Ostatnio na łamach Świdnickiego Portalu Historycznego zaprezentowaliśmy praktycznie nieznaną historią popularnego i szanowanego przed wojną świdnickiego lekarza-ginekologa dr Martina Jana Herberta Adamkiewicza (czytaj tutaj: Zatem ruszajmy, Panowie!…). Obiecaliśmy Państwu przedstawić także losy jego rodzeństwa. Trochę z kronikarskiego i historycznego obowiązku, ale także dla udokumentowania tragicznych losów przedwojennych świdniczan, którzy mieli to nieszczęście, że będąc pochodzenia żydowskiego żyli w czasach niemieckiego nazizmu i stali się ofiarami narodowosocjalistycznej ideologii.
W materiale poświęconym dr Martinowi Adamkiewiczowi wspomnieliśmy, że ratując życie, musiał wyemigrować do Chile, gdzie urywa się po nim praktycznie ślad. Mamy jednak nadzieję, że dzięki nawiązanym w Chile kontaktom, uda nam się wyjaśnić jego dalsze losy.
Mniej szczęścia od Martina Adamkiewicza miało jego rodzeństwo.
Przypomnijmy, że z małżeństwa radcy sądowego Hugo Adamkiewicza i jego żony Agathe z domu Witkowski urodziła się trójka dzieci:
* Alfred Harry Adamkiewicz – urodzony 31 lipca 1883 roku w Wilhelmshöhe (Saksonia).
* Else Cornelia Mathilde Adamkiewicz – urodzona 6 lutego 1885 roku w Wilhelmshöhe (Saksonia).
* Martin Jan Herbert Adamkiewicz – urodzony 30 listopada 1886 roku w Świdnicy.
Alfred Harry Adamkiewicz – brat Martina, którego losy już przedstawiono – przynajmniej od 1886 roku mieszkał z rodzicami w Świdnicy. W przeciwieństwie do młodszego brata, który został lekarzem, Alfred kontynuował rodzinną tradycję i został – podobnie jak jego ojciec – doktorem prawa, po ukończeniu w 1905 roku świdnickiego gimnazjum i następnie studiów prawniczych. Podobnie też jak jego młodszy brat – dr Marton Adamkiewicz, nigdy się nie ożenił.
Z informacji zawartych w zachowanych dokumentach archiwalnych wynika, że pod koniec listopada 1938 roku wyprowadził się ze Świdnicy, znajdujemy w nich bowiem adnotację, że od 1 grudnia 1938 roku mieszkał we Wrocławiu przy niezachowanej do chwili obecnej kamienicy przy ówczesnej ulicy Goetheßtrase 24 (dziś ulica Wielka). Dlaczego Alfred Harry Adamkiewicz opuścił Świdnicę? Być może fakt, że był świadkiem tego co wydarzyło się w Noc Kryształową 7/8 listopada 1938 roku w Świdnicy. Być może aresztowanie brata – Martina uzmysłowiło mu, że nawet wykształcenie i poważanie jakim cieszył się ten świdnicki lekarz wśród mieszkańców miasta, nie jest wystarczającym gwarantem bezpieczeństwa. Może liczył naiwnie, że w dużym mieście bardziej wtopi się w tłum i będzie mniej rozpoznawalny niż w prowincjonalnej Świdnicy. Jeżeli tak było, przeliczył się bardzo. Alfred Adamkiewicz mimo, iż posiadał tytuł doktora prawa, we Wrocławiu pozostawał bez pracy. Podobnie jak prawie 8 tysięcy wrocławskich Żydów mieszkających w mieście w połowie 1941 roku musiał nosić gwiazdę Dawida, nie mógł korzystać z miejskich środków transportu, nie miał też możliwości zdobycia pracy w swoim zawodzie.
W dniach od 1 listopada do 4 grudnia Niemcy zaplanowali deportację 50 tysięcy Żydów z Rzeszy, Austrii oraz protektoratu Czech i Moraw. Miejscem docelowym miały być okolice Rygi i Mińska.
Ich mienie miało zostać przejęte na rzecz skarbu III Rzeszy, a każda deportowana osoba mogła zabrać jedynie 100 marek i 50 kg bagażu.
Podstawą prawną do zajęcia mienia były m.in. ustawa o konfiskacie mienia wrogów narodu i państwa z 14 lipca 1933 r. oraz ustawa o konfiskacie mienia komunistycznego z 26 maja tegoż 1933 roku. I dokładnie takie zarzuty znalazły się w dokumentach wydanych przez Gestapo, a dotyczących Alfreda Adamkiewicza. Jako Niemiec żydowskiego pochodzenia został uznany za wroga narodu i komunistę.
