Press "Enter" to skip to content

Odkrycie w Dobromierzu. Czy uda się zabezpieczyć artefakt?

Spread the love

Jeden z czytelników Świdnickiego Portalu Historycznego dokonał odkrycia w swojej rodzinnej miejscowości w Dobromierzu. Odkrycie to nawiązuje do opublikowanego na łamach Świdnickiego Portalu Historycznego artykułu o zidentyfikowaniu zabytku sprzed prawie 200 lat – niezwykłych kołatek i klamki, jaki są zamontowane w drzwiach dawnego kościoła ewangelickiego w Dobromierzu.

Klamka z drzwi dawnego kościoła ewangelickiego w Dobromierzu (foto: A. Dobkiewicz)

Przypomnijmy, że po pożarze Dobromierza w 1827 roku, kiedy w centrum miejscowości spłonęło 20 domów król pruski Fryderyk Wilhelm IV ofiarował pogorzelcom nie tylko pomoc finansową, ale na każdym z odbudowanych 20 domów nakazał umieszczenie ozdobnych klamek i kołatek przez siebie zaprojektowanych i ufundowanych. Artykuł o tym wydarzeniu i kołatkach oraz klamkach Fryderyka Wilhelma IV można przeczytać tutaj: Niezwykłe kołatki z Dobromierza. Można było sądzić, że to jedyne zachowane egzemplarze artefaktu. Tymczasem, niedawno na redakcyjną skrzynkę pocztową otrzymaliśmy e-mail od Pana Damiana Werczyńskiego, który napisał między innymi:

W nawiązaniu do artykułu na Państwa portalu, dotyczącego zabytkowych kołatek i klamek w Dobromierzu, podsyłam zdjęcie jeszcze jednej znalezionej klamki (…) Czy można przypuszczać, że ona również jest z tego samego okresu, co kołatki i klamka na kościele? 

Z tego co pamiętam tych klamek było więcej, jednak większość drzwi została wymieniona, zwłaszcza w ostatnich 20-25 latach. Prawdopodobnie klamki mogły pozostać również w kilku budynkach w drzwiach tylnych lub wewnętrznych, ponieważ z rodziną pamiętamy, że na pewno taka klamka była przy tylnym wejściu do dawnej piekarni, a w części budynków, gdzie mieszkają starsze osoby, wymiany dokonano tylko od frontu. Obecnie staram się „namierzyć” jeszcze ewentualnie zachowane klamki, ponieważ pamiętam z dzieciństwa (lata 90.), że na pewno było ich więcej.

Problem jest taki, że kiedyś wszystkie bramy były otwarte i jako dzieci wbiegaliśmy prawie wszędzie, teraz wszystko jest pozamykane. Jestem wieloletnim mieszkańcem Dobromierza, ale niestety nie mam czasu przyjeżdżać za często i na długo. Moi rodzice są stale na miejscu i zasugerowali parę lokalizacji, gdzie być może jeszcze klamki się zachowały. Ciekawostką, którą mam w pamięci, a której pewnie się nie odnajdzie był pięknie zakończony element zlewu/kranu w kształcie anioła (żelazny/żeliwny?) na półpiętrze jednej z kamienic w zachodniej pierzei rynku (placu Wolności). Kilka dni temu rozmawiałem z mieszkańcem tej kamienicy, niestety nie ma pojęcia, co się z tym artefaktem stało. 

Klamka odnaleziona przez Damiana Werczyńskiego

Zdjęcie nadesłane przez Pana Damiana rozwiewa wątpliwości. To zdecydowanie jedna z klamek zaprojektowanych przez króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV w 1827 roku. To, że zachowała się wraz z ozdobnymi kołatkami na drzwiach kościoła jest zrozumiałe – nikt nie ryzykował, aby przylgnęła do niego opinia – w pewnym sensie świętokradzcy, ale fakt, że klamka zachowała się w prywatnym gospodarstwie, to swojego rodzaju spora niespodzianka. Szkoda, że nie zachowały się ozdobne kołatki, które wraz z szyldem stanowiły kompletny podarunek od króla pruskiego.

Po rozmowie z wujkiem i ciocią – również z Dobromierza dowiedziałem się dwóch rzeczy: kołatki wisiały dość długo jeszcze w drugiej połowie XX w. na innych domach, gdyż ciocia pamięta taką ze swojego domu na ul. Kościelnej – dodaje pan Damian.

Celowo nie podajemy adresu domu, w którym zabytkowy artefakt się znajduje. Zawiadomiliśmy o tym fakcie władze gminy i sołectwo mając nadzieję, że wspólnie uda im się – w zamian za zamontowanie nowej klamki i szyldów – uzyskać zgodę właścicieli domu na demontaż i zabezpieczenie zabytkowego artefaktu, aby nie padł on łupem złodziei lub handlarzy antykami. Drzwi są w niezbyt dobrym stanie i prędzej czy później zostaną wymienione. Szkoda byłoby, gdyby zabytkowy artefakt wtedy został wyrzucony. O celowości bezwzględnego zabezpieczenia artefaktu niech świadczy dalsza opowieść pana Damiana:

– Gdy odnowiono drzwi i okna na kościele i ogłoszono to w parafii, farba, którą pokryto klamkę i kołatki była natychmiast naruszona, bo ktoś pilnikiem chciał sprawdzić, czy aby nie jest to… wartościowy kruszec. Druga rzecz jest niestety przykra – jeden z ówczesnych mieszkańców już wiele lat temu jeżdżąc do Niemiec wywodził klamki, kołatki i drewniane kołowrotki z różnych domów. Ale wtedy nikt się tym nie przejmował, ponieważ traktowano to jako stare „graty”. Nie ma na to oczywiście dowodów, lecz o procederze dużo osób wiedziało. 

Do władz gminy oraz do sołtysa Dobromierza wysłaliśmy pismo w którym sugerujemy konieczność zabezpieczenia artefaktu. O dalszym ciągu historii poinformujemy, a Panu Damianowi dziękujemy za rewelacyjną informację!

Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny

11 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.