Kamienica przy ulicy Długiej 1, efektownie dominująca nad południowo-wschodnim narożnikiem świdnickiego Rynku nie miała do tej pory szczęścia u historyków, a jej dzieje nie zostały opisane. Z uwagi na jej stosunkowo młody wiek – wzniesiono ją pod koniec XIX wieku – nie wzbudzała takiego zainteresowania, jak inne, bardziej „antyczne” domy na starówce. Wydawało się też, że analiza skąpych źródeł nie przyniesie jakichś szczególnych odkryć dla tego miejsca i domów, jakie się nam nim wznosiły. Nic bardziej mylnego! Z kart historii udało się wyłowić fascynujące informacje dotyczące tego miejsca, włącznie z zapomnianą dziś nazwą, który posiadał dom na tej działce niegdyś stojący! Poprzednie części opracowania można przeczytać tutaj: Długa 1 (cz. 1): Więcej pytań niż odpowiedzi, Długa 1 (cz. 2): Dom Szewców – zapomniana nazwa i inne odkrycia, Długa 1 (cz. 3): Dramat Ernsta Wilhelma Rudolpha, Długa 1 (cz. 5): „Złoty” interes Richarda Marksteina.
Na zdjęciach kamienicy przy obecnej Długiej 1 z lat 20. i 30. XX wieku, na parterze od strony Rynku widocznych jest kilka sklepów. Lina Manneberg, wdowa po świdnickim kupcu, która wcześniej posiadała sklep lub mieszkała w kamienicy Rynek 9 (1914 rok), prowadziła tu sklep z damskimi gorsetami. Obok znajdowała się kawiarnia Kaiser’s Kaffee Gesachft, na potrzeby której zaadaptowano pomieszczenia po dawnym sklepie żelaznym Gustava Grundmana, który mieścił się tu do około 1904/1905 roku. Narożne pomieszczenie sklepowe z wejściem, które do dziś zachowane zostało w narożu budynku, mieścił sklep z artykułami tytoniowymi (trafika) Adolfa Picka, wcześniej (w latach ok. 1915-1925) należący do Waltera Schilda. Być może był on spokrewniony z Feodrem Schildem, który pod koniec XIX wieku handlował rowerami i posiadał najstarszy w mieście skład węgla, który rozwoził posiadanymi 6-7 furmankami. Fedor Schild pochodził ze Strzegomia, gdzie prowadził sklep żelazny. W Świdnicy w 1914 roku mieszkał przy Bolkostrasse 1/3.
A propos wspomnianego wejścia narożnego do trafiki warto zauważyć, że pierwotnie było od góry zamknięte łukiem opartym na dwóch pilastrach, a te z kolej były flankowane kolumnami. Obecnie wejście jest przebudowane, wydaje się jednak, że elementy starego wejścia są jedynie zamurowane. Kto wie, może warto byłoby to sprawdzić i przywrócić mu pierwotny wygląd?
Nad tym wejściem na starych pocztówkach widoczny jest sporych rozmiarów szyld, reklamujący gabinet stomatologiczny, który od około 1910 roku prowadził Felix Lange (w 1906 roku wymieniany jest w księgach adresowych pod numerem Rynek 36).
W poprzedniej części artykułu wspomniano, że w 1934 roku zmienił się właściciel kamienicy. Od kupca żydowskiego pochodzenia Alberta Cohna, praktycznie za 1/6 wartości odkupił ją Richard Markstein, o którym więcej napiszemy na końcu niniejszego artykułu. Niespokojne czasy, kiedy w Niemczech zaczęli rządzić naziści a także lata II wojny światowej nie sprzyjały interesom prowadzonym przez świdniczanom. Nie dysponujemy pełną listą i losami właścicieli poszczególnych sklepów w kamienicy przy dzisiejszej Długiej 1.
Znamy natomiast listę sklepów, które funkcjonowały w kamienicy w maju 1945 roku. Szczęśliwie zachowała się księga najemców lokali handlowym i usługowym, które w II połowie 1945 roku były przyznawane polskim osadnikom w użytkowanie. W spisie tym figurują nazwiska ostatnich niemieckich właścicieli oraz rodzaj prowadzonej działalności. Zanim jednak przejdziemy do przedstawienia informacji o nich zebranych, warto na chwilę zatrzymać się przy właścicielu trafiki w latach 20. i 30. XX wieku – Adolfie Picku, którego sklepu duże reklamy widoczne są na każdym zdjęciu kamienicy z tego okresu. Problem z Pickiem polegał na tym, że dość długo nie udawało się znaleźć o nim żadnych informacji w świdnickich źródłach. Jakby nie istniał. Dopiero po pewnym czasie udało się wpaść na jego trop. Okazało się, że Adolf Pick był kupcem pochodzenia żydowskiego, a w Rawiczu i Lesznie posiadał sklepy tytoniowe. Z czasem kolejny sklep otworzył także w Świdnicy. Pick był przedstawicielem holenderskiej wytwórni (fabryki) tabaki, tytoniu – także do żucia i cygar z której importował tytoniowe półprodukty, a następnie przerabiał je we własnej wytwórni.