Pierwsza akcja wysiedlania wrocławskich Żydów, która objęła także Adamkiewicza zamiast zapowiadanego przez władze 30 listopada 1941 roku, rozpoczęła się 21 listopada. Aresztowanych zbierano na placu Strzeleckim lokalu Etablissement Schiesswerder, gdzie urządzono obóz przejściowy, a mieszkania plombowało Gestapo jeżeli były ich własnością, lub oddawano klucze do nich właścicielom, jeżeli były przez aresztowanych wynajmowane. Informacje o aresztowaniach i planowanej deportacji lotem błyskawicy objęły wrocławskich Żydów. Tylko pojedynczym osobom udało się wyreklamować lub zostały zwolnione ze względu na zły stan zdrowia. Znane są przypadki popełniania przez innych samobójstwa.
Alfreda Adamkiewicza aresztowano 21 listopada 1941 roku. Podobnie jak pozostali aresztowani otrzymał do wypełnienia formularz oświadczenia majątkowego, w którym wymienić miał m.in. meble i wyposażenie domu, obrazy, antyki i dzieła sztuki, biżuterię i złoto, kryształy, zastawy stołowe, sztućce, bieliznę i ubrania oraz konta bankowe, posiadaną gotówkę i papiery wartościowe. Czy Alfred Adamkiewicz wiedział, jak w Świdnicy jego bratu skonfiskowano majątek warty ponad 75 tysięcy marek? Zapewne tak. Dlatego jego oświadczenie, które zachowało się w archiwum, wylicza bardzo niewielki majątek. Z osobistych rzeczy wymienił 5 smokingów, 1 frak, 5 krawatów, 5 par butów oraz 778 marek w gotówce, 1800 marek na kontach i pozbawionych realnej wartości papierów wartościowych na kwotę 5000 marek – Pożyczki na oświetlenie miasta Wiednia (z 1898 roku). Wypisał także na arkuszach około 50 pozycji z rzeczami z wyposażenia mieszkania, których wartość wynosiła 691 marek.
24 listopada skompletowano transport 1.000 Żydów, przeznaczonych do wywiezienia. Jak ustalił w jednej ze swoich prac profesor Alfred Konieczny, udało się zidentyfikować personalia. Jak pisze profesor Konieczny: Najstarszą osobą w transporcie była 81-letnia Amalie Levinthal, najmłodszymi natomiast 10-miesięczna Chana Schüftan i 8-miesięczny Gideon Boss. Wśród tego tysiąca był także Alfred Adamkiewicz.
24 listopada na dworcu Wrocław Nadodrze rozpoczął się załadunek rzeczy, które deportowani chcieli zabrać ze sobą. Ten transport nigdy nie wyjechał z Wrocławia. Rzeczy aresztowanych podobnie jak te, które zostały skonfiskowane w mieszkaniach, zostały przetransportowane do magazynu u Dominikanów.
Dzień później Aresztowani Żydzi zostali załadowani do wagonów towarowych i transport z dworca Wrocław Nadodrze ruszył w ich ostatnią podróż na wschód. 27 listopada transport dotarł do Kowna na Litwie i tu został zatrzymany. Okazało się, że ani w rejonie Mińska, ani w rejonie Rygi nie było przygotowanych miejsc dla takiej ilości deportowanych.
W Kownie transport został przejęty przez 11 batalion policji. Wrocławianie zostali przetransportowani do IX fortu twierdzy kowieńskiej. Tutaj spędzili dwa dni bez zakwaterowania i jedzenia. 29 listopada wszyscy – razem z transportem Żydów, który przyjechał z Wiednia, zostali rozstrzelani przez esesmanów z jednostki dowodzonej przez standartenführera SS Karla Jägera. W egzekucji pomagał oddział policji litewskiej. Z wrocławskiego transportu nie ocalała ani jedna osoba. Zginął także Alfred Harry Adamkiewicz.
***
Trzecią osobą z rodzeństwa Adamkiewiczów, której losy okazały się tragiczne była ich siostra Else Cornelia Mathilde Adamkiewicz. Urodziła się 6 lutego 1885 roku. Wyszła za mąż za Otto Frieda (1876-1943). W latach 1915-1933 służył w armii jako lekarz wojskowy. Z tego związku urodziła się trójka dzieci:
* Hans Adam Fried – urodzony 18 września 1917 roku w Berlinie, zmarł w 1990 roku w USA.
* Suzanne Margarete Susy Spielman z domu Fried – urodzona 28 maja 1919 roku w Bambergu, zmarła w 1969 roku
* Ullrich Fried – urodzony 11 marca 1922 roku w Bambergu, zginął w 1945 roku w Manilli na Filipinach.
Otto Fried został deportowany 25 sierpnia 1942 roku z Drezna i wywieziony do obozu (getta) w Theresienstadt (Terezin, Czechy), gdzie zmarł 14 lutego 1943 roku. Na oficjalnym akcie zgonu jako przyczynę podano anemię spowodowaną niedokrwistością i brakiem żelaza. Umierając w potwornych męczarniach zapewne nie wiedział, że dziewięć miesięcy wcześniej w czerwcu 1942 roku w Sobiborze zamordowana została jego żona Else Cornelie Mathilde Fried z domu Adamkiewicz.
Jej dzieci przeżyły wojnę…
Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny
Fundacja IDEA
5 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!