Press "Enter" to skip to content

Gazownia miejska w Świdnicy (cz. 2)

Spread the love

Prezentujemy drugą część opracowania poświęconego gazowni miejskiej w Świdnicy. Część pierwsza – czytaj tu: Gazownia miejska w Świdnicy (cz. 1)

Pozostając przy rocznych rozliczeniach gazowni miejskiej w Świdnicy w okresie 1881/82 r., przyjrzyjmy się bliżej wydatkom tej instytucji w tym czasie. Zakup różnych gatunków węgla (o łącznej ilości 24680 centnarów = 1234 tony), który sprowadzano z Wałbrzycha, i transport tego paliwa, z którego wytwarzano tu na miejscu gaz, kosztowały łącznie 13302, 20 marek. Co ciekawe, w tym też czasie w procesie produkcji gazu wzbogacano lokalny wałbrzyski węgiel poprzez dodawanie węgla sprowadzanego z Czech, który określano mianem „bitumicznego”. W 1881/82 r. sprowadzono go do Świdnicy w ilości 1400 centnarów (tj. 70 ton). Sam transport węgla do naszego miasta musiał być nie lada osiągnięciem i prawdopodobnie dokonywano go już wówczas drogą kolejową. (Na marginesie warto dodać, że w czasach istnienia tu twierdzy, olbrzymie ilości węgla sprowadzano do miasta drogą prowadzącą z Wałbrzycha do Świdnicy przez Stary i Nowy Julianów oraz Modliszów – w czasach niemieckich nazywano ją drogą Merkla.) Niemniej jednak przeładunek – jak wiadomo do gazowni nie prowadziła od żadnego z istniejących dworców żadna bocznica kolejowa – odbywać się musiał na miejscu i na obszarze miasta korzystano już z transportu konnego. Było to duże wyzwanie logistyczne i z pewnością wykorzystywano tu kilka istniejących w mieście firm przewozowych, które przy okazji mogły liczyć na stały zarobek. Na węglu nie kończyły się jednak wydatki gazowni, ani też wyzwania transportowe. Zgodnie z informacjami wspomnianego sprawozdania rocznego za 1881/82 r. gazownia nabywała również wióry metalowe, glinę, wióry drewniane, piasek, wapno palone oraz różnego rodzaju chemikalia. Ich koszty, wliczając w to dodatkowo ich transport, wynosiły 686, 47 marek. Za wodę z wodociągu miejskiego zapłacono w tym okresie 91,10 marek. Inne poniesione koszta wynikały bardziej z samej działalności i organizacji pracy tej instytucji. Za utrzymywanie maszyn, aparatów, pieców, „budynków i urządzeń” w dobrym stanie technicznym wydano 2977, 36 marek. Koszta sprowadzenia i utrzymania w należytym stanie liczników gazowych wyniosły 434, 97 marek. Wydatki na administrację gazowni objęły 4904, 15 marek. Pensje pracownicze (zaliczano do nich również wydatki na prezenty dla pracowników gazowni w okresie Świąt Bożego Narodzenia) obejmowały łącznie 7048, 62 marki.

Fragment XIX-wiecznego planu gazowni w Świdnicy (Kolekcja: Tomasz Grudziński)

