierownictwem Mieczysława Stefana wykonała taką tytaniczną pracę w tak krótkim okresie czasu, na pewno wspomniałby on o tym w swoim raporcie. Tymczasem pisze tylko o nielicznych zdemontowanych, lekko uszkodzonych maszynach.

To, co jest niezwykle istotne dla historii zakładu, to wielkość produkcji wojskowych odbiorników radiowych i radiostacji podczas wojny, jaką zlokalizowano w dawnej fabryce czekolady, a którą uruchomiła firma AEG. Okazuje się jednak, że nie zajęła ona na ten cel całej fabryki! Mieczysław Stefan pisze o tym wyraźnie, że:

Część fabryki była zajęta przez firmę AEG, zatrudniając 300 ludzi.

Czy liczba ta była prawdziwa? Wymieniając maszyny i urządzenia cukiernicze, jakie stały w poszczególnych działach i pomieszczeniach, Mieczysław Stefan stwierdza w innej części dokumentu, że trzy działy były puste, w jednym znajdowały się jedynie dwa motory, pusty był też jeden magazyn. Jest prawdopodobne, że to właśnie tylko w tych pomieszczeniach mógł się odbywać montaż sprzętu na potrzeby wojska. Kto opróżnił te pomieszczenia z maszyn i urządzeń, a magazyn z ewentualnych komponentów lub gotowych wyrobów – Niemcy czy Sowieci, trudno odpowiedzieć na razie z całą pewnością. Być może podana liczba 300 zatrudnionych osób przy produkcji sprzętu radiowego na potrzeby wojenne, ujmuje także pracowników pomocniczych, nie będących przy ścisłej produkcji w tych kilku pomieszczeniach. Prawdopodobnie po prostu nie zmieścili by się tam wszyscy.

Śnieżka dzisiaj

Przed wybuchem wojny i podczas niej – dane podane we wspomnianym raporcie – w Fabryce Czekolady Hochwald zatrudnionych było 90 pracowników, a produkcja wynosiła 10 tysięcy czekolad dziennie i 1500 kg pralinek. W momencie spisywania raportu w fabryce zatrudnionych było jedynie 14 pracowników (prawdopodobnie polskich) oraz 26 fachowców niemieckich, o czym wspomina się w innych dokumentach. Jak podaje Mieczysław Stefan na początku lipca 1945 roku produkowano jedynie 700 kg sztucznego miodu dziennie. Niemniej w sprawozdaniu czytamy, że:

W krótkim czasie fabryka zostanie nastawiona na produkcję 2.000 tabliczek czekolady dziennie, 20 cetnarów czekolady do picia, ew. 20 cetnarów kakao w proszku, 25-30 cetnarów konfekcji pralinek, przy zatrudnieniu 90-ciu robotników i odpowiednim zapasie surowca, którego obecnie fabryka nie posiada.

Można przyjąć, że jeden cetnar równy był około 55 kg (cetnar warszawski = 64,8 kg, cetnar lwowski 51,84 kg, a w Niemczech w różnych okresach 46-56 kg).

Podsumowując, należy zweryfikować dotychczasowy pogląd, że podczas II wojny światowej (ok. 1942 r.) obecne Zakłady Przemysłu Cukierniczego „Śnieżka” zostały w całości przestawione na produkcję na potrzeby wojenne, prowadzoną przez koncern AEG. Tylko w niewielkiej części zakładu były montowane radiostacje, w pozostałej części fabryki utrzymana została produkcja słodyczy. Maszyny i urządzenia służące do produkcji czekolady i pralinek nie zostały zdemontowane i ukryte w magazynach oraz piwnicach zakładu. Dzięki utrzymaniu produkcji, zapewne gdzieś do końcówki 1944 roku lub najdalej początków 1945 roku (być może w mocno okrojonym lub zmienionym asortymencie) wyposażenie zakładu nie zostało wywiezione ze Świebodzic. Umożliwiło to w miarę systematyczny rozruch zakładu i stopniowe powiększanie asortymentu i wielkości produkcji. Wprawdzie dotychczasowe wzmianki o dziejach zakładu z tego okresu mówią o tym, że produkcję czekolady uruchomiono dopiero jesienią 1946 roku, ale raczej nie może być prawdziwy, podawany fakt, że jej produkcja była w 80 procentach oparta na pracy ręcznej. Ilość sprawnych urządzeń do produkcji cukierniczej w jakie wyposażona była fabryka już po przejęciu przez polską administrację, zaprzecza takiemu stwierdzeniu.

Andrzej Dobkiewicz (Fundacja IDEA)

8 LIKES

2 komentarze

  1. Wanda Gadowska Wanda Gadowska 22 października 2022

    Sporo faktów, mało propagandy
    Przyjemnie się czyta
    Wanda Gadowska

    • Andrzej Dobkiewicz Andrzej Dobkiewicz Post author | 22 października 2022

      Dziękujemy Pani Wando 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.