Nie wiemy, kiedy i z jakiego powodu Pick zakończył swoją działalność w Świdnicy. Być może podobnie jak Cohn został zmuszony do sprzedaży swojego interesu. W każdym razie po nim, do maja 1945 roku ostatnim właścicielem trafiki był Fritz Beck, który prowadził handel wyrobami tytoniowymi w Świdnicy przynajmniej od 1931 roku, chociaż niekoniecznie od razu w domu przy obecnej Długiej 1. 14 sierpnia 1945 roku dawny sklep tytoniowy Picka i Becka przyznano polskiej osadniczce Janinie Kędzierskiej. Prawdopodobnie przed 1955 rokiem dokonano przebudowy dawnych sklepów od strony Rynku, łącząc je być może w jeden duży, w którym funkcjonowała już w tym roku Księgarnia nr 122 Centrali Obrotu Księgarskiego „Dom Książki”. Co ciekawego, w książce telefonicznej za 1955 rok, pod adresem Marcelego Nowotki 1 (powojenna nazwa ulicy Długiej) drugą księgarnię (sic!) – sklep nr 49 – prowadził w tym miejscu Miejski Handel Detaliczny.
Kolejną osobą, która prowadziła przy Langstrasse 1 swój interes był Paul Becker, który był właścicielem dawnego sklepu Alberta Cohna. Becker urodził się około 1888 roku i przez wiele lat był prokurentem w firmie Rudolfa Petersdorffa, który we Wrocławiu (obecnie ulica Szewska 6/7 prowadził duży dom towarowy (niem. Kaufhaus Rudolf Petersdorff), wzniesiony w latach 1927-1928, wg projektu Ericha Mendelssohna (szczęśliwie budynek przetrwał wojnę). W 1934 roku do spółki z Kurtem Augsteinem kupił dawny dom towarowy Alberta Cohna – Wrocławski Dom Konfekcyjny. Powołana została do życia spółka Becker & Augstein, która przetrwała jednak tylko do 1939 roku, kiedy Becker ją zlikwidował. Powodem było wycofanie się ze spółki Augsteina, który rok wcześniej wycofał się z niej, aby razem z Paulem Grzesikiem przejąć jedną z wałbrzyskich firm handlowych. Od tej pory Becker prowadził magazyn pod własnym nazwiskiem. Zajmował on niemal cały przebudowany parter kamienicy od strony Rynku (włącznie z dawnym, małym sklepem Liny Manneberg). Ze źródeł z lat 30. XX wieku wiadomo, że magazyn był bogato wyposażony (wartość towarów na składzie wynosiła ok., 30 tysięcy marek), a bardzo dobre położenie zapewniało mu duże obroty, rzędu 80 tysięcy marek. Sklep był popularny i miał szeroki krąg odbiorców. Becker zatrudniał w nim kierownika, dwie kasjerki i dwie sprzedawczynie.
Miał opinię solidnego kupca. Jego losy po maju 1945 roku nie są znane. Natomiast jego sklep (nie wiadomo czy ze zmianą branży) przyznany został 23 lipca 1945 roku polskiemu osadnikowi Stanisławowi Ogonkowi. W późniejszym okresie dawny sklep Beckera był częścią księgarni „Dom Książki”. Ta ostatnia funkcjonowała przez następnych kilkadziesiąt lat, jako księgarnia państwowa, a następnie jak prywatna księgarnia „Eureka” należąca do spółki Barbary Drapich (później Zaremba) i Krzysztofa Zaremby. Przez pewien czas mieścił się tu także EMPIK, a następnie na krótko reaktywowano „Eurekę”. Obecnie od kilku lat lokal nie jest użytkowany, jednak widać przez witryny sklepowe, że jest przygotowywany do pełnienia roli kawiarni.
Innym sklepem, który funkcjonował do maja 1945 roku była firma z kapeluszami należąca do bliżej nieznanego Stellera. Nie występuje on w księgach adresowych Świdnicy do 1942 roku, co może sugerować, że pochodził z innej miejscowości lub został właścicielem sklepu po 1942 roku. Wiadomo, że sklep z kapeluszami jeszcze w 1929 roku posiadał w tym miejscu R. Eisenschmidt. Wejście do niego znajdowało się od strony ulicy Długiej. 14 sierpnia 1945 roku sklep ten przyznano polskiemu osadnikowi Łukaszowi Nowosielskiemu. Obecnie znajduje się w tym miejscu, działający od lat 70. XX wieku warsztat zegarmistrzowski, otwarty przez Edwarda Durała.
Ostatni sklep funkcjonujący w 1945 roku w kamienicy przy ulicy Langstrasse 1, a wymieniony w spisie lokali użytkowych przydzielonych po maju 1945 roku polskim osadnikom to sklep detaliczny z wyrobami skórzanymi.