Osobno liczono pensję tzw. latarników, a zatem ludzi, których zadaniem było codzienne zapalanie i wygaszanie latarni miejskich – wydatki z tym związane wyniosły we wspomnianym okresie 2643,80 marek. Na podatki i tym podobne „daniny” gazownia wydać musiała 1464, 15 marek. Co ciekawe obiekty gazowni, jak również jej wyposażenie było w tym czasie ubezpieczone. Rata ubezpieczenia, które obejmowało z wyprzedzeniem okres 5 lat (od 1 stycznia 1882 r. do 1887 r.), wynosiła 889,50 marek. Inne wydatki, których szczegółowe wyliczenie w tym miejscu pominę, dotyczyły m. in. spłat obligacji, które gazownia miejska wydała w momencie tworzenia tej instytucji – pamiętać należy, że miasto musiało zaciągnąć kredyty inwestycyjne, aby móc w ogóle zrealizować ideę budowy gazowni. Tu potrzebna była pomoc ze strony inwestorów. W kilka lat po powstaniu gazowni dokonano jej rozbudowy, a powstałe w ten sposób koszta pokryto w całości dzięki pożyczce zaciągniętej w Miejskiej Kasie Zapomogowo-Pożyczkowej, która oprocentowana była na 5 % w skali rocznej. Obecnie długi te stopniowo również musiano spłacać, stąd też znalazły one swe odbicie we wspomnianym sprawozdaniu rocznym z 1881/82 r. Ogółem suma wydatków rocznych gazowni miejskiej w tym konkretnym roku obejmowała kwotę 70639, 68 marek. Czysty zysk, czy też nadwyżka, jaka powstała po rozliczeniu przychodów i rozchodów, wyniosła 20417, 84 marki (wliczono w nią sumę 1285,50 marek opłat, których nie zrealizowano i przeniesiono na rok następny). Sprawozdanie roczne magistratu za lata 1881/82 zawiera także bardzo przejrzysty i niezmiernie szczegółowy opis majątku należącego do gazowni miejskiej. I tak na przykład wartość budynków gazowni wraz z dwoma gazomierzami, maszynami, narzędziami zakładowymi i siecią gazową oceniano w owym czasie na 424417, 83 marki. Ze sprzedaży dwóch placów budowlanych położonych na miejscu dawnego fortu Wodnego (obecnie teren II Liceum Ogólnokształcącego w Świdnicy) gazownia uzyskała 10220 marek. Wartość zapasów w magazynie gazowni szacowano na 1900 marek… itd.

Z lat 90. XIX wieku (Świdnica liczyła wówczas już ponad 26 000 mieszkańców) zachowała się następująca relacja dotycząca gazowni miejskiej w naszym mieście: Kontrolę nad zakładem sprawuje radny miejski Junker. Na terenie gazowni działa 5 pieców z 29 tyglami, jak również istnieje tu cała niezbędna aparatura techniczna do uzyskiwania i oczyszczania gazu oraz dwa zbiorniki gazowe o pojemności 1800 m3. Sieć gazowa ma długość 19 kilometrów na liniach głównych. W 1894/95 r. z 1573 ton węgla uzyskano łącznie: 477 467 m3 gazu, 930 ton koksu, 76 ton smoły i wody amoniakalnej. Cena sprzedaży koksu w tym czasie wynosiła 15 marek za tonę, cena smoły 34 marki za tonę. Najwyższa liczba pracowników zatrudnianych w tym czasie w zakładzie obejmowała 14 osób. Gdy chodzi o wykorzystanie i sprzedaż gazu, to na oświetlenie uliczne przeznaczano 144 611 m3, na oświetlenie budynków prywatny i obiektów użyteczności publicznej 221 088 m3, na napęd maszyn i motorów 25 409 m3, jako paliwo do kuchenek i w celach ogrzewczych 27 487 m3, na wykorzystanie w placówkach miejskich przeznaczano 14 413 m3, zaś na terenie gazowni zużywano we własnym celu 12 662 m3.

Stary budynek gazowni miejskiej

Cena za gaz służący do oświetlenia wahała się w tym czasie od 16 do 19 fenigów za metr sześcienny, w zależności od ilości wykorzystania gazu w stosunku rocznym. Za gaz wykorzystywany w celach grzewczych, jako napęd maszyn fabrycznych i wykorzystywany w celach kuchennych płacono 14 fenigów. W tym też czasie miasto oświetlało już 447 latarni gazowych. Największe zużycie dzienne gazu wynosiło w tym czasie 2492 m3. Największe zużycie w ciągu jednej godziny 397 m3.