Wiadomo, że w latach 1933-1938 należał on do Josefa Schneidera. Urodził się 18 marca 1903 roku w Deisslingen w Szwarcwaldzie (Niemcy). Był synem zawiadowcy stacji kolejowej. Przez pewien czas był przedstawicielem firmy eksportującej zegarki w szwajcarskim Villigen. W 1933 roku spieniężył posiadane nieruchomości i przeniósł się do Świdnicy, gdzie założył sklep z handlem detalicznym skórami i konfekcją skórzaną. Początkowo szło mu bardzo słabo, jednak, po kilku latach uzyskał stabilizację. Interes nie przynosił jednak oczekiwanych zysków i 1 stycznia 1938 lub 1939 roku sprzedał swój sklep i przeprowadził się do Lipska. Opinie pozostawił po sobie niezbyt dobrą, mówiło się o nim, że nie potrafi robić interesów.
Nabywcą sklepu ze skórami Schneidera okazał się Walter Schlenizer. Uważany był za bardzo dobrego fachowca i szybko jego firma stała się jedną z wiodących w Świdnicy w asortymencie skórzanym. Miał doświadczenie w handlu skórami i galanterią skórzaną, bo jego ojciec prowadził firmę o podobnym profilu w Bolesławcu. Sam, wcześniej prowadził sklep na Rynku w Żaganiu. Zatrudniał dwie sprzedawczynie. Jego sklep mieścił się prawdopodobnie w lokalu, gdzie obecnie mieści się Salon Optyczny „Glass” (wcześniej Reiffeisen Bank). Jako ostatni właściciel sklepu „skórzanego” już w polskich źródłach z 1946 roku wymieniany jest bliżej nieznany Steller, który nie występuję w ostatniej zachowanej księdze adresowej Świdnicy z 1942 roku. 26 lipca 1945 roku sklep przyznano polskiemu osadnikowi Michałowi Ćwiękale (inne wersje nazwiska w źródłach: Cwiękoła, Cwiękała). Ciekawostką jest, że 14 sierpnia 1945 roku przyznano mu także drugi lokal – tym razem zakład szewski w kamienicy Rynek 22.
Na zakończenie przeglądu niemieckich właścicieli sklepów w kamienicy przy Langstrasse 1, warto jeszcze uwzględnić osobę właściciela parceli i domu, wspomnianego wcześniej Richarda Marksteina. Nie pochodził ze Świdnicy. Osiadł w niej dopiero w 1927 roku w wieku około 45 lat. Miał wykształceni prawnicze i był zatrudniony w różnego rodzaju firmach i bankach jako rewizor oraz prokurent. W Świdnicy jako ten pierwszy został zaprzysiężony zaraz po przyjeździe do niej, a w 1933 roku zarejestrował prywatną firmę. Prowadził bardzo rozległą działalność doradczą i kontrolną, pracował także jako syndyk, wyprzedając majątek firm i osób prywatnych, które zbankrutowały. Mieszkał w domu przy Obere Bolkostrasse 18, który kupił do spółki ze swoim bratem Arthurem Marksteinem, a który był wart około 30 tysięcy marek. Jak już wspomniano w 1934 roku kupił dom przy Langstrasse 1, płacąc za niego zaledwie 20 tysięcy marek. Cały jego majątek w 1937 roku szacowano na około 40-50 tysięcy marek. Oprócz działalności zawodowej czerpał także dochody z czynszów za wynajmowane mieszkania i lokale w kamienicy. Miał opinię osoby pilnej i aktywnej zawodowo. Niestety, nie udało się ustalić jego losów w latach wojny i po jej zakończeniu.
Jak widać z przedstawionych w tej i poprzednich częściach opracowania faktów, miejsce w południowo-wschodnim narożniku Rynku było niezwykle ciekawe pod względem wydarzeń, jakie miały miejsce na przestrzeni wieków w domach tu stojących oraz świdniczan, którzy tu mieszkali. W powojennej historii kamienica kojarzyła się przede wszystkim z księgarniami tu działającymi, chociaż świdniczanie zapewne mogą kojarzyć ten budynek z innymi osobami i instytucjami, które tu mieszkały lub które się tu znajdowały. Być może pamiętają Państwo krawca męskiego Piotra Orkisza, który od 1947 roku miał swoją pracownię krawiecką na I piętrze, w pomieszczeniach po przedwojennym zakładzie krawieckim Alberta Kleina. Pewnie nie raz chodzili Państwo także załatwiać różne sprawy do Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych, która w biurach w tym domu administrowała od lat 50. Rejonami I, II i XVI (części miasta w których administracja była odpowiedzialna za czystość, porządek i sprawy lokalowe). Już bliżej naszych czasów naprawialiśmy (od lat 70. XX wieku) zegarki i mistrza zegarmistrzowskiego Edwarda Durała, a w latach 90. XX wieku spotykali się w siedzibie swojego Związku Inwalidów Wojennych PRL nasi kombatanci.
Warto pamiętać i przypominać (prosimy o komentarze z informacjami i archiwalne zdjęcia) o tym, jakie ciekawe historie niosą ze sobą dzieje dawnego Domu Szewców.
Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny
Opracowanie powstało w ramach projektu w otwartym konkursie Starostwa Powiatowego w Świdnicy na realizację zadań publicznych w zakresie kultury, sztuki, ochrony dóbr kultury i dziedzictwa narodowego oraz krajoznawstwa.
9 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!