W 1905 r. nastąpiła całkowita modernizacja całego zakładu gazowniczego w Świdnicy; gazownię przygotowano wówczas do produkcji 12 000 m3 gazu na dzień. Wystawiono wówczas trzeci zbiornik na gaz, o pojemności 3000 m3, który można było powiększyć do przyjęcia 6000 m3. Rozbudowę gazowni przeprowadzono dzięki zaangażowaniu i inicjatywie jej ówczesnego dyrektora Goerischa (na stanowisku dyrektorskim od stycznia 1899 r.). We wszystkich pracach wspierał go jednak aktywnie inspektor Polenski, który był jego poprzednikiem i zarządzał tym zakładem jako dyrektor w latach 1887-1899 r. Nawet po rezygnacji ze stanowiska dyrektorskiego pracował tu ciągle jako nadzorca sieci gazowej aż do 1921 r. Łącznie przepracował on na terenie zakładu gazowniczego 34 lata. W 1899 r. w momencie przejmowania stanowiska dyrektorskiego przez Goerischa, zarząd gazowni miejskiej połączono z zarządem wodociągów miejskich (wcześniej wodociągami zarządzał Wydział Budowlany Urzędu Miejskiego w Świdnicy), tworząc jeden wspólny zakład, podlegający jednej dyrekcji. Goerisch pozostawał dyrektorem gazowni i wodociągów aż do swej śmierci, czyli do 1922 r.

Stary budynek gazowni miejskiej w Świdnicy

1 października 1923 r. dyrektorem gazowni i wodociągów został inżynier Müller, który na wikt miejski przeszedł z prywatnego zakładu przemysłowego. Pozostawał on na swym stanowisku aż do końca II wojny światowej.

Co ciekawe w 1914 r. w Świdnicy zaprzestano samodzielnej produkcji gazu. 25 czerwca tegoż roku do sieci gazowej popłynął ostatni gaz wyprodukowany w naszym mieście. Na rzecz lokalnych odbiorców przekazano wówczas ostatnie 2800 m3 gazu. Od tej pory zaczęto sprowadzać do Świdnicy gaz rurociągiem z Wałbrzycha. Pochodził on z rewiru Lisiej Kopalni (niem. Fuchsgrube, obecnie kopalnia Thorez). W grudniu 1930 r. dzienny przesył gazu do naszego miasta wynosił 12 030 m3. Był to czas, w którym gaz w niewielkim stopniu wykorzystywany był już na potrzeby oświetleniowe. Większość budynków użyteczności publicznych zaczęto oświetlać przy użyciu prądu elektrycznego (do 1930 r. z oświetlenia gazowego zrezygnowały m. in. sąd rejonowy, areszt śledczy, zakład poprawczy itd.). Zwiększyło się za to użycie gazu w celach kuchennych, ogrzewczych, a w szczególności w celach przemysłowych w mieście. Potwierdzają to zresztą dane obrachunkowe z 1930/31 r. na oświetlenie uliczne zużyto 320 000 m3 gazu, podczas gdy odbiorcom prywatnym w tym czasie sprzedano 1 906 500 m3. Przemysł i cele ogrzewcze pochłonęły 713 500 m3. Łącznie zatem Świdnica wykorzystywała w tym czasie rocznie około 3 000 000 m3gazu! Ze sprzedaży tego lotnego paliwa uzyskiwano sumę 494 261 marek. Miasto dzięki lokalnej dystrybucji gazu 160 000 marek zysku, które zasilały kasę miejską. Chociaż w latach 30-tych XX wieku, na krótko przed przejęciem władzy przez Hitlera, poważnie zastanawiano się nad ponownym uruchomieniem produkcji gazu w Świdnicy, nigdy do tego nie doszło. A miasto w czasach niemieckich aż do 1945 r. korzystało z gazu przesyłanego z Wałbrzycha.

Sobiesław Nowotny

5 